Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

renika8

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez renika8

  1. ...tylko trzeba pokombinować z linkiem, aby otworzył się... tak jak zawsze Iwonka pisała...
  2. Zerknijcie jaki cudny blog znalazłam przypadkiem!! Ile tutaj możliwości, ile fajnych rzeczy! http://ogrodzyczen.blog.onet.pl/2,ID154195492,index.html
  3. Jakim cudem ja jestem dzisiaj pierwsza????????????????? Dziewczyny!!!! Co z Wami?????????????
  4. Wiecie co, Ceśka jest THE BEST! W mig rozprawiła się z przetłumaczeniem tekstu piosenki! Ale super! Piękny romantyczny utwór i super słowa! Sophie B. Hawkins \"As I Lay Me Down\" - Polecam romantyczkom ;)
  5. Cesiu poczekaj chwilę bo mała zesrała się i smród roznosi się po całym domu :o muszę przebrać bo oczadzieć można :D:D
  6. łacinkę to ja sama doskonale znam! oooooojjjjj znam...... :P:P:P
  7. Ceśka ja nie zajarzyłam wcześniej :D:D Sądziłam, że Tobie chodzi o to co wysłała Brzoskwinka a to chodziło o ten mój utworek:D Tak, po angielsku! Zaraz wyślę!!
  8. Cesiu! To nie ja! To nie ja!! ;););) Kotkaa - ładnie Tobie było w czarnych włoskach, ale jako blondynka jesteś jeszcze ładniejsza! Bardzo dobra zmiana!
  9. Filipko może zanim jeszcze pójdę do św. Piotra Sanepid zdąży zmienić zasady? :D A tak poważnie, to urnę z moimi prochami mogą pochować na cmentarzu, ale \"w całości\" nieeeeeeeeeeeee :o sama nie wiem dlaczego tak się tego boję??? Rozmawiać na temat swojego odejścia umiem bez strachu, a myśl o pochowaniu w trumnie przeraża mnie :o Arletko - mam pytanko do Ciebie. Czy miałabyś czas (któregoś tam dnia) przetłumaczyć mi tekst pewnego utworu muzycznego? Chwytam poszczególne słowa, ale wszystkiego nie rozumiem. Tam nie będzie wiele pracy (refren powtarza się często). Co Ty na to? Utwór przesłałabym na naszą pocztę. Asiu (bezimienna)!!!!!!!! gdzie Ty podziewasz się kochanieńka?????????? CZEKAMY na Ciebie!!!
  10. dokładnie tak Iwonko - kolega również miał podwyższone ciśnienie i nic z tym nie robił. A córeczka była jego oczkiem w głowie i z pewnością będzie jej bardzo ciężko.
  11. Co do drugiej ciąży: ja znam tak wiele małżeństw, którym za drugim razem udało się tak łatwiutko jak naszej Agu :D:D:D aż za łatwo :P
  12. Iwonko - kolega dostał wylewu podczas snu. Zasnął i nie obudził się już. Zaczęłam zastanawiać się co nam jest pisane i kiedy przyjdzie nam pożegnać się z tym światem...Ja od wielu lat powtarzam wszystkim w rodzinie, że moim jedynym życzeniem jest to, aby nie wkładać mnie do trumny!!!!! Mają mnie poddać kremacji i koniec kropka!!! Jeśli tego nie zrobią to będę straszyć każdej nocy! Co zrobią z prochami to już ich sprawa - mogą nawet rozsypać na łące, ale w żadnym wypadku do trumny! Arletko - miał żonę i ośmioletnią córeczkę. Żonę podtrzymywały ciągle dwie osoby bo mdlała dosłownie. Koszmar. W pewnym momencie (na cmentarzu) rozwyły się policyjne syreny w kilku radiowozach jednocześnie (chłopaki w ten sposób żegnali się z kumplem) - mówię Wam, wywarło to tak piorunujące wrażenie, że nie sposób było powstrzymać łez.... Piękne pożegnanie.... Dziękuję Wam za świeczuszki za jego duszę!!!
  13. Na początku: PIERWSZY ROCZEK, PIERWSZY KROCZEK, ZĄBKÓW KILKA, TO NASZA SŁODKA DZIECINKA a ktooooo? Oskarek i Michałek!!!!!!!!!!!!!! ===================================================== Wojtusiu: tysiąc dla Ciebie dzielny mężczyzno!!!!!!!!! Ciocia Renata i Karolinka każdego dnia będę przesyłać Tobie słodkie buziaki!!!!!!!!! Bartusiu: dla Ciebie! i buziaczek w obolałe miejsce po zastrzykach
  14. Witajcie kochane!! nie pisałam przez ostatnie dwa dni ponieważ byłam kompletnie rozbita. Zmarł mój kolega (policjant). Był tylko o dwa lata starszy ode mnie. Dzisiaj o 14:00 idę na pogrzeb więc prawdopodonie nie odezwę się już do wieczora. Aż mi serce ściska... Ale chciałam jeszcze przesłać TYSIĄC buziaków wszystkim solenizantom i solenizantkom!! STO LAT STO LAT MALUCHY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! całus od ciotki Renaty i koleżanki Karolinki Ps. Iwonuś! przepraszam, że przysporzyłam Tobie zmartwień kochana!!!!!!!!!!!!!! WYBACZ GŁUPIEJ RENACICY!!!!!!!!!!!!!
  15. Właśnie otrzymałam telefoniczne \"zjebki\" od Iwonki i chciałam dodać, że może przesadziłam z tym, że już w ogóle pisać nie będę. Być może będzie mnie nęciło, korciło i nie będę umiała bez tego egzystować :D:D - już nie wiem sama :o w tej chwili jakoś mi dziwnie...:(:(:( Jesteście kochane!!!! Kasiula zapomniałam dodać wcześniej tytułu książki: "Przytulanki czyli wierszyki na dziecięce masażyki" Marta Bogdanowicz. Znalazłam ją w jednej tylko wysyłkowej księgarni a w normalnych księgarniach nie mogą jej zamówić. Na gg wkleję Tobie później link do tej księgarni bo nie pamiętam nazwy.
  16. Witajcie dziewczęta! od kilku dni odświeżam wciąż strony na BB i dziwię się dlaczego tak niewiele z Was pisze? Dzisiaj postanowiłam wskoczyć na kaffe i zobaczyć co się dzieje. Okazało się, że tutaj w najlepsze trwają rozmowy i większość z Was nie ma ochoty zaglądać na BB. Poczułam się jak kretynka :( No cóż, postanowiłam zrezygnować z pisania zarówno tam jak i tu ponieważ kaffe jest już dla mnie dziwnie obce a sama na BB siedzieć nie będę. Nie będę ukrywać, że tam podobało mi się o wiele bardziej i zadomowiłam się już :) szybko przystosowuję się do nowych realiów :D:D:D Nie myślecie proszę o mnie źle, nie sądźcie, że jestem jakaś obrażalska - po prostu głupio poczułam się i straciłam zapał do pisania gdziekolwiek :( Dziękuję Wam wszystkim za tak wiele miesięcy wspólnie spędzonych!!!! za nasze radości i smutki!!!! Przekazuję buziaki wszystkim grudniowym maluchom od siebie i Karolinki Trzymajcie się ciepło kochanieńkie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ps. Podczas Wigilii wskoczę złożyć życzenia świąteczne :D:D:D:D
  17. Haniu! no nie przesadzaj! Od czasu do czasu można dokonać jakiś zmian :D
  18. A dla mnie BB podoba się :D:D:D Dlaczego? Napisałam właśnie na BB ;):P
  19. Wiolu (jusiek) - jestem jestem, ale odkąd Karolcia zaczęła chodzić, kompletnie nie mam czasu na pisanie :( chodzę za nią jak anioł stróż i uważam, aby nie uderzyła się i przez to nie zraziła do tuptania;) Natomiast jak mała śpi i mogłabym trochę poskrobać to okazuje się, że albo nie działa cała kafeteria albo samo forum nie chce otworzyć się i wówczas wkurzam się i wyłączam kompa I tak to ostatnimi czasy mój nick nie często pojawia się na kaffe :( Zalogowana już jestem na nowym forum (nawet poradziłam sobie ze wstawieniem zdjęcia :D:D:D) i teraz nie wiem gdzie powinnam pisać? Tutaj czy tam?? Iwonko! gdzie pisać?:):):)
  20. W takim razie ja również przesyłam tysiąc dla maleńkiej Poli oraz jej mamusi Wodny psikulcu - oto mój adres: renika8@wp.pl Z niecierpliwością będę oczekiwać zdjęć Zuzi :):):)
  21. kasiula - ja również nie mogłam przez niemal cały dzień wejść na kaffe i również dłuuuuuugo nie widziałam dzisiejszych wpisów :( Anusia gratulacje dla Wojtusia!!! Ja również chciałabym pochwalić się ponieważ moja Karolcia także zaczęła sama chodzić!! A jaką frajdę ma z tego! szczególnie, gdy wszyscy biją jej brawo :D:D:D Jakie to fajne jest!!! Filipko - od dzisiaj zamykaj drzwi!!! ;) ja (niestety) dzisiaj znowu miałam otwarte przez połowę dnia :o Oduczyłam się zamykania, gdy wzięliśmy psinę do domu. Ona tak ujadała i rzucała się na drzwi, gdy ktoś szmeral po klatce, że nie musiałam przejmować się o mieszkanie :):):) Nikt nie ośmieliłby się wejść:D Teraz psiny nie ma a ja zapominam o zamykaniu...
  22. Aldonko - na szczęście to nie były opowieści wzięte z mojego życia! To napisały dwie rózne dziewczyny - ja tylko skopiowałam tekst i wkleiłam u nas, aby ostrzec nasze grudniówki... Kasiu - ja od dziś również będę zamykać - nie ma że boli!
  23. a teraz ja również składam spóźnione, ale za to jak bardzo GORĄCE życzonka dla wszystkich Kaś!!!! oraz ucałowania dla dwóch brzoskwineczek
  24. dziewczęta! wklejam Wam dwie opowieści, abyście -jeśli nie zamykacie drzwi- zaczęły to robić...ja (szczerze mówiąc) każdego dnia miałam otwarte czyli nie przekręcałam klucza:o od dzisiaj to zmieni się! wodny psikulec Witajcie! Dzis opowiesc \"ku przestrodze\". W sobote Moj pojechal na cotygodniowe zakupy na plac. Padal deszcz wiec zostalam z Zuzakiem w domu. Czyms sie zajelam, po niecalej godzinie poszlam do sypialni, musialam Zuze przebrac, pogadalysmy na duzym lozku, wzielam brudnego pampersa i szlam do kuchni zeby go wyrzucic. Mieszkanie ma taki uklad, ze wychodzac z sypialni jestem juz w pokoju dziennym a po lewej rece mam maly ciasny, ciemny przedpokoj (stoi tam jeszcze rower wiec ledwo wyjezdzam z wozkiem, ktory ma swoje miejsce w pokoju dziennym). Ide taka zadowolona cos jeszcze zagaduje do Zuzaka i uswiadomilam sobie, ze katem oka zobaczylam cos w przedpokoju. Cos w paski. Pierwsza mysl: Moj juz wrocil. Dwa kroki w tyl a tu w przedpokoju stoja dwie baby. Dzien dobry - mowi jedna. Druga mysl: moze sie otworzyly drzwi na korytarz i jakies sasiadki z innego pietra chcialy mi to powiedziec. No to ja tez: dzien dobry. Nie ma pani jakis rzeczy dla dzieci? Ja jeszcze totalnie wcieta - nie mam. I przyszla przytomnosc: A co panie tu robia? Dlaczego panie weszly do mieszkania? Ona na to: pukalysmy. Ja: co z tego? Prosze stad wyjsc! Natychmiast! Ona: No co, przeciez pukalysmy a pani nie otwierala. Pukalysmy. Ja: (juz duzo glosniej) i co z tego, ze pani pukala! Co z tego! Czy dostala panie zaproszenie do mieszkania, czy uslyszala pani prosze wejsc?! Co to ma znaczyc?! Tak sie zdenerwowalam, ze zrobilam na korytarzu przyslowiowa \"haje\". Obie kobiety pyskowaly: \"spadaj\", \"wez sie zamknij\", \"zamknij ryj\" i temu podobne. Wpadlam w taki szal, ze myslalam, ze zabije jak tylko podskocza. Krzyknelam: wynocha, po zadzwonie po policje, one na to: \"a dzwon se\". Ale poszly. Ja natychmiast za telefon i zadzwonilam do Mojego. Potem do Stazy Miejskiej. Powiedzialam grzecznie, ze nie jestem pewna czy to nalezy do ich kompetencji ale opisalam sytuacje a facet na to: nie rozumiem, jak to weszly do pani mieszkania? Ja mowie: no tak poprostu nagle patrze a mam obce kobiety w mieszkaniu. Straznik dalej: ale jak to, ja nie rozumiem w jaki sposob one weszly, czy pani nie miala zamknietego mieszkania? Ja: otoz nie mialam. On: no to jak to? jak pani mogla nie miec zamnkietego mieszkania i sie pani dziwi? No to jak mnie tak napadl to ja w odruchu obronnym zaczelam sie tlumaczyc: Wie pan, no bo maz wyszedl przed chwila na zakupy a ja za nim nie zamknelam bo przebieralam dziecko i wlasnie mialam to zrobic... I nagle mysle \"zaraz, zaraz... hola, hola...\" i mowie: Prosze pana, ja mam prawo miec niezamkniete mieszkanie, malo tego, mam prawo miec drzwi wejsciowe otwarte na osciez ale nikt nie ma prawa wejsc do mojego mieszkania. W koncu powiedzial, ze nie bardzo ma podstawy ale przysle kogos. Faktycznie jak Moj wrocil do domu to samochod stazy miejskiej stal pod blokiem - co z tego... po kobietach nie bylo sladu. Dziwne bylo to, ze kobiety nie mialy na sobie okryc wierzchnich. Byly poprostu w dzinsach i sweterkach. Biednie na pewno nie wygladaly. Ufarbowane kruczoczarne wlosy, kolo 30-tki, nowe dzinsy jakies takie fantazyjne z aplikacjami. W takim tandetnym stylu ale na pewno nie ubogie. W moim przedpokoju wisialy przy drzwiach dwie pary kluczy, byl fotelik samochodowy, kurtka i kombinezon Zuzy, moja alaska fostexa, trapery, nowe kozaki. Ludzie! Mogly porwac cokolwiek, zwlaszcza, ze byly juz w polowie przedpokoju a nie przy drzwiach... I pomyslec, ze stalo sie to ten jeden, jedyny raz kiedy nie zamknelam drzwi na zamek... niewiarygodne. Ale to nie koniec. Przed 19-ta kiedy Moj wyszedl z domu na spotkanie z kolega, ktory raz do roku przyjezdza do Polski, rozmawiam sobie z kolezanka przez telefon, dosyc dlugo i m.in. opowiadam o tej przygodzie, ktos dwa razy nacisnal klamke od wejsciowych drzwi. Tak do konca, do samego dolu, ewidentne sprawdzanie czy jest otwarte. Teraz to juz odwagi nie mialam. Nie dosc, ze ucieklam do sypialni z Zuzakiem na rekach to jeszcze roztrzeslam sie jak galareta. Nie moglam normalnie mowic bo az belkotalam ze zdenerwowania. Teraz nawet boje sie wyjsc z dzieckiem na spacer (pierwszy raz ciesze sie chyba z zawieruchy na zewnatrz) bo mysle, ze mnie wtedy okradna. W poprzednim mieszkaniu mialam wlamanie wiec niestety wiem czym to pachnie. Chyba spodziewacie sie na koniec mojego apelu: Dziewczyny sprawdzajcie czy macie zawsze zamkniete na zamek drzwi wejsciowe! Shalla Witajcie, no to czas na moje opowieści z Krypty, żeby było raźniej 1) dwa razy zdarzyło mi się identyczne zajście tu na wsi jak u Psikulca w domu. Różnica w tym, ze tu to w ogóle nie ma zwyczaju zamykania drzwi. No, chyba ze na noc. Raz mi wlazły dwie cyganki i dosłownie ( !!!! ) idąc do kuchni zderzyłam się z nimi! Od powróże panience, do wynocha i precz przeszłyśmy bardzo szybko, bo one mnie zaatakowały fizycznie! Rok później w tym samym miescu zderzyłam sie z głuchoniemym. Omal zawału nie dostałam. Skubany przelazł już przez pół domu. Najpierw mu grzecznie tłumaczę, ze niestety nic nie mam i prosze wyjść, a on niei nie, potem zaczął bluzgać, no to i ja zaczełam ostrzej, a potem przeszedł do rękoczynów. No.... w takich chwilach trace nad sobą panowanie więc dostał z piąchy i dosłownie wyrzuciłam go z domu I pomyśleć, ze w pierwszym odruchu chciałam pomóc.... Niestety, trzeba uważać, bo ludzie zdziczeli już do tego stopnia, że maniery ida na bok i zaczyna się walka o przetrwanie. 2) Ku przestrodze. Słuchajcie, znajomych córeczka, w wieku Nastusi, kilka dni temu poszła siusiu do łazienki.... I pierwszy raz w życiu coś ją podkorciło, że zamknąć za sobą drzwi.... jakoś tak przekręciła zamek, że nie umiała otworzyć. mama ja wołała i wołała, a dziecko hi hi hi, nie wyjdę itd. W końcu zabawa ją znudziłą, chciała wyjść, a tu kicha - nie umie otworzyć. Wpadła w panikę, dostała histerii, zaczeła się dusić.... Koleżanka za nic nie mogła otworzyć drzwi od zewnątrz,ściągnęła całą rodzinę, nie dali rady, a dzieciak już zamilkł....... Odchodzili od zmysłów, w końcu tata małej dosłownie wywalił drzwi. Na szczescie mała zwymiotowała i się odblokowała, tak więc zastali dziecko blade, roztrzęsione i lejące się przez ręce..... Taki drobiazg, cholera.... zasadzki czają się wszędzie. Jak to mówią statystyki - najwięcej wypadków dzieje sięw domach cdn
  25. Dzięki Waszym opowieściom od dzisiaj zamykam dzwi na klucz!!!! Szczerze mówiąc (pisząc) u nas przez dzień drzwi nie były zamykane - mała zawsze drzemie, gdy chłopcy wracają ze szkoły i dlatego nie chcąc, aby wybudzało ją przekręcanie klucza zostawiałam drzwi otwarte. Od teraz to zmieni się! Przestraszyłyście mnie i bardzo Wam za to dziękuję!! Wodny psikulcu jak miło że to Ty!!!!! ucałuj swoją córunię ode mnie i od mojej córeczki Ps. Dziewczyny, czy mogłabym skopiować Wasze przykre opowieści i wkleić na moim topiku? - ku przestrodze Wszystkim moim koleżankom!
×