Blackswan
Zarejestrowani-
Zawartość
3 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralO Blackswan
- Aktualnie Przegląda forum: Życie uczuciowe
Ostatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
jak edytować post? bo widzę, że mogę edytpwac tylko ostatni czyli ten a poprzednich już nie ktos pomoże? a zapomniałam napisać w komentarzu, że mamy po 25 lat i chyba dam sobie z nim spokój.
-
Meritum jest takie: Facet pyta i pisze, codziennie, ale jednocześnie nie wychodzi z inicjatywą spotkań, ale jak już się spotkamy, to on nie chce się rozstać, zachowuje się tak jakby mu zależało, czasem żartuje, że z chęcią zamknąłby mnie i nie wypuścił. Nie rozumiem tego w ogóle, pytam go to unika jak ognia rozmów o czymkolwiek. Trwa ta nasza relacja już 1,5 roku i ja nie umiem z niej zrezygnować, lubię go, ale nie rozumiem, nawet chciałam iść do jakiegoś psychologa czy coś. Wiem że mogę go zablokować, wyrzucić z życia i iść dalej, ale ciężko mi będzie o nim zapomnieć, trochę trudnych momentów przeszliśmy i nie wiem już jak z nim rozmawiać, bo mówi że mam nie liczyć na nic z jego strony, ale on zachowuje sie tak jakby mu zalezalo, a gdy mu to mówię to on zmienia temat.
-
Dziewczyny, potrzebuje kubeł zimnej wody na głowę. Postaram się zwięźle. W zeszłym roku przez przypadek poznałam faceta, ale ani on ani ja nie myśleliśmy o wejściu w relacje, bo byliśmy po zakończeniu długoletnich związków. Gadaliśmy, ja go w sumie traktowałam na zasadzie jak pisał to spoko, a jak nie to nie, na co czasem się burzył, czasem ja do niego zagadałam. W rozwoju sytuacji wylądowaliśmy w łóżku, było mega no i tu się sprawa skomplikowała. On wymyślił fwb a ja mu powiedziałam, że nie chce, rozeszliśmy się, ale potem w sumie za jakiś miesiąc wrócił temat, a ja też trochę przemyślałam i stwierdziłam, że nie chce wiążących relacji, nie wierzę w te wszystkie kocham cię, bo byłam długo w relacji gdzie okazało się to wszystko kłamstwem i jest dobrze jak jest, ufam mu, lubię go i dogadujemy się to czemu od czasu do czasu nie spotkać się na seks.. No i były wzloty i upadki, bo on trochę chciał, ale bał się zaangażować i mnie odpychał, ja cały czas podchodziłam do tego że jest to jest, a jak nie ma to nie ma. Ale w końcu stwierdziłam, że to bez sensu, trochę zaczęło mi zależeć i powiedziałam mu to, on miałam wrażenie że on się mota, sam nie wie, pisze codziennie i dzwoni, albo jak mam gorszy dzień to od razu stara się mi pomóc, ale jak pytałam kiedy się spotkamy to spuszczał mnie po brzytwie, w końcu stwierdziłam że nie chce takiej relacji, powiedziałam mu to wszystko, że nawet jeśli mamy się tylko kolegować to dla mnie musi to mieć jakieś standardy, odszedl, powiedzial, że nie chce mieszać mi w życiu i tka będzie najlepiej. Ale jak się domyślacie, wrócił po 2 msc, przeżywał jakiś ciężki czas, miał ojca w szpitalu, zadzwonił do mnie kiedyś w nocy i był w bardzo złym stanie psychicznym, powiedziałam mu żeby zwrócił się do specjalisty, bo martwię się o niego, a ja mu pomóc nie potrafię, on powiedział mi że w tamtym momencie byłam dla niego najbliższą osobą i dlatego zdecydował się zadzwonić, przeprosił mnie. No i od tego czasu znów ten kontakt się pojawił, tzn. on pisze głównie, bo mu zakomunikowałam, że skoro nie chce nic więcej ze mną to żeby miał świadomość, że ja nie będę w to się angażować, a on jak będzie chciał zawsze może napisać po prostu.. Ale z upływem czasu on znów zaczyna pytać czy pisać, bo np ja nic nie odzywałam się prze kilka dni i pisze ze czekał na wiadomość ode mnie, czemu się nie odzywam, ale jednocześnie nie wychodzi z inicjatywą spotkań, ja wcześniej przed całym rozejściem zdarzało mi się proponować coś, ale on często odmawiał, wykrecal się pracą, zmęczeniem i wszystkim innym, stwierdziłam że nie będę pytać ani proponować,ale to dziwne, bo jak już się spotkamy, to on nie chce się rozstać, zawsze w momencie gdy już wracam do domu on ma minę zbitego psa, tak jakby mu zależało, czasem żartuje, że z chęcią zamknąłby mnie i nie wypuścił. Nie rozumiem tego w ogóle, pytam go to unika jak ognia rozmów o czymkolwiek. Trwa ta nasza relacja już 1,5 roku i ja nie umiem z niej zrezygnować, lubię go, ale nie rozumiem, nawet chciałam iść do jakiegoś psychologa czy coś żeby ktoś mi pomógł jak mogę to rozwiązać. Wiem że mogę go zablokować, wyrzucić z życia i iść dalej, ale ciężko mi będzie o nim zapomnieć, jakiś czas spędziliśmy razem, przeplakalismy razem, on wyczuwa mój nastrój na odległość i ja jego też. Mówią że faceci są nieskomplikowani, ale czasem mam wrażenie że wcale tak nie jest