Oglądam panią Bardowską sporadycznie. Czasem mi wyskoczy w polecanych to włączę. Nie mogę powiedzieć, że jestem fanką, ale też mnie jakoś bardzo nie odrzuca.
Dom ich jest ok ale trudno się czymś zainspirować. Wszystko nowe i ładne, ale takie bez osobowości. To poprzednie mieszkanie w domu rodziców było takie samo. Wtedy modny był szary i biały to miała na szaro i biało. Teraz modne są kolory ziemi, czarne kuchnie i forniry, to ma właśnie w tym stylu. Czyli wszystko to co modne bez cienia oryginalności. Moja ciotka prowadziła przez lata duży sklep meblowy. Mówiła mi, że jest mnóstwo ludzi, którzy kupują całe pokoje z wystawy, czyli meble, dywan, lampę, wazon i lustro. I ten ich dom trochę tak wygląda. Nic w tym złego oczywiście.
Co do pokazywania dzieci to jeszcze kilka lat i raczej nie będą chciały występować. Co mnie razi to, że momentami te dzieci przy niej wyglądają tak raczej biednie ubrane. Szczególnie dziewczynka. Takie mam wrażenie. Ona zawsze wystrojona a ta mała to tak różnie. Chłopiec też chyba chodził całą zimę i jesień w tej samej kurtce.
A no i ta maniera w mówieniu. Jej mąż mówi tak samo. Będom, mogom zamiast będą, mogą itd. Momentami to razi, przynajmniej mnie.
Takie moje spostrzeżenia. Dlatego oglądam wyrywkowo.