Cześć, jestem niecały miesiąc po pobycie, zrobie mała aktualizacje jak to tu wyglada
Zadzwonilam na oddział w dniu pierwszej miesiączki, zostałam przyjęta w ciągu 4 dni. Zgłosiłam się rano na izbę przyjęć, gdzie miałam wywiad co mnie tu sprowadza itp, przebiorka w piżamę i hops na oddział. Na dzień dobry pobranie krwi a potem badanie ginekologiczne i tyle z dnia 1. Dzień 2: rano krzywa cukrowa, potem USG, oraz konsultacja psychologiczna(kto chciał, można było poprosić o to przy pierwszym wywiadzie) i wolne. Dzień 3: znowu rano pobranie krwi, wieczorem również, bo wykonywane jest badanie hamowania dexametazonem (badanie poziomu kortyzolu). Dzień 4 ostatnie pobranie krwi i czekamy na wypis.
Codziennie rano obchod który trwał dosłownie kilka sekund rano i wieczorem sprawdzane ciśnienie i mierzenie temperatury.
Polozne po prostu anioły-cudowne „ludzkie” kobiety, empatyczne, zagadują, pytają o samopoczucie itp. Trzeba tylko zapamiętać ze jest niepisana zasada wychodzenia na spacery już po wszystkich badaniach i nie na długo, oraz trzeba to zgłaszać, bo w każdej chwili któraś może zostać wezwana np na poprawienie badania itp.
Jedzenie jak na szpitalne warunki całkiem dobre, respektowane są różne diety, a jak komuś jest mało to na samym dole szpitala jest bufecik.
Sale trzyosobowe, z dedykowana łazienka, czyściutkie, przestrzenne, bardzo ładne.
Po około miesiącu umawiamy się na konsultacje poszpitalna gdzie są wszystkie wyniki omawiane i wprowadzane dalsze formy leczenia.
Baaaardzo sanatoryjny pobyt, polecam wziac ze sobą laptopa, dobra książkę, krzyżówki itp. Na początku może być stres i trochę zamieszania, ale polozne wszystko dokładnie opisują, z dnia na dzień co dzisiaj/jutro będzie robione. Myśle ze szpital przeszedł na prawde dobra metamorfozę, bo porównując stare wpisy z tym co jest teraz, to jest niebo a ziemia. Ja jestem bardzo zadowolona z opieki, dziewczyny z którymi byłam również.
Duzo zdrowia Wam życzę