Swoją dziewczynę poznałem pod kampusem. Chciałem mieć pewność, że mam do czynienia z osobą wykształconą, rokującą na przyszłość. Podczas pierwszego spotkania poprosiłem ją o indeks. Gdybym zauważył, że zawaliła jakiś egzamin i musiała go poprawiać, byłoby to nasze ostatnie spotkanie. Kolejną randkę odbyliśmy w bibliotece. Na szczęście moja inteligentna partnerka wypożycza głównie dzieła filozoficzne, a nie prostackie romanse i kryminały. Obecnie utrzymują ją rodzice. Twierdzą, że praca na kasie podczas studiów naraziłaby ją na nieodpowiednie towarzystwo dla panienki z dobrego domu.