Witam was wszystkich, jestem z byłym mężem 6 lat po rozwodzie, wróciliśmy do siebie po pół roku od rozwodu,mamy wspólne 9 letniego syna,po rozwodzie sąd zadecydował że syn zostaje u ojca ponieważ ja nie mam meldunku i nie spełniam warunków, były mąż jest zameldowy u swojej matki wraz z córką,ja z synem z pierwszego związku zamieszkałam u swojej mamy,dzisiaj mamy swoje mieszkanie własnościowe, kupił mi mój ojciec i zamieszkuję wraz z synem starszym,a córka jest raz u ojca kilka dni raz u mnie,były mąż twierdzi że nadal jemu zależy i kocha mnie jesteśmy nadal razem ale nie daje mi spokoju wiem że to trochę dziwne,ale alimenty na dziecko muszę nadal płacić w kwocie 300 zł.choc opieka jest naprzemienna tak naprawdę bo córka u mnie też śpi przebywa kupuję łoże na nią,były mąż pobiera świadczenia na nią czyli 800 plus wcześniej jeszcze rodzinne i alimenty odemnie,ja również opłacam córce obiady co drugi miesiąc w kwocie 100 zł, były mąż stwierdził że jak zamieszkamy kiedyś razem to wtedy nie będę musiała płacić alimentów na córkę, uważacie że to jest w porządku?