Jak już wychodzić to tylko na polowanie do biedry.
Tak się składa że ostatnio zmuszony byłem tam pójść.
Kasjerka zapytała mnie czy mam jakieś drobne. Po chwili zastanowienia odpowiedziałem: "Może umówimy się na spacer po parku? Zapowiada się deszczowy dzień będziemy spacerować pod jednym parasolem. W taką pogodę park będzie tylko dla nas. O której kończy pani pracę?"
Spojrzała na mnie po czym spuściła wzrok i odpowiedziała bardzo cicho przez zaciśnięte zęby: "Mam męża! I dziedzko."
Opróżniłem kieszeń dając jej kilka drobnych o które prosiła i wyszedłem.