-
Zawartość
421 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nieznan_zdzislawa
-
To jest okropne z jej strony. Jeszcze otwarcie o tym mówi. Moim zdaniem z jej strony nigdy nie było pociągu do niego, jakiejś miłości, podziwu... Takie trochę jest bo jest a teraz to już w ogóle, jakby był intruzem
-
Wcale by mnie to nie zdziwilo. On zna tam ludzi, raczej w tamtych stronach jak budują dom to w tej samej / sąsiedniej miejscowości.
-
Ciekawe czy eks mieszka w tej miejscowości...
-
Najlepszy przykład że ona nie jest w stanie mu z niczym pomoc to to jak miał ogromne bóle pleców i sam musiał się zawieźć na SOR. On jest skazany na samego siebie w razie jakichkolwiek problemów. Ona może mu co najwyżej skoczyć do apteki pod warunkiem że winda będzie działać, bo przecież też już takie kwiatki były dawniej.
-
To też kosztuje, a w tym domu przecież nadal jest dużo do zrobienia. Pewnie woli w to zainwestować bo ceny materiałów cały czas idą do góry. Chociaż ja już bym dostała kota od takiego trybu życia jak nie w pracy to na urlopie praca i praca. W te kilka dni tam i tak niewiele zrobi. Trzeba byłoby chyba z miesiąc non stop tam siedzieć.
-
Skończył się miesiąc miodowy. Tak naprawdę zamiary i pomysły na tą relacje z obu stron są już znane. Nic nie można ukryć, pozostawić w sferze domysłów, karty są na stole, lepiej nie będzie. Nawet jeśli w tej relacji nie jest dobrze, to jej nawet nie ma kto skorygowac, chyba że matka nienawidząca facetów, ale to w drugą stronę. Nie widzi relacji koleżanek z partnerami, z siostrą się widzi raz na rok, reszty rodziny brak.
-
U góry jest taka duża otwarta przestrzeń, on ma tam chyba biurko i jest pokój gościnny dla gości których nigdy nie ma.
-
Jak widać jak wakacje to tylko na Podkarpaciu. Jest dom, jest zobowiązanie i do us.ranej śmi:erci będą tam jeździć bo on jest z tym domem sam... Ile można jeździć na urlop żeby pracować cały dzień na działce..
-
Mi się wydaje że on jest typem człowieka że jak powie A to trzeba powiedzieć B. Podjął zobowiązanie na ten dom i chociaż nijak on jest poręczny, po drodze i opłacalny to będzie się tego trzymał.
-
Jasienica Rosielna, to jej wiocha której nazywy - tajemnicy tak strzegła. Jedzie pani, dama z miasta w koturnach w dzień powszedni do sklepu, wystrojona jak stróż w Boże Ciało. Przecież te baby tam muszą mieć z niej totalną bekę, kto się na wsi tak do sklepu szykuje? Boi się boi że z górki nie zjedzie, to po co jedzie jak jest ryzyko że nie wyhamuje przed nadjezdzajacym autem albo zepsuje ten wózek na amen. Znowu coś pójdzie nie tak, pojedzie do jakiegoś lokalnego naprawiacza w Krośnie i sprawa będzie będzie jak z fryzjerem dla Królika. Czekam tylko aż ten wózek jej się spirdzieli na amen na tym zadupiu w środku urlopu i Daniel będzie dylał na drugi koniec polski po zamienniki. Może wtedy jakiś głos rozsądku na niego stąpi. Przyjechali na niby urlop, jego nie pokazuje, albo spędza czas bez niej albo znowu ma jakąś robotę wokół domu. Ona oczywiście sama, z wiecznie przyklejonym telefonem do ręki.
-
Fakt, są takie miejsca, np praca w ochronie budynku, gdzie tylko czekają na kogoś kto ma orzecznie o niepolnosprawnosci na papierze, natomiast tutaj mówmy o pracy biurowej, gdzie w korpo są całe programy i kupa kasy na Diversity & Inclusion.
-
Robota dla samego robienia, a podobno zmęczona po wysiłku. Składniki pewnie ją kosztowały więcej niż pierogi w garmażerii. Byle zająć popołudnie.
-
Festiwal konsumpcjonizmu część 746456392926364. Tym razem na tepet bierze kosmetyki rlm. Wysmarowała pisakiem piegi, powieki brokatem i jazda do dyskontu.
-
Ale to chyba nie oznacza, że nie warto chodzić do roboty? Chyba lepsze to, niż dziczenie w domu, brak doświadczenia zawodowego i życie na zasiłku. Przecież pracę zawsze można zmienić, zwłaszcza w mieście wojewódzkim.
-
Jakby każdy tak chciał patrzeć jak ona to połowa społeczeństwa musiałaby rzucuc pracę bo sama nie jest w stanie ciągnąć gospodarstwa domowego.
-
Nie pamiętam dokładnie, ale jedno to były wkłucia których ona nie chciała a na drugie się bodajże nie zakwalifikowała. Ktos pamięta coś więcej? Generalnie jej nastawienie wtedy było takie mech, będzie co będzie.
-
Jej strata, w takim razie będzie musiała znosić dalej serię tych samych pytań na insta i te same jak to mawia "hejterskie komentarze". W najgorszym wypadku wyląduje w mieszkaniu z rodzicami albo oskubie męża o alimenty.
-
Nie, nie jest ok. Jako influ utrwala stereotypy i zakłamuje obraz OzN i kobiet w ogóle. Bycie influ to też odpowiedzialność. Czepiamy się tego, że ogląda Magicala czy inne wątpliwe konta, sprzeciwiamy się patorozrywce. A ona? Pokazuje OzN w świetle roszczeniowych obiboków którzy zbierają kasę i wydają na pierdoły. Pokazuje kobiety jako puste baby które interesują się tylko nowymi tuszami do rzęs z biedry. Czekają wiecznie na męża żeby usmażyć mu tłuste kotlety i nie opłaca im się podjąć pracy zarobkowej bo mąż zarabia wystarczająco. Tik tok w Chinach ma algorytm nastawiony na rozwój społeczeństwa i proaktywnosc. Tik tok w Europie i Ameryce ma dostarczać puste treści, jak bezrobotna laska na wózku piąty raz w tygodniu jedzie na spacer do dyskontu i kręci się w kółko po galerii handlowej.
-
Łódka, żużel, samochody. Pewnie w weekend realizuje swoje zajawki. Jest ładna pogoda, z nią może właściwie tylko pójść na wspólne kręcenie relacji na insta...
-
W kółko otwiera pole do anonimowych pytań a potem jest zdziwiona ze ludzie pytają o to samo xD
-
To jest cena tego jej "mąż dobrze zarabia to ja nie muszę". Na to wygląda że nie jest to praca 8h, wolne soboty i biurowe godziny pracy, tylko świątek piątek w robocie.
-
Handluje starymi ciuchami z h&m i innych sieciówek a podnieca się tymi markami jakby kupiła te łachy na 5th Avenue w NY. Konsumpcjonizm level lard. Masa poliestrowych ciuchów z którymi nie ma co robić bo nawet do roboty nie założy. Zaraz zostaną wymienione na kolejne kreacje "na zaś".
-
W filmiku o budowie domu podkreśla, że do wszystkiego doszła sama. Czy ona przypadkiem nie mieszkała i studiowała za granicą? Czyżby kolejna super przedsiębiorcza dziewczyna która zapomina wspomnieć o tym, że ktoś wyłożył na jej rozwój gruby hajs, albo jest z inteligenckiej rodziny?
-
Priorytety kompletnie pomieszane, najważniejsze to są buty od projektanta w których nie da się zrobić dwóch kroków i które się sypią jeszcze przed założeniem na stopę. ALE OD PROJEKTANTA! Lata antykoncepcji, mocnego eksponowania ciała i wakacji we dwoje, ale ślub to tylko kościelny z listą gości od teściowej i zamieszkaniem razem po ślubie. Hipokryzja do potęgi.
-
To samo w temacie domu który buduje z matką. Ludzie pytają czy będzie ona tam mieszkała z mężem, czy w trójkę z mamą, czy matka sama czy na wynajem. A ona odpisuje : to nasza wspólna inwestycja - moja i mamy. Tak jakby się nie dało napisać normalnie.