

BlueFlower26
Zarejestrowani-
Zawartość
22 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez BlueFlower26
-
Witajcie Mam problem z tym, że siostra mojego męża bardzo mnie irytuje. Jak coś powie to nie pomyśli, lubi dogryzać innym niby "w żartach" i błyszczeć w towarzystwie. Jest najmłodsza spośród rodzeństwa mojego męża. Nie ma wyczucia, że ktoś może źle coś odebrać, lub najwyraźniej się tym nie przejmuje. Liczy się tylko jej zdanie. Mieszka razem z rodzicami, swoim mężem i dziećmi w jednym domu, nimi również pomiata i rozstawia po kątach, a wszyscy się na to godzą. Lubi się przechwalać i widać że jest z siebie bardzo dumna, jakby stawiała siebie ponad innych. Czara goryczy przelała się kiedy została zaproszona z rodziną na roczek naszej córki i czepiała się, że rosół był podany 10 min później, bo czekaliśmy na moją mamę która niestety się spóźniła. Ja chciałam by jedzenie było podane kiedy wszyscy będą, a ona przeklinała pod nosem . Zepsuła mi humor na cały wieczór swoim aroganckim, nie kulturalnym zachowaniem. Liczyło się tylko to że ona jest głodna. Najgorsze że mój mąż jakby olał sprawę i stwierdził że to moje zachowanie jest dziecinne jeżeli obrażam się o takie rzeczy. Że jego siostra już taka po prostu jest. Byłam z mężem z tego powodu przez tydzień w konflikcie. Tak jak pisałam wcześniej, nie widzę się z nią często, ale spotkania z nią są nieuniknione, staram się nie pokazywać że jej nie lubię, raczej jestem miła, ale jej zachowanie bardzo mnie drażni. Chciałam porozmawiać o tym z mężem, ale boje się że znowu tego nie zrozumie i się tylko pokłócimy. Z drugiej strony, mam potrzebę by znal moje zdanie na jej temat i przyznał mi trochę racji. Jak myślicie, co z tym zrobić?
-
A ja po prostu nie potrafię strawić takiego zachowania i braku szacunku do innych
-
Coś w tym jest, tylko że on nie rozumie mojego punktu widzenia i nie rozumie dlaczego ja mam problem do jego siostry
-
Bo spóźnianie się nigdy nie jest kulturalne , tak samo jak dopominanie się o swoje w nietaktowny sposób.
-
Poza tym, poniżanie rodziców to też prawdziwy przejaw savoir-vivre
-
To chyba akurat prawda
-
Tylko ciekawe że większość osób tam chciała zaczekać, nikt nie miał z tym problemu. Widocznie więcej ludzi nie zna savoir-vivre'u.
-
Każdy ma swój punkt widzenia, ja uważam że kulturalnie jest zaczekać na wszystkich. Chyba że to spóźnienie by się przedłużało.
-
Widocznie w swoim życiu osobistym też jesteś taką gwiazdą jak ona i zachowalbys się tak samo nietaktownie. To że ktoś się spozni nie z niezależnej przyczyny to od razu znaczy że jest gwiazdą? Żałosne
-
Widocznie w swoim życiu osobistym też jesteś taką gwiazdą jak ona i zachowalbys się tak samo nietaktownie jak ona.
-
Nie wiem skąd taki pomysł że my chciałyśmy zrobić z siebie gwiazdy. Żałosne to co piszesz
-
Właściwie jest to ze względu na męża bo tak jak pisałam wcześniej rodzina jest ważna dla niego i nie chciała bym psuć jego relacji z siostrą
-
Może nawet zlanie tego w tej sytuacji było lepsze, bo jeszcze awantura by się zrobiła i córka by miała całkiem zepsuty ten roczek
-
Tylko że nawet babki które zajmowały się tym przyjęciem czekały z tym rosołem, i liczyły ludzi sprawdzając czy są wszyscy. Tak więc one też zachowywaly się niekulturalnie...dobre
-
No właśnie też nawet jak ona obraza ich wspólnych rodziców, to nic nie mówi, jakby nie chciał się wtrącać i wchodzić jej w drogę
-
Zależy jak na to patrzeć. Nikt nie był obrażony tylko ona. I moze mogła inaczej to powiedzieć że jest głodna a nie wyskakiwać z pyskiem
-
Nie da się właśnie całkiem odciąć kontaktu, bardzo bym chciała, ale mąż lubi ją jako siostrę i szanuje, też nie mogę stawiać mu ultimatum że ma zerwać z nią kontakt
-
No nie można jej dać sobie wejść na głowę. Nie wiem tylko dlaczego wszyscy się godzą na takie traktowanie z jej strony
-
To była kwestia 10 minut, i tak dostali rosół zanim przyszła.
-
Tak będzie trzeba zrobić, wtedy na tym roczku jak więcej o tym myślałam to może rzeczywiście, była głodna, dzieci były głodne, moja matka się spóźniła więc może miała prawo? Ale czasami to serio mam ochotę jej coś powiedzieć, choć jest to trudne dla mnie bo z natury jestem osobą skromną i trochę nieśmiałą
-
Ale nie chodzi o to że z jej powodu nie wzięlibyśmy ślubu, bo jest jaka jest i przecież to z nią nie żyje. Tylko raczej o to że nie rozumiem dlaczego czemu jej bronił skoro źle sie zachowała, i ogólnie nigdy nie można złego słowa o niej powiedzieć bo od razu on atakuje nie mnie że to ja mam zawsze jakiś problem