ona gasnąca
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ona gasnąca
-
:) nie przejmuj się. Napiszesz, kiedy znajdziesz czas. Ja cierpliwa jestem:) A ja teraz jestem, , bo tłumaczenie robilam, slownikow potrzebowalam, i tak od czasu do czasu zerkam sobie na kafeterie. Ale juz mam dosc tych slowek i wszystkiego, Zabiore sie chyba za sprzątanie. Albo sobie pogram moze troszke:) Tobie równiez udanego, miłęgo i sałonecznego weekendu życzę:) I pozdrawiam serdecznie.
-
:)) oj, to mocno trzymam kciuki za Was i za dzidzie:) i z niecierpliwością czekam na wiadomości od Ciebie!!
-
hej. u mnie tyle nowego, że w koncu zdecydowałam sie pojsc do psychologa, a nie było łątwo. i sie zastanawiam czy isc po raz drugi..im wiecej mysle, tym wiecej mam watpliwosci. dlatego najlepiej by bylo ,gdybym przestala myslec:) moze wtedy i lepiej bym spala:) pza tym , no wlasnie,dzisiaj jestem niezbyt przytomna, bo nie moglam spac w nocy i od 4.30 do 7 rano przewracalam sie tylko z boku na bok probując jwesdzcze zasnac. no ale sie nie udalo. Dzien w biegu. nie mialam od rana okazji, zeby sobie zjesc, napic sie, odpoczac. Takie bieganie od wydzialu do wydzialu, z zajęc na zajecia, z ksera jednego do drugiego;) niedawno do domu wrocilam i najchetniej bym sie położyła i zasnęła. ale jeszcze troche musze wczesniej rzeczy porobic, uzupelnic, przygotowac na jutro.. no i wypadało by cos zjesc. moze uda mi sie dzis szybciej sie polozyc i usnąc i co wazne PRZESPAC CALA NOC. A ciesze sie, ze u Ciebie lepiej. Najwazniejsze to rozmawiac, i tlumaczyc sobei na biezaco wszystko, mowic o Swoich uczuciach i razem starać sie rozwiazywać problemy. Ja tam trzymam mocno za Was kciuki i wiem, ze na pewno Wam sie uda;) wiec jak? nie ma innej możliwosci:) POoradzicie sobie razem na pewno. nie wchodzilam jeszcze na poczte, ale pozniej to zrobie i sprawdze, czy cos od Ciebie dostałam:) uciekam. musze cos zjesc w koncu. A tak fajnie pachnie w kuchni:) pzodrawiam serdecznie. Aha, i prosze trzymac za mnie mocno kciuki:) przyda mi się.
-
:-) oj, to cieszę sie bardzo. Cały czas myslałąm i zastanawiałam się, jak u Ciebie i jak się czujesz.Jak najwięcej rozmów i zrozumienia Wam życzę . i trzymam kciuki. Na pewno nie zaszkodzi/ Pozdrawiam
-
ale będzie dobrze..na pewno.Bardzo mocno Trzymam za Was kciuki. Nie poddawaj się.Musisz wierzyć, że się uda. I przytulam mocno...
-
hej, też zgwałcona, jestes? co się stało?Dlaczego tak piszesz?Chcesz porozmawiac?? odezwij się proszę. Jeśli chcesz napisz maila ona_gasnaca@poczta.fm cokolwiek się nie stało, nie załamuj się
-
też zgwałcona---> przytulam Cię bardzo mocno i serdecznie:) Ja tez chcę wierzyć, że słoneczko zaświeci dla Nas wszystkich pełnym , ciepłym blaskiem :) W koncu przeciez dużo jeszcze przed nami.. I życzę cudownego, pieknego i kochanego dzidziusia jak najszybciej. Dziecko na pewno sprawi, ze poczujesz sie naprawdę szczęsliwa, potrzebna,kochana:) Dzieci to prawdziwe skarbki, małe duże skarby, które nadają cały sens życiu:)Sa takie prawdziwe, naturalne, niezakłamane:) Potrafią jak nikt inny smiac sie szczerze, prawdziwie, cieszyc, nawet z takich blahostek, z ktorych ludzie starsi nie potrafia sie cieszyc, bo zwyczajniwe juz ich nie dostrzegaja. Z dziecmi tak na nowo odkrywa się swiat patrząc na niego ich oczami. to jest naprawde ciekawe i cudowne przeżycie:) Dlatego życzę Ci tego z całego serca! i pozdrawiam cieplutko.
-
ten poprzedni wpis to ja:)
-
też zgwałcona- Twoja historia jest naprawde szokująca i przykra..boli też bezdusznośc niektórych ludzi oraz beznadziejność głupich procedur..ale bardzo się ciesze, że tak optymistycznie piszesz na końcu:-)to naprawdę dodaje wiary, że jeszcze nic nie jest przesądzone i że przed nami mogą sie pojawić lepsze, szczęsliwsze chwile.TrZeba tylko troszkę o to powalczyc, i otworzyć się na pomoc.Ja mam nadzieje, że mi tez sie to uda, bardzo chce sie postarac i mam nadzieje,że jak zrobię ten pierwszy, najtrudniejszy krok, to pozniej bedzie juz tylko łątwiej.. a Tobie życzę duzo duzo szczescia i w przyszłości slicznego, kochanego dzidziusia:) Dziekuję że napisałaś. Tak sobie myslę, że skoro Tobie się udało, to ja rowniez powinnam mieć na tyle sił,żeby pomóc sobie, Ja, oraz inne dziewczyny, które w to wątpią. pozdrawiam.
-
życzę powodzenia. Moze poszukaj adresów na tej stronce http://survivors.pl/index.php?dzial=fqa albo wsród telefonów zaufania http://survivors.pl/index.php?dzial=pomoc albo może napisz na tego maila gosiabujak@survivors.pl ta dziewczyna jest chyba twórca tej strony, i pomagała ludziom znalezć terapeute, terapie odpowiednia w danych miastach.Na pewno sie w tym orientuje. Może Ci odpisze i pomoże.. Pozdrawiam i trzymam kciuki...
-
Nola, bardzo Ci życze abyś znalazła siłe na tą terapie, i abyś znalazła pomoc, ktorej szukasz. Może jesli już znajdziesz odpowiednia terapie, i bedziesz w stanie,to poedzielisz sie tutaj spostrzeżeniami na ten temat? może wtedy łątwiej będzie innym dziewczyną sie na coś takiego zdecydować... Trzymam mocno kciuki za Ciebie.
-
daysy- nie ma za co dziekować..to ja dziękuje. i trzymam mocno kciuki za nas wszystkie... Śledzę i będe śledzic ten temat mimo że nie bede moze tak duzo pisać. pozdrawiam
-
to w takim razie na pewno nie była to dobra i odpowiednia terapeutka;/ z tego co sie orientuje, takie osoby powinny wspierać skrzywdzone dzieqwczyny, pomagać im zacząc normalnie myśleć, życ, a nie pogłebiac ich poczucie winy. obwiniać o to co sie stało i pbnizac jeszcze bardziej ich samoocene... to co Cię spotkało to bardfzo przykre i okrutne, i niesprawiedliwe, i bardzo Cię podziwiam za to, że się nie poddałaś. Życze Ci, aby udało Ci sie uzyskać pomoc, jesli zdecydujesz isę o nią jeszcze raz poprosić. Pozdrawiam Cię i życzę spokojnej nocy. ja przepraszam, musze sie na jakis czas usunąc z tego forum, nie mogę na razie tutaj pisać. i tak za dużo mnie tutaj ostatnio. Ale za wszystkie dziewczyny bardzo mocno trzymam kciuki i myśle i przytulam i życze jak najlepiej. i pozdrawiam bardzo serdecznie i cieplutko.
-
było sobie kiedyś a boli...- . Przytulam Cię bardzo mocno.
-
negocjator-dziekuję za to co napisałeś. Wiekszosc z tego co napisałes, ja wiem...tylko ze niestety teoria jest zwykle dużo prostsza niz praktyka..Ja jestem mądra teoretycznie. o tak:)Mimo, że bardzo tego nie chce, bardzo duzo o tym wszystkim myslę.Chciałąbym okazac sie tak silna, żeby temu wszystkiemu sprostać, bardzo bym chciała. naprawde bardzo dziekuję za ten wpis, i za pomoc. Na pewno daje do myslenia. Pozdrawiam wszyskich i życze spokojnej, miłej, cieplutkiej nocy i kolorowych, dobrych i przyjaznych snów..albo po prostu głebokiego, spokojnego snu.
-
daysy,nie gniewaj sie, bede dzis bardzo szczera i powiem co myslę. Po tym co piszesz, juz nie lubię Twojego męża. Jest wg mnie cholernym egoistą, który w tym momencie mysli tylko o sobie.Bo co ty niby takiego złego zrobiłas?Każdy ma jakieś tajemnice, o których jest mu trudno mówic, o ktorych się nie rozmawia..On nie ma? wątpie.Chyba że to, co Ci zrobiono jak byłaś mała, bardzo na ciebie wpłynęło, na Twoją psychikę i macie teraz przez to problemy np ze wspołżyciem. w tym momencie rozumiem, że może mieć pretensje, że mu wcześniej o tym nie powiedzialas. Ale ja task czy inaczej, na jego miejscu, gdy juz sie dowiedzialabym o tym, staralabym Ci pomoc, wspierać Cie, radzilabym, no nie wiem, iscdo psychologa, seksuologa..Jednym słowem zrobilabym wszystko, by Cie wesprzeć i pomoc odzyskac równowagę psychiczną. Przykro mi z powodu Twojego męża. Tym bardziej przykre i raniace są Jego słowa, ze gdyby wiedzial, nei ożenilby sie z Tobą. Dla mnie jest zwyklym chamem..i chyba, przepraszam,ze to pisze, ale Jego miłośc do Ciebie jest bardzo taka..płaska, powierzchowna.Ja nie wiem, chyba nie potrtafilabym byc z kimś, kto powiedziały coś takiego. Widac od razu, ze bardziej przejmuje sie sobą i Swoją wygodą, tym co on chce, niz Tobąi tym co czujesz. Bo chociazby te jego słowa...Mając na wzgledzie Ciebie i TRwoje uczucia, powstrzymalabym sie od takich tekstów, zeby Cie nie ranic..bo to przykre, i domyslam sie, jak mozesz się czuc wiedząc cos takiego. a co do poczucia winy z powodu gwałtu...Nie MASZ PRAWA SIĘ NAD TYM zastanawiac!!! Tu nie bylo Twojej winy. Bylas małym dzieckiem!! co Ty mogłas?Bylas bezbronna, małą dziewczynką, nie mialas szans ze starszymi, silniejszymi ludzmi..Co niby moglas zrobic? Jaka niby mogla by byc Twoja wina? Prowokowałas??Tak male dzieci nawret o tym nie mysla, nei rozumieją, nie mają pojecia o takich relacjach. To oni byli chorzy, wykorzystali Twoją bezbronnośc, i bezsilnośc,..Łatwo byc silnym, pokazywac swoją sile i agresje wobec dziecka, które jestpraktycznie bezbronne i bez szans wobec takich ludzi. w oghole nie rozumiem, jak można krzywdzić dzieci. Przeciez to takie niewinne, bezbronne istoty, ktore trzeba wlasnie chronić. One są nieswiadome takich zagrozen, nie powinny ich doswiadczac i dowiadywac sie o nich w tak mlodym wieku. To tylko dzieci... Nie potrafie sobei tego wyobrazic. nie umiem.. POrzepraszam, jesli napisalam cos, co Cie urazilo. Dzisiaj jestem troche \"Agresywna\" i bezporsrednia. Pamiętaj, ze nie jestes sama. Nie mysl o poczuciu winy. To w żadnym, ani najmniejszym wypadku nie mogla i nie byla Twoja wina. Przytulam mocno i życzę powodzenia i wytrwałosci..i przede wszystkim dużo duzo siły i samozaparcia.Zaslugujesz na to, by byc szczesliwa, szanowana,kochana. Nie jesteś gorsza. Pamietaj o tym. Pozdrawiam
-
dziękuję Wam bardzo...I miłego dnia wszystkim życzę..Moze ktoś o mnie pomysli dzis chwilkę... Ja tez potrzebuje pomocy- trzymam mocno kciuki i myslę o Tobie.Walcz, a jestem pewna,że Ci sie uda. W koncu nie na darmo te kciuki wciaż trzymam:-)Jak masz troszke sił, to potrzymaj dzisiaj kciuki róniez za mnie..taka małą prosba..ale tylko jesli masz na tyle siły:-) Jarhead- Tobie dziekuje również bardzo.
-
ok. rozumiem. To ja stworzyłam sobie przed chwilą konto,ktorego raczej nie bede uzywac, takie dla potrzeb chwili:-) ona_gasnaca@poczta.fm Jeśli chcesz i możesz, możesz mi tam napisać ,a wtedy wyślę Ci to co obiecałam. i dziekuje bardzo za śliczne tłumaczenie..
-
:-)ja własnie siedzę przy włączonej lampce, czytam książkę, przy okazji uczę się, i slucham teraz symfonii Dworaka e moll \"z nowego świata\". Mam takie ulubione \"kawałki\" i czasami mnie tak nachodzi i -że tak powiem brzydko-rabie je na okrągło;). Z tego zwłąszcza scherzo i ostatnia część.Mam dzisiaj bardzo muzyczny dzień.Ale ja praktycznie zawsze słucham muzyki.Zwlaszcza, gdy mam doła.To mój świat.Szkoda tylko,że mimo to wybieram wtedy rownie melancholijne utwory, ktore jedynie pogłębiają moj nastroj. Muzyka barfzo na mnie oddziałowywuje. Tak samo jak potrafi mnie pobudzić, ożywić i wprowadzic w taki pioronujący trans, tak samo umie wyssać ze mnie całą energie.Ale w obydwu przypadkach jest to przecudownie przyjemne uczucie. Tak czy inaczej, mamy wiele wsplnego:-)- MUZYKA.Zajmuje mi 80% mojego świata. Tzn zajmowała, bo teraz to sie juz troche pozmieniało. Do opery iedyś chodziłam częściej, teraz rzadziej....Częsciej do filharmonii. Przepraszam, wolałąbym sie nie rozpisywac tutaj na temat mojego życia, zwłaszcxa, że mam wrazenie, że mało kto potrafiłby to zrozumiec. Taka troche jestem...dziwna. nie chce tuta na forum pisać skąd jestem...taki moj kolejny..hmm..kaprys.Stałam sie chyba troche zbyt nieufna, ale ja sie z tym czuje bezpieczniej, choc moze to kogos urazić. ale to forum. kazdy moze przeczytać. nie przywyklam do takiej..otwartosci, jesli mozna tu w ogole mowic o otwartosci. Cieszę sie, ze lubisz muzykę,że ją czujesz;) Może grałeś/grasz na jakims instrumencie? Gdybyś zechciał, mogłabym Ci wysłać pewien niedlugi utworek, gdzie bardzo wyrażnie słychac instrument, ktory jest mi szczegolnie..bliski:) Nie chce juz teraz pisać więcej o sobie. Jestem tu też dlatego, że potrzebuję. i może choc troche bede mogła pomoc jakiejś dziewczynie w podobnej sytuacji jak ja. poza tym..tutaj mogę sie choc troche..\"wygadac\".pomaga. Pozdrawiam. Milej i spokojnej nocy życzę bo własie zagląda przez okno:)
-
:-)Puccini i jego weryzm:) tez mi się zdarzało słuchac różnych arii z jego oper. Madame Butterfly , turandot i inne.Ale uwielbiam giuseppe VerdiegoZwłąszcza Nabucco z jego cudownym chórem niewolników \"Va pensiero\", taki prawie że drugi hymn włochów:) I wagner, tylko że Jego twórczośc jest juz inna, przełomowa, zapowiadająca XX wiek. i znów \"Tanhoiser\"z kolejnym chórem pielgrzymów. zawsze jak tego słucham, dostaje dreszczy, tak na mnie działą muzyka:) Co do Twojego pytania..nie mam za bardzo siły dzis o tym myślec..Nienawidze go bardzo.i z całego serca życzę mu, aby cierpiał tak jak ja,i mimoi ze nie powinnam tak myśleć, chciałabym, żeby umarł.zniszczyłwe mnie pewną cząstke, której juz nigfdy nie odzyskam, i nigdy nie bedzie tak samo..Myslaółam o zemscie i nadal myśle. czasami boje sie tych mysli. Wczesniej byłam gotowa sama go zabic, bo i tak czulam, ze nie mam nic do stracenia, że juz gorZewjbyc nie moze.Myslalam,zeby zabic go a pozniej siebie.Teraz sie troche uspokoilam.Mam nadzieje,ze kiedys bedzie cierpial przynajmneij tak jak ja.
-
daysy75- Szkoda, przykro mi,zę nie znalazłaś zrozumienia w mężu..ale ciezko jest to zroumieć komuś, kto tego nie przezył...mialas prawo się bać o tym mówić i jak dla mnei wykazałaś się ogromną odwagą, że udało Ci się o tym zacząc mówić. Może Twój mąż również to kiedyś zrozumie..
-
ehhh...:( jesteś taka jak ja wtedy...jakbym siebie słyszala... to pisz...zrób wszystrko,żeby sobie pomoc..i dalej uważam, że powinns komus powiedziec..niekoniecznie policji..byłoby Ci duzo łatwiej. A Mysle, ze Twoja mama np. zareagowala by odpowiednio, nie dziwnie, nie zle..tylko dobrze, prawidlowo, pomogla by Ci... smutno mi sie robi, jak Cie czytam.od razu przypominam sobie siebie i to co myslalam, jak..życze Ci z całego serca jak najlepiej. Może powinnas się przejść do lekarza.....? Trzymaj się cieplutko
-
ja też potrzebuję pomocy- rozumiem Cię.Myslałam ppodobnie jak Ty. Ni9e chce pytań, litości, nie chce głupich spojrzen, niezrozumienia, wspołczucia,itd...i nie czułąm się na siłąch..a teraz chyba trochę żałuje, ze wtedy nie zdobyłam sie na to, i nie powiedzialam nic mamie.Ale stał o sie jak sie stało..Cieszę sie, że u Ciebie jest lepiej. M miło słyszeć, naprawdę. Wiesz, ja tez wtedy chciałam byc sama, z nikim nie chciałą m się widzieć, rozmawia c,czułam sie bezpieczniej.Jesli moglabym cos zasugerowac..duzo łatwiej bylo by Ci ,gdybys o tym powiedziala najblizszej Ci osobie.Razem łątwiej byłoby to przechodzić. Wiem, ze mi ise fdobrze gada, a sama tego nie zrobilam..ale teraz tak czuje ze bylo by lepiej.Wiesz, trzymam mocno kciuki za Ciebie.Bardzo mi zalezy, aby Tobie poszło lepiej niż mi.Przytulam bardzo mocno, tak delikatnie...taki dotyk nie boli.
-
Dziekuje Ci bardzo;)Piękne słowa. JA dddzisiaj jniezbyt przytomna jestem, taka jakaś otumaniona.Potrzebuje duzo więcej czasu na to,zeby cos do mnie dotarlo,ale spokojnie...dzień juz sie konczy, mam nadzieje,ze jutro bedzie lepiej
-
dziekuję Ci. Niezbyt dobrze znam angielski, ale mnniej więcej rozumiem. Jeszcze raz bardzo dziękuję za to i pozdrawiam.