Witam. Mam 36 lat.Od 3.5 roku spotykam się z kobietą. Znałem ją wcześniej ze szkoły średniej.5 lat temu rozwiodła się ze swoim mężem. Pracuje w sklepie zagadaliśmy do siebie, później zaprosiła mnie na fb, długie pisanie do późnych godzin i coś między nami zaiskrzyło i zostaliśmy parą. Na początku było super wspólne wypady, gotowanie spędzanie czasu itp. W kwietniu po jej naciskach przeprowadziłem się do jej domu. Dom jest jej i spłaca na niego kredyt. Ja robię zakupy płacę za wodę, prąd, kupiłem opał na zimę. Pomagam jej w domu jak tylko mogę. Po jakimś czasie gdy zacząłem z nią mieszkać zauważyłem, że nie ma wieczoru w którym nie otwiera sobie piwa, dwóch lub czegoś mocniejszego. Od początku naszego związku zawsze zgodnie twierdziliśmy, że jeszcze nie czas na dziecko może za rok lub dwa aż odłożymy trochę gotówki. Ona zabezpieczała się pigułkami anty, ale po pewnym czasie zauważyłem że w miejscu w którym zawsze leżały tabletki jest pusto. Trochę mnie to zdziwiło. Za jakiś czas poszła do ginekologa i wyszło że jest w ciąży. Na początku nie byłem jakoś zadowolony ani przygotowany na taką wiadomość ale szybko zacząłem się cieszyć że nasza „rodzina” się powiększy. I tu się zaczęły schody. Zaczęła długo spać ciągle była zmęczona przestała ze mną spać w łóżku. Przed narodzinami dziecka jakiś miesiąc zorientowałem się że zaczyna mi ginąć alkohol z barku. Jej tłumaczenia były takie że a to dała komuś flaszkę za to że jej pomógł załatwić farbę do malowania w niższej cenie a to że koleżanka u niej była i jej polała. Mówię sobie ok. Ja pracuję w delegacji więc często nie ma mnie w domu na kilka dni. Raz jak przyjechałem była już w 9 miesiącu ciąży strasznie plątał jej się język była senna i mówiła od rzeczy. Zapytałem w żartach czy coś piła a ona mówi że ciąża tak na nią działa bo ma niedobór żelaza. Zaczęło mnie to dziwić. Postanowiłem się temu przyjrzeć. Zginęło kilka butelek whisky, te które zostały są napoczynane a były zamknięte. Znów to samo tłumaczenie że a to koleżanka a to ktoś. Na drugi dzień zaczęła rodzić 3 tygodnie przed terminem. Dziecko urodziło się 3 tygodnie za wcześniej w zielonych wodach płodowych. Ważyło tylko 2kg i mierzyło 46 cm. Mam poważne podejrzenia że moja partnerka piła podczas ciąży i to jest przyczyną wcześniejszego porodu. Gdy leżała z dzieckiem w szpitalu zaczęły dochodzić do mnie słuchy że piła nawet w pracy i w ciąży i że specjalnie odstawiła tabletki żeby złapać mnie na dziecko. Dziecko ma teraz tydzień. Załamałem się jak można być taka podła osoba. Już nie chodzi tu o mnie tylko jak można robić taką krzywdę własnemu dziecku? Nie chce znac tak zakłamanej i fałszywej osoby. Co teraz robić doradźcie. Z góry dziękuję za odpowiedzi