selkie

Ale ja wierzę, że masz bekę z poważnych etycznie spraw, naprawdę Niczego innego się po tobie nie spodziewam Narzeczony już pytał, skąd te teksty o siwiźnie, więc zawsze możesz się podzielić teraz I dziwię się naprawdę takim przytykom, gdy siwienie jest procesem biologicznym, który znasz od lat z autopsji, a obecnie dochodzisz 50-tki, więc?... Sama siebie hejtujesz

Aha

Naprawdę wierzę bez problemu, że z poziomu garkotłuka, temat wydaje się tobie zabawny

Przecież to ty dzwonisz Także może zajmij się własnym, całkowicie siwym od lat łbem, zamiast szukać siwizny u młodszych od siebie facetów

Chociaż, żeby jeszcze w łeb, to by było dobrze. Niestety umiejętności strzeleckie myśliwych często wystarczają im do postrzelenia współtowarzysza (i kij z takim ułomem, gorzej, że równie nieumiejętnie ranią zwierzęta, dając im śmierć w męczarni).

Nie każdy ma twój mental, że strzelasz bezbronnej sarnie w łeb, ukryta w ambonie razem z jakimś Januszem, uszanuj cudze rozterki, tobie obce.

Tylko Pokraka nie chce wege.

Konkretyzuj, że twoim "penem", zniszczonym przez nałogową masturbację i twoim umysłem, zniszczonym przez nałogowe porno. I ogólnie ewolucyjnie jesteś słabiak (trzeba ci "stawiać", gdy powinien sam stać, beta i tyle).

Idealnie do leżaka pasuje.

Serio jesteś impotentem.

W sumie zapędy pasywnego homo pasują do ciebie (do twojej "energii", jakbyś to nazwał).

Nie da się nie zgodzić

Samo mięso gęsi nie jest tłuste, ten tłuszcz się wytapia i można to zebrać do użytku, bo właśnie podobno zdrowe. Według mnie kaczka jest tłustsza. Tylko gęś jest wymagająca, przez wymaganie długiego pieczenia (mówimy o tradycyjnym piekarniku). Ale jak wjedzie na stół, to zawsze jest ten efekt Udziec tu padł - to b. dobry pomysł też, koniecznie z kością (jak się powstrzymać od ogryzienia ;)). Jagnięcy u mnie odpada, bo nie jem dzieci (i tak mam problem moralny w ogóle z tym, że jem mięso), ale to też jest zawsze przyjmowane na tak. Poruszamy się w mięsiwie, skoro ma być mięśnie i tradycyjnie Indyk to nie to święto chyba I ja nie przepadam, kiedyś robiłam z jakimś farszem, ale nie przepadam.

Jeszcze z tradycyjnego polskiego mięsiwa może być kaczka oczywiście (choć ja wolę smak gęsi, ale kaczka jest prostsza, bo szybsza). Pewnie się powtarzam, bo pewnie kaczka padła.

Może gęś. I efektownie i pyszne mięso. A zupa może rosół, ale z jakimś "twistem", np. z ciastem naleśnikowym zamiast makaronu albo z tymi pierożkami z rosołem w środku.

On wczoraj zajechał do mnie takim pedo-kazi tekstem, że uwierz, widmok się chowa. Jego koleżanka dewota była na temacie (oczywiście ślepa jak kret ;)), a za chwile było gru.chanko ze zje...m dosłownie w stylu "Filipku, jakiś ty zabawny, ubaw po pachy". Zaczynam podzielać zdanie, że ta baba jest chora. W każdym razie od tej pory ani sekundy współczucia i zero taryfy ulgowej dla pedo-stratuszczaka. Dewota to w ogóle puka od spodu

W takim razie niech rodzice zabezpieczą Cię inaczej, bo możesz zostać z ręką w nocniku. Nie wiem, jakie powody tej decyzji i nie wnikam.

A to rzeczywiście niedobrze. Nawet jeśli relacje są dobre, to nigdy nie wiadomo, co będzie, a równowaga finansowa jest zachwiana na jej niekorzyść.

Ja się wyprowadziłam zaraz po studiach, bo podjęłam pracę i zaczęłam sama zarabiać. Też uważam, że to był świetny czas, a relacji nie mam pato, tylko normalne.

No ale ona pisze, że ma przepisaną tę część domu plus zarabia tyle, że sporo odkłada. Po śmierci rodziców rodzinna firma przejdzie na nią (i rodzeństwo, jeśli je ma), więc o ile interes prosperuje spoko, to tu raczej nie ma powodu do spazmów, wręcz przeciwnie.

Ta rodzina chyba ma interes rodzinny w postaci tartaku, więc pewnie po rodzicach ona to przejmie, ewentualnie ona i rodzeństwo.

A jeśli jest już rodzina założona lub samo małżeństwo, czy para, to wszystko zależy od relacji i wizji indywidualnej. Oraz układów finansowych (sytuacje typu, że piętro należy do kobiety jako "wiano", facet włoży 100 tys w remont, a potem zostanie z niczym, przykładowo). W każdym razie jakaś wyraźna oddzielność tej przestrzeni jest potrzebna według mnie (osobna połowa, piętro, wejście itd.).

Tzn. jeśli miejscówka, życie itd. jej odpowiada.

Szczerze mówiąc, skoro Klaudiusz jest singielką i ma jakieś problemy ze sobą, że to się raczej nie zmieni (lub nie chce zmiany, nie wnikając) i ma osobne piętro dla siebie, to też nie widziałabym sensu i powodu jej wyprowadzki z domu.

Filipek nie jest uzależniony? Właściwie szkoda nawet komentarza Orientuj się, to nie o Twoim promyczku ;)