ona gasnąca
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
do fgw ;-) nie miałam okazji czytać Twojego pierwszego posta, bo chyba został usunięty:) Pisałam w oparciu o odpowiedzi i jakieś tam cytaty. W każdym razi,e nawet jeśli zdarzają się takie sytuacje, jak opisujesz, bo zdarzają.. ludzie robią różne głupoty..często nie zachowują się odpowiedzialnie..jednak mimo wszystko nikt na to nie zasługuje, i nie przeszłoby mi przez gardło stwierdzenie, masz na co zasłużyłeś/aś. Ty tego wprost może nie powiedziałeś, ale zdania typu : "wywijacie du...i, ogiery się napalają a potem płacz" "po h..a chodzicie na dyskoteki?" nie brzmią dobrze, brzmią przykro, są w pewien sposób agresywne i oskarżycielskie..nie bezpośrednio. Nikt na takie rzeczy nie zasługuje..i nikt o to nie prosi. Myślę, że Twoja wypowiedź mogła zabrzmieć trochę ostro i jako atak.. to wszystko. pozdrawiam serdecznie wszystkich:)
-
A fakt jest taki, że nie, niestety nie jest tak, że większośc gwałtów dzieje się na dyskotekach, Nie znam statystyk, ale przerażający procent jest dziełem znajomych, chłopaków, partnerów... Fgw - rozumiem Twoje oburzenie, czy Twoje odczucia.. ale rzeczywiście, jakbyś poczytał wątek, to zobaczyłbyś, że większość nas nie wracała z dyskoteki, nie była wyzywająco ubrana, nie prowokowała i nie wywijała wszystkimi częsciami ciała. w tym momencie Takie "sskarżenie" czy atak mają służyć czemu? Bo na pewno niczemu dobremu.. Wiadomo, każdy powinien swój rozum mieć. WSZEDZIE< nie tylko na dyskotekach, należy uważać, zachowywać się odpowiednio, po prostu, dla własnej wygody , komfortu czy większego bezpieczeństwa.. Alk słowa, że ma się to na co się zasłużyło są mocne..i bolą bardzo. I dotykają bardzo, zwłaszcza takie dziewczyny jak tutaj. Zwł ,że są nieuzasadnione. Pozdrawiam
-
Do Nie pamiętam. Źle mnie chyba zrozumiałaś. W mojej poprzedniej wypowiedzi, ani na moment nie neguję ani nie powątpiewam w to co mówisz. Nie pomyślalam nawet, że mogłabyś zmyślać, albo mieć "bujną wyobraźnię" Ponieważ mało napisałaś, nie wiedziałam po prostu skąd takie przypuszczenia i myśli, dlatego spytałam. To mogłby być różne rzeczy,jakieś sny, obrazy, wspomnienia, flashbacki i inne.. Powinnaś moim zdaniem iść do psychologa i z kimś, kto się na tym lepiej zna porozmawiać...
-
Do Nie pamiętam.. Skąd masz takie przypuszczenia, że byłaś molestowana? Rozumiem, żer pewne rzeczy pamiętasz, które to albo sugerują labo po prostu o tym świadczą, inne gdzieś tam wymazałaś z paięci, tak? Nie wiem, na Twoim miejscu chyba nie chciałabym ginekologowi mówić o moich wątpliwościach, więc ja chyba powiedziałabym. że nie jesteś pewna, czy fizycznie jesteś dziewicą czy nie, bo coś tam..np że masz podejrzenia, że błona mogla już zostać zerwana, więc prosisz o sprawdzenie tego. A jeśli coś pamiętasz, albo coś świadczy o tym, co mogłaś przejść i czego mogłaś być ofiarą w przeszłości, myślę, że bardzo ważne jest to, żebyś porozawiała z jakimś psychologiem o tym, o Twoich podejrzeniach i o tym, co pamiętasz i co czujesz. Dla Twojego dobra. Żebyś nie musiała całe życie siebie pytać, czy coś było, a jeśli tak, to co. Żeby kiedyś nagle nie wyszły na powierzchnie wspomnienia, które będą dla Ciebie trudne do udźwignięcia i które Cię przytłoczą. Nie wiem, nie znam się na tym, ale bardzo Cię proszę, jeśli możesz, idź do psychologa i porozmawiaj z nim o Twoich obawach. Trzymam kciuki za wizytę u lekarza no i mam nadzieję, u psychologa. Myślę,że To bardzo ważne. Pozdrawiam
-
Hmm..myślę że nie powinnaś być teraz sama. Nagorsza jest ta pustka i cisza..w której słychać najgłośniej wszystkie swoje myśli. Bo myśli to najgorsza tortura ciszy. Myślę, że odbrze by było, gdybyś poszukała wsparcia..nie wiem, może w mężu? Jeśli nie, to może warto porozmawiać z psychologiem? Allbo jakąś dobrą przyjaciółką. Niedobrze, jeśli będziesz z tym sama..bo się zamęczysz. Wiem, że to wszystko boli..pytania siebie, dlaczego akurat Ja..dlaczego nie zrobiłam tego, albo zrobiłam to..i tak w kółko. Porozmawiaj z kimś i pozwól sobie pomóc. Trzymaj się dzielnie. Pozdrawiam ciepło.
-
Ona zapłakana - bardzo mi przykro, że Ciebie również to spotkało. Niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć na Twoje pytania. Ale jeśli to czytasz, to myslę, że najważniejsze, żebyś poszła chyba na policję..Oni już zadbają na pewno o takie badanie.. Mam nadzieję, że trafisz na dobrych i kompetentnych ludzi. Jeśli masz na tyle siły, zgłoś to i nie pozwól, bo temu, kto to zrobił, uszło to na sucho. Nie jesteś sama rzeczywiście, mu tutaj wszystkie jesteśmy, żeby się wspierać. Myślę o Tobie bardzo ciepło i mocno. Zadbaj proszę o Siebie. Idź na policję i do lekarza. Masz chyba dzieci, wiec sama najlepiej wiesz, że One potrafią być motywacją i powodem, dla którego warto walczyć, i o siebie zadbać. Trzymaj się dzielnie i koniecznie idź na policję. Trzymam za Ciebie mocno kciuki.
-
Chciałam odpowiedzieć Stiviemu na jego posta. Rozumiem Cię, że jest Ci przykro i trudno Ci się pogodzić z faktem, że Twoja dziewczyna czasem tak się spina i tak ostro reaguje na Twój dotyk, Twoją obecność i Twoje gesty. Wiem, że jest to trudno zrozumieć.. I właśnie zawsze tego się bałam, w moich ewentualnych kontaktach z mężczyznami..że nie będą potrafili zrozumieć tego, że tak naprawdę nawet jeśli ja się spinam, reaguje b. nerwowo, czy dsłownie skaczę na dany dotyk, nie jest to oskarżenie czy wyraz mojego myślenia, że ta dana osoba chce, czy mogłaby mnie skrzywdzić. Gdyby tak było, to uwierz, musiałabym tak myśleć o moejj Mamie, siostrze, itp. Bo często zdarza mi się bardzo spinać i nerwowo zareagować na ich dotknięcie i ruch, zwłaszcza, gdy jestem zmęczona, czy jakoś szczególnie spięta. W tym nie ma ani odrobiny racjonalizmu, to czyste reakcje, które nikogo nie sądzą. HMmm...nie wiem, czy kojarzysz, może czytałeś. Prousta w Poszukiwaniu utraconego czasu. tam jest taki świetny opis jak głowny bohater chyba wchodzi do kuchni i nagle zalewa go zapach ciastek magdalenek. I w tym momencie, jest to niekontrolowane, zalewa go masę wspomnień, odczuć z dzieciństwa, kiedy to czesto wracał do domu, w zimie, czy po kościele, i mama podawała mu te ciastka..on je jadł w ciepłej kuchni..od razu masę emocji, wspomnień, odczuć..niekontrolowane..bardzo silne.. I tak trochę z nami jest. Będąc blisko z mężczyzną, czasami jakiś nieznaczny gest, np gdy on przytrzyma mi ręcę nad głową i zablokuje, może sprawić ,że nagle buuuuum, jakby mnie ktoś uderzyłw głowę..Fala wspomnień, nagle całkowicie zapominam gdzie jestem, z kim jestem, co się dzieje, czuje dosłownie jak mnie zalewają te wspomnienia i głownie emocje które wtedy odczuwałam, strach, przerażenie..zaczynam wtedy prawie że wrzeszczeć, szarpać się, odpycham Go. Nie widzę Go, ani nawet mojego oprawcę, po prostu CZUJE to co było kiedyś, odczuwam podobne emocje, one są bardzo silne, dosłownie zalewają i atakują. Wydaje mi się że emocje, odczucia, zapachy, dotyk, są dużo silniejszymi bodźcami i często wygrywają z rozumem, świadomością, stłamszają go i wychodzą na powierzchnię. To się dzieje wm oim przypadku. W żadnym razie nie przyszłoby mi do głowy porównywać mojego chłopaka do tamtego..po prostu coś, mały klik spowodował ,że naglę jakbym dosłownie wróciła do tamtej chwili i znalazła się w samym środku akcji, z tym samym strachem, płczem, bezsilnością, bezradnością i bólem. Gdy się tak zachowam, a zdarza mi się czasem, jest mi przykro, w stosunku do Niego..bo wyobrażam sobie, jak Jemu musi być przykro, że tak zareagowałam. On twierdzi, że to rozumie i jest w stanie to udźwignąć, Rozumie moje reakcje i w żadnym razie nie interpretuje ich jako atak na Niego, oskarżanie go o chęć dokonania jakiś złych rzeczy. Gdy tak się ostatnio zdarzyło, ja zaczęłam dosłownie go odpychać i się szamotać, on spokojnie się odsunął ode mnie, i odczekał moment, aż się trochę uspokoiłam, ochłonęłam i "wróciłam" do rzeczywistości, kazał mi następnie na siebie spojrzeć i spytał się, czy może mnie przytulić. Oczywiście że się zgodziłam, bo moje zachowanie chwilę wcześniej wcale nie było wyrazem mojego oskarżenia czy posądzania go o to, że chciał mnie zranić i skrzywdzć.. po prostu czasami pewne impulsy są silniejsze od świadomości, racjonalnego myślenia.. Nie wiem, czy to w jakikolwiek sposób Ci pomoże, mam nadzieję, że może trochę przybliży albo pozwoli zrozumieć.. pozdrawiam.
-
Piro:) Uwierz, że miejsca na forum starczy dla wszystkich, więc nie musisz nikomu go ustępować. Pisz tutaj, jeśli tylko masz ochotę i nie przejmuj się tak bardzo. w moim ODCZUCIU, ton z Jakim Giovale Cię upomniała był może trochę zbyt ostry, ale tak to czasami bywa, gdy pisze się pod wpływem emocji. Nie powinieneś brać tego tak do Siebie. Jesteś pozytywną osobą na forum, ja czekam na Twoje wpisy z ciekawością i na pewno będzie mi przykro, jeśli przestaniesz tutaj zaglądać czy w jakiś sposób się udzielać. Dlatego mam nadzieję, że żadnego miejsca ustępować nie będziesz:) Wiadomo, że czasami czujemy się gorzej, zmęczeni, zdenerwowani, i zdezorientowani, trudniej jest pisać..w tym momencie wystarczy że będziesz. Jeśli tylko czerpiesz z tego korzyści i wsparcie, to bądź:) Trzymaj się i miłego dnia.
-
heh, no widzę, że mi się dostało. Hm..po tym co napisałeś, zaczęłam rzeczywiście się zastanawiać, dlaczego tak żywiołowo zareagowałam.. Oczywiście, nie ma tu mowy o nagonce..użyłam takiego słowa ale w cudzysłowiu..o ile dobrze pamiętam. No nieważne. Nie wypieram tego, co piszą dziewczyny..i rozumiem ich punkt widzenia i zgadzam się, że trzeba uważać, nie być ufnym zbytnio itd.. Moja wypowiedź była trochę jednostronna..bo tak się skupiłam..po prostu na tej drugiej stronie, pewne uczucia, fakty, mechanizmy uważam za coś wytłumaczalnego, naturalnego dla mnie, nas,..rozumiem dziewczyny.. i nie potępiam w każdym razie nikogo. To uznałam za oczywiste, może rzeczywiście więc, nie przyznając wprost pewnych racji dziewczynom, wyszło, jakbym je potępiala, a tak nie jest..zresztą sama się tak niestety zachowuję..niestety, bo urasta to u mnie do wielkiego problemu. Rzeczywiście może niepotrzebnie się odezwałam. Trochę myślę, że wiem dlaczego tak zareagowałam..I to też jest skutkiem problemu(ów), który mam..i z którym sobie nie radzę..zwłaszcza ostatnio. Niestety, nie jest tak ,że sobie poradziłam. Cholernie sobie nie radzę. Zwłaszcza ostatnio. Jest bardzo źle. to pewnie też jeden z powodów tego, że zdecydowałam się napisać. Nie, że potrzebuję wsparcia czy proszę o pomoc. Po prostu jestem bardzo słaba psychicznie i emocjonalnie ostatnio, co wyszło bardzo szybko, poprzez moją poprzednią, szybką i impulsywną wypowiedź. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dobrej nocy życzę.
-
Kiedyś dawno temu, na samym początku wypowiadałam się na tym forum. Potem przestałam, choć nie przestałam Was czytać. Kwestia Piro sprawiła, że postanowiłam się odezwać. Nie za bardzo rozumiem "problem", który się stworzył. Każdy ma prawo chyba tutaj się wypowiuedzieć..no może nie każdy..ale jednak, jeśli ktoś nie obraża, nie spamuje, nie prowokuje, normalnie w świecie mówi o swoich problemach, czy przeżyciach, to chyba jednak nic złego? Nie możecie też jedynie sobie dawać prawa wyrażania swojego bólu i odbierać go innym. Może temat ma taki a nie inny tytuł, ale jednak, nie dyskryminuje to innych i ich problemów. Jeśli Piro znalazł wspólne cechy swoich przeżyć, uczuć, wątpliwości i lęków z tymi, które niejednokrotnie towarzyszą nam, to myślę, że dla Niego też może być to forma pewnej "terapii" Nie można też popadać w paranoję.. On jedynie napisał co czuje, co przeżył, albo z czym sobie nie radzi. Za Co Jemu też, jak każdej, która się wyżali, napiszę, wyrzuci to co ciąży z Siebie, należą się brawa za odwagę, za podjęcie wysiłłku, pewnego małego kroczku w celu "uzdrowienia". Nie ma też co się nawzajem nakręcać, wymyślać i straszyć, wprowadzać taką psychozę strachu i podejrzliwości wobec kogoś, kto tak naprawdę nic nie zrobił, może po prostu odważyłsię podobnie jak My (Wy) opisać swoje lęki i problemy. Każda z Nas ma też swój rozum i potrafi pewne zachowania interpretować..Zwłaszcza po przeżyciach, jesteśmy bardziej nieufne, ostrożniejsze.. Piro nikogo nie zwabia, nie proponuje spotkań, po prostu pisze. Może gdyby to robił, to rozumiem, ostrzeganie, przestrzeganie, tak jawnie wyrażany dystans, pewnego rodzaju "nagonka" na Jego osobę. Nie zabraniajmy innym, zwłaszcza facetom, bycia sobą, bycia wylewnym, otwartym, czy prezentowania własnych problemów. Oni też mają do tego prawo i nie świadczy to od razu, że muszą być podejrzani. Oczywiście zalecam ostrożność przy umawinaniu się na spotkania z kimkolwiek z netu..ale to tak, jak zwykle, jak normalnie człowiek ostrożny i myslący to czyni. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam. chciałąm po prostu wyrazić swoją opinie. Pozdrawiam.
-
Hej, Witam wszystkich serdecznie. Kiedyś, na początku się tutaj często udzielałam, w pewnym momencie przestałam, bo niejednokrotnie opowieści i wpisy różnych osób sprawiały że bardzo to przeżywałam i nie pomagało mi to w uporaniem się samej z sobą. Ale czytam Was regularnie i pamiętajcie że jestem z Wami..Po każdej burzy wychodzi w końcu słońce a czasem nawet i piękna tęcza.Bardzo jest ważne, by o tym nie zapominać. Nie warto się poddawać. Ona.
-
Was wszystkie bardzo mocno... i pozdrawiam serdecznie.. I zycze jak najbardziej Spokojnych i ciepłych świąt. Dużo wewnętrznego ciepła i optymizmu.
-
Hej. pozdrawiam Was wszystkie cieplutko :* Niedawno wrócilam z wakacji i ...ech...zbyt dobrze mi tam bylo, bo az nie mialam ochoty wracać do tej mojej szarej rzeczywistosci. Jestem bogatsza o pewne przemyslenia, doswiadczenia, udalo mi sie zamknac pewien rozdzial mojego zycia, z ktorym mialam klopoty..teraz juz jest lepiej. Mam nadzieje,ze u Was tez coraz lepiej, i ciągle do przodu. Uśmiech serdeczny przesylam.
-
pozdrawiam wszystkich serdecznie i słonecznego dnia życzę. U mnie wietrznie, zimno, z łożka nie chce sie wstawać...a Ja dopiero co sie przebudzilam :/ i jestem okropnie rozbita. Ale nie moglam spac w nocy i zasnelam dopiero o 6 rano... Ide cos zjesc i może napic sie kawly lub herbaty. Buuu :( Miłego popoludnia
-
Hej Wanilka80, co do książek, to nie wiem, czy powinnaś je tak obie na raz od razu czytać...Zwłaszcza,ze dotyczy Ciebie to bezpośrednio, wspomnienia, uczucia wracają, itd..Radze tak stopniowo może. Ja czytałam Nostalgię Anioła..Piękna książka, bardzo mi sie podobała, płakałam jak ją czytałam.Mimo wszystko jest bardzo optymistyczna, daje nadzieje.I naprawde polecam..a Tej drugiej niestety nie mogłam dostać, nie było nigdzie w bibliotekach, żałuję. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie :*