-
Zawartość
158 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
3 NeutralOstatnio na profilu byli
2581 wyświetleń profilu
-
Hetty zaczął obserwować Jak często chodzicie do dentysty?, Partner żyje ponad stan i Farbujące sandały
-
Jestem już po leczeniu przedmiotowej "ósemki". Ząb miał trzy kanały tak więc zapłaciłam 1200,00 PLN a leczenie trwało mniej więcej 1,5 h. Endodontka poinformowała mnie, iż ząb w danym dniu jak też następnym może pobolewać a przy nagryzaniu ból może utrzymywać się nawet do dwóch miesięcy. Tego samego dnia bólu nie czułam ale następnego dnia byłam bardzo osłabiona i czułam się fatalnie. Jednakże już kolejnego dnia wszystko było ok. Nie mam też obecnie problemu podczas jedzenia co sugerowała stomatolożka i mam nadzieję, iż będzie tak w przyszłości. Stomatolożkę oceniam pozytywmie (wyjątek nad wyjatkami!) zarówno pod względem wykonywania czynności związanych z wykonywaniem swojego zawodu jak też tego, iż jest miłą empatyczną osobą. Myślę jednak że to, iż endodontka pracuje obecnie w tym nowym gabinecie to nie jest przypadek a powodem zmiany miejsca pracy jak informowała jej pracodawczyni - właścicielka kliniki - nie była sytuacja spowodowana konfliktem z rejestratorką ale fakt, iż należycie wykonywała swoją pracę i dlatego zaproponowano jej zmianę gabinetu. I znowu zachodzi pytanie dlaczego? Otóż najprawdopodobniej właścicielem tej drugiej kliniki jest mąż właścicielki pierwszej kliniki. Noszą takie samo nazwisko. Otrzymany paragon na to wskazuje. Klinika oczywiście funkcjonuje pod inną nazwą i z pewnością koszty leczenia są wyższe. Tak więc pani endodontka dzięki swojemu profesjonalizmowi przy okazji zmiany miejsca pracy zapracowała sobie też na wyższe wynagrodzenie. Oby nadal uczciwie i rzetelnie wykonywała swój zawód. Tak więc pozyskałam wiedzę, iż moja stomatolożka ma swoją klinikę a małżonek drugą.
-
Ja też. Ale jeżeli chodzi o przegląd to czemu nie. Chociażby dla sprawdzenia jaką diagnozę postawią różni stomatolodzy. Czasem sobie myślę, czy ci na NFZ nie są uczciwsi od naciągaczy w prywatnych gabinetach, czy klinikach.
-
Tylko na przeglad to można iść na NFZ. Raz w roku wizyta jest bezpłatna. Trzeba byłoby wejść na ich stronę. Bo może coś się zmieniło i może teraz 2 razy do roku. Wiem też, że zęby 1 do 3 zarówno górne jak też dolne leczą nieodpłatnie a plomby są światłoutwardzalne. Nie chemoutwardzalne, bo te są trochę gorszej jakości, jako że po jakimś czasie plomba oddziela się od zęba. Plomby amalgamatowe są już zakazane i bardzo dobrze. Wprowadzono te chemoutwardzalne. Z pewnością lepsze od amalgamatowych. Najlepiej pójść do kogoś sprawdzonego poleconego przez kogoś, co też nie daje gwarancji ale może akurat będzie to uczciwy stomatolog i specjalista w swojej dziedzinie. Wiem, że jeżeli ma się wątpliwości to jak najszybciej uciekać od takich konowałów i oszustów.
-
Każda wizyta u dentysty to stres, wiadomo. Ja teraz podczas tej swojej wizyty poprosiłam dentystkę, ażeby znieczulenie podawała bardzo powoli. Tak zrobiła a jeszcze przed podaniem posmarowała mi dziąsło żelem znieczulającym. Naprawdę nic nie bolało. Na takiej zasadzie działa też znieczulenie podawane komputerowo.
-
No więc jestem po przyspieszonej wizycie w gabinecie dentystycznym. Stomatolożka po ponownym wywiadzie ze mną zaprosiła mnie do gabinetu ze sprzętem rtg i zaczęła omawiać sytuację przedstawioną na zdjęciu. Ostatecznie stwierdziła, iż przyczyną bólu jest ósemka, która w celu dopasowywania mostu do zgryzu została za mocno zeszlifowana przez protetyka i tym samym miazga czyli nerwy i kanaliki zębowe są na wierzchu i to powoduje ból. Tylko, że czynności związane z założeniem mostu wykonuje dentysta a nie protetyk. A więc najprawdopodobniej zrobił to ten poprzedni stomatolog, który wadliwie założył mi most i potem musiał oddać pieniądze. Zamiast zeszlifować powierzchnię mostu (co mogłoby być może źle wpłynąć na cały most) wolał spiłować i tym samym uszkodzić mój zdrowy ząb. Podczas tej samej wizyty stomatolożka rozwiercila ząb, założyła lekarstwo i umówiła mnie za 10 dni do endodontki. Za wizytę nic nie zapłaciłam ale za leczenie kanałowe u tej pani endodontki z pewnością już zapłacę. Kiedyś ta pani pracowała w tej samej klinice, której właścicielką jest moja obecna pani stomatolożka ale ze względu na konflikt z rejestratorką zatrudniła się w innej klinice. Już powzięłam informację, iż leczenie kanałowe będzie pod mikroskopem i będzie trwało około 2 godzin. Ósemka może mieć nawet do 4 kanałów tak więc czeka mnie niezła przeprawa i ponowne koszty, które spowodował poprzedni stomatolog.
-
Miałam taką koleżankę w pracy. Też żyła ciągle na kredytach. Była mężatką więc mogła mieć dwa kredyty jednocześnie. Kiedy tylko jeden z nich spłaciła brała następny. Brała też pożyczki w pracy, bo były mniej oprocentowane. Nie docierało do niej, iż mimo to musi dodatkowo spłacić jakiś procent zaciągniętej pożyczki. To był jej sposób na życie. Nie mogłam tego zrozumieć. Było też tak, iż często zapożyczała się u innych osób. U mnie też zresztą. Wkurzało mnie to, ponieważ żyła ponad stan i kupowała przedmioty moim zdaniem zbędne. Biorąc przy tym pod uwagę fakt, iż nie było jej na to stać. Jak można tak żyć. Przecież każdy kredyt to dodatkowe odsetki. Mnie byłoby szkoda każdej kwoty wydanej niepotrzebnie dla instytucji udzielającej pożyczki, czy też kredytu. Zerwałam z nią relację. Nie mam z nią kontaktu ale myślę, iż nie zmieniła swojego sposobu na życie. Tacy ludzie się nie zmieniają.
-
Ja też bardzo dbam o profilaktykę tyle, że trafiałam na nieuczciwych lekarzy i naciągaczy. Np. po przeleczeniu ząb można było wypełnić plombą a dentysta celowo leczył kanałowo co powiększało koszty leczenia. Nadto koszty te zależały też od tego ile kanałów miał ząb, przy tym zastrzyki, zdjęcia, czas i dolegliwości bólowe. Kwestią genów to dodatkowa kwestią. Tu szczególnie trzeba dbać o stan uzębienia.
-
Tak, ale trzeba mieć taką wiedzę. Żeby w nadmiarze nie stosować past ze zwiększoną zawartością fluoru. Ta pasta przepisana mi przez moją stomatolożkę to Colgate Duraphat 5000 i jest pod nazwą leku a 1 gram pasty zawiera 5 mg fluoru w postaci fluorku sodu, równoważny 5000 ppm fluoru. Już odstawiłam. Po przemyśleniu zadzwoniłam dzisiaj do swojej dentystki i powiedziałam jej, że termin wizyty mam dopiero na połowę września, pasta mi nie pomaga a ból nie ustępuje, i żeby podjęła jakąś decyzję co dalej. Że to już minęło pół roku a ja nie mogę jeść swodnie po stronie nowo założonego mostu. Zaproponowała mi termin wizyty już na pojutrze. Poprosiłam żeby obejrzała raz jeszcze to ostatnie zdjęcie rtg i zasugerowałam jej, iż być może powodem bólu jest alergia na któreś z materiałów zawartych w moście. Powiedziała, że obejrzy zdjęcie, most, i że da mi skierowanie na testy alergiczne. I była przy tym uprzejma co było dla mnie miłym zaskoczeniem, jako że jak wyżej pisałam dotychczas miałam bardzo niekorzystne doświadczenia. Chociaż zobaczymy jaki przebieg będzie miało w przyszłości dalsze leczenie.
-
Ciężki i trudny temat. Nikt się nie chce zaangażować w rozmowę. Mnie pewnie czeka taka z obecną panią doktor. Tylko jeszcze nie wiem w jaki sposób ją przeprowadzić. Może jednak komuś coś przychodzi do głowy?
-
Oddaj do reklamacji, jeżeli jeszcze masz paragon. To jest wada ukryta i podlega reklamacji. Okazuje się, iż prawie 70 procent wyprodukowanego obuwia jest wadliwa.
-
Z wielu artykułów wynika, iż stosownie pasty z dużą zawartością fluoru może mieć niekorzystne skutki dla organizmu. Fluor może akumulować się w organizmie i uszkadzać niektóre narządy wewnętrzne, negatywnie działać na tarczycę, niektóre funkcje w mózgu, etc. Dodam, że w jednym z artykułów przywołano informacje o tym, iż kiedyś powszechną metodą w szkołach (kiedy istniały gabinety higienistek) była obowiązkowa fluoryzacja zębów przez dzieci. Obecnie jest to sprawa kontrowersyjna. Tak więc po wyczerpaniu zawartości tubki, nawet gdybym miała zalecenia do dalszego stosowania tej pasty nie będę jej już używała.
-
I jeszcze najświeższa sprawa. Ponad pół roku temu wymieniałam też po drugiej stronie jamy ustnej stary most na nowy. Brak jednego zęba i dwa zęby do opiłowania. Razem trzy punkty. Tak jak na wstępie napisałam minęło już pół roku a ja w dalszym ciągu zmagam się z bólem. Chodzę na kolejne wizyty, gdzie pani doktor, a propos bardzo miła i sympatyczna - wykonuje mi różne czynności, które mają spowodować, że przestanie boleć. Są to m.in. lakierowanie, zakładanie jakiegoś lekarstwa, laser. Zaleciła mi też kupno drogiej pasty z dużą ilością fluoru, i która ma pomóc w zniwelowaniu bólu. Po umyciu zębów nie należy zębów płukać wodą ale pozbyć się jej nadmiaru z ust. Większość pasty już zużyłam a ból nie przechodzi. Most jest piękny ale niestety nie mogę nagryzać po tej stronie. Tydzień temu miałam na moją prośbę zrobione zdjęcie rtg i opinię dentystki, że wszystko jest w porządku. Kolejną wizytę mam na połowę sierpnia. I zapewne nie spowoduje to poprawy a otrzymam jakiś kolejny nastepny termin. Zaczęłam szukać informacji w Internecie co może być przyczyną. I dochodzę do wniosku, że skoro wszystko jest niby ok, to jest to najpewniej alergia na materiały stomatologiczne. Dentystka zapytała mnie podczas wymiany mostu, czy nie jestem na coś uczlona. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że do tej pory nigdy nie byłam. Zastanawiam się dlaczego lekarka zadała mi takie pytanie. Wcześniej nikt nigdy nie pytał mnie o to i nigdy nie miałam takich problemów. Czy dentystka sugerując się moją odpowiedzią mogła użyć jakiegoś środka alergizujacego? Wiem już, że m.in. nikiel i pallad są takimi właśnie materiałami. Nie wiem jak mam teraz postąpić. Wiem natomiast, że jeżeli most jest wykonany z materiału alergizującego to należy go usunąć ponieważ może narobić wiele szkod w organizmie. I może to trwać latami. Może ktoś tak miał i pomoże w tej trudnej dla mnie sprawie.
-
Dentyści, to z przykrością stwierdzam najgorsza grupą zawodowa wśród lekarzy. Mogłabym wymieniać ile krzywd od nich doznałam. Idziesz z jednym zębem a oni Cię informują, że jeszcze masz do leczenia inny ząb lub kilka innych. Naciągacze na kasę bez jakiegokolwiek sumienia. Kasa, kasa i jeszcze raz kasa. Ostatnio wymieniałam most, zapłaciłam grube pieniądze bo była to porcelana i okazało się, że w jednym zębie była głęboka próchnica czego dentysta nie sprawdził przed założeniem mostu. Zgłaszałam kilkanaście razy ból, lekarz wyznaczał mi kolejne wizyty kontrolne, kazał kupować różne płukanki i trwało to tak cały czas bez rezultatu. Na pewnym etapie powiedział, że trzeba odciąć od mostu ostatni ząb bo to od niego te dolegliwości. Zrobił to, nawet w ramach reklamacji ale co z tego jak ból nadal nie ustępował. I znowu chodziłam na kolejne wizyty i nic. Tak więc zmuszona byłam udać się do innego gabinetu. Dentystka poinformowała mnie właśnie o tej głębokiej prochnicy i że ten nowy most dopiero co zrobiony jest do wymiany. Kiedy już miałam zdjęty most poszłam do tego wcześniejszego dentysty i pokazałam mu, że nie mam tego mostu założonego przez niego i że obecna dentystka po wyleczeniu próchnicy zrobiła wycisk pod nowy most. Powiedziałam mu, że przecież musiał o tym wiedzieć. Wtedy zdenerwował się i powiedział, że przecież razem patrzeliśmy. Potem nerwowo zaczął do mnie mówić: niech pani przestanie już mówić i tak kilka razy. Wypłacił mi 4 800,00 i uznał że pewnie to zrekompensowało moje straty. A przecież w tym drugim gabinecie oprócz opłaty za nowy most musiałam ponieść dodatkowe koszty za zdemontowanie mostu, zastrzyki znieczulające i zdjęcia rtg. A najważniejsze to mój ból przez jaki niepotrzebnie musiałam przejść i czas jaki straciłam przez te wszystkie wizyty. Ten dentysta liczył po prostu, że pójdę do innego gabinetu, nie wrócę do niego z reklamacją a on nie będzie musiał ponieść konsekwencji. Poniesione przez niego straty za koronę w ostatnim zębie były mniejsze niż wymiana calego mostu. Normalnie horror. Jak można być tak bezdusznym, bez empatii do pacjenta! Dlaczego czynnik finansowy zawsze wygrywa z uczciwością i godnością człowieka? Jak można później sobie spojrzeć w oczy.
-
Jeżeli tak, to czy ktoś prowadzi z nim jakiekolwiek dyskusje?
-
A kto to jest piwniczkak?