Czy to czyni mnie złą, wredną matką, kiedy podczas sprzątania, celowo wciągam prosto do odkurza wszystkie małe części zabawek a w szczególności klocki Lego? Szczerze, to nawet nie mam już wyrzutów sumienia, taka moja mała zemsta, za ból moich stóp... o jeden raz za dużo na nie nadepnęłam Oczywiście zawsze sto razy ostrzegałam, żeby synek je posprzątał, także to też po części jego wybór... Kiedyś nawet zdarzało mi się je wyciągnąć z worka, żeby nie płakał... Obecnie nie mam już skrupułów. Też tak robicie, czy jestem jedyna? Zapraszam do dyskusji.