Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sraczuszka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    199
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez sraczuszka

  1. Jestem prawie pewien, że dla kobiet ważniejsze od wyglądu faceta jest to, żeby był odważny i zdecydowany? Bo ja dawniej nawet podobałem się dziewczynom, ALE WYŁĄCZNIE DZIEWCZYNOM Z INNYCH KLAS W SZKOLE, LUB Z INNYCH GRUP NA STUDIACH, CZYLI TYM, KTÓRE ZNAŁY MNIE TYLKO Z WIDZENIA, A NIE Z ZACHOWANIA, natomiast wszystkie dziewczyny, które poznały moje mięczakowate zachowanie albo mnie ignorowały, albo wręcz były agresywne jak chłopaki Ja zawsze wszystkiego się bałem - wystarczyło mi machnąć ręką przed oczami, a ja już się kuliłem A powinienem walczyć To czego zawsze najbardziej mi brakowało to odwagi i brutalności - bo to są prawdziwe męskie cechy, których ja nigdy nie miałem, dlatego byłem i jestem zerem zarówno dla męžczyzn, jak i dla kobiet Facet po prostu zamiast wrażliwy i romantyczny, musi być odważny, brutalny, twardy jak stal - jak zimna maszyna - jak terminator - to był, jest i będzie wzór męskości, a nie tzw ciepłe kluchy jak ja
  2. Mój poziom stresu spowodowanego lękiem, że coś pójdzie źle, że sobie nie poradzę, albo, że ktoś werbalnie lub fizycznie mnie zaatakuje nawet przy najzwyklejszych codziennych czynnościach jest bardzo wysoki Więc paradoksalnie, sprawy trudniejsze przychodzą mi łatwiej, a przynajmniej na pewno względnie łatwiej w stosunku do ich trudności i mam wrażenie, że względnie łatwiej niż innym osobom To dlatego, że kiedy robię coś co wydaje mi się zupełnie przekraczać moje możliwości, czyli np jako jedyny z grupy osób zabrać głos, albo kiedy zdawałem egzamin na studia - to byłem oderwany od samego siebie, odrealniony, czułem się jakbym tylko kierował postacią w grze komputerowej, lub patrzył na samego siebie występującego w filmie Byłem tak całkowicie przekonany, że poniosę porażkę, że nie miałem żadnej nadziei, że mi się uda - dlatego paradoksalnie już było mi wszystko jedno i nie stresowałem się tak jak zwykle I o dziwo - w każdej takiej sytuacji jednak mi wyszło i to całkiem dobrze Pewnie powinienem więc powtarzać taki sytuacji więcej Ale jest jedno poważne zagrożenie - kiedy widzę, że mi się udaje, to kiełkuje we mnie ziarenko nadziei i zaczyna mi zależeć, zaczynam znów czuć, że to jednak ja, a nie postać i wtedy włącza się paraliżujący stres
  3. Może taką metodę na odrealnienie udałoby mi się wprowadzić również przy zapoznawaniu kobiet...ale tu jest problem, bo w kontakcie z drugim czlowiekiem potrzebna jest interakcja, reagownanie, bycie tu i teraz, a nie w swiecie swojej fantazji...
  4. Ja na przykład na studiach śmiertelnie bałem się podejść do jakiejś dziewczyny, ale zarówno w szkole, jak i na studiach nie miałem problemu z odpowiadaniem przed całą klasą przy tablicy, bo wtedy wcale nie myślałem o ludziach, którzy na mnie patrzą, nawet ich nie widziałem, byłem tylko skupiony na mojej wypowiedzi Duża grupa ludzi dla mnie to bezkształtna bezosobowa masa, która nie wywołuje we mnie emocji takich jak jedna osoba, albo mniejsza grupa konkretnych osób A jak zdawałem egzamin wstępny na studia to byłem pewien, że nie zdam, bo wymagania były ogromne, dlatego robiłem zupełnie na luzie...i zdałem
  5. Czy komuś z was też zdarza się patrzeć na życie i na siebie jak na grę komputerową, tracąc poczucie, że jesteście postacią, tylko patrząc z obojętnością z zewnątrz, albo uczucie jakbyście byli tylko aktorami, którzy udają, a to nie jest prawdziwe życie, tylko jakaś gra?
  6. Ale jestem wierzący, więc nie przyspieszę śmierci raptownie, chociaż zaniedbując zdrowie, bo nie mam siły o nie dbać, pewnie sporo przyspieszam śmierć A dlaczego śmierć zaczyna mi się wydawać najlepszym co mnie czeka? Bo życie polega w zasadzie głównie na tyraniu w pracy, w stresie od rana do nocy - i po co to? Tylko po to, żeby się utrzymać, żeby żyć i dalej tyrać A po śmierci, bez względu na to, czy będzie życie wieczne, czy nie będzie nic, to przynajmniej człowiek nie będzie musiał już tyrać - może będzie to tak jakby zasnął, nic mu się nie śniło, ale z tą zaletą i przewagą, że już nigdy ze snu nie wyrwie go nieprzyjemny dźwięk budzika nakazujący zwleczenie się nadludzką siłą z wyra i dowleczenie się do roboty
  7. To było zawsze moje niespełnione marzenie Może po jakimś ciężkim urazie mózgu wreszcie się spełni
  8. wybieram się do psychiatry, ale na termin muszę niestety jeszcze trochę poczekać - spokojnie, poczekam
  9. Jeszcze jakieś 10 lat temu takie kobiety się mną interesowały, ale obecnie nawet takie już się mną nie interesują - już dosłownie żadne
  10. ja nie zamierzam śmierci pomagać, przynajmniej nie czynnie - to po 1 a po 2, to przecież moje życie, ani moje dobro, ani w ogóle ja i tak nikogo nie obchodzę, zwłaszcza na tym forum, gdzie wszyscy nazywają mnie trolem i sami życza mi śmierci, więc co cię obchodzi co piszę i czy powinienem się gdzieś zgłosić
  11. Są ludzie, którzy już po chwili przebywania w nowym środowisku, niedługo po przeprowadzce w nowe miejsce mają szybko nowych znajomych, z którymi mogą gdzieś wspólnie wychodzić, nawzajem się zapraszać, z kim rozmawiać, albo pomimo posiadania małżonka, bez trudu, jakby aż zbyt łatwo, zupełnie bez trudu, jakby działo się to zupełnie "samo", ladują w łóżku z coraz to nowymi partnerami lub parnerkami Natomiast ja nawet kiedy otaczało mnie mnóstwo osób, w potencjalnie najlepszych okolicznościach do zawierania relacji, czyli w szkole, na studiach, kiedy wszyscy mieli dużo czasu wolnego, praktycznie żadnych zobowiązań, kiedy praktycznie co tydzień, albo kilka razy w tygodniu odbywały się jakieś imprezki i kiedy największą atrkcją dla wszystkich było wchodzenie w nowe związki - ja najczęściej miałem wielką trudność, żeby znaleźć kogokolwiek, do kogo mógłbym w ogóle otworzyć przysłowiową gębę - byłem szablonowym przykładem i dowodem na to, że można być samotnym nawet w tłumie. To jak ktokolwiek zaprosił mnie chociaż raz na pół roku na jakąś imprezę było dla mnie przeżyciem skrajnej euforii, odżycia na chwilę nadziei o normalnym życiu towarzyskim, a związek uczuciowy był już tylko w swerze marzeń, równie trudny co zakwalifikowanie się do lotu w kosmos, a może i trudniejszy, bo do lotu w kosmos nigdy nie poczyniłem żadnego kroku żeby się zakwalifikować, więc może gdybym się starał, to prędzej bym w kosmos poleciał niż wszedł w związek Ale tak było w szkole i na studiach, a po skończeniu edukacji to już jedna wielka czarna dziura i otchłań samotności Ale przecież na tym samym świecie, na tych samych ulicach, w tyych samych budynkach, są ludzie, którzy z taką łatwością kogoś zapoznają, jakby dosłownie potykali się o innych ludzi, dla których zawieranie nowych znajomości, gdziekolwiek są nawet tylko przez chwilkę, było tak łatwe i oczywiste jak oddychanie Marzę o tym, żeby mieć chociaż jedną setną tej łatwości zapoznawania innych ludzi i nawiązywania relacji, jaką mają inni - chciaż jedną setną! Nie marzę o tym, żeby mieć tak samo jak oni, ani nawet dziesięć razy mniej, ale byłbym szczęśliwy mając zaledwie sto razy mniej Niestety nigdy nie miałem i nie mam nawet tyle, mam chyba z milion razy mniej Tylko kilka razy w życiu udało mi sie na niedługi czas z kimkolwiek kolegować A żeby zapoznać jakąś partnerkę, musiałem wysłać wiadomości do tysięcy kobiet przez internet Zawsze jeśli już zdarzało się, że jakaś dziewczyna lub kobieta była mną zainteresowana, to tylko taka, która dla mnie zupełnie nie była interesująca Kiedy byłem młodszy i jeszcze mniej zdesperowany, to odrzucałem takie, potem w skrajnej desperacji próbowałem się z takimi spotykać, ale oczywiście nic z tego nie nie wyszło Całe życie mam wrażenie, że dosłownie ciąży nade mną jakaś klątwa, przeklenstwo - żebym zawsze i na zawsze był śmiertelnie samotny
  12. Ja nigdy nie mówiłem o żadnych pieniądzach, więc chyba mnie z kimś mylisz
  13. Dawniej marzyłem, że przeżyję jeszcze miłość, ale teraz jestem już praktycznie przekonany, że już nie, bo nawet gdybym poznał jakąś kobietę, która byłaby mną zainteresowana, to raczej ja nic do niej nie poczuję, więc miłości nie przeżyję To pragnienie miłości to była jedyna rzecz, która nadawała jakiś sens, nadzieję mojemu życiu, teraz już jest tylko bezsens tyrania nie wiadomo po co
  14. Z jednej strony różne poradniki uczą, że błędów nie należy się bać Ale z drugiej strony, jeśli tylko komuś zdarzy się najmniejszy błąd, to całe otoczenie zazwyczaj rzuci się na tę osobę jak sępy i ma przy tym jeszcze mega radochę Delikatnie mówiąc - to nie ułatwia sprawy Czemu ludzie mało co uwielbiają równie bardzo jak patrzeć na błędy innych i cieszyć się z cudzych błędów? Czy to tylko polska cecha? Czy na całym śwoecie tak jest?
  15. Niezly filmik, jest przedstawiony opis problemu, sposoby autodiagnozy, ale zabrakło konkretnych wskazówek jak z tego wyjść Ale to prawda, że użalanie się nad sobą daje niestety tę chorą przyjemność i że we własnym nieszczęściu i pastwieniu się nad samym sobą teź niestety odczuwa się rodzaj przyjemnośći - czyli, że ofiara niejako sama siebie krzywdzi, bo odczuwa w ten jedyny sposób władzę nad sytuacją, że to jednak jej decyzja żeby być nieszczęsliwą Od dziecka tak miałem, często robiłem sam sobie na złość, całe życie marnowałem swoje szanse i życie i z płaczem patrzyłem na marnowanie mojego życia, ale miałem w tym chorą przyjemność Czyli jaki jest sposób wyjścia? Zmierzyć się z tym, że będę popełniał błędy? Chyba o to chodzi, bo ja się bardzo boję popełnić błąd - a jeśli nic nie robię, albo zdaję się na innych, to faktycznie wydaje mi się, że ja nie jestem niczemu winny, że ja nie popełniam błędów, że ja nie ponoszę odpowiedzialnosci Ale dopiero po 40-stce zrozumialem, że ludzie ktorych obwinialem i obarczalem odpowiedzialnoscia za moje nieszczescie w koncu w naturalny sposob znikaja z mojego zycia i okazuje sie, ze tylko ja cierpię, a nie oni, że tylko ja pozostaje z moim zyciem, ze nie ma juz kogo obwinic, bo tych innych osob juz po prostu nie ma
  16. Łatwo ci powiedzieć. Mnie lęk po prostu paraliżuje, powoduje, że oblewa mnie zaraz dosłownie zimny pot Mam wrażenie, że odważni mężczyźni są jak maszyny - nie odczuwają wcale emocji strachu
  17. Z jednej strony chyba każdy się zgodzi, że bardzo wiele złego wyrządza człowiekowi przekonanie, że na coś nie zasługuje, np na to, żeby mieć lepszą pracą, zarabiać lepsze pieniądze, albo na przyjaźń i miłość - czyli po prostu jeśli człowiek ma przekonanie o swojej niższości, bo wtedy sam niszczy swoje szanse Ale czy w takim razie, odwracając sytuację, nawet jeśli osoba nie jest atrakcyjna fizycznie, to warto, żeby nie myślała o sobie, że nie ma szans na związek z kimś atrakcyjnym i powinna zachowywać się tak jakby była atrakcyjna i śmiało próbować zapoznawać osoby atrakcyjne, które jej się podobają?
  18. W większości przypadków zapewne sami odpowiadamy za nasze życie, nawet kiedy wydaje nam się, że nie. Na przykład to czy mamy znajomych, czy jesteśmy lubiani - osobom nielubianym najczęściej wydaje się, że przyczyna leży w innych ludziach, ale prawda jest taka, że przyczyna leży jednak w samej osobie, której inni nie lubią Jak wygląda jednak sprawa przemocy? Czy za przemoc innych osób skierowaną do ofiary, również odpowiada ofiara? W przypadku gwa/ł/tów na kobietach wszyscy są zgodni, że ofiara nie ponosi jednak odpowiedzialności, tylko napastnik A jak jest z przemocą w szkole? Czy młody chłopak sam jest sobie winien, że nie umiał się obronić przed przemocą ze strony kolegów? Czy to jednak koledzy ponoszą odpowiedzialność za przemoc, a co za tym idzie również za zrujnowanie psychiki, a czasem całego życia prześladowanego chłopaka?
  19. Dlaczego za napaści na tle sek/sualnym są kary, a za napaści w szkole nie ma absolutnie żadnych kar, bo takich, że nauczycielka powie do ucznia albo do jego rodziców - a to urwis, nie ładnie - nie liczę jako kary, a na takich karach się kończy i to w najsroższym razie
  20. Był nawet film na ten temat z 2018 roku "Jestem taka piękna", w której brzydka i gruba kobieta na skutek uderzenia w głowę, zaczęła postrzegać siebie jako atrakcyjną i zachowywać się jak atrakcyjna Ale po 1 to tylko film a po 2 to kobieta, więc nawet jeśli ktoś patrzył krzywo na jej zachowanie, to chyba gdyby analogicznie zachowywał się nieatrakcyjny facet, to spotkałoby się z o wiele większym potępieniem i komentarzami, że jak taki oblech śmie zalecać się do atrakcyjnych kobiet
×