Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

chromka36

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez chromka36

  1. Oj, wiecie jak ja mam już wszystkiego dość. Muszę się trochę pożalić. Te dziadki mnie wykończą. Nie odzywamy się od pamiętnych urodziń Julka, a na dodatek te wstrętne staruchy złośliwie odłączyli mi dzisiaj antenę od telewizora. I jak ja mam urodzić zdrowe dziecko. A jakby tego było mało Tomek pojechał na imprezę integracyjną i wróci w środku nocy. Zazdroszczę mu, że nie musi siedzieć tu cały dzień.. Na pocieszenie (samej siebie) mogę tylko powiedzieć, że gorzej już być nie może. Do jutra. :(
  2. Jak chodziłam z Julkiem to właśnie w 20 tyg. dowiedziałam się, że coś mu lata między nogami. Oczywiście lekarz nie dawał mi stuprocentowej pewności,ale właściwie potwierdził moje przeczucia. Teraz, od początku ciąży przeczucia mam takie same. Tez nie mogę sonie darować tych sukienek, spinek itd. Ale co zrobić. I tak wiem, że będzie to nasza ukochana dzidzia.
  3. Hej dziewczyny! Ja też już słyszałam bicie serca maluszka, ale dopiero przy ostatniej wizycie, pod koniec sierpnia. A i tak powiedziała mi, że może jeszcze nia być słychać. Interkasia - płeć najlepiej określić ok. 20 tyg. ciąży. Wcześniej narządy płciowe są bardzo podobne a potem może się już dobrze nie ułożyć (coraz mniej miejsca). Sashka - witaminy bierze się do końca ciąży a nawet i później, w czasie karmienia piersią. Ja brałam do końca na zlecenia mojej gin.A lekarstw w ciąży jak najmniej! Nawet tych ziołowych. Przecież to z ziół robią silne leki nasercowe. Trzymajcie się. Mam dzisiaj doła.
  4. Blondas - to przecież na chłopaków mówią, że są synkami mamusi. Zresztą czemu Synowe nie lubią teściowych? Bo mężuś kocha bardziej mamusię niż żonę. Mój chłopa spać nie pójdzie z tatą jeżeli ja jestem w pobliżu. Jest naprawdę kochany. Z usg 3D itd. nie będę korzystać, bo za tydzień będę miała czwarte Usg w ramach badań prenatalnych. Znowu wybieram się do Katowic. A co za dużo to niezdrowo. Interkasia - mieszkamy na dwóch końcach miasta. Ja obok Korony, na Sołtysowicach.
  5. Dzięki. to znaczy mam szansę. Z Julkiem też się załapałam na dłuższy 24 - tygodniowy urlop macierzyński.
  6. Hej Interkasia! Nareszcie jakiś ziomek. W jakiej dzielnicy mieszkasz? Przewijania, karmienia piersią i opieki nad noworodkiem uczą w szkole rodzenia. Nie ma się czego bać. U mnie na początku też nie było łatwo ale mamy szybko się uczą - instynkt macierzyński podpowie. Blondas - o tych planach z dluższym urlopem macierzyńskim słyszałam już dawno. Mam nadzieję,że zdążą do przyszłego roku. A nie wiesz ile na drugie dziecko? Impreza urodzinowa Julka okazała się wielką porażką. Tak jak myślałam w jej trakcie rozpętała się awantura między teściową a jej ojcem (czyli dziadkiem Tomka, zktórym mieszkamy). Nie sądziłam jednak, że będzie tak ostro. Z Julkiem bawili się tylko moi rodzice, reszta siedziała przy stole i napełniała brzuchy. Wiedziałam,że tak będzie i chciałam tego uniknąć. Przygotowałam tylko smakołyki. W końcu to święto dziecka. Ale babcia oczywiście poleciała do kuchni i pzryniosła stertę jedzenia. No i miała mi za złe, że córusia (teściowa) po pracy głodna a ja obiadu (o 18.00!!!!) nie przygotowałam. Było mi bardzo przykro i ze względu na moich rodziców, którzy musieli tego wysłuchać, i ze względu na Juliusza, że nikt nie postarał się aby ten dzień był dla niego świętem. Nawet Tomek przyjechał jak mały już spał. Szkoda gadać.
  7. Blondas - dzięki za buziaki! Zasiadłam właśnie do śniadanka. Dwa pokoje już zrobiłam, jeszcze trzeci i kuchnia. Potem na zakupy, na pocztę (rata za kredyt:( ) i do kuchni. Tomkowi na dodatek zachciało się dzisiaj zapiekanki z ziemniaków. Chyba do wieczora nie wyjdę stamtąd.
  8. Hej! Witam z rańca. Dzisiaj będę miała niezły młyn. Julek ma urodziny i zjeżdża się rodzinka. Pójdę chyba na łatwiznę i załatwię ich na słodko :). Pa
  9. Domicela - do wózka się nie przyznam, bo to żaden markowy sprzęt. Byliśmy wtedy w trudnej sytuacji finansowej, wszyscy pomagali jak mogli, ale szaleć nie można było. Najważniejsze było to ,żeby był wygodny dla dziecka, a więc duże resorowane koła, dobre hamulce. Teraz jak przeglądam w necie oferty to aż głowa boli od obfitości. Dla Karola szukam lekkiej, składanej spacerówki, bo jak będziemy dię gdzieś wybierać całą rodzinką to nie pomieścimy się do samochodu (a mamy kombi). Już na tych wakacjach był problem. Sashka - współczuję ci. U mnie jest podobna sytuacja, z tym, że z pomocą finansową ze strony teściowej nie jest źle. Gorzej z całą resztą. Teściowie mieszkają w tym samym mieście co my, mało tego, w tej samej dzielnicy a ani razu nie byli z Julkiem na spacerze, ani razu nie zostali z nim jak musieliśmy coś załatwić. Wtedy przyjeżdżała moja mama - 80 km. Zwalniała się z pracy. Na wesele brata jechaliśmy z niespełna dwulatkiem. A jak studiowałam zaocznie to na każdy zjazd przyjeżdżała moja mama. Jeżeli nie mogła po prostu nie szłam na zajęcia. Szkoda gadać. Już chyba wiem po kim Juliusz jest takim gadułą :)
  10. Ja miałam wózek wielofuncyjny i Julek przejexdził nim do końca. Nie kupowałam nawet parasolki, bo szybko nauczył się spacerować:). Za to mój facet odebrał mi całą przyjemność kupowania, bo latał jak szalony po sklepach i to on wybrał wózek. Z tego powodu pokłóciliśmy się w sklepie, bo ja oczywiście chciałam inny. Jako tatuś też udzielał się bardzo mocno. Z racji tego, że jestem pielęgniarką i pracuję na dziecięcym oddziale reanimacyjnym, miałam bardzo często kontakt z noworodkami, wcześniakami i takimi maleństwami, że mój Julek przy nich był kolosem. Nie obawiałam się więc podstawowych czynności przy maleństwie. Ale to Tomek chciał kąpać ( i tak już zostało do dziś - kąpią się razem). Mało tego, stwierdził, że nie umiem pielęgnować pępka i sam to robił. Bardzo mi też pomógł na pocztku karmienia piersią (oczywiście nie wyręczył mnie i tym razem :P), ale pomagał mi przy czynnościach, które zalecili mi wykonywać w poradni laktacyjnej. Teraz praca nie pozwoli mu już na taką nieocenioną pomoc :(.
  11. Hej babki! sashka - nie mogę sobie wybaczyć, że kiedy zaczął mnie pobolewać brzuch i zaczęłam leciutko, prawie niezauważalnie plamić, nie zgłosiłam się od razu do szpitala. Ale była to późna, wieczorna pora (ok. 23.00), byłam wtedy na wyjeździe u swoich rodziców i myślałam, że może do rana, jak poleżę to się uspokoi. Niestety, w nocy oka nie zmrużyłam, rano bardziej wyraźnie plamiłam i coraz bardziej bolał mnie brzuch. Rodzice wyjechali do znajomych, Julek miał 9 m-cy. Rano wyszłam na poszukiwania ginekologa. Zniosłam Julka i wózek z trzeciego piętra. Już krwawiłam jak wkońcu dotarłam do Feminy. Nie wiem co się stało , miałam chyba jakieś zaćmienie, bo nie powiedziałam w rejestracji, że jestem w ciąży i z krwawieniem tylko chciałam się zarejestrować na normalną wizytę. Termin był jakiś kosmicznie odległy. W drugiej przychodni lekarz przyjmował 0d 14.00. A o 14.oo pronienie było już w toku. To był 9. tydzień. Później od mojej gin dowiedziałam się, że powodem poronienia mogł być wysoki poziom prolaktyny, która nie sprzyja utrzymaniu ciąży, a ja przecież karmiłam Julka piersią. I to tyle. Do tej pory czuję się winna i mam wyrzuty sumienia. Co do piwa to nie piję ani kropli, bo mam cerbera (Tomek). Naczytaliśmy się kiedyś o szkodliwym wpływie alkoholu i podczas pierwszej ciąży strasznie mnie pilnował. A teraz po prostu nie mam ochoty. Zeby go trochę podenerwować zaproponowałam, żebi też zrezygnoawał z piwka, bo wtedy będzie mi łatwiej hehehe. Wiecie jak długo wytrzymał? 2 dni a następnego wieczoru nakryłam go w garażu z puszką piwa :) Strasznie się rozpisałam. Blondas - a zakupów to Wam zazdroszczę. Ja mam większość rzeczy po Julku. A jeśli chodzi o płeć to chyba w 20 - 22 tyg. robią drugie usg i to jest najlepszy czas na to by dowiedzieć się co tam siedzi w brzuchu. Chcesz wiedzieć? Jeśli to pierwsze dziecko to chyba nie jest tak istotne. Chociaż ja też chciałam dziewczynkę. No kończę już i pozdrawiam wszystkie. Zrobiłam sobie stopkę. Ciekawe czy dobrze. pa
×