Kafeteriańka
Zarejestrowani-
Zawartość
160 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Kafeteriańka
-
No właśnie dlatego patrzę na nią teraz z przymrużeniem oka, bo nawet jeśli się z nią zgadzałam w wielu sprawach, to nie wyobrażam sobie teraz słuchać tych bzdur, które zaczęła opowiadać. Stała się foliarą i tyle...
-
Dosłownie, kochałam to, bo aż miło było patrzeć jak ona miażdży Agę i Mariusza!
-
Klasyk...
-
To prawda, fajnie się patrzyło, jak obalała ten wegański mi na YouTube, bo ludzie, którzy wcześniej słuchali tylko dobrego na swój temat, w końcu mogli usłyszeć trochę prawdy, ale potem ona sama zaczęła przesadzać.
-
ŻARTUJESZ, ŻE ONA JEST TAKA MŁODA...
-
Jestem ciekawa, ale żal mi tego męża, bo został odarty w prywatności, niby się zgodził, ale nie miał tutaj nawet głosu, nie opowiedział tego po swojemu.
-
Tak, latem miała swoją kolekcję kosmetyków we współpracy z Bell.
-
Pamiętacie ją? Ciekawe, co u niej, bo bardzo dawno znikąd nie wypłynęła...
-
Ja się zastanawiam, czy jej zdrowie w końcu nie dojechało, skoro tak długo się nie odzywa, z nią wszystko możliwe.
-
Właśnie chyba nie...
-
Ja jestem ciekawa tych kosmetyków Ewy, które ostatecznie nie wyszły. Ona mówiła, że pracowała nad nimi przez lata, że była tam sprawa sądowa, którą wygrała. Dla mnie ta jej kolekcja z Bell była porażką i wiała desperacją, w końcu ona zupełnie przegapiła swój czas.
-
To byłby taki plot-twist, że chyba bym w to nie uwierzyła...
-
Ewa miała wiele szans, żeby wykorzystać potencjał swoich gości, ale nigdy tego nie robi, bo ją to przerasta.
-
To brzmi jakby była pod wpływem czegoś XD
-
Właśnie w tym rzecz. To, że te makijaże są kolorowe jest ok, chodzi o to, że wykonane są nieudolnie.
-
A co tam mówi?
-
Czepiając się nazwy książki Ewy - tytuł książki Katosu jest chyba jeszcze gorszy...
-
Na polskim rynku była to nowość, naprawdę tego się nie czepiam, myślę, że jest wiele innych rzeczy, które można Ewie zarzucić, np. jej marka self-care.
-
Tej pierwszej książki bym się nie czepiała, bo wtedy to naprawdę było coś, poza tym, takie książki raczej nigdy nie miały wymyślnych tytułów i nie to jest ich zadaniem. Treść w tej pierwszej książce była ok, te późniejsze pozostawię bez komentarza. Mimo wszystko, czasy pierwszej książki były fajne, bo wtedy Ewa naprawdę była oglądalna i to co robiła miało jakąś wartość.
-
Pamiętam ten wywiad i zgadzam się w 100%. Ta kobieta nie ma własnego ja, jak zaczyna mówić tak z większym luzem, to ciągle sprawia wrażenie obrażonej, a te wywiady to była masakra, bo w większości pytała o oczywistości i po prostu przytakiwała, nawet, gdy jej gość klepał największe głupoty pod słońcem.
-
Ona makijażowo cofnęła się w rozwoju. Nie mówię, że takie szalone makijaże są brzydkie, ale one nie dość, że są nieużytkowe, to są po prostu brzydkie, często wygląda, jakby jej się coś tam losowo nałożyło i tak wyszło.
-
Myślę, że w jej przypadku tego upływu czasu nie byłoby tak bardzo widać, gdyby nie zaczęła robić kontentu pod dzieci. Maxineczka jest, jaka jest, ale mimo wszystko trzyma dobry poziom od lat i trudno powiedzieć, żeby się skończyła, ale to dlatego, że pozostała przy swoim, a nie tworzeniu chłamu dla bobasów.
-
Ale są jakieś dowody na to? Trochę w szoku jestem.
-
Na tym opiera się jej wizerunek. Lepiej sprzedaje się udawanie dziewczyny z sąsiedztwa, więc będzie wmawiać innym, że taka właśnie jest, natomiast w rzeczywistości widać, że ma bardzo dużo drogich rzeczy. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że próbuje grać, że jest zupełnie inaczej.
-
One w ogóle sobie przeczy przez cały okres swojej kariery w internecie. Pamiętam jak na samym początku, gdy zaczynała był szał na pomadki od Kylie Jenner. Ona wtedy mówiła, że są bardzo drogie, że bezsensu wydawać na to pieniędzy i ona w sumie jej nie chce. Kilka razy były filmy o szukaniu jakiegoś zamiennika tych pomadek nawet. Aż nagle, pewnego dnia sama się dorobiła takiej pomadki i nagle się okazało, że wcale nie jest taka zła i beznadziejna.