Faktem jest, że ten film mógłby być mailem. Ale jak się zignoruje głupią oprawę graficzną i skupi na przekazie to kilka teorii ma sens. Kobiecie zaczęło się wydawać, że jest geniuszem biznesu podczas gdy nawet nie podejrzewała ile jesze nie wie. Potem z rozmachem wydała kupę kasy na zachcianki z zerową analizą opłacalności. Teraz znowu jej się wydaje, że wielką artystką. Zero refleksji. Ja rozumiem, że to jej rysowanie/malowanie jest świetną terapią. To nic nowego. Terapia poprzez tworzenie jest szeroko stosowana. Tylko nikomu do glowy nie przychodzi, żeby swoje terapeutyczne rysunki sprzedawać za grube pieniądze jako twórczość artystyczną.