Nie jesteś mały w tej walce. To nie jest proste. Ale też nie jest niemożliwe.
Wg mnie to węglowodany rządzą hormonami i stąd człowiek nie może się opanować. Wiem to po sobie.
Jeśli zjem więcej węglowodanów w danym dniu, to na drugi dzień budzę się z ssaniem w żołądku i wilczym apetytem. A jeśli trzymam się 3 posiłków zbilansowanych w białko, węgle, tłuszcze i błonnik to nie mam napadów głodu i spokojnie mogę nie jeść po 4-5 godzin.