-
Zawartość
2497 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez ZłyKróliczek
-
Bawarka - smak mojego dzieciństwa (babcia robiła do śniadania)
-
Teraz zobaczyłam, że sie niedokładnie wyraziłam, w sensie, że też jestem nudna, tylko ja intro nudna Ja jestem aż za bardzo zachowawcza z kolei
-
Ja za to zawyżam w Polsce (uwielbiam czarną herbatę, jedynie latem mało jej piję) ;)
-
Ja to wiem, że nie ;) Też jestem taka Mam dodatkowo niski próg stymulacji (nie lubię "wrażeń") ), za to wysokie zapotrzebowanie na bezpieczeństwo i stabilizację. Jednym słowem bardziej potrzebne mi są korzenie, niż skrzydła (idealna podręczna ) ;)
-
A do tematu poprzedniego jeszcze dodam, że mam wrażenie, że długo był niejaki społeczny niemal wymóg estrawertyzmu. Miałeś być towarzyski, "zwariowany", "mieć osobowość" (to najbardziej lubię, bo osobowość ma każdy, a w tym kontekście to oznaczało, że masz robić z siebie pajaca albo szczekacza ;)). Osoba intro to był dziwak, nudziarz, jakiś nerd. Zaczyna się to chyba jednak zmieniać, introwertyzm staje się jakby równolegle modny
-
Anglik nie pije herbaty, skandal
-
Skandal
-
Tym bardziej dużo siły dla Was, bo to bardzo trudne emocjonalnie i wyczerpujące ❤
-
Trzeba powiedzieć Pieprz, że jej określenie się przyjęło Coś jej jednak nie ma...
-
Pamiętam, życzę zdrówka tacie, a Wam siły : *
-
Po prostu mnie to zaciekawiło, bo to raczej już nie ma oparcia w dziejszych czasach. To nie, ja lubię wstąpić gdzieś sama na kawę, czy obiad, gdy skądś wracam sama, zakupy itp. Nie wyobrażam sobie natomiast chodzenia samej do klubów, generalnie miejscówek wieczorno-nocnych, bo to bardziej sygnał do podrywu, ale generalnie chyba się tego nie praktykuje, jeśli chodzio wyjścia wieczorowe, wtedy raczej grona znajomych (koedukacyjne lub jednopłciowe ;)), względnie pary.
-
Ale że co nie wypada, do kawiarni iść?
-
U mnie to też nie jest lękowe, bo dobrze funkcjonuję społecznie, po prostu mnie męczy. I tak jest na tyle okazji towarzyskich, którym nie wypada odmówić, bo coś tam. Gdy jest wybór, wybieram najbliższych, na szczęście dobraliśmy się pod tym kątem w związku.
-
Też jestem odludek ;) Typowa osoba bardziej intro niż ekstrawertyczna, czyli kontakt z ludźmi kosztuje mnie energetycznie, zamiast ładować. Poza kontaktem z osobą (osobami) najbliższą.
-
Jednak nie do końca, padł wyjazd, ale z dziewczynami z pracy
-
Chciałam właśnie napisać, że za nagrodę chyba zaprosiłabym mojego Nadręcznego na jakiś mały wyjazd, chociażby weekendowy, ale widzę, że już padło ;)
-
Zależy jak dużą
-
Staram się to uświadomić, ale bez skutku (szeryfowie wkroczyli) ;)
-
Chodzi mi o to, że staram się skupić na celu. Co jest moim celem w tej sytuacji? Publiczne tknięcie czyjegoś ego i wywołanie eskalacji? Nie. Zakończenie polubowne nieodpowiadającej mi sytuacji i przywrócenie mojej harmonii? Tak. To ogólna zasada, nie zawsze się udaje (szczególnie, gdy zachowujemy się pod wpływem nagłych emocji).
-
Tak to chyba powinno się kończyć w idealnym założeniu
-
Nie przewidzisz, w jakim kierunku pójdą komentarze i mają prawo pójść w każdym.
-
Rozumiem, ja jednak widzę to jako zachowanie agresywne (mocno konfrontacyjne, czego ta sytuacja aż nie wymaga), wolę stosować techniki asertywne i miękkie (zazwyczaj są skuteczniejsze w osiaganiu celów).
-
Ona to modka, temat to codzienna animacja forum, a ja rozważam hipotetycznie i co logiczne - z mojego punktu widzenia.
-
Ja nie wychodzę z maczetą, po prostu nie kupiłabym tego i krępowałby mnie styl.