Wind River
-
Zawartość
929 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Wind River
-
-
Przed chwilą, Ch^^urka napisał:Nie wszyscy wstają na pierwszą zmianę, a przed swietami roboty tyle że spać się idzie dobrze po połnocy.
Jak o 22 udam się na spoczynek to bez budzika mogę o piątej wstawać, ale kiedyś lubiłem być nocnym markiem tylko trza było spać do południa
-
16 minut temu, Ch^^urka napisał:Na rezurekcje nigdy nie moge wstać, niestety ale jestem sową, nie skowronkiem i szczyt energii przypada u mnie po zmroku.
O szóstej rano to nie jest jakaś nieludzka godzina, bo do roboty się wcześniej wstaje
-
Przed chwilą, Gretta_ napisał:Bo to jest tak z wiarą. Na zasadzie 'nie widzieli a uwierzyli'....
Podświadomość ma ogromną siłę i w obozach zagłady jak przetrwali ci którzy dali radę fizycznie wytrzymać...wierzyli psychicznie że przeżyją pomimo że tam nadziei nawet nie było na przeżycie.
-
3 minuty temu, Gretta_ napisał:Mimo to, cud się stał, zmarł i zmartwychwstał. I niech tak zostanie
Tak samo jak dzisiaj można uznać że stał się cud , bo ktoś ozdrowiał chociaż lekarze nie dawali cienia nadziei.
Już samo to jak dobrze prawił i pomagał, oraz komu się postawił, bo chciał dobrze można celebrować święta.
-
Ciała nie znaleziono i jeżeli poleciał w dół z góry to nie było co zbierać ani identyfikować, a kawałki ciała zwierzęta różne zjadły zwyczajnie...
-
8 minut temu, myc myr napisał:dziś jest sobota 14:50 powiedzmy że żyd sprzed 2 tys lat zaczął zbierać winogrona i zbierał je do godziny 18. mógłby powiedzieć że zbierał winogron cały dzień i noc (onah) bo w ich kulturze potocznie na okres przed zachodem słońca do godziny szóstej wieczór nazywano okresem dnia i nocy.
w kulturze żydowskiej jeśli ktoś umarł o np 17 to mimo że już prawie wieczór, jest to liczone jako pierwszy cały dzień od śmierci i co ciekawe ta tradycja zachowała się u nich po dziś dzień, dzień śmierci to pierwszy dzień od śmierci... u nas to nie ma sensu, ale to zupełnie inna kultura
No dokładnie tak. A nie wiedziałem nawet że dalej uprawiają taki brak precyzji z tym czasem...
-
Zresztą długo i tak nie pobył na ziemi jak poszli na jakąś górę (nie pamiętam nazwy )i odleciał stamtąd jakby w kosmos. Może był hybrydą starożytnych kosmitów i tamci go zabrali w kosmos, albo skoczył z góry i też poleciał ale w dół, a w bibli napisali że odleciał. Czterdzieści dni jeżeli żył jeszcze, to też trzeba brać poprawkę bo według naszej precyzji bardziej rozwiniętych istot znowu zaokrąglono bałagan żydowski u których kilka godzin to mogła być doba...
-
Trzy doby by nie wytrzymał z takimi obrażeniami bez żadnej pomocy z zewnątrz...
-
Od piątku po południu jak było zaćmienie do niedzieli rano to nie jest trzy dni , bo u żydków to inaczej obliczali i finalnie zaokrąglono to do trzech dni dla jakiegoś porządku...
-
Zdarza się że potomek odchodzi wcześniej niż rodzic, ale jak opuścisz ciało to wątpię czy będzie cię obchodził jakiś płacz za tobą.
Piątek minął..
w Życie uczuciowe
Napisano
Chodzi o to jak już zmartwychwstał i chodził jeszcze około 40 dni po ziemi ukazując się swoim uczniom i dając im wskazówki po czym weszli na górę i odleciał. Ciała nie było już bo odleciał.