Będę niedługo miał 33 lata i nigdy nie pracowałem, od dwóch lat, czyli od momentu ukończenia studiów jestem zarejestrowany w urzędzie pracy, bez prawa do zasiłku. Gdy otrzymuję od doradcy klienta w pośredniaku skierowanie na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie stażu (rzadko się to zdarza) to nic z nich nigdy nie wynika, są one bezowocne. Pracodawcy się mnie pytają czy mam jakieś doświadczenie i czy gdzieś pracowałem. Jestem zmuszony powiedzieć że nie i pomimo, że spełniam formalne wymagania edukacyjne do podjęcia stażu oni mnie odrzucają i stosują wobec mnie nielegalne kryterium "braku doświadczenia". Miał ktoś tak, czy to tylko specyfika województwa małopolskiego i mojego powiatu? Czy wszędzie czy tylko u mnie urząd pracy jest tak niedorobiony że nie jest w stanie mi nic zaoferować i przywołać do porządku pracodawców łamiących prawo? Próbuje zgłaszać te nieprawidłowości i zachowania pracodawców ale jak grochem o ścianę. Na przykład Małopolski Urząd Wojewódzki a konkretnie jego wydział polityki społecznej robi sobie ze mnie jaja w żywe oczy. Twierdzi np. że babka która wpisała na skierowaniu brak doświadczenia to jej chodziło o coś innego. Jak walczyć z takim kumoterstwem? Tak, tak. Urzędnik z Wydziału Polityki Społecznej ma wśród swoich znajomych na Facebooku dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy. Skandalem jest tego typu nadużywanie instytucji stażu do poszukiwania darmowych pracowników etatowych. Staż ma służyć zdobywaniu doświadczenia więc jego wymaganie jest nielegalne wy matoły.