ona gasnąca
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ona gasnąca
-
trwam na przekór- nie gniewaj się, wole tutaj nie podawać takich informacji, co studiuje, czego się ucze, tak z przezornosci, boje się, że mogło to zobaczyc, ktos, kto mnie zna, kto sie domysli, ze \"ja to ja\", ..roznie to bywa:)zwłaszcza, ze zdarzylo mi się pare razy podac linki do tego forum osobom, ktore znam.
-
Hej, witam. -trwam na przekór, a jak Ty sie czujesz? :) Ja dzisiaj nawet nawet, pozytywnie do życia podchodzę, chociaż jutro egzamin przede mną, uczę się. Rozmyślam trochę, słucham muzyki. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
-
nie ma za co... Naprawde można tam znaleźć parę cennych informacji, p[orad. Co do forum..to mam mieszane uczucia..czasem mam wrazenie, że bardzo łątwo tam pogłebić Swoj stan, czy depresje, takie \"nakręcanie się\"...ale to tylkomoja opinia. pozdrawiam Was bardzo serdecznie
-
http://survivors.pl/index.php na tej stronie można znaleźć troche wiadomości, porad, i wskazówek na ten temat...
-
witam wszystkich... Ja dzisiaj niezbyt dobrze sie czuje..tak jakos mnie naszlo zeby napisac..sytuacja w domu nie polepsza mojego samopoczucia wrecz odwrotnie, troche znowu zaczelam sie gubic i tonac w tych wszystkich myslach..:(troche brak mi sil .no ale przeciez bedzie lepiej..zawsze jest.. Trzymajmy sie wszyastkie i nie poddawajmy sie.Nie wolno. sciskam serdecznie.
-
:) Naprawde bardzo bardzo się cieszę z Twojego szczęscia. Podnosi to na duchu bardzo i daje nadzieję na lepsze jutro i przyszłość. Mam nadz.ze nam tez sie uda.
-
a to znowu ja:) - usmiecham się specjalnie dla Ciebie. Fajnie że napisałaś, myślałam czesto o Tobie i zastanawiałam się co u Ciebie słychac. Bardzo sie ciesze, ze napisalas. To juz za miesiac masz termin porodu? Oj, naprawde szybko ten czas leci..nie spodziewałąbym sie..jeszcze niedawno przecież dopiero potwierdzało się to,że jesteś w ciązy. Ciesze sie bardzo,ze dzidzius ma sie dobrze. Ty pewnie wymęczona, ale to musi byc przyjemne zmeczenie:) Bede trzymac kciuki za Ciebie i za malenstwo. No i czekam na obiecanego maila :P Bardzo fajnie slyszec,ze u Ciebie wszystko dobrze. To tak podnosi na duchu. U mnie roznie, raz lepiej,raz gorzej..teraz moze troche gorzej, ale nic..jakos sie trzymam. Pisz tutaj pisz, jak tylko masz troszke czasu i ochoty. Bardzo chetnie czytam Ciebie i dowiaduje sie, co u Ciebie slychac. Albo maila napisz:) pozdrawiam Cie serdecznie i cieplutko i dzidzię tez:) Uwazajcie na Siebie i opiekujcie się soba nawzajem:) sciskam rowniez serdecznie wszysdtkie dziewczynki piszące tutaj. Musimy sie trzymac razem, bedzie nam łatwiej. Pozdrawiam
-
przepraszam, nie mam siły z Toba polemizowac..To o czym mowisz a gwałt to całkiem dwie rózne rzeczy i nie ma sensu porownywanie tego, co jest lepsze, a co gorsze, bo brzmi to troche smiesznie. Rozumiem, ze masz problem, ale jakos nie wierze, ze fakt, ze zostalabys zgwalcona mial Ci pomoc w lepszym zyciu i akceptowaniu siebie.pozdrawiam
-
uwierz, wolalabym duzo bardziej od gwaltu, aby sie mnie brzydzili. Po czyms takim nawet ciezko myslec o tym w takich kategoriach: o, przynajmnmiej wiem, ze jestem pociagajaca:/. Szczerze- po czyms takim masz ochote zrobic wszystko, by byc nieatrakcyjna, brzydka, okropna i niepociagajaca.
-
bezradnaa - nikt nie każe Ci rbić nic na pokaz i na sile..Nie ma na pewno nic milego, przyjemnego, dobrego, na mysl czego buźka sama Ci sie uśmiecha? Moze warto poszukać czegoś takiego? Dla Siebie samej. Dla lepszego samopoczucia.
-
;( przykro i szkoda, ze takie rzeczy sie zdarzaja..:( nie powinny miec miejsca. Ale teraz chcialam zyczyc wszystkim spokojnych i radosnych Świąt. Niech te święta upłyną Wam w bardzo rodzinnej i życzliwej atmosferze. Niech zajdzie się czas na odrobinę refleksji nad codziennym życiem. Niech ciepłe słowo ogrzeje relacje z najbliższymi a powietrze niech wypełni wibrująca radość...:) Jak najwiecej uśmiechu nam życze. Bezradna mam nadzieje ,że juz zaczyna się starać i uśmiechnie się do mnie:) Pozdrawiam serdecznie
-
bezradnaa, a ja nie 111, zula, galijska anonimka, przytulam Was wszystkie bardzo bardzo cieplutko i delikatnie..;( Nie wiem co napisac, co Wam odpisac, jak moglabym Wam pomoc...teraz tez nie mam za bardzo mozliwosci, moze troche pozniej.. Wiem tylko tyle,ze musimy byc silne, bardzo bardzo silne i dzielne. I musimy szukac pomocy, rozmawiac z ludzmi, ktorymi ufamy, wiem ,ze to nie jest proste... Ale naprawde warto..warte jestesmy tego, zeby bylo dobrze, zebysmy byly szczesliwe. Jesli ktoras chcialaby napisac do mnie, to bardzo prosze. ona_gasnaca@poczta.fm zawsze postaram sie odpisac. Czasami takie zwykle \"wygadanie sie\" pomaga. Wygadanie, wyrzucenie tego z siebie, i moze takie poczucie, ze jestem sama tez troche pomoze...? Ja mocno w NAS wierze i wierze, ze uda nam sie z tego wyjsc. Zaslugujemy na to. Musimy sie wspierac. Na pewno bedzie troszke latwiej. Postaram sie pozniej jeszcze cos napisac, o ile bede potrafila. Przytulam Was bardzo mocno.
-
oj, mój kwiatek nie wyszedl :) wiec moze tak {kwiat}
-
hej, hej...co tam u Was słychać dziewczynki..? Już nikt sie nie odzywa..mam nadzieje,ze u Was wszystko dobrze. U mnie raz lepiej, raz gorzej, jak to zwykle.. Dzisiaj mam refleksyjny i melancholijny nastrój. Chętnie schroniłabym się w Jakis ogromnych, ciepłych ramionach:) Pozdrawiam Was cieplutko i miłej nocy życzę.
-
dawno mnie tu nie bylo..Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i przytulam w ten mroźny, biały dzien.
-
Witam. Trochę dawno mnie tu nie było. Przepraszam, że nie pisałam, ale u mnie ostatnio niestety niezbyt dobrze:( znowu się na kimś bolesnie zawiodlam, i teraz w sumie zyje w takim zawieszeniu. pogorszyly mi sie bardzo relacje z rodzina.w sumei teraz nie mam z kim porozmawiac o niczym, o problemach, o tym co czuje, co mysdlre, co mnie boli..z mojej winy, bo tak sie odseparowalam od wszystkich, po prostu nie umiem porozmaswiac nawet z własna matka:( i cierpimy przez to ooje..bo Ona się martwi i nie wiem jak zagadac, jak mi pomoc..Ja nie wiem jak zacząc JAKAKOLWIEK najprostrza rozmowe, martwie sie, że ona sie martwi z mojego powodu, obwiniam sie o to..oOna obwinia się,ze to Jej wina, że jakis blad musiala poplenic, ze tak się odsunelam:( B. Ją kocham,ale po prostu czuje sie bezsilna:(gdyby było dla mnie takie proste, \"no po prostu zacznij, porozmawiaj\" to juz dawno bym to zrobila, bo od dawnbam, od wielu lat mnei to męczy i boli. Nie wiem, jestem taka dziwna,moze nienormalna,nie wiem:( a bardzo mi zalezało na w miare noirmalnych z Nią kontaktach, bo z tatą nie mam praktycznie żadnych,..a w tym momencie mam wrazenie,ze nie ma juz nic, że wszystkich zawodze, i odpycham Jedyna osobe, na ktora tak naprawde zawsze moge liczyc:(czuje sie taka samotna, i neistety to moja wina:( przepraszam za te smęty. Wesołych, i spokojnych, rodzinnych i radosnych Świat Wszystkim zycze. Dużo uśmiechu, życzliwosci i miłości. I w nowym roku coraz to lepszych, szczesliwszych dni.
-
:) wanilka80- przytulam mocno i serdecznie. No niestety, duzo jest takich dziewczyn, kobiet jak my...chyba ważne jest, zeby starać się o tym mowic..internet moze byctakim pierwszym krokiem ku przełamaniu się.. Kazdy stara radzić sobie jak może...To miło słyszec, że udaje Ci się jakos poukładać zycie...a Sny...taka juz ich natura..wracają, niestety. Ja rowniez to przezywam, wracają zdarzenia, twarze, strach..nie zawsze jestem w stanie sobie z tym poradzic..ale staram sobie powtarzac, ze to tylko glupi sen, że tego nie ma, ze nie wroci. Pozdrawiam Cie serdecznie i cieplutko. Jak będziesz miala ochote ,to napisz jeszcze;) Zawsze to razniej tak w grupie:) Milej nocy .
-
wanilka80 - bardzo Cię podziwiam za to, że zdecydowałaś sie na urodzenie dziecka. Ja nie byłam w takiej sytuacji, ale zastanawiałam sie, co bym zrobiła, gdyby sie okazało że jestem w ciązy. I miałam własnie takie watpliwosci, o ktrórych Ty piszesz...bałabym się, że dziecko bedzie mi przypominać o tym, co sie stało, że będa wracać wspomnienia. Wiem, że dziecko ne jest niczemu winne, że powinnam je kochac, dlatego tym bardziej chyba znienawidziałabym siebie, gdyby okazało się, że nie potrafie pozbyć sie tych złych myśli ,że nie potrafię Go tak pokochac, czy akceptować, jak powinnam... Bałam się, że mimo tego, że to przecież piekne, niewinne dziecko, nie potrafiłąbym go tak pokochać, po przypominałoby mi o tych bolesnych przeżyciach, o sposobie, w jaki zostało poczęte.To przykre..i boli..ale to tylko moje takie rozmyslania, zastanowienia...nie wiem, jak by było, gdybym zaszła w ciąże..co bym zrobila, czy gdybym urodzila, to pokochalabym Je, nie stanowilby dla mnie problemu fakt, że jest wynikiem gwałtu...a może wręcz przeciwnie, ciągle by mi o tym przypominało, itd itp.. Bardzo podziwiam i życze Ci duzo duzo powodzenia i szczescia.
-
kasiatko1983 < przytulam >. Powinno być tak jak mówisz. Ale niestety nie wszyscy to prawo do wolnosci i decydowania o sobie respektują .
-
chyba z tego głównie powodu ja nie poszłam z tym na policje..z jednej strony to upokorzenie, mowienie o tym, wracanie, pytania, a z drugiej niepewnośc, czy czy w ogole to cos da... Zgwałconaaa? Jesteś? Co u Ciebie słychać?
-
do zgwałconaaa---> hej, co tam u Ciebie słychac? Jak się układa z chłopakiem? Jak ciąża i dzidzius? Napisz koniecznie. Pozdrawiam i czekam na nowiny.
-
też zgwałcona- bardzo sie ciesze z Twojego szczescia..naprawde. az sie tak cieplo w serduszku zrobilo..Przepraszam,ale nie potrafie tego teraz tak okazac. ale naprawde bardzo sie ciesze ,ze u Ciebie tak dobrze sie uklada. trzymam za Was troje mocno kciuki. ja napisze wiecej,jak bede sie lepiej czula. pomysl moze o zmianie nicka na jakis weselszy:) bo ten Twoj teraz taki przykry...trzeba sie starac do tego nie wracac,prawda? pozdrawiam
-
też zgwałcona- i co tam ciekawego i dobrego u Ciebie słychac?? Jak starania o dzicie i układy z chlopakiem? Wszystko mam nadzieje na jak najlepszej drodze? Cały czas w koncu trzymam kciuki:) u mnie w skrocie: byłam u psychologa, troche sobei z nim porozmawialam, na takie \"neutralne\" tematy, nic zwiazanego z tamtym wydarzeniem. Zaraz po tej wizycie w srode zaczelam sie coraz gorzej czuc i dzis prawie nieprzytomna juz jestem. Dopadło mnie jakies przeziebienie, katar, kaszel, temperastura, boli mn3ei doslownie wszystko. bn najkbardziej nos od wycierania go co chwila, i plecy, nie wiem czy to miesnie, czy nerki czy krzyz. Wypije za moment polopiryne c , podobno dobra, chociazz pilam w srode i wczoraj i nic mi nie pomogla, no ale moze jakos szybciej mi przejdzie. Szkoda, bo mialam jechac w weekend do moich kochanych cudownych małych kuzyneczek na wieś..i chyba nic z tego nie bedzie:( bo watpie Ze do jutra mi przejdzie, a przeciez też nie chce tam jechac i wszystkich naokoło pozarażac,zwłąszcza,ze to małe dzieci. wiec chyba jednak samotnie spedze weekend:( bo siostra jedzie i do tego bedzie sie tam bawic na weselu. ech..ja to zawsze wiem ,kiedy sie rozchorowac:(. pozdrawiam
-
madzialenkaaaa- witamy Ciebie również:) i pozdrawiamy serdecznie. Jesli masz tylko na to ochotę, to pisz:) myśle, że zawsze znajdzie się ktoś, kto sie do Ciebie ładnie uśmiechnie:)