Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AgataBlueberry

Zarejestrowani
  • Zawartość

    24
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. AgataBlueberry

    Chłopak czepiał się mojego jedzenia

    Nie wiem, czy zakładam temat w dobrym miejscu. Ale chciałam zapytać z ciekawości, czy wasz chłopak/mąż czepiał się waszego jedzenia. Np, jak robiliśmy sobie kanapki i smarowałam je masłem to śmiał się że mnie że cienko smaruję. Albo jak nakładałam sobie sos do dania, że tak mało (a mówiłam, że lubię jak sos jest dodatkiem a nie zabiją mi smaku dania) Tak samo przy pierogach. On jadł z okrasą a ja z wody. Za każdym razem gdy je jedliśmy to pytał mnie czemu nie smažone a jak mu mówiłam że próbowałam i mi nie smakują to marudził jak tak można itd. Rozumiem, że raz można się spytać ale on to robił za każdym razem gdy razem je jedliśmy. Ile można??? Jakby co, to inne dania jedliśmy tak samo i ja nie czepiałam się go. Plus był on osobą, która często wyśmiewała się z osób o ,,większych kształtach" Wasi faceci/mężowie też czepiają się waszego jedzenia?
  2. Nie wiem gdzie założyć wątek, więc piszę tutaj. Ogólnoe tak, w ostatni czasie przytyłam 2)kg (moja waga pokazuje skład ciała, więc wychodzi że połowa to woda) i wprost napisałam mojej mamie ile ważę. Ona się na mnie zezłościła, napisała że się staczam i miałam schudnąć (moja obecna waga=47.7 kg, wzrost 160cm) i że nie chce mnie znać, że jestem egoistką i potworem że jej takie coś zrobiłam. Akurat sprzedajemy dom, to powiedziała że się przeprowadzi i nie będę wiedzieć gdzie kże zniknie z mojego życia. Chcę schudnąć, ale z głową a nie restrykcyjnymi, mocnymi dietami i to jej pisałam i przeprosiłam za przytycie ale nie wiem co robić. Tym bardziej że zrobię to, ale z głową. Czy te 2 kg więcej to aż taki powód? Wiem że się martwi, ale sądzę że przesadziła.
  3. AgataBlueberry

    Mama mówi, że ją szantażowałam problemami psychicznymi

    Porozmawiałam już z mamą, przeprosiła mnie, po prostu była zła na całą sytuację. Ale dziękuję za radę
  4. Wrzucam tutaj, bo nie wiedziałam gdzie. Moi rodzice się mieli rozwodzić i szykować dom na sprzedaż. Mojego tatę na przyjazd z zagranicy musiałyśmy ściągać 2 miesiące do domu, aby porozmawiać co się stało (a nie miał pracy, bo skończyła mu się, na co jest potwierdzenie w jego dokumentach. Streszczając, miei przygotować dom wspólnie do sprzedaży, ale mój tata sie wlecze, wywala wszystke rzeczy z szaf jakiś, półek i potem posprzątanie 2 pokoi zajmuje mu miesiąc. Złożył też pozew już i cały czas zaczął naciskać mamę na odpowiedź, a nie wimy czy po papierku się nie ulotni, na co mama jest zła. Ale chodzi mi o to, że ona nie chciała rozwodu i na mnie zrzuca winę, że ją niby szantażowałam. W tym okresie miałam problemy psychiczne i wpadłam w kompulsywne objadanie, przytyłąm z 4 kg. Poszłam do psychologa, jest dobrze, schudłam ponad 2 kg i wracam do poprzednich wymiarów. Lepiej radzę sobie z stresem, nie mam już tego problemu. Tylko, że moja mama uważa, że to był swego rodzaju z mojej strony szantaż i ja ją do tego zmusiłam, właśnie tym kompulsywnym objadaniem się. Bo przecież to jej się życie wali na głowę, nie mi ( a to, że się o nią martwiłam, nie wiedziałam co z moimi studiami też będzie w ogóle przez tą sytuację, a z rówieśnikami też nie miałam najlepszych relacji, chociaż jestem na 2 roku. W sensie pogadać ogę, ale nie mam takiej paczki przyjaciół abyśmy bardziej gdzieś wyszli. Studiuję w innym mieście, a też byłam w zwiazku z chłopakiem - mieszkałam też z nim, któy nie chciał nigdzie wychodzić i musiałam po zajęciach od razu wracać po zajęciach, a kumpli też nie miał w tym mieście A mi było go szkoda, że sam siedzi) Z ludźmi mam teraz o wiele lepiej (ale jeszczee się bliżej tak nie zaprzyjaźniłam z nikim) i nie mam już tych napadów, ale ona nie rozumie skąd w ogóle je miałam, bo przecież ,,to jej życie się waliło na głowę, nie mi, więc ją szantażowałam" Informuję, że jej niczym nie zamierzałam szantażować, miałam po prostu własne problemy. Co o tym myślicie?
×