

AgataBlueberry
Zarejestrowani-
Zawartość
24 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Moja mama nie chce mnie znać bo przytyłam 2 kg
AgataBlueberry odpisał AgataBlueberry na temat w Dziś pytanie, dziś odpowiedź
TEMAT ZAMKNIĘTY -
Moja mama nie chce mnie znać bo przytyłam 2 kg
AgataBlueberry dodał temat w Dziś pytanie, dziś odpowiedź
Nie wiem gdzie założyć wątek, więc piszę tutaj. Ogólnoe tak, w ostatni czasie przytyłam 2)kg (moja waga pokazuje skład ciała, więc wychodzi że połowa to woda) i wprost napisałam mojej mamie ile ważę. Ona się na mnie zezłościła, napisała że się staczam i miałam schudnąć (moja obecna waga=47.7 kg, wzrost 160cm) i że nie chce mnie znać, że jestem egoistką i potworem że jej takie coś zrobiłam. Akurat sprzedajemy dom, to powiedziała że się przeprowadzi i nie będę wiedzieć gdzie kże zniknie z mojego życia. Chcę schudnąć, ale z głową a nie restrykcyjnymi, mocnymi dietami i to jej pisałam i przeprosiłam za przytycie ale nie wiem co robić. Tym bardziej że zrobię to, ale z głową. Czy te 2 kg więcej to aż taki powód? Wiem że się martwi, ale sądzę że przesadziła. -
Mama mówi, że ją szantażowałam problemami psychicznymi
AgataBlueberry odpisał AgataBlueberry na temat w Dyskusja ogólna
Porozmawiałam już z mamą, przeprosiła mnie, po prostu była zła na całą sytuację. Ale dziękuję za radę -
Wrzucam tutaj, bo nie wiedziałam gdzie. Moi rodzice się mieli rozwodzić i szykować dom na sprzedaż. Mojego tatę na przyjazd z zagranicy musiałyśmy ściągać 2 miesiące do domu, aby porozmawiać co się stało (a nie miał pracy, bo skończyła mu się, na co jest potwierdzenie w jego dokumentach. Streszczając, miei przygotować dom wspólnie do sprzedaży, ale mój tata sie wlecze, wywala wszystke rzeczy z szaf jakiś, półek i potem posprzątanie 2 pokoi zajmuje mu miesiąc. Złożył też pozew już i cały czas zaczął naciskać mamę na odpowiedź, a nie wimy czy po papierku się nie ulotni, na co mama jest zła. Ale chodzi mi o to, że ona nie chciała rozwodu i na mnie zrzuca winę, że ją niby szantażowałam. W tym okresie miałam problemy psychiczne i wpadłam w kompulsywne objadanie, przytyłąm z 4 kg. Poszłam do psychologa, jest dobrze, schudłam ponad 2 kg i wracam do poprzednich wymiarów. Lepiej radzę sobie z stresem, nie mam już tego problemu. Tylko, że moja mama uważa, że to był swego rodzaju z mojej strony szantaż i ja ją do tego zmusiłam, właśnie tym kompulsywnym objadaniem się. Bo przecież to jej się życie wali na głowę, nie mi ( a to, że się o nią martwiłam, nie wiedziałam co z moimi studiami też będzie w ogóle przez tą sytuację, a z rówieśnikami też nie miałam najlepszych relacji, chociaż jestem na 2 roku. W sensie pogadać ogę, ale nie mam takiej paczki przyjaciół abyśmy bardziej gdzieś wyszli. Studiuję w innym mieście, a też byłam w zwiazku z chłopakiem - mieszkałam też z nim, któy nie chciał nigdzie wychodzić i musiałam po zajęciach od razu wracać po zajęciach, a kumpli też nie miał w tym mieście A mi było go szkoda, że sam siedzi) Z ludźmi mam teraz o wiele lepiej (ale jeszczee się bliżej tak nie zaprzyjaźniłam z nikim) i nie mam już tych napadów, ale ona nie rozumie skąd w ogóle je miałam, bo przecież ,,to jej życie się waliło na głowę, nie mi, więc ją szantażowałam" Informuję, że jej niczym nie zamierzałam szantażować, miałam po prostu własne problemy. Co o tym myślicie?