

Misia988
Zarejestrowani-
Zawartość
13 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Misia988
-
Byliśmy razem rok. Na początku też była taka akcja,że był niezdecydowany i tydzień nie gadaliśmy,ale wszystko się ułożyło i zostaliśmy parą. Zostawił mnie po tym roku. mieliśmy w maju kryzys bo on powiedzial,że poświęcam mu za mało czasu i jest samotny i,że nie wie czy chce ze mną być.. Przyszedł,przeprosił. Starałam się jak mogłam żeby tego czasu więcej mu dać. Czepiał się o pracę,że za dużo pracuje i o to,że u mnie w domu był remont i,że nie przyprowadziłam go do domu. Byliśmy na wakacjach,na weselach itd i było okej.. potem pojechałam na imprezę ze znajomymi bo on nie chciał jechać i zrobił mi wyrzut,że tańczyłam z chłopakiem,który się na mnie ślini,ale zatańczyłam raz z grzeczności po prostu bo to brat mojego byłego szwagierki. Znowu była cisza,tydzień mniej więcej,ale pisał codziennie jak tam itd,ale się nie widywaliśmy. Napisał w końcu,że mnie przeprasza i że on nie chce tak żyć jak ja i że nie możemy być razem i co najgorsze.. napisał,że powinnam być z naszym wspólnym przyjacielem bo jesteśmy sobie pisani i że nie będzie miał nic przeciwko i że będzie się cieszył. To był szok dla mnie bo powiedziałam na wakacjach,że tęsknię za Suzim i całą naszą ekipą.. ale tylko i wyłącznie jak za przyjacielem i całą ekipą.. Zerwał ze mną przez messengera Facet 32 lata.. a potem jak rozmawialiśmy jeszcze po rozstaniu to wytykał mi takie rzeczy jak np że nie miałam siły po pracy po 12h przymierzyć ...enki na wesele,że nie chciałam wejść do basenu na wakacjach wtedy kiedy on chciał,że nie chciałam wziąć na lotnisku torby i,że się nie słucham jak do mnie mówi bo tak jakbym zamyślona była Ja się zastanwiam co to w ogóle ma być i co to są za faceci w tych czasach.. dorośli ludzie Aha i po trzech miesiącach znajomości chciał mieć ze mną dziecko.. i 2 tyg przed rozstaniem patrzył mi w oczy i mówił,że mnie bardzo kocha..
-
Dawałam mu tyle czasu,ile mogłam.. po pracy przyjeżdżałam,zostawałam na noc,chociaż byłam padnięta to jedyne o czym myślałam to być z nim.. on chciał był cały czas ze mną,a tak się nie da bo każdy ma pracę obowiązki itd
-
Cześć dziewczyny,jestem tu nowa i potrzebuję się wygadać.. obcym najlepiej jak to mówią i chyba coś w tym jest Byłam w rocznym związku,bardzo pięknym i namiętnym.. od początku było w jak w bajce,na rękach mnie nosił. Wszystko było dobrze,aż nie zaczęła mu przeszkadzać moja praca bo nie moglam pojechać z nim do rodziny na święta bo mam dyżury w siweta,niedziele itd.. nie odzywał się tydzień,ja pisałam,pytałam czy wszystko ok to był jakiś taki oschły i po tygodniu wyprosilam spotkanie przyjechał taki załamany,łzy w oczach i powiedział mi czy pamiętam jak powiedziałam mu,że z byłym chłopakiem po prostu przestałam chcieć być,a ja,że tak to powiedział,że on chyba teraz tak ma,że poświęcam mu za mało czasu,moja praca jest beznadziejna itd. Mimo wszystko zdecydowaliśmy się następna rozmowę i na następnej rozmowie przeprosił,przytulił i było ok.. pojechaliśmy razem na wakacje,potem były dwa wesela i było ok.. ja mam dużo znajomych,tzn mamy wspólnych i często wychodziliśmy z nimi. Raz nie chciał wyjść,został w domu i kazał mi wyjść samej do nich więc pojechałam i zatańczyłam raz z kolegą o którego mój były chłopak był bardzo zazdrosny. Następnego dnia powiedziałam mu wszystko,że z nim zatańczyłam z grzeczności itd i zaczęło się.. pretensje,złość i znowu ciche dni przez tydzień.. napisałam mu po kilku dniach,że ja tak nie chce i nie chce mieć chłopaka,który ucieka jak są problemy i że trzeba rozmawiać.. on zaczął się starać,pisał codziennie co u mnie itd nie widując się,aż pewnego dnia napisał,że nie możemy być razem i że możemy się przyjaźnić.. po kilku dniach poprosiłam żeby przyjechał pogadać,ale był stanowczy i powiedział,że nie chce mnie oszukiwać i wykorzystywać i że i tak byśmy się nie dogadali,ale my się dogadywaliśmy i w ogóle się nie kłóciliśmy.. próbowałam go przekonać itd,ale się nie udało.. powiedział,że jak mnie zobaczył to miał łzy w oczach.. powiedział też,że możemy się kolegować,a później powiedział,że chce zapomnieć.. facet,który tak bardzo mnie kochał jeszcze przed rozstaniem 2 tyg przed o tym zapewniał.. chciał mieć ze mną dziecko po kilku miesiącach znajomości.. dodam,że ma poważne problemy w firmie.. do tego dochodzi jego mama.. powiedział mi,że on tak nie chce żyć i że dla niego jest najważniejsza rodzina i kościół.. a gdzie w tym wszystkim ja? Mam taki mętlik w głowie,że masakra.. a tak go kocham.. a jak ostatni raz już napisałam to jeszcze mi nawygadywał,że o wszystko musiał mnie prosić bo ja nie chciałam jeździć do jego rodziców,moich itd.. oczywiście,że chciałam.. u mnie był remont więc przez pół roku go nie zapraszałam i powiedziałam,że jak remont się skończy to przyjedzie,a on,że ja na wszystko chciałam czekać,a on że nie może czekać bo ma 32 lata.. no głowę mam pełną po tym wszystkim,a ja głupia zawsze za nim latałam,tłumaczyłam,rozmawiałam.. do mojej siostry powiedział,że kochał mnie nad życie,ale już nie kocha.. da się tak przestać kogoś kochać od tak? Powiedziałam mu,że akceptowałam jego wady i zalety i że był dla mnie w 100% idealny,że nie chciałam go zmieniać,a on o takie głupoty się czepiał jak taniec z kolegą naszym wspólnym czy o to,że nie chciałam wejść do basenu na wakacjach wtedy kiedy on chciał albo że nie chciałam Facet 32 lata.. ja nie wiem co mam powiedzieć tak szczerze
-
Ale ja nie ocierałam kupra,tylko tańczyłam za ręce normalnie
-
Według Ciebie to ja nie byłam lojalna? To nie można z nikim zatańczyć jak się ma chłopa? Sam mnie wysyłał wcześniej żebym tańczyła z kim chce,a teraz problem o to…
-
Może tak być.. ale zdziwię Was może wszystkich.. ksiądz powiedział,że nic złego nie robimy Także tacy księża też istnieją…
-
Bo jestem szczera i wole powiedziec niz ktos by mi powiedzial o wtedy by byla afera dopiero No taka juz jestem.. ja tez bym wolała wiedzieć,ze sie bawi z innymi laskami.. o to chodzi w związku.. o zaufanie. Wcześniej mówił,że cieszy sie,że podobam się facetom i żebym sobie tańczyła z nimi,a teraz zmienił zdanie i był zazdrosny
-
No macie rację,dziwny chłop.. śmieje się do telefonu z tych waszych odpowiedzi
-
Możesz się śmiać lub nie,ale naprawdę dzięki temu zbliżyłam się do Boga.. za to będę mu wdzięczna całe życie bo czuję w nim ogromne wsparcie
-
Tak bardzo chciałam mu pomóc,ciągle powtarzałam jakim jest cudownym facetem itd.. widziałam,że w jego głowie dzieją się dziwne rzeczy.. nie mógł spać,budził się w nocy,a spał tylko wtedy normalnie jak ja byłam przy nim.. Właśnie takie mądre kobiety trafiają..
-
To trzeba przeczytać,serio Ja sama nie umiem sobie na to odpowiedzieć bo robiłam co mogłam.. aha i powiedziałam na wakacjach,że tęsknię za Suzim,czyli naszym wspólnym przyjacielem to też się do tego doj… po rozstaniu i powiedział,że Suzi jest mi pisany i że tak mu serce podpowiada.. a i po rozstaniu 2 tyg się bawił,a teraz koledzy mówią,że odciął się od nich,mają słaby kontakt i wyjechał za granicę do pracy..
-
Sorry,że tak dużo,ale nie dało się inaczej