sloniamg
Zarejestrowani-
Zawartość
13 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez sloniamg
-
Dziś dodała relację, że umrze. Strasznie mną to wstrząsnęło. Mam nadzieję na cud.
-
Ciekawe czy ktoś to kupi.
-
Gwiazda chce sprzedawać ebooka ze swoimi odpowiedziami w ramach Okresowego Biura Dobrych rad. Pyta o cenę. Odpowiedziałam. Dostałam bloka. Ups.
-
No dokładnie. Z problemami z tarczycą, cukrzycą i różnymi innymi schorzeniami też da się schudnąć, wiem co mówię, jest ciężko, ale da się! Mam bombelka dokładnie w tym samym wieku, co jej dziecko, żeby nie było. A swoją drogą to właśnie w końcu sama tym story zaprzeczyła sobie tym w związku z tą rzekomą opuchlizną po torcie i laktozie To jest właśnie niewiarygodność droga pani influ.
-
O matko. Padłam. Cały czas tu piszemy, że jest niewiarygodna. A na tym story jest, że ten hejt to "nie są wypowiedzi w stylu: nie lubię jej, nudzi mnie, JEST NIEWIARYGODNA". Zaiste, niewiarygodne
-
Oho, ktoś rzekomo jej wysłał screeny z "pewnego plotkarskiego forum". Sama oczywiście nie wie, nie czyta, ale poczuła się influ. Generalnie odwraca kota ogonem, bo ma zo i to ją triggeruje i w ogóle jest biedna, nie jest w formie, nie lubi swojego ciała, umie się ustawić do zdjęcia i wrzuca tylko te, które się jej podobają. Niestety nie zrozumiała nic totalnie i robi z siebie biednego misia. Naprawdę zyskałaby więcej pokazując siebie taką jaką jest - przykład, choćby Justyna Mazur, bardzo dosłownie i wprost mówi o swojej drodze z walką z kilogramami. Dla mnie przekaz Anny wygląda tak - nie mogę pokazać swojej sylwetki, bo nie wpisuję się w kanon, czyli pokazuję innym, że źle być sobą, trzeba być "instagramowym". Niestety, jak się chce być influ to trzeba też wziąć pod uwagę, że mogą oglądać nas osoby w różnym wieku i w różnej sytuacji. Ja naprawdę nie widzę nic złego w dodatkowych kilogramach, sama mam ich za dużo. Mętne tłumaczenia i zrzucanie winy na ludzi, którzy zauważają fakty i hipokryzję - niestety na minus. Plus za zejście z tonu. Aha, na Malediwy nie można jechać z letnim dzieckiem, bo jest małe i będzie się nudzić.
-
Widziałam to okresowe Q&A ostatnio - faktycznie czasem te cięte riposty są bardziej żenujące niż śmieszne. Może ma takie poczucie humoru, no ale te pytania chyba były na poważnie a odpowiedzi czasem takie lekko złośliwe jakby. A i jeszcze zapomniałam dopisać - też nie wiem skąd się biorą tabuny nieogarniajacych mężów. Wydaje mi się, że siedzi na mamusiowym forum i wybiera sobie pojedyncze posty o robi g.wnoburze, żeby miała co pisać na insta.
-
Ja myślałam, że ten jej mąż ma jakąś mega super pracę, nie śledziłam tak dokładnie wszystkiego, ale kiedyś coś tam piała z zachwytu nad nim, że jakoś tak to mi się zasugerowało.
-
Na tiktoku i u siebie na instagramie na stories widziałam
-
No serio, mnie tak samo. To jest fatfobia pod płaszczykiem dystansu do siebie, na dodatek okraszonego wyzwiskami ludzi, którzy po prostu stwierdzili fakty, że wygląda inaczej. Tam gdzie się czepiała komentarzy, to akurat nikt nie napisał jej niczego oceniającego czy obrażającego. I to zaklinanie rzeczywistości - nie mam nadwagi / otyłości tylko jestem spuchnięta i perspektywa jest zła. No ludzie. W kontekście całego jej konta wiarygodność poleciała na łeb i nogi. Wiele osób promuje ciałopozytywność, normalizuje różne sylwetki i kształty i robi sporo dobrej roboty w temacie bodyshamingu, przecież to jest normalne, że każdy ma inną sylwetkę i wymiary, kształty i nie wszyscy muszą być w rozmiarze S czy M. Ale jak ktoś buduje swoje konto na byciu dziewczyną z sąsiedztwa, szerzeniu świadomości na temat zo i okazuje się, że wstydzi się swojego wyglądu i wciska ludziom, że puchnie 20 czy 30 kg w kilka dni to śmiech na sali. Wydaje mi się, że nie ma szans na wymarzone współprace po czymś takim.
-
Szczerze mówiąc dla mnie też był to szok. Ja ją kojarzę z jednej grupy dla mam na fb. Mam wrażenie, że ta wesołość jest wymuszona i po prostu na siłę. Tam też siliła się na żarciki i akcentowała spory dystans do siebie itp. Jak założyła insta to co drugie stories było linkowaniem dużych kont, prośbami (ze niby w żartach) o bartery - ten temat wciskała tak często, że naprawdę już nie było śmieszne. Poza tym ciśnięcie o 10k followersow, potem przeżywanie, ze już ma, potem parcie na więcej, wieczne pogadanki o algorytmach i jakie to ona ma wartościowe konto a ma tak mało obserwujących, humor à la rubaszna somsiadka, ciagle to samo, potem uaktywni się w jakimś top temacie, który aktualnie może podlinkować dużym influ, wszystkim dużym influ ciągle komentuje wszystko jak leci. Do tego ta tradycja ze śpiewającą Zdzisławą, krindż na miarę podstarzalej i podpitej ciotki na weselu. Zieje desperacją i vibem takiej "ubogiej krewnej" dużych influ Poza tym chyba nakłada na siebie milion filtrów, bo to jak wygląda u siebie a jak wyglądała podczas wywiadu to właśnie jak 2 różne osoby. Co w kontekście szerzenia świadomości na temat zo - myślę tu o materiale, który jakiś czas temu publikowała u siebie na ig, to jakiś żart, bo doskonale wie jak filtry i zakłamywanie nt wagi/sylwetki itp mogą wpłynąć na osoby obserwujące.