Cześć,
Czy ktoś się spotkał z podobną sytuacją - poznałam przez długoletnich znajomych faceta, on był bardzo zainteresowany, by mnie poznać, po poznaniu wypisywał intensywnie przez cały tydzień, zaprosił mnie na fb, polajkował dużo zdjęć, chciał rozmawiać przez telefon, w końcu w niedzielę przyjechał do mnie. Wypił nawet kawę z moją rodziną. Potem spędziliśmy bardzo fajnie czas, był spacer, zwiedzanie okolicy, obiad i nawet coś więcej.
Po powrocie do domu podziękowałam mu za miło spędzony czas, on też do mnie coś tam jeszcze odpisał, że jest zmęczony. Później dałam mu spokój i przestrzeń, w tym czasie wcale się do mnie nie zameldował, no i tak minęło kilka dni aż do czwartku, kiedy to chciał ze mną porozmawiać telefonicznie wieczorem. Nie udało się to jednak, gdyż miał bardzo słaby zasięg w miejscu, w którym akurat służbowo przebywał. Tyle tylko, że usłyszałam, że zadzwoni w piątek. Zaproponowałam, aby mi zostawił wiadomość głosową, czego nie zrobił. W piątek obiecanego telefonu nie było:) Natomiast podczas tego tygodnia ciągle był aktywny na wspólnym czacie naszych znajomych, co mnie również zdziwiło, że tam potrafi pisać i ma na to kilka minut czasu, natomiast do mnie nawet paru słów nie umiał napisać.
Generalnie on jest "wielkim" przedsiębiorcą, i co mi popadło jako red flag to to, że podjechał na to pierwsze spotkanie jak byłam odwiedzić wspomnianych znajomych nowiutkim porsche:) znaczy na początku nie uważałam tego za red flaga, gdyż każdy ma prawo jeździć czym chce. Natomiast do mnie potem przyjechał innym samochodem, gdyż jak się ostatecznie okazało, w porsche ma opony letnie :P Czyli wychodzi na to, że porsche służyło jako "lep na muchy", analogicznie: jako lep na laseczki ;)
Facet jest ode mnie 11 lat starszy, ja natomiast mam 34 lata. On ma już dziecko z poprzedniego związku ze starszą od siebie kobietą, natomiast ja jestem z tzw. czystą kartą, zawodowo nie jestem w ciemię bita, wygląd też starannie dopieszczony, a w bonusie tytuł naukowy;) Szczerze mówiąc, nie do końca pasowało mi to, że miał dziecko z inną kobietą, gdyż nie preferuję tłumu w związku i kłopotów z byłym partnerem, z którym łączyło go przecież wiele, bo aż dziecko. Dla mnie zapunktowało, że statał się być dobrym ojcem dla tego dziecka i brał go na 3 dni w tygodniu do siebie. Postanowiłam dać mu mimo wszystko szansę, jako że uważam, że zeswatane przez znajomych związki najlepiej rokują na przyszłość;)
Po tym wszystkim w sobotę (czyli 6 dni po naszym drugim spotkaniu) postanowiłam maksymalnie się od gościa zdystansować i po cichu wyrzuciłam go ze znajomych i zablobowałam kanał nadawczy.
Myślicie, że on się chciał tylko pobawić, czy faktycznie był taki zajęty wyjazdem służbowym?
Ja swoją opinię mam, aczkolwiek jestem ciekawa waszej:) dlaczego oni się tak dziwnie zachowują? Może oczekiwał, że oto będę za nim biegać? :)