Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

miloszp23

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez miloszp23

  1. Krótko o sytuacji: byliśmy w związku rok (była przerwa, którą ona bardzo przeżywała, potem wróciliśmy po rozmowie w szkole i spotkaniu się po lekcjach, mamy po 18 lat), na początku wakacji zerwała. Mówiła, że dalej mnie kocha ale zawsze marzyła o chłopaku z którym może planować przyszłość, który będzie się o nią troszczył i poświęcał dużo uwagi. Nie angażowałem się zbytnio co zniszczyło nasz związek, nie chciało mi się z nią spotykać itp, mam dosyć specyficzny charakter ale z tym walcze i jestem pewien, że gdyby jeszcze było nam dane to bym to wykorzystał maksymalnie dobrze. Gdy dowiedziałem się że ma chłopaka zdałem sobie sprawe co straciłem, zawsze zależało mi tylko w momentach kiedy czułem że ją trace, sama mi dosłownie to wytknęła. Dzisiaj nienawidze siebie za to. Potem próbowałem to naprawić. Od ok 2,5 miesiąca jest z nowym chłopakiem (mówiła, że chce być wobec niego lojalna). Byłem 2 razy z różą i z listem potem jej domem. Było to w środku wakacji. Byłem czasem zablokowany na messengerze, później odblokowany, potem znowu zablokowany ale ja nic nie pisałem przez ten czas odblokowania by nie nakładać presji. Miałem kilka chwil fizycznej bliskości gdy rozmawiałem u niej pod domem(trzymanie za ręce, poczochranie włosów), ale ogólnie ona stawia granice. Właśnie wtedy jak rozmawialiśmy, spytałem się jej czy moją ją przytulić, powiedziała że nie bo ma chłopaka i też nie było zbytnio jak bo ja byłem pod oknem a ona w domu, jednak mimo tego zrobiliśmy te rzeczy które napisałem wyżej i do tego to ona je zainicjowała. po spotkaniu jej mama zadzwoniła do mojej, żeby spytać o sytuacje, wytłumaczyć wszystko itp. moja mama o tym wtedy nie wiedziała, bo nie mówiłem jej o niczym ale po czasie jej wytłumaczyłem. Od 1 września spotykamy się codziennie w szkole. Ona często unika dłuższego kontaktu wzrokowego, przywitania są niezręczne i inicjowane z mojej strony, krótkie hej i żółwik. jej przyjaciółka też trzyma się przy niej i to ona podsunęła nowego chłopaka, jej mama też to wspiera bo widziała, jak źle się czuła gdy nasz zwiazek się kruszył. Nowy chłopak poświęca jej dużo uwagi i daje atencji czyli tego co mi brakowało. Możliwe że to plaster, ale raczej nie do końca, prawdopodobnie zalokowała swoje uczucia w nim. Nie chcę więcej rozpisywać ale w skrócie dawała jakieś naprawde drobne sygnały, ale jednocześnie stawia granice gdy rozmawiamy, nie chce rozmawiać i nie inicjuje tego, gdy chce zacząć rozmowę przeważnie wyjeżdża z tym że ma chłopaka i jest bardzo o mnie zazdrosny. Kilka dni temu z okazji jej 18 urodzin kupiłem drobny prezent na urodziny (miś + papierowy bukiecik + krótka kartka) i dałem jej go w szkole. Na początku wachała się, ale powiedziałem jej że myślałem że rozstaliśmy się w zgodzie itp, przyjęła go i podziękowała, powiedziała że się nie spodziewała że jej cokolwiek dam. I że naprawde docenia ten gest Kilka dni potem dałem jej długi, szczery list, w którym opisałem błędy, co czuję i że pracuję nad sobą. Wysyłałem wcześniej jego wersje "beta" i spytałem o poprawki tutaj na forum jednak bardzo dużo w nim zmieniłem do momentu finalnej wersji, dałem jej go kilka dni potem i też była miła i pierwszy raz nie wspomniała że ma chłopaka. Tydzień temu była idealna okazja żeby zagadać, usiadłem obok niej, powiedziałem że od dłuższego czasu i wsm przez te tygodnie szkoły nawet nie rozmawialiśmy co u ciebie słychać, jednak ona była znowu zdystansowana jak wcześniej. Minął tydzień od dania tego listu, dosłownie gdy to powiedziałem to ona wstała, i niby gadała ze mną ale to bardzo pokazało jej granice. Znowu wspomniała że ma chłopaka, znowu powiedziała że możemy się tylko witać, po jej mowie ciała widziałem że nie miała ochoty ze mną rozmawiać, szybko od niej poszedłem a kiedy ja wstałem i zacząłem iść ona usiadła znowu tam gdzie siedziała. I od tego momentu się trochę zmieniło, przed wczoraj moja mama rozmawiała z jej mamą na moją prośbe zadzwonienia i umówienia spotkania. Jej mama mówiła, jak ona zareagowała na ten list itp, czyli wiem że go przyczytała i ją dosyć poruszył mimo że nie dała po sobie tego poznać. Mówiła, że ten nowy chłopak przychodzi już do niej do domu, są blisko i nie ma żadnych szans na powrót. Ta dziewczyna wtedy rozmawiała ze swoją mamą o tym że się z nią przywitałem w szkole, ale jej mama powiedziała żeby też się witała, bo tak wypada. Teraz wiem, żeby się z nią nie witać bo ona tego nie chce. Powiedziała, że na pewno odpowie na to czy i kiedy się spotkamy tego dnia wieczorem(27.09), lub ewentualnie następnego dnia rano. Niestety nie odpisała mojej mamie, trochę to dziwne bo obiecała że odpisze, moja mama powiedziała mi, że możliwe że ona też chce mi napisać list i po prostu woli go dać zamiast rozmawiać. Myślicie, że jest sens dalej walczyć? wcześniej byłem przekonany, że tak, ale jak usłyszałem że już są tak blisko to mnie to odpycha. Kocham ją, i bardzo mi na niej zależy, gdyby nie to to dawno temu bym sobie odpuścił. Mama mi powiedziała, że ta rozmowa będzie mieć charakter pożegnania, boli mnie to, ale wiem, że nic już i tak nie zrobie. Teraz pytanie głównie do dziewczyn, spróbujcie postawić się w jej sytuacji, co bym musiał zrobić, aby ją odzyskać i aby znowu zatęskniła? Myślicie, że są jakieś szanse?
  2. byłej* Nie zawsze się nie wraca do byłych, według mnie, to zależy od sytuacji, wiadomo, że przeważnie najłatwiej jest machnąć ręką i powiedzieć next ale dla osób które są w pierwszym/pierwszych związkach nie przychodzi to tak łatwo, łatwiej jest "zmienić" dziewczyną niż zmienić dziewczynę lub chłopaka, jednak to nie jest rozwiązanie.
×