Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Misia988

Zarejestrowani
  • Zawartość

    14
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

2 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Cześć wszystkim Od rozstania minęły prawie 4 miesiące i jakoś dalej nie mogę sobie poradzić… Poznaliśmy się rok temu w czerwcu i wydawało sie,że jesteśmy dla siebie idealni,tzn tak mi się wydawało.. bardzo szybko mój były już chłopak chciał wejść w związek. Mówił,że bardzo mu zależy na mnie i chce pokazać mnie całemu światu. Ja nie byłam aż tak pewna tego czy to jest dobry pomysł ale zgodziłam się zostać jego dziewczyną. Zaczęliśmy się spotykać,dużo rozmawiać. Wydawało mi sie,że naprawdę dobrze się dogadujemy.. w pewnym momencie on powiedział mi,że nie wie czy chce ze mną być i nie odzywał się kilka dni,po czym wrócił jak gdyby nigdy nic i dalej kontynuowaliśmy znajomość i było co raz to lepiej bo już później takich sytuacji nie było. Spędzaliśmy miło czas,nie kłóciliśmy sie,dogadywaliśmy się bardzo. W lutym pojechaliśmy na wyjazd i na tym wyjeździe on obraził się na mnie bo trochę wypiłam i zostawił mnie na cały dzień ze znajomymi,a on poszedł z kolegą. Patrzył jak płacze przy obiedzie i nie przejął się tym wcale. Wieczorem przyszedł jak gdyby nigdy nic i udawał,że wszystko jest ok. Dodam,że bardzo szybko chciał mieć ze mną dziecko bo po 3/4 miesiącach znajomości. Po tym wyjeździe dalej było w porządku pomiędzy nami,dogadywaliśmy się,mieliśmy fajną paczkę znajomych i naprawdę fajnie to wszystko się kręciło. Miał jakieś takie swoje dziwne przyzwyczajenia,które mi się nie podobały ale jak każdy.. ale były też rzeczy,które były bardzo dziwne bo np kazał mi się ubierać tak jak on chce czyli obcisłe ...enki,obcasy itd,malować też mi mówił w jaki sposób mam to robić,włosy czesać itd. Ogólnie bardzo ingerował w mój wygląd i wstając rano musiałam być umalowana,wystrojona itd. To było dziwne,a jak byłam po chorobie i miałam cienie pod oczami to kazał mi coś z tym zrobić bo źle wyglądam i może muszę na jakieś zabiegi pójść W maju przestał się do mnie odzywać bo musiał sobie przemyśleć wszystko no i przemyślał bawiąc się z kumplami. Ja prosiłam codziennie żeby przyjechał porozmawiać,ale on odwlekał no i w końcu przyjechał,”pogodziliśmy się” i było okej.. zależało mu na tym żeby poznać moich rodziców. Ja z tym zwlekałam bo mieliśmy w domu remont taki gruntowny ale mimo wszystko po tej rozmowie go zaprosiłam do siebie i się ucieszył. W czerwcu byliśmy na wakacjach,było w porządku,w lipcu na weselu,też było ok. Ogólnie był bardzo zazdrosny i w sumie to o wszystkich.. nie mogłam zatańczyć na imprezie nawet ze szwagrem,znajomymi naszymi wspólnymi i w ogóle bez niego nie powinnam wychodzić nigdzie. Z pracy też nie był zadowolony bo w pracy koledzy i źle to wpływa na nasz związek. Moje koleżanki były ze średniowiecza i mówił żebym im lepiej nie mówiła co się dzieje u nas. Mieliśmy wspólnego przyjaciela. Czasem mówiłam mojemu chłopakowi,ze jest to dobry chłopak-nasz przyjaciel. Pojechałam na imprezę bez mojego chłopaka bo on nie chciał tam jechać do naszych znajomych i namawiał mnie żebym pojechała sama no to pojechałam i od tego się zaczęło. Zaczął robić wyrzuty o to,że pojechałam tam i zatańczyłam jeden taniec z naszym wspólnym kolegą,kłótnie o wszystko się zaczęły.. o pracę że jest dla mnie najważniejsza,o te tańce,które zazwyczaj były w jego obecności,a bez niego tylko raz,o to,że o wszystko musiał mnie prosić,o wejście do basenu na wakacjach,o tańce na wakacjach,o pojechanie do moich rodziców, jego co było nieprawdą bo bardzo chętnie tam jeździłam. Wypominanie naszego wspólnego przyjaciela,tak naprawdę o wszystko.. o głupią torbę,że nie chciałam mu dać na lotnisku bo chciałam ją mieć przy sobie,o pracę,o mierzenie ...enek po dwóch dyżurach po 12h.. no kto by miał na to siłę żeby mierzyć ...enki po ciężkiej pracy bo on tak chce Że zamyślona chodzę,że nie słucham co się do mnie mówi bo zamyślona jestem.. no czasem byłam ale każdy ma do tego prawo. Moją siostrę straszył sądem Ogólnie całkiem inny człowiek z niego wyszedł po rozstaniu,bardzo niemiły,chamski i wredny. Powiedział mi,że to,że go nie poznałam z rodzicami przez rok to rozsypało go i nie da się tego naprawić,a przecież mamę poznał.. to wszystko było takie dziwne bo tak mnie kochał,tyle mi obiecywał,a nagle nie.. już nie kocha.. to jakieś takie wszystko dziwne i według mnie on ma jakieś zaburzenia psychiczne.. dodam,że straszny z niego pedant. On musiał wyglądać zawsze jak najlepiej i ja oczywiście przy nim też. Nawet naczynia w zmywarce musiały być idealnie,tak jak on chce ułożone. Powiedział mi,że to wina wszystkich dookoła,że nam nie wyszło,nie moja,a później,że to wszystko moja wina. Że z pracy dla mnie zrezygnował,z rodziny itd,co oczywiście nie było prawdą bo zawsze chciałam żeby miał jak najlepszy kontakt z rodziną i w pracy. Zrobił ze mnie najgorszą,a naprawdę starałam się jak mogłam.. Co o tym myślicie? Sorki,że tak się rozpisałam,ale to wszystko jakieś pokręcone jest i chciałabym żeby ktoś to ocenił.. cierpiałam,ale jest już dużo lepiej. Mimo wszystko dalej się zastanwiam nad tym wszystkim. Dodam,że wyszły takie sprawy,że jak już byliśmy razem 2 miesiące całował się z innymi dziewczynami i ogólnie latał za innymi.. to wyszło oczywiście po czasie.
  2. Misia988

    Trudne to wszystko..

    Ale ja nie ocierałam kupra,tylko tańczyłam za ręce normalnie
  3. Misia988

    Trudne to wszystko..

    Według Ciebie to ja nie byłam lojalna? To nie można z nikim zatańczyć jak się ma chłopa? Sam mnie wysyłał wcześniej żebym tańczyła z kim chce,a teraz problem o to…
  4. Misia988

    Trudne to wszystko..

    Śpij dobrze
  5. Misia988

    Trudne to wszystko..

    Może tak być.. ale zdziwię Was może wszystkich.. ksiądz powiedział,że nic złego nie robimy Także tacy księża też istnieją…
  6. Misia988

    Trudne to wszystko..

    Bo jestem szczera i wole powiedziec niz ktos by mi powiedzial o wtedy by byla afera dopiero No taka juz jestem.. ja tez bym wolała wiedzieć,ze sie bawi z innymi laskami.. o to chodzi w związku.. o zaufanie. Wcześniej mówił,że cieszy sie,że podobam się facetom i żebym sobie tańczyła z nimi,a teraz zmienił zdanie i był zazdrosny
  7. Misia988

    Trudne to wszystko..

    No macie rację,dziwny chłop.. śmieje się do telefonu z tych waszych odpowiedzi
  8. Misia988

    Trudne to wszystko..

    Możesz się śmiać lub nie,ale naprawdę dzięki temu zbliżyłam się do Boga.. za to będę mu wdzięczna całe życie bo czuję w nim ogromne wsparcie
  9. Misia988

    Trudne to wszystko..

    Tak bardzo chciałam mu pomóc,ciągle powtarzałam jakim jest cudownym facetem itd.. widziałam,że w jego głowie dzieją się dziwne rzeczy.. nie mógł spać,budził się w nocy,a spał tylko wtedy normalnie jak ja byłam przy nim.. Właśnie takie mądre kobiety trafiają..
  10. Misia988

    Trudne to wszystko..

    To trzeba przeczytać,serio Ja sama nie umiem sobie na to odpowiedzieć bo robiłam co mogłam.. aha i powiedziałam na wakacjach,że tęsknię za Suzim,czyli naszym wspólnym przyjacielem to też się do tego doj… po rozstaniu i powiedział,że Suzi jest mi pisany i że tak mu serce podpowiada.. a i po rozstaniu 2 tyg się bawił,a teraz koledzy mówią,że odciął się od nich,mają słaby kontakt i wyjechał za granicę do pracy..
  11. Misia988

    Trudne to wszystko..

    Sorry,że tak dużo,ale nie dało się inaczej
  12. Misia988

    Trudne to wszystko..

    Cześć dziewczyny,jestem tu nowa i potrzebuję się wygadać.. obcym najlepiej jak to mówią i chyba coś w tym jest Byłam w rocznym związku,bardzo pięknym i namiętnym.. od początku było w jak w bajce,na rękach mnie nosił. Wszystko było dobrze,aż nie zaczęła mu przeszkadzać moja praca bo nie moglam pojechać z nim do rodziny na święta bo mam dyżury w siweta,niedziele itd.. nie odzywał się tydzień,ja pisałam,pytałam czy wszystko ok to był jakiś taki oschły i po tygodniu wyprosilam spotkanie przyjechał taki załamany,łzy w oczach i powiedział mi czy pamiętam jak powiedziałam mu,że z byłym chłopakiem po prostu przestałam chcieć być,a ja,że tak to powiedział,że on chyba teraz tak ma,że poświęcam mu za mało czasu,moja praca jest beznadziejna itd. Mimo wszystko zdecydowaliśmy się następna rozmowę i na następnej rozmowie przeprosił,przytulił i było ok.. pojechaliśmy razem na wakacje,potem były dwa wesela i było ok.. ja mam dużo znajomych,tzn mamy wspólnych i często wychodziliśmy z nimi. Raz nie chciał wyjść,został w domu i kazał mi wyjść samej do nich więc pojechałam i zatańczyłam raz z kolegą o którego mój były chłopak był bardzo zazdrosny. Następnego dnia powiedziałam mu wszystko,że z nim zatańczyłam z grzeczności itd i zaczęło się.. pretensje,złość i znowu ciche dni przez tydzień.. napisałam mu po kilku dniach,że ja tak nie chce i nie chce mieć chłopaka,który ucieka jak są problemy i że trzeba rozmawiać.. on zaczął się starać,pisał codziennie co u mnie itd nie widując się,aż pewnego dnia napisał,że nie możemy być razem i że możemy się przyjaźnić.. po kilku dniach poprosiłam żeby przyjechał pogadać,ale był stanowczy i powiedział,że nie chce mnie oszukiwać i wykorzystywać i że i tak byśmy się nie dogadali,ale my się dogadywaliśmy i w ogóle się nie kłóciliśmy.. próbowałam go przekonać itd,ale się nie udało.. powiedział,że jak mnie zobaczył to miał łzy w oczach.. powiedział też,że możemy się kolegować,a później powiedział,że chce zapomnieć.. facet,który tak bardzo mnie kochał jeszcze przed rozstaniem 2 tyg przed o tym zapewniał.. chciał mieć ze mną dziecko po kilku miesiącach znajomości.. dodam,że ma poważne problemy w firmie.. do tego dochodzi jego mama.. powiedział mi,że on tak nie chce żyć i że dla niego jest najważniejsza rodzina i kościół.. a gdzie w tym wszystkim ja? Mam taki mętlik w głowie,że masakra.. a tak go kocham.. a jak ostatni raz już napisałam to jeszcze mi nawygadywał,że o wszystko musiał mnie prosić bo ja nie chciałam jeździć do jego rodziców,moich itd.. oczywiście,że chciałam.. u mnie był remont więc przez pół roku go nie zapraszałam i powiedziałam,że jak remont się skończy to przyjedzie,a on,że ja na wszystko chciałam czekać,a on że nie może czekać bo ma 32 lata.. no głowę mam pełną po tym wszystkim,a ja głupia zawsze za nim latałam,tłumaczyłam,rozmawiałam.. do mojej siostry powiedział,że kochał mnie nad życie,ale już nie kocha.. da się tak przestać kogoś kochać od tak? Powiedziałam mu,że akceptowałam jego wady i zalety i że był dla mnie w 100% idealny,że nie chciałam go zmieniać,a on o takie głupoty się czepiał jak taniec z kolegą naszym wspólnym czy o to,że nie chciałam wejść do basenu na wakacjach wtedy kiedy on chciał albo że nie chciałam Facet 32 lata.. ja nie wiem co mam powiedzieć tak szczerze
×