Też nie lubię. Jeżdżą w nieturystyczne miejsca, ale wszystko jest powierzchowne, w internetowej estetyce obrazkowej. Sfotografować, pokazać innym, że byliśmy. Odhaczone, jedziemy dalej. Pokazują tylko pojedyncze ciekawostki, brak im głębszej wiedzy o miejscach, które odwiedzają. Nie mają pomysłu na narrację, miotają się. Ani formy ani treści też nie za bardzo. A laska lekko tępawa, plecie jakieś niezborne kocopały, nie umie się wysłowić. Męczący są, szkoda, bo ktoś z szerszymi horyzontami i perspektywą, wydobył by perły z takich miejsc, nie zapominając o szacunku dla inności. A te siedem języków na poziomie rozmówek kupionych w kiosku na lotnisku, to nawet szkoda komentować.