ZłyKróliczek

Też jestem odludek ;) Typowa osoba bardziej intro niż ekstrawertyczna, czyli kontakt z ludźmi kosztuje mnie energetycznie, zamiast ładować. Poza kontaktem z osobą (osobami) najbliższą.

Jednak nie do końca, padł wyjazd, ale z dziewczynami z pracy

Chciałam właśnie napisać, że za nagrodę chyba zaprosiłabym mojego Nadręcznego na jakiś mały wyjazd, chociażby weekendowy, ale widzę, że już padło ;)

Zależy jak dużą

Staram się to uświadomić, ale bez skutku (szeryfowie wkroczyli) ;)

Chodzi mi o to, że staram się skupić na celu. Co jest moim celem w tej sytuacji? Publiczne tknięcie czyjegoś ego i wywołanie eskalacji? Nie. Zakończenie polubowne nieodpowiadającej mi sytuacji i przywrócenie mojej harmonii? Tak. To ogólna zasada, nie zawsze się udaje (szczególnie, gdy zachowujemy się pod wpływem nagłych emocji).

Tak to chyba powinno się kończyć w idealnym założeniu

Nie przewidzisz, w jakim kierunku pójdą komentarze i mają prawo pójść w każdym.

Rozumiem, ja jednak widzę to jako zachowanie agresywne (mocno konfrontacyjne, czego ta sytuacja aż nie wymaga), wolę stosować techniki asertywne i miękkie (zazwyczaj są skuteczniejsze w osiaganiu celów).

Ona to modka, temat to codzienna animacja forum, a ja rozważam hipotetycznie i co logiczne - z mojego punktu widzenia.

Ja nie wychodzę z maczetą, po prostu nie kupiłabym tego i krępowałby mnie styl.

Zawsze można się sparzyć. Choć ja jestem odporna na flirciarzy, trudniej być odporną na atrakcyjnych i wytrawnych zdobywców. Ale też nie każdy ma niecne zamiary ;)

Można to zrobić w przestrzeni jak najbardziej publicznej i widocznej. Moim celem nie byłoby zachowanie odwetowe na pokaz, tylko zakończenie spokojnie żenującej sytuacji.

Kokietek atrakcyjny facet ma pod dostatkiem. "Myszka" z klasą może natomiast uruchomić instynty zdobywcy w zdobywcy. Piszę to ogólnie, abstra...ąc. od tej zmyślonej sytuacji, bo taki typ to byłby zwyczajny pajac.

A wtedy pozostaje tylko rzucić się do rzeki