Witam wszystkich. Moja przygoda z torbielą rozpoczęła się, uwaga w 2009 roku. Miałem twardy ropień. Pękający. Maść ichtiolowa itp. nic nie pomagało. Poszedłem do lekarza rodzinne. Od razu skierowanie z rozpoznaniem " torbiel włosowa". Pierwsza wizyta u chirurga. Znieczulenie, nacięcie, dren itp. spokój na jakieś 3 lata. Później coś tam wyczuwałem. Zwlekałem z tym uwaga do 2021 r. Kolejna wizyta u chirurga. Prywatnie. Nacięcie. Chirurg stwierdził, że owszem torbiel jest. Ale mogę przecież z nią żyć bo już nie wycieka itp. zapłaciłem mu 250 zł... Aż do 2022 roku w grudniu. Mały ból odczuwałem jednak wyczułem, że zrobił się kanał w stronę odbytu. I to mnie od razu pogonilo do mojego nowego lekarza rodzinnego. I tu zaskoczenie bo jest również chirurgiem. Zobaczył. Od razu diagnoza, że to "pilido". Nowa nazwa od lekarza. Powiedział, że żaden laser, żadne babki znachorki nie pomogą. Trzeba na salę operacyjną. Powiedział, że jest dobra metoda. Bascom 2.
Otrzymałem skierowanie do szpitala. Operacja wyznaczona na 16 kwietnia 2023. Stawiłem się dzień wcześniej na oddziale. Badania itp. zabieg zaplanowany na 2 dzień na 9:15. Dzień wcześniej przyszedł także anestezjolog na wywiad. Powiedział, że otrzymam znieczulenie w kregoslup. Zapytałem dlaczego nie ogólne ponieważ się obawiam. Jednak wytłumaczył mi, że znieczulenie miejscowe jest najbardziej bezpieczne. Ok. Rano przygotowanie przez pielęgniarkę... Golenie tyłka, kąpiel, tabletka. I jadę na blok. Na bloku położyłem się.na boku. Zastrzyk nie boli ! Ludzie nie bójcie się. Poczułem lekkie dosłownie ukucie. Później ciepło. I nie czułem około od pępka nic. Przełożyłi mnie na stół. Czułem jakieś dotyki ale delikatnie. I czuć spaleniznę ponieważ używali coś do wypalania. Trwało to około 25 minut. Na stole nie wygodnie. Leżałem na brzuchu. Strasznie twardo. Została pobrana próbka do badań histopatologicznego. Teraz.to norma podobno. Lekarz powiedział, że torbiel była rozległą. Cięcie około 15 cm długości pośrodku szpary pośladkowej. Jednak szycie na jednej części pośladka. Od odbytu około 3 cm się zakończyło. Po puszczeniu znieczulenia bolało bardzo. W szpitalu katorga. Ale co 3 h paracetamol i pyralgina. Wieczorem obchód. Chirurg zerka na opatrunek i mówi że nic nie przecieka i jest ok. Powiedział też że bardzo dużo wycięli mi zdrowej tkanki i że zaszyli w całości. Powiedział że są pewni że nawrotu nie będzie... Na drugi dzień kolejne kontrolę zmiana opatrunku. Podobno super. Na 3 dzień decyzja że mogę do domu. Wypis i jazda. W samochodzie jechałem jako pasażer. Na.boku. nie ma mowy o siadaniu czy leżeniu na plecach. 2 dni po wyjściu kontrola u chirurga. Podobno super. Kolejna wizyta za 2 dni. Znowu zmiana opatrunku. K tak około 12 dni po zabiegu zdjęcie szwów. Bardzo rygorystycznie podchodziłem do chigieny. Po każdym wypróżnieniu prysznic, szare mydło. Mija 3 tydzień od operacji i ładnie mi się to goi. Leżę już na plecach. Siadam ale max na godzinę. Zobaczę jak dalej. Ale jestem dobrej myśli. Informacja dla wszystkich czytających fora, oglądających filmy. Nie czekajcie ! Bo żebym ja się położył na oddzial 10 lat temu to wyglądałoby zupełnie inaczej. Trafiłem w końcu na dobrego chirurga. Pozdrawiam. Moja metoda w szpitalu Bascona 2.