Lady Rowlands

Bez obaw, trio ma się dobrze, gdzie jest natomiast twój grubcio, nie broni swojej petite?

Puchaczu, mizerne twoje starania. Po co ci tyle kont?

Hej, dziś cię Śliwka w Polonezie obrażała.

Nie lecę na cielesność stricte seksualną. Płeć jest nieistotna, liczy się urok osobisty, charyzma, magnetyzm… wygląd też, ale w znaczeniu…. Nie zboczonym.

Jestem panseksualna i nie lecę na cielesność stricte seksualną. Płeć jest nieistotna, liczy się urok osobisty, charyzma, magnetyzm… wygląd też, ale w znaczeniu…. Nie zboczonym.

Koleżanka wyżej wysyła. A Ty stary dzieciaty zgred śliniący się na coś takiego.

AI też odpowiada, reaguje. A żywe nie jest.

Jeśli ty się bawisz w nudesy czy puszczanie się na disco to już twój problem. Mnie to nie dotyczy. Brzydzi mnie to.

Nie musisz być taka impertynencka, i tak mnie nie obrazisz.

Ale nie tak „namacalni”.

Nikogo tu nie podrywałam nigdy i nie mam zamiaru. To tylko forum z nickami.

Kto ma wiedzieć, ten wie.

A może dla rurki paryskiej?

Natomiast odruch wymiotny i największe rozczarowanie było za każdym razem, gdy o 19 w wieczorynce było Lippy and Messy.

Va au Pigalle, petite fille dévergondée.

Sama nie wiesz już, co pleciesz. Może demencja?

Skoro mój wiek dla ciebie jest stary, to musisz być jakąś gówniarą lat 19. W sumie lotną osobą nie jesteś, więc niedojrzałością można by to tłumaczyć. Chociaż uważam, że po prostu to jest deficyt intelektu.

Ja!!

Millenialsi to pokolenie urodzone w latach 1981-1996, więc nim jestem. Znów chciałaś zabłysnąć, ale nie wyszło.

Och, detektyw Lily Rush… taka była chłodna, a zarazem magnetyczna. Miłego.

A z takich seriali bardziej dla dorosłych to lubiłam „Czynnik PSI”, takie coś a’la Archiwum X. Albo kryminalny „Dowody zbrodni”.

Faktycznie, między dziećmi urodzonymi w latach 80 a 90 jest przepaść serialowa…

A… „Czy boisz się ciemności” pamiętasz? Za dziecka był to dreszczyk emocji…

Księżniczka Sissy jeszcze mi przyszła na myśl.. albo Tabaluga.

Coś mi się kojarzy, ale czy oglądałam… na pewno z tego typu jeszcze leciał Dragon Ball, którego też lubiłam.