Olla_00
Zarejestrowani-
Zawartość
44 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Olla_00
-
Otóż, 25 lat skończę niebawem, bo już w styczniu. W lipcu zrobiłam magistra z biologii. Jestem w trakcie szukania pracy, ewentualnie stażu. Jak studiowałam w Łodzi to miałam do kogo się odezwać, na dodatkowym przedmiocie poznałam koleżankę, z ķtórą wychodziłam do parku, kawiarni, a zimą byłyśmy w Krakowie, w akademiku wychodziłam do koleżanki z 1 piętra. Ale jak wróciłam do rodziców to mam kontakt internetowy z tą koleżanką i kolegami z akademika, nie mam się do kogo odezwać, nie mam znajomych tutaj(byłam gnębiona w gimnazjum), mam poczucie samotności. Ale poświęcam czas na słuchanie muzyki, bieganie, street workout, czytanie książek, jazdę rowerem. Niekiedy mam wrażenie, że coś mnie omija. Ani razu nie byłam na sylwestrze,domówce. Myślę sobie czy to powód do wstydu. Niekiedy myślę sobie dlaczego nie mam partnera. Co robić, aby go mieć? Gdzie dzisiaj ludzie się poznają? Nie chodzi mi, aby szukać na siłę, ale oczekuje aby był w podobnym wieku do mnie(25 lat skończę w styczniu). Na studiach dominowały dziewczyny, dziewczyny z akademika raczej też mają same dziewczyny w towarzystwie czy na swoich kierunkach przeważnie dziewczyny. Raczej młodsze roczniki chłopaków były w akademiku. Interesuje mnie ktoś w moim wieku czy starszy do 8 lat. Nie interesuje się starszymi o 10-15 lat(u kogoś neutralnie podchodzę jeśli chodzi o tą róznicę wieku, ale sama bym się czuła źle przy kimś o tyle lat starszym. Młodszymi(nawet rok czy o parę lat) też się nie interesuję. Oczekuję, aby to był człowiek wrażliwy, godzien zaufania, stronił od używek, bójek, podejrzanego towarzystwa, nie spieszył się do współżycia. Sama unikam używek, dużo ludzi mnie chwali, że jestem wrażliwa, wyrozumiała, konkretna, że wyznaczam cel i do niego dążę, że można mi zaufać i nikomu nie rozpowiem. Tylko czy dzisiaj takiego kogoś ze świecą szukać? Gdzie dzisiaj ludzie się poznają? Raczej przez internet? Zainteresowania moje oprócz biegania, jazdy rowerem, czytania książek, słuchania muzyki, oglądania filmów, street workout to podróże(w zeszłym roku byłam w Chorwacji z fakultetem do Bośni i Hercegowiny, także 2 kraje odwiedziłam, w Polsce też sporo miejsca widziałam). Wygląd co prawda przemija, ale jedyne, czego nie chce to(bez obrazy) łysiny(u młodego chłopaka), nadwagi, reszta rzeczy w wyglądzie typu kolor włosów, kolor oczu, wzrost obojętna dla mnie. Chłopięcą urodę preferuje. Czy to, że nie mam znajomych w rodzinnych stronach, a bardziej miałam w mieście w którym studiowałam to może mieć wpływ na to czy kogoś poznam
-
Co masz na mysli
-
Czy możesz powtórzyć?
-
Otóż, 25 lat skończę niebawem, bo już w styczniu. W lipcu zrobiłam magistra z biologii. Jestem w trakcie szukania pracy, ewentualnie stażu. Jak studiowałam w Łodzi to miałam do kogo się odezwać, na dodatkowym przedmiocie poznałam koleżankę, z ķtórą wychodziłam do parku, kawiarni, a zimą byłyśmy w Krakowie, w akademiku wychodziłam do koleżanki z 1 piętra. Ale jak wróciłam do rodziców to mam kontakt internetowy z tą koleżanką i kolegami z akademika, nie mam się do kogo odezwać, nie mam znajomych tutaj(byłam gnębiona w gimnazjum), mam poczucie samotności. Ale poświęcam czas na słuchanie muzyki, bieganie, street workout, czytanie książek, jazdę rowerem. Niekiedy mam wrażenie, że coś mnie omija. Ani razu nie byłam na sylwestrze,domówce. Myślę sobie czy to powód do wstydu. Niekiedy myślę sobie dlaczego nie mam partnera. Co robić, aby go mieć? Gdzie dzisiaj ludzie się poznają? Nie chodzi mi, aby szukać na siłę, ale oczekuje aby był w podobnym wieku do mnie(25 lat skończę w styczniu). Na studiach dominowały dziewczyny, dziewczyny z akademika raczej też mają same dziewczyny w towarzystwie czy na swoich kierunkach przeważnie dziewczyny. Raczej młodsze roczniki chłopaków były w akademiku. Interesuje mnie ktoś w moim wieku czy starszy do 8 lat. Nie interesuje się starszymi o 10-15 lat(u kogoś neutralnie podchodzę jeśli chodzi o tą róznicę wieku, ale sama bym się czuła źle przy kimś o tyle lat starszym. Młodszymi(nawet rok czy o parę lat) też się nie interesuję. Oczekuję, aby to był człowiek wrażliwy, godzien zaufania, stronił od używek, bójek, podejrzanego towarzystwa, nie spieszył się do współżycia. Sama unikam używek, dużo ludzi mnie chwali, że jestem wrażliwa, wyrozumiała, konkretna, że wyznaczam cel i do niego dążę, że można mi zaufać i nikomu nie rozpowiem. Tylko czy dzisiaj takiego kogoś ze świecą szukać? Gdzie dzisiaj ludzie się poznają? Raczej przez internet? Zainteresowania moje oprócz biegania, jazdy rowerem, czytania książek, słuchania muzyki, oglądania filmów, street workout to podróże(w zeszłym roku byłam w Chorwacji z fakultetem do Bośni i Hercegowiny, także 2 kraje odwiedziłam, w Polsce też sporo miejsca widziałam). Wygląd co prawda przemija, ale jedyne, czego nie chce to(bez obrazy) łysiny(u młodego chłopaka), nadwagi, reszta rzeczy w wyglądzie typu kolor włosów, kolor oczu, wzrost obojętna dla mnie. Chłopięcą urodę preferuje. Czy to, że nie mam znajomych w rodzinnych stronach, a bardziej miałam w mieście w którym studiowałam to może mieć wpływ na to czy kogoś poznam?
-
Proszę pomóc mi w tych sprawach W styczniu skończę 25 lat. No naprawdę mama miała pretensje ze nie chciałam jej pomóc ja czytałam książkę wtedy a nie lubię jak się mi przerywa, wolę jedno skończyć zacząć drugie, jeszcze zrobiła aferę o sytuacje sprzed paru dni że powiedziałam siostrze o tym że kuzynka zostanie mama to mama od razu z krzykiem do mnie kuzynka upoważniła cię do tego abyś powiedziała? Jeszcze mama uroił sobie ze wstztskim to powiedziałam. Mówiłam że siostrze. I po co to zrobiłaś? Mówiłam tylko siostrze nikomu innemu nie i nie zamierzam mówić. Siostra podeszła wyrozumiale do tego mówiąc, pewnie kuzynka chciala sama powiedzieć, ale przynajmniej wiem od ciebie, ale wiem od siebie rozumiem przecież wiadomo nie miałaś złych intencji. Nawet powiedzenie tego mamie nic nie dało tylko zaraz bluznienie na mnie, zamartwianie się o mnie, mama rozpamiętywała że kiedyś za dużo coś powiedziałam(owszem raz na jakiś czas się to zdarzyło, ale nie za czesto). Powiedziałam, że boje sie, a mama na to czego. Mam już dosyć tego! Chce samodzielności wolę być gdzieś indziej! No naprawdę dobrze ze siostra chociaż była za mną murem i jestem jej wdzięczna. Przecież to nic złego że tylko jej powiedziałam, tak? Że nie chce nikomu innemu mówić? Druga sprawa Pochwaliłam się wujkowi, że ciocia dała grzyby, znowu gadanie, że za dużo coś powiedziałam. Mama wracała do tej sytuacji co powiedziałam o kuzynce, mówiła że się wyrwałam wtedy, ale ja tylko wtedy siostrze mówiłam nikomu innemu, co do mamy nie dotarło, że powiedziałam tylko siostrze że nikomu innemu nie zamierzałam powiedzieć? Mama nadal swoje gadanie. Tata coś powiedział, postawiłam się i mówiłam coś, a tata od razu, bo jak cię uderzę zaraz! Od razu mówię ratunku! Tata chce mnie uderzyć a mama co się stało. Co z tobą? Jak jaka psychiczna się teraz zachowałaś! I co na policję byś zadzwoniła? To raczej na ciebie powinniśmy zadzwonić! Tata mówił że jak ja ja uderzę pasiorem to jej pokaze co to jest przemoc. A rodzice że chcemy tylko powiedzieć, żebyś na przyszłość wiedziała, mówię że to brak zaufania, przecież pamiętałam, podkreślałam że o kuzynce tylko siostrze powiedziałam i nikomu nie zamierzam mówić. Co myśleli że zapomniałam?! A rodzice swoje gadanie. Sygnalizuje, że nie jestem dzieciakiem, że o grzybkach tylko się pochwaliłam. Przecież wujek i tak bardziej ma swoje sprawy na głowie niż tym nagle będzie żył co powiedziałam. Uważają, że sama wmawiam sobie jakieś rzeczy. I nic tylko płacz, łzy po tej rozmowie. To rodzice uspokój się!
-
Co powinnam zrobić w tej sytuacji? Jak radzić sobie z tym, że nie mam znajomych w rodzinnym mieście, partnera? Otóż, zrobiłam magistra z biologii miesiąc temu. Jestem w trakcie szukania pracy, ewentualnie stażu. Jak studiowałam w Łodzi to miałam do kogo się odezwać, na dodatkowym przedmiocie poznałam koleżankę, z ķtórą wychodziłam do parku, kawiarni, a zimą byłyśmy w Krakowie, w akademiku wychodziłam do koleżanki z 1 piętra. Ale jak wróciłam do rodziców to mam kontakt internetowy z tą koleżanką i kolegami z akademika, nie mam się do kogo odezwać, nie mam znajomych tutaj(byłam gnębiona w gimnazjum), mam poczucie samotności. Ale poświęcam czas na słuchanie muzyki, bieganie, street workout, czytanie książek, jazdę rowerem. Niekiedy mam wrażenie, że coś mnie omija. Ani razu nie byłam na sylwestrze, domówce. Myślę sobie czy to powód do wstydu. Niekiedy myślę sobie dlaczego nie mam partnera. Co robić, aby go mieć? Gdzie dzisiaj ludzie się poznają? Nie chodzi mi, aby szukać na siłę, ale oczekuje aby był w podobnym wieku do mnie(mam 24 lata). Na studiach dominowały dziewczyny, dziewczyny z akademika raczej też mają same dziewczyny w towarzystwie czy na swoich kierunkach przeważnie dziewczyny. Raczej młodsze roczniki chłopaków były w akademiku. Interesuje mnie ktoś w moim wieku czy starszy do 8 lat. Nie interesuje się starszymi o 10-15 lat, młodszymi(nawet rok czy o parę lat). Oczekuję, aby to był człowiek wrażliwy, godzien zaufania, stronił od używek, bójek, podejrzanego towarzystwa, nie spieszył się do współżycia. Sama unikam używek, dużo ludzi mnie chwali, że jestem wrażliwa, wyrozumiała, konkretna, że wyznaczam cel i do niego dążę, że można mi zaufać i nikomu nie rozpowiem. Tylko czy dzisiaj takiego kogoś ze świecą szukać? Gdzie dzisiaj ludzie się poznają? Raczej przez internet? Zainteresowania moje oprócz biegania, jazdy rowerem, czytania książek, słuchania muzyki, oglądania filmów, street workout to podróże(w zeszłym roku byłam w Chorwacji z fakultetem do Bośni i Hercegowiny, także 2 kraje odwiedziłam, w Polsce też sporo miejsca widziałam). Wygląd co prawda przemija, ale jedyne, czego nie chce to(bez obrazy) łysiny(u młodego chłopaka), nadwagi, reszta rzeczy w wyglądzie typu kolor włosów, kolor oczu, wzrost obojętna dla mnie. Chłopięcą urodę preferuje. Czy to, że nie mam znajomych w rodzinnych stronach, a bardziej miałam w mieście w którym studiowałam to może mieć wpływ na to czy kogoś poznam?