GabrielaNowicki

A propos Masti, ona zrzuciła 9 kg w 7 miesięcy, szusz w miesiąc 5. Charpagan

Dziwnie się słucha jak ona opowiada ze "wzruszem", że ona płacze jak się dowiaduje, że ktoś jest w ciąży nawet ktoś, kogo nie lubi. Ale dzieci nazywała bacho*rami, które drą ry*ja. Bardzo nie lubię jak się obraża dzieci takimi słowami jak bacho*r.

Nie wiedziałam. Do tej pory oceniałam jej zachowanie za prymitywne, niedouczone, nietaktowne, prowokacyjne, typowe dla osób uzależnionych, nowobogadzkie...itp. A tu jest gruby problem psychiczny.

To nawet nie chodzi o chwalenie, tylko człowiek chce się rozwijać, chce coś robić dobrze, smakować, poznawać świat, interesuje się nowinkami, zdobywa wiedzę. A tu widzisz osobę, która rzekomo inspiruje, jak ona twierdzi, ma jakąś misje, czyta, nazywa się influenserem ( wiadomo co znaczy po angielsku) a widzisz osobę kompletnie bez podstawowej wiedzy ogólnej i brakiem jakiejkolwiek chęci pozyskiwania tej wiedzy. Po tym vlogu uważam, że coś jest nie tak z psychiką, wcześniej uważałam ją ta prowokatorke i po prostu nie zbyt lotną osobę. Zmieniłam zdanie.

Do mnie wczoraj przyleciały dwa komary samce. Patrzę, kurcze dwa i w tym samym czasie, to jakiś znak mówię do nich poczekajcie..... Zdjęłam jednego klapa i zab*iłam dwa komary w tym samym czasie zaznaczam, że była pełnia, a ja myślam czy jadłam kolację

To prawda aczkolwiek spać z psem w poscieli, który ma cieczkę i gwa*lci jej rękę, to dla mnie za dużo. Ten vlog to dla mnie jednak za dużo

Pies ona*nizuje jej się na ręce

Tego się nie da opisać

Włączyłam to nowe dzieło, bluzka cała w sierści, włosy tłuste, twarzy i oczy wyglądają jak po mocnym chlaniu....

Dla twojej wiadomości Helleno Devil. Moi sąsiedzi to nie samoluby, a ja nie fantazjuje. Każdy żyje jak mu pasuje jeśli stosuje się do obowiązujących norm społecznych i obyczajowych. Za nim mnie następnym razem skrytykujesz, przemysł to 37 razy. Więcej tolerancji i otwartości!?

Ale po co te uszczypliwości, że ja fantazjuje? Jeśli nie bierzesz pod uwagę, że każdy żyje nieco inaczej. Ok. Jeśli oceniasz wyłącznie przez pryzmat siebie to masz do tego prawo. Ok. To powiedz mi co ci daje, że prowokacyjnie mi odpiszesz? Chcesz mnie ośmieszyć, albo żebym się poczuła gorzej z tym co napisałam w poście. Czy ja ciebie zaatakowałam, czy byłam dla ciebie niemila? No nie. Napisałam o sąsiedzkich zwyczajach. Co chciałaś osiągnąć? Dla mnie to dziecinada. Za stara jestem na takie przytyki, które wypisujesz do mnie.

U mnie również i takie odgłosy. Dziś jest wietrzniewięc szum lasu jest przyjemny dla ciała i ucha. Truman właśnie jest takim przykładem inności. Nie zawsze się z tobą zgadzam, omijam twoje chrześcijańskie wywody, ale bardzo lubię taką inność jaką reprezentujesz.

To czytaj ze zrozumieniem. Nikt nie nawala muzyki każdego dnia od rana do wieczora, a od czasu do czasu. Jeśli żyjesz z sąsiadami od 3 pokoleń w dobrych stosunkach, to tak moja droga szanujemy siebie i swoje upodobania. Każdy ma prawo zrobić imprezę, słuchać muzyki, robić remont, kosić trawniki, budować, naprawiać auta. Zupełnie nie rozumiem twojego zdziwienia. Ale często, tutaj zauważam bardzo nietolerancyjne podejście do życia. Często krytykujecie inność, bo nie pasuje do waszych obecnych poglądów, standardow i horyzontów, właśnie tak jak ty. Cóż cię takiego dziwi, że ktoś przy robocie włączy szlagiery włoskie, albo wieczorem ramsztajn ( nie wiem jak się pisze). I tak u nas się też przy muzyce śpiewa, tańczy, pije, je. Towarzyszy mi od dzieciństwa. Słyszałaś powiedzenie: muzyka łagodzi obyczaje.

A ja uwielbiam jak sąsiedzi puszczają muzykę, nie leci ona cały dzień tylko nakręca do pracy, lub wieczorem przy grillu nadaje atmosferę wieczorowi ze znajomymi I nie jest codziennie. Każdy sąsiad ma inny gust jeden słucha niemieckiego metalu, drugi muzyka lat 80 i włoskie przeboje, trzeci Cypis i inne glupole no i mój chłop rapu, a na grillu siedzimy z przyjaciółmi i każdy puszcza swój utwór, który lubi. Mamy taką muzyczną kolejkę. Powiedzcie mi czy ona ma dzień kiedy nie marudzi, nie narzeka tylko cieszy się życiem, obecnością ludzi, właśnie muzyka, przyrodą, pracą w ogrodzie? Ona tylko się cieszy jak się napije o zje.

Droga syreno. Lekkie przejęzyczenie. Nie "albo" tylko "i" na hydro i pijana

Na tym ostatnim tiktoku to broda jak u Baby Jagi. Chyba, że takie fatalne kadrowanie

Moja teściowa 78 lat. Przetwory, pole obrabia, kaczki, kury, dwa psy, 3 koty, sama mieszka w piecu pali, gotuje, sprząta. Obym była taka jak ona w jej wieku.

Nie znam tych kanałów i też rozumiem, że ludzie mają różny poziom intelektualny, pochodzą z różnych środowisk i każdemu imponuje coś innego. Nie oceniam ich. Natomiast szusza odpycha od siebie, bo co innego mówi, co innego robi, co innego myśli. Do tego obraża, wywyższa się, upokarza innych, sama nie oferując niczego i reprezentując bardzo niski poziom. I dlatego nikt jej nie lubi. Wszyscy jej ( w sensie w komentarzach widziałam) żałują, bo została sama po rozwodzie i nikogo nie ma. Serio? Nikomu nie przyszło do głowy, że kobieta 40letnia nie ma żadnych przyjaciół i znajomych. To jest osobą upośledzona emocjonalnie. Będzie sama do końca życia, lub w bardzo luźnych, powierzchownych i krótkotrwałych relacjach.

A pamiętasz vlogi co w każdym tłumaczyła się, że na sylwestra została w domu. Kogo to obchodzi. Albo teraz tłumaczenia że ona ma przyjaciół i życie poza netem, albo tłumaczenie czemu robi taki beznadziejny kontent ( bo wrzuca codziennie) a nie pamięta już jak sie śmiała z koleżanek, że wrzucają vlogi codziennie. Ona się ora na każdym vlogów. Wychodzą wszystkie kompleksy i kłamstwa. Dlatego czuję więź z boxdelem

Ale gdzie ktoś się śmieje z niej, że nie ma chłopa. To są jej wyobrażenia i tak naprawdę ona sama się tego wstydzi i jest to dla jej kobiecości ujma, skoro wciąż o tym mówi. Poza tym bycie samemu ma wiele plusów jak i minusów. Będąc sama miałam i robiłam co chciałam, koleżanki mi zazdrościły, a ja im że mają przy sobie męża, którego ja pragnęłam. Ona już tak pitoli, że słuchać się nie da, dużo przewijam i od was tu się dowiaduje o jej wywodach na temat związków i mężczyzn.

Ona owoce i warzywa je w zimie, wtedy kiedy nie ma na nie sezonu. Ziemniaki kupuje ugotowane w dyskoncie. Kompot pewnie to dla niej napój dla pospólstwa. Dla niej najlepsza zupa to Knorr ser w ziołach ciasto kupione w sklepie, upieczone z jajek w proszku, to dla niej domowe ciasto. Nie zadbany ogród z pokrzywami i chaszczami to "tajemniczy, naturalny krajobraz". Sterta drewna na werandzie też dużo mówi. Kto tak zagraca sobie przestrzeń. Leń i brudas.

To też świadczy, że ona na ludzi ma wyje*bane liczy się tylko ona i jej samopoczucie. To co na stole również o niej świadczy, ona nie potrafi troszczyć się o ludzi, zrobić coś z głębi serca. Skoro jej sąsiedzi ( sama to mówiła) doglądają jej posesji, trzymają jej łódkę, może na nich w jakimś stopniu liczyć. To pierwsze co bym zrobiła po przyjeździe ma działkę i ogarnięciu wszystkiego, to grilla, imprezkę z dużą ilością smakołyków i jedzenia, by się odwdzięczyć za rzucanie okiem na mój dom. No, ale to trzeba umieć podziękować, być wdzięcznym i empatycznym. Nie dziwię się, że ona jest takim samolubem nie mającym żadnych przyjaciół.

U nas też, ale przyznam, że u nas nie zaprasza się gości w poniedziałek, bo wtedy ludzie nie piją alkoholu, zajęci są praca, obowiązkami, domem, każdy też na drugi dzień idzie do pracy. Zazwyczaj goście przychodzą w piątek, sobotę rzadziej w niedzielę (obiad rodzinny bardziej). Nie imprezujemy, nie spotykamy się w poniedziałek.

Może założyła ten kombinezon w pizze

Mnie najbardziej śmieszą te puste talerzyki deserowe. Już widzę jak sobie goście nakładają 1 kabanosa, 3winogrony, 1 paprykę, 2 serki żeby dla każdego wystarczyło. Nie wiem, nie wiem u mnie na południu zawsze stół obfity. Ale nasza mitomanka może miała gości widmo