Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

LubieKoty

Zarejestrowani
  • Zawartość

    582
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez LubieKoty

  1. LubieKoty

    Tak mi zle, dej glebogryzarke.

    Domek 7-8 mies bez ogrzewania w takim wilgotnym miejscu, równa się pleśń i grzyb w każdej szafie i na każdej powierzchni. Walka z wiatrakami, póki nie zdecyduje się na ogrzewanie, które może uruchamiać zdalnie. Z drugiej strony wiem, że tego nie zrobi, skoro bywa tam 2 mies w roku max… Remont trwający w wakacje, to tez porażka, bo przez kolejne lata w domku będzie bałagan zamiast letniego odpoczynku.
  2. LubieKoty

    Jajeczny płaszcz

    Ale to słowo powiedziane do kogoś ma wydźwięk jednoznaczny. Tym bardziej, że ta kobieta ukrywa swoją wagę i posturę, a czytając wprost, że jest otyła? Ty lekarzem jesteś?
  3. LubieKoty

    dieta skims'owa

    Gotował, bo sam to jadł i był w domu, podobnie, jak ona. Wątpię, by szczególnie dla niej kiedykolwiek coś przygotował, np. on lubił jedno, ona drugie i zrobiłby obie potrawy- robił to, na co miał ochotę. Sprzątał, bo tam mieszkał i znowu, bo był w domu- jej błąd, że kiedy on coś robił, to ona to nagrywała, kiedy ona coś myła, sprzątała - Tomasz tego nie nagrywał. Wszystko w szopie, co kiedykolwiek robił z cięższych prac ogrodowych, czy domowych było na różne sposoby wymuszane i pewnie nagradzane. Jej błąd, że go zmuszała, zamiast wynająć pracownika, bo dom był jej pomysłem i widać było, że jedyne czego on tam chce, to odpocząć i dobrze zjeść. Nie ma się o kogo spierać, czy kłócić - jedno, drugiego warte. Dwa lenie, dwie niedojrzałe osoby bawiące się w dom i małżeństwo. Nosił drewno i w kolejnych vlogach jęczał z tego powodu. W młodości mieszkałam z rodzicami w domu, mój ojciec palił w piecu w piwnicy, zrzucał kupiony węgiel i drewno do pieca i kominka, kosił trawę, przygotowywał w weekendy śniadania, jeździł z mamą po zakupy i pracą nazywał tę etatową, czyszczenie oczka z wyjmowaniem rybek, bo czasochłonne. I to, że robił te wszystkie cięższe prace, nie oznaczało, że moja mama nie robiła nic. Bo np wytarcie kurzu, odkurzenie kilku pokoi, sprzątnięcie łazienki, to rzeczywiście przy ojcu- nic. Dla nas było to normalne zachowanie, a tata nazywał to obowiązkami domowymi, które to miało każde z nas. Tylko my byliśmy rodziną, pomagaliśmy sobie bezinteresownie. Szu i pomidor walczyli na wizji i licytowali się w nawet lekkich obowiązkach, jak rozpuszczone dzieci.
  4. LubieKoty

    dieta skims'owa

    Myślę, że na swój zaburzony sposób, kochała, może kocha. Będąc z nim, nie utrzymywała zbytnio kontaktów nawet z rodzicami, myślę, że był jedyną osobą, która jej wystarczała. Druga sprawa, że była zbyt pewna siebie i nie pracowała nad relacją, stała się ona też jej pracą, od rana nagrywaną w każdym vlogu. Nie umiała z lenistwa wypośrodkować, oddzielić, mieć życie prywatne dla siebie. Wszystkim się szybko męczy i nudzi, więc związek stał się rutyną i biegł sobie wspólnie z kanałem. Mieli łatwe pieniądze, nawet sporo, ale osiedli na laurach, lecieli na łatwiznie. To tak, jak co niektórzy celebryci, jak mają, to zaczyna się alkohol, problemy, narkotyki, oni by uprzyjemnić sobie dni na Mazurach, pili wina.
  5. LubieKoty

    dieta skims'owa

    Był wygodny, w domu ogarniał i robił sporo, ale sporo pod vlogi. Robił też to, z czego korzystał, bo lubił- śniadania, obiady-grill, wożenie na zakupy, którymi też sam epatował, zmieniał pościel, bo nie lubił spać ze zwierzętami, pracy etatowej jakoś kurczowo się nie trzymał..Może był jej pionem, bo dzięki niemu mobilizowała się do zachowania porządku, wstawania z łóżka, do tych wyjazdów. W szopie robił wszystko z niechęcią proszony, bądz zmuszany na różne sposoby. Chciał żyć wygodnie, bez wyrzeczeń, z gestem. Móc pokazać.
  6. LubieKoty

    Mazurska singielka

    Wszystkie postawione w czasach PRLu, nadal stoją, a po remontach są perełkami. Relikty nie są po to, by je wyburzać. Kamienice to relikty zeszłych wieków, mają się dobrze i coraz więcej ludzi w Polsce bierze przykład z Francuzów i innych nacji, gdzie w kamienicach mieszka inteligencja, a w blokach patola.
  7. LubieKoty

    Mazurska singielka

    Sama? Nie mam możliwości jej obserwowania. Ona jest na dachu? Oby, życzę jej, by ten domek doprowadziła do dobrego, funkcjonalnego stanu, wtedy i psychika trochę się uspokoi. Myślę, że inne prace wewnątrz nie tak szybko.
  8. LubieKoty

    Mazurska singielka

    Ustawkę i pokazanie na kogo go niby stać. Taka dziecinada na pokaz.
  9. LubieKoty

    Mazurska singielka

    Tak i masz rację, tak jest. Tylko nawet to, że ona pokaże bogactwo i na tym wartość opiera, to też gra, pod nas, pod byłego i widzów. Ile już to robi? Gdyby miało ją to trwale uszczęśliwić, to dawno byłaby kim innym. Kompleks goni kompleks, a że jest płytka i nierozumna brnie w pokazywanie, po czym leci w dol i ma spadek psychiczny na pewien czas. Sama nie wiem, czy ktoś jest w stanie ją trwale uszczęśliwić? Sprostać wymaganiom? Będzie grała spektakl i upadała coraz bardziej.
  10. LubieKoty

    Mazurska singielka

    Ona z tym psem, niewychowanym i niesocjalizowanym, z jego charakterkiem dumnie się utożsamia. Oswaja przez zachowanie psa swoje niewychowane, niewiedzę, wszelkie braki- co ją drażni u innych, u psa, czyli u siebie akceptuje. Wszak siedziała z mokrymi plamami w kroku przed nami i dzielnie to oswajała, afirmując, by może wyschły po wrzuceniu vloga, na wizji…
  11. LubieKoty

    41 lat,stary domek i lolutek

    Jasne. Przepraszam pani inteligentna. Ktoś poza tobą jeszcze tak o tobie myśli? Nie dziwi cię? Może powinno skoro piszesz, jak analfabetka bez składu i ładu?
  12. LubieKoty

    41 lat,stary domek i lolutek

    Nic nie piszesz o miłości, potrzebę bliskości, dotyku, można zaspokoić z kimkolwiek. U mnie podstawą jest miłość, wtedy spokojnie zaspokajam swoje potrzeby, czyli bliskość z konkretną osobą- mężem. Bezpieczeństwo czułam przy rodzicach, Dziadkach, przy mężu jest inne, bo uczucie do niego jest inne. Swój związek budowaliśmy od przyjaźni i zakochania, przez miłość, wierność, przywiązanie, chęć bycia razem. To, że mnie zapłodnił, jak to ujęłaś, to tez niczego nie oznacza - ktokolwiek to zrobi. Związek zbudowany na przyjaźni i miłości, oraz wierności ma tylko sens- wtedy wszystko jest naturalne. Ja nie muszę kochać tego, kto zapładnia, ale kocham i wtedy poczynam dziecko. Ja mam męża, bo bardzo go kocham, tylko dlatego, reszta przychodzi naturalnie wraz z tym uczuciem.
  13. LubieKoty

    41 lat,stary domek i lolutek

    Trzeba wykreować jakąś alternatywną i leczącą kompleksy rzeczywistość przecież. Ta mała dziewczynka, w ciele dużej kobiety, zdaje sobie sprawę, jak przez świadomych i rozumnych ludzi oceniany jest jej Big Brother. Manipuluje, jak może kreując się na pracowitą, odpowiedzialną, tylko niestety nie rozumie problemów dwuletniego zaniedbania domu i choćby w tym pokazuje, co ma w ulizanej główce.
  14. LubieKoty

    41 lat,stary domek i lolutek

    A na tym wszystkim- ogrzyca
  15. LubieKoty

    Internet mi działa i kupiłam umowę

    Dokładnie. Jaka dzielna, samodzielna, jak cudownie i wata na patyku....A ona epatuje drobiazgami, które opanowała po pięciu latach i czeka na wiwaty i koronację. Śmieszne, jakie mamy kobiety, jak nic nie kojarzą, nie łączą, widzą to, co ona im każe widzieć. te vlogi to chyba zwieńczenie ich nudnego dnia, skoro tak na nie czekają, odcinek np. Klanu, czy innej szmiry. Teatr jednego aktora, monolog, przechwałki, gloryfikacja pieniądza, samotności, dodatkowych kilogramów- wszystko na zasadzie, że punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia.
  16. LubieKoty

    Internet mi działa i kupiłam umowę

    Obejrzałam właśnie, jak co niedzielę nowy vlog Kasi- To się nie uda- szczerze? Czuję się zmotywowana, pełna dobrej energii i podziwu, naprawdę. Kobieta non stop coś robi, ogród nieporównywalny do SZu, spokój, natura i ja to kupuję, że ona tak pracuje, stara się, że w ogrodzie jest tak, a tak jest w domu. U naszej Siwej jest kłamstwo podlane fałszem i podsypane pozorami pod wyświetlenia i nierozumne fanki. Byle jak, byle nagrać, byle był film, a z niego kasa. Podoba mi się domek na Mazurach, ma ogromny potencjał, jest podpiwniczony, nie jak moduły wyglądające, jak makieta klocków. Dlatego drażni mnie to podejście, wykorzystywanie niezadbanego dla swojej korzyści i dalsze zaniedbywanie, zamiast dobrego planu remontu i konsekwencji. Nie można żyć w rozkroku pomiędzy domkiem na wilgotnym terenie, o który latami, czy miesiącami nie będzie się dbało, a mieszkaniem w mieście. Mając 40 lat trzeba się na coś zdecydować. Okolica na Mazurach coraz bardziej zaludniona, droga do miasteczka za płotem, finanse na koncie, a my znowu widzimy zaczynanie od zakupu bzdurek. I jak uwielbiam w domu wszelkie dekoracje, jak kocham kubki, dziesiąty lampion, to tam mnie to denerwuje. To niezadbanie o dom, a wszystko w nim woła o remont, impregnowanie, cyklinowanie, nie tylko myjkę pod ciśnieniem. Stąd dla porównania- jedne vlogi motywują do ruszenia się i napełniają nas dobrą energią i sympatią do prowadzącej, drugie, złoszczą i wzbudzają niechęć, że mimo życiowych porażek, nasza Szu nadal zostaje byle jaka, byle przetrwać, zarobić, odwalić. Dziwi, że jedna pokazuje remont od podstaw, ruinę, druga siedząc w łóżku, w wąskim kadrze, tzw. Nicniezauważenia, sprawia wrażenie, że tam to tylko porządki i ta pompa i jest cuuuuuudoooownieee.
  17. LubieKoty

    Internet mi działa i kupiłam umowę

    Słabiutki, nudny i nieszczery vlog, podobnie, jak sztuczny uśmiech Szu… Konkretnie niczego wewnątrz nie pokazała, nie powiedziała, jak po dwóch latach zastała wnętrze domku… Cała ona, urywki, przykrywanie szamba serwetką, zero naturalności. Nie przekonują mnie te porządki, ta myjka ciśnieniowa byle się nie narobić. Drewno aż prosi się o impregnat, olejowanie, bejcowanie. Po co były wibracje, na których nie skorzystała, Kicia umarła - dom zaniedbany, a przez niemal trzy miesiące mogło być zrobione wszystko. Drażni mnie ona we wszystkim, co robi na pokaz, miejsce zaniedbane tak samo, jak ona cała. Żałuje ze oglądałam, pozostał jedynie niesmak, pewność, że zawsze tak samo będzie i ona nie zmądrzeje nigdy.
  18. LubieKoty

    Internet mi działa i kupiłam umowę

    Wszystko byłoby dobrze, bo nic nam do jej wyglądu, czy zdrowia, gdyby ona sama była szczera i nie zakrzywiała złośliwie rzeczywistości i swojego wyglądu. To denerwuje. Ja rozumiem, że ona może być zadowolona ze swojego wyglądu, ale ile ludzi, tyle opinii, więc nie tylko jej figura może się podobać. Do dzisiaj tego nie zrozumiała.
  19. LubieKoty

    Internet mi działa i kupiłam umowę

    Ja bym siebie larwą nie nazwała, mimo, że jej nie lubię za wszystko. Larwy, to te nierozgarnięte kobiety, które robiąc haniebne błędy ortograficzne i stylistyczne, wypisują gdzie popadnie na Szu, ośmieszają się pod vlogami wulgarnie ją obrażając. Ona wkłada wszystkie widzki w dwa worki- lizuski o jednocyfrowym IQ spod vlogow i te, które mają inne zdanie na jej temat, bądź jej nie lubią. Larwy analfabetki robią nam złą robotę.
  20. LubieKoty

    Internet mi działa i kupiłam umowę

    To nawet nie chodzi o to, że to tylko zwierzę, bo dla niektórych aż zwierzę, cały świat i radość życia. Natomiast było to robione niedelikatnie, nieumiejętnie i typowo pod wyświetlenia- absorbująca opieka nad Kicią, cudowna i poświęcająca się Szu, popatrzCe co ja robe… itd. Kota było żal, bo ona nawet nie dopytała, jak to robić, jak ułatwiać i sobie i kotu padanie leku. Przez rok miksowałam i podawałam kotu w pampersie jedzenie, ostatnie trzy miesiące jadł przez strzykawkę z kaniulką, wężykiem, w bok policzka, bez szarpania, odruchu wymiotnego, bo kotu zalewa się przełyk…Cep nad cepy, pozorant, nierozgarnięta i nieempatyczna osoba. Kot był obok naście lat, jak niepotrzebny przedmiot. Niczego o kotach przez tak długi okres nie poczytała, ale też obserwując Kicię, niczego nie zrozumiała. Nie świadczy to o niej najlepiej
  21. LubieKoty

    Internet mi działa i kupiłam umowę

    Przecież to był żart. Szu przekuje wszystko na swoją korzyść
  22. LubieKoty

    Internet mi działa i kupiłam umowę

    Dla niektórych ludzi, nadmiar kilogramów równa się dobrobyt i bogactwo, a przecież mamy do czynienia z bogaczką…Do tego potęga chorego umysłu, który podpowiada- Możesz wszystko Szu, jesteś na szczycie…do tego też pobliski ryneczek i panie i panowie podpowiadający co pyszne, ale przecież pani może sobie pozwolić, piękna, młodziutka i zgrabna….- wszystko razem to składnia figury pt Jem wszystko i nie tyje, mało tego powiedziałam sobie, że nie utyję, dlatego jem wszystko…, Chodzi, jakby nogę miała krótszą o dobre 15 cm….
×