Hej, mam pewien problem ze swoim chlopakiem. Jestesmy razem od pol roku, ogolnie wszystko jest super prócz jednej rzeczy - seksu. Tradycyjnego na razie jeszcze nie uprawiamy, tylko oralny i ręką. Nie mogę sprawić, żeby mój facet doszedł. Mogę mu robić loda nawet 30 minut. On zawsze w pewnym momencie się mnie pyta ,,czy mogę skończyć sam”? I kończy ręką, co trwa max 3/4 minuty. Nie ukrywam, że za każdym razem jest mi z tego powodu przykro. Jeden jedyny raz, prawie na samym początku, udało mi się zrobić tak, że doszedł. Oczywiście próbowałam z nim o tym rozmawiać, powiedział, że mam się nie przejmować, on ma po prostu taki organizm, i nawet jak sam sobie robi (jakoś dwa razy w tygodniu, my widzimy się raz na tydzień/dwa) to dojście trwa bardzo długo. Nie chce też za każdym razem poruszać tego tematu, bo widzę, że jest to dla niego ciężkie i nie chce, żeby on zaczął narzucać na siebie presję, że ,,musi dojść”. Czy ktoś ma jakieś rady? Czy ja jestem aż tak beznadziejna?
