Odkupuję, bo od 3 tygodni nie mogę oddychać ani wgl leżeć - śpię na siedząco, zaczynają mi wysiadać biodra od takiej ilości siedzenia, a końca nie widać. Mam dość. O kaszlu czy śmiechu nie mówiąc. Chwilami jak się pogorszy to oddycham mega płytko, a i tak straszny ból. Najpierw ból krążył tak zwyczajnie między żebrami raz z jednej, raz z drugiej strony, taki zwykły nerwoból, który czasem zakłuje i przechodzi, ale którejś nocy wlazł na amen i od wtedy nie mogę się położyć, bo pogarsza się strasznie. No i oddychać normalnie. Najbardziej bolą żebra przy mostku, ale też czasem z tyłu na dole, a czasem jakby taki pancerz po całości. Koszmar, jestem wykończona. Próbowałam już wielu rzeczy- masaże, lampa, leki rozluźniające mięśnie - nic nie pomaga. Po tych lekach na początku zaczynało mi się ciut lżej oddychać i wtedy spróbowałam się położyć, żeby sprawdzić czy już mogę i to był mega błąd! Bo przez to pogorszyło się strasznie, kilka dni nie mogłam prawie wgl oddychać ani mówić, bo już wgl tchu brakowało i szarpało na kaszel. Jeśli ktoś miał podobnie i pomogło coś, o czym jeszcze nie było tu pisane na forum to proszę o info na maila perelka88888@gmail.com