Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Olinek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Olinek

  1. hihiih Wczoraj tez tu bylo pustawo no nie wiem co sie podzialo:)Moze jak wroci Oolka i Ewka to sie cos ruszy..Ale rojka tez malo pisze.Penie zajete dziewczyny.No ale ze moncia nie wpadla dzis a wogole cos Moncia malo pisze ostatnio..No ale tak bywa .to tylko ja jak narazie wiernie tu zagladam :D:D:D tzn. regularnie w miare mozliwosci.Tak sie sklada ze moge sobie zajrzec kiedy chce wiec korzystam:)
  2. kurczaka robie zwyczajnie a moze tez byc i inne miesko u mnie schodzi tez poledwiczka wieprzywa tania i smaczna(wolowa tez schodzi ale juz nie jest tania ale od swieta...:) ) Kupilam 4 piersi umylam i pokroilam w paski moze byc kostka wieksza.Sa takie marynaty w proszku Kamis (ja uzywam pikantnej ale jest i staropolska) rozrabiam ja z oliwa i mieszam z miesem i do lodowki pod przykryciem na noc .Na drugi dzien na patelnie az sie podsmazy dobrze i podlac troszke wina niewiele pol szkl. wystarczy .Kurczak -biale a poledwiczki -czerwone.Poddusik az wino odparuje.Do tego dzis zrobilam makaron i sos taki naprawde gesty moze byc tak jak moj pomidorowy ale moze tez byc grzybowy czy jaki kto lubi.Na duzej patelni mieszam ten makaron z sosem i chwile podgrzewam az bedzie goracy i dobrze sie polaczy.Mozna jaka salatke zrobic pycha:D Takie mieska robie tez czasem z ryzem albo kasza kus kus.Tak czy siek zawsze smakuje.Nawet mała nie grymasi.Wiecej grymasi na tradycyjne jedzonko.. A co do pierogow to...ja nie robie ale lubie a juz ruskie...to...
  3. Dzis kuchnia wydaje: piersi z kurczaka w paseczki wczoraj zamarynowane dzis na patelnie i w winku bialym.. Makaron penne(piorka) w gestym sosie pomidorowo-smietanowym(oczywiscie wlasnej roboty) ..Bo ja juz przy garach...:):) A u WAs?mmm?
  4. hihiih batlanek j a do tak odwaznych to chyba nienalezei...poczekam z tym kapeluszem jeszcze--a szkoda:) Masz racje jesli glebiej sie wczytac to chyba kazda dziewczyna tutaj przezywa jakies gorsze chwile...ja sie przyznalam,Ty i Moncia i Rojka ktorej napewno tez trudno bylo jak cholera ..a Ewka...ta dziewczyna dopiero przeszla przez pieklo..ale moze to dobrze w takiem sensie ze nie oceniamy sie ktora ma gorzej czy lepiej..Wazne zebysmy sie niepoddawaly łatwo -zawsze warto powalczyc w zyciu o cos..a juz o rodzine albo spokoj w domu to chyba najbardziej prawda? Kaczki..-no to chyba niezla mysl patrzac jaka piekna jest pogoda.. Batlanku poprawilo sie ?nie chce z ciebie wyciagac nic na sile tylko jesli sama chcesz to moesz cos napisac..Czasem musi czlowiek ochlonac i do jakis sensownych wnioskow sie dokopac...kobiety to jednak madre sa...
  5. No to znow cos optymistycznego....chyba >Kiedy ma 5 lat: Ogląda się w lustrze i widzi księżniczkę. >Kiedy ma 10 lat: Ogląda się w lustrze i widzi Kopciuszka. >Kiedy ma 15 lat: Ogląda się w lustrze i widzi obrzydliwą siostrę przyrodnią Kopciuszka: \"Mamo, przecież tak nie mogę pójść do szkoły!\" > Kiedy ma 20 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się \"za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste\", ale mimo wszystko wychodzi z domu. >Kiedy ma 30 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się \"za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste\", ale uważa, że teraz nie ma czasu, żeby się o to troszczyć i mimo wszystko wychodzi z domu. >Kiedy ma 40 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się \"za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste\", ale mówi, że jest przynajmniej czysta i mimo wszystko wychodzi z domu. >Kiedy ma 50 lat: Ogląda się w lustrze i mówi: \"Jestem sobą\" i idzie wszędzie. Kiedy ma 60 lat: Patrzy na siebie i wspomina wszystkich ludzi, którzy już nie mogą na siebie spoglądać w lustrze. Wychodzi z domu i zdobywa świat. > Kiedy ma 70 lat: Patrzy na siebie i widzi mądrość, radość i umiejętności > Kiedy ma 80 lat: Nie troszczy się o patrzenie w lustro. Po prostu zakłada liliowy kapelusz i wychodzi z domu, żeby czerpać radość i przyjemność ze świata. Może wszystkie powinnyśmy dużo wcześniej założyć taki liliowy kapelusz... Pięknych dni i nie zapomnijcie liliowego Kapelusza !!!!!!!!! buziaki
  6. Dzien doberek...:) Batlanku...no nie moge..:):)Wreszcie odpowiednie podejscie zlapalas.Dasz rade silna z Ciebie dziewczynka.Wpadnij wpadnij dzis cos tam albo kogos zawsze obgadamy...:)Mam dzis sto spraw ale bede zagladac w przerwach naturalnie... ..O tak-zrobilam sie na bostwo ale wiesz...w taki sposob jak my kobiety potrafimy czyli tak zeby nie bylo widac:)Zaden przesadny stroj a ni make up-zeby sobie nie pomyslal ze dla Niego...hehehhe-hipokrytka ze mnie co.. Buzka dla wszystkich z samego slonacznego ranka:*
  7. Nie ma Was dziewczynki dzi wieczorkiem to i ja zaraz znikam .Mam tu jeszcze cos wesolego na zakonczenie dnia albo rozpoczecie:) Szczypta humoru W pierwszej klasie podstawowej, podczas biologii, pani się pyta dzieci -Jakie dźwięki wydaje krowa. -Małgosia podnosi rękę: -Muuuu, proszę pani. -Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydają koty? - Grześ podnosi rękę: - Miauuu, proszę pani. -Bardzo dobrze, Grzesiu Bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy? - Jasiu podnosi rękę. - No Jasiu powiedz - zachęca pani. -Na glebę skurwysynu, ręce na głowę, nogi szeroko i ani kurwa drgnij!!!
  8. :D:D:D:D:D:D:D:D:D.....no bo niebyloby temu konca:) supcio
  9. no dobry wieczor Rojeczko...:) Fajnie ze wpadlas dzis do nas:)a tu bylo wczoraj do Ciebie jako eksperta od szkolnictwa pytanko... Ehhh...w tamtym temacie to igrac z niczym nie chce juz..ale wiesz jak jest zawsze nie tak jak bysmy chcieli.Ale moze uciagne-moze sie uda.Chce tego wiec i starac sie bede. Troszke sie tez dzis do siostry wyplakalam i ulzylo mi nieco.Mam cudowne siostry wiem ze ze wszystkim moge walic jak w dym i nigdy zadna zadnej nieosadza i nie moralizuje .Raczej sie staramy wspierac i pocieszac jesli jest jakis problem wiec bylo dzis tak samo.. Nie ma jak ktos bliski ale nie mowie tu tylko o rodzinie tylko ogolnie:)
  10. no chyba sie ucieszy:)..bedziesz w domku jak bedzie wracal..odpoczniesz ,cos dobrego upitrasisz czasem:)...same plusiki:)
  11. jestem dziewcznki:) Nie taki diabel straszny...:)To bylo bardzo sympatyczne spotkanie.Pogadalismy przy kawie 3 godz.Wszystko mi opowiedzial jak bylo itp..ubawilam sie do łez tymi przygodami ktorych przez te 8 mcy. przezyl tam niemalo.Potem przyszla moja kolej na opowiesci krakowskie.....:)az w pewnym momencie...zapytal mnie czy moze mnie pocalowac.... Odmowilam... ..zaczelismy rozmawiac o nas..o tych 8 mcach..wytlumaczylam mu co mysle co czuje i ze warto wykorzystac te chwile zeby te relacje sie zmienily...mysle ze nadrabial minom bo znam Go juz dobrze -przyznam ze i mnie w jedym momencie łezka skapla..ale przed wyjsciem powtarzalam sobie Wasze slowa ze musze byc silna w tym co postanowilam i ze niechcialabym tez zawiesc Was skoro wierzycie w moja duchowa przemiane-ale byl opanowany nie oponowal wrecz wydusi ze mnie rozumie (nie wiem ile w tym prawdy)Powiedzialam mu zeby niezapominal ze zanim zaczelo nas łaczyc cos wiecej to polaczyla nas wspaniala nic porozumienia i przyjazn ktora glupota byloby utracic przez urazy nieuzasadnione czy żal-ktory przecierz minie jak minie to pierwsze uczucie zawodu..Przyznal mi racje i obiecalismy sobie ten kontakt caly czas miec bliski bo hipokryzja byloby udawac ze nie ma tej drugiej osoby przecierz a wciaz gdzies tam myslami wracac do tych przyjemnych rozmow ktorych toczylismy dawniej troche.Wierze w to ze wytrwam dzis w to wierze bardziej niz wczoraj.Balam sie zobacze Go i zuce mu sie na szyje..ale umialam sie powstrzymac i...nie bylo to az takie trudne jak mi sie zdawalo .Widac da sie...:) I tak to wyglada.Zobaczymy jak bedzie dalej.Bo kontakt moze byc i moze sie z czasem urwac tego nie wiem.Ale skoro oboje sie przedewszystkim lubimy jako ludzie to jak myslicie jest szansa na takie zwyczajne relacje? Kiedy sie rozstawalismy pocalowal mnie....w policzek wiec chyba szanuje moja decyzje ale tez ostentacyjnie nie pokazal mi ze \"jak nie to spadaj\"..To tyle w tym temacie:)
  12. Ellulko to masz tak jak ja czyli ze srednio wygladalam na przyszla mame.Pamietam ze tak okolo 6 mca. jeden znajomy myslal ze go wkrecamy z tym dzieckiem;)..Na plus bylo to ze jak wychodzilam ze szpitala to wazylam mniej niz zanim zaszlam w ciaze jedynie wymionka mialam spore bo ją karmilam...ale nie bylo problemow z powrotem do figury z przed zafasolkowania:)..teraz minelo juz 8 latek i nie mam pojecia jak wygladalabym teraz ...czy to juz taka\"uroda\" czy tak akurat wyszlo.Zaznaczam ze nie glodzilam sie ani nic z tych rzeczy...poprostu przytylam 10 kg. i spadlo 10 raz dwa..:)
  13. Czesc Moncia:D No zobacz rzeczywiscie cos zionie pustakami.Jak wpadaja dziewczyny to naraz po kilka a tu pusto.Ale Oolka dalej na Mazurach do niedzieli chyba,Ewka tez na wyjezdzie..Czarna to lubi po naszych nockach wpadac:)Batlanek wpadla wczoraj na momencik to moze i dzis cos skrobnie .Bergamotka wczoraj pisala no ale Rojeczka juz nie..No ale ktos musi wpadac zeby nam topik nie zdechl:D..Pewnie przy wolnej chwili ktoras zajrzy...:) Ja sie zbieram za chwile na te nieszczesna rozmowe .Odezwe sie pozniej jak sprawa wyglada.Trzymajcie kciuki ...brrr...mam stresa jak nie wiem..
  14. Dzien dobry ...od poltorej godzinki nie moge sie obudzic...myslalam ze tu juz wra rozmowy a tu ciii...pierwsza wlazlam...:) Mowie wszystkim DZien Dobry!!...i wstawac..:)
  15. Hey Dziewczeta:)dzien doberek:) Moncia-> wiadomosc super!!! Ciesze sie razem z Toba .Nie ma to jak \"wpasc\"na stare smieci co...?:)..zapytam bo nie chce mi sie odszukiwac w topiku a gdzie Twoj domek rodzinny jest?? Ciesze sie ze historyjka sie spodobala rzeczywiscie to taka jakby przenosnia na nasze zycie.. Mam jeszcze jedna tez trafna choc smieszna nieco...:D Mały ptaszek leciał na południe uciekając przed zimą. Niestety było już tak zimno, że ptaszek przemarzł i spadł na pole. Polem przechodziła krowa i nasrała na ptaszka. Ponieważ gówno było ciepłe funkcje życiowe ptaszka zaczęły wracać do normy. Leżał więc sobie szczęśliwy i ogrzany w gównie i wkrótce zaczął śpiewać. Obok przechodził kot, który usłyszał śpiew ptaszka, wyciągnął go z gówna i zjadł. Wnioski: 1. Nie każdy, kto na Ciebie nasra jest Twoim wrogiem! 2. Nie każdy, kto Cię wyciągnie z gówna jest Twoim przyjacielem! 3. Jak siedzisz w gównie, to się nie odzywaj! ....:D --------------------------------------------------------------------------------
  16. a takie cos optymistycznego dla wszystkich Was moje drogie dziewczynki: Było to daleko stąd na pewnej farmie. Któregoś dnia osioł farmera wpadł do głębokiej studni. Zwierzę krzyczało żałośnie godzinami, podczas gdy farmer zastanawiał się, co zrobić. W końcu farmer zdecydował. Zwierzę było stare a studnię i tak trzeba było zasypać. Nie warto było wyciągać z niej osła. Zwołał wszystkich swoich sąsiadów do pomocy. Wzięli łopaty i zaczęli zasypywać studnię śmieciami i ziemią. Z początku osioł zorientował się, co się dzieje i zaczął krzyczeć przerażony. Nagle, ku zdumieniu wszystkich, osioł uspokoił się. Kilka łopat później farmer zajrzał do studni. Zdumiał się tym, co zobaczył. Za każdym razem, gdy kolejna porcja śmieci spadała na ośli grzbiet, ten robił coś niesamowitego. Otrząsał się i wspinał o krok ku górze. W miarę, jak sąsiedzi farmera sypali śmieci i ziemię na zwierzę, ono otrzepywało się i wspinało o kolejny krok. Niebawem wszyscy ze zdumieniem zobaczyli, jak osioł przeskakuje krawędź studni i szczęśliwy, oddala się truchtem! Życie będzie zasypywać Cię śmieciami, każdym rodzajem brudów. Sposób, aby wydostać się z dołka, to otrząsnąć się i zrobić krok w górę. Każdy z naszych kłopotów to jeden stopień ku wolności...
  17. a takie cos optymistycznego dla wszystkich Was moje drogie dziewczynki: Było to daleko stąd na pewnej farmie. Któregoś dnia osioł farmera wpadł do głębokiej studni. Zwierzę krzyczało żałośnie godzinami, podczas gdy farmer zastanawiał się, co zrobić. W końcu farmer zdecydował. Zwierzę było stare a studnię i tak trzeba było zasypać. Nie warto było wyciągać z niej osła. Zwołał wszystkich swoich sąsiadów do pomocy. Wzięli łopaty i zaczęli zasypywać studnię śmieciami i ziemią. Z początku osioł zorientował się, co się dzieje i zaczął krzyczeć przerażony. Nagle, ku zdumieniu wszystkich, osioł uspokoił się. Kilka łopat później farmer zajrzał do studni. Zdumiał się tym, co zobaczył. Za każdym razem, gdy kolejna porcja śmieci spadała na ośli grzbiet, ten robił coś niesamowitego. Otrząsał się i wspinał o krok ku górze. W miarę, jak sąsiedzi farmera sypali śmieci i ziemię na zwierzę, ono otrzepywało się i wspinało o kolejny krok. Niebawem wszyscy ze zdumieniem zobaczyli, jak osioł przeskakuje krawędź studni i szczęśliwy, oddala się truchtem! Życie będzie zasypywać Cię śmieciami, każdym rodzajem brudów. Sposób, aby wydostać się z dołka, to otrząsnąć się i zrobić krok w górę. Każdy z naszych kłopotów to jeden stopień ku wolności...
  18. Monciu srece a powiedz jaka to jest szkola? bo nic nie pisalas...dla polskich dzieci??...to jest 1 klasa? czy zerowa?..czy chodzil juz wczesniej do przedszkola czy to pierwszy kontakt z taka duza iloscia dzieciakow? moze cos sie stalo o czym synek nie chce mowic? moze boi sie kogos a tato jak to facet czasem mowi ze \"synku trzeba byc twardym facetem\" \"chlopaki sie nie maza\" itp. no wiesz takie chlopskie gadanie...jak masz z malym dobry kontakt to wyciegniesz z niego predzej czy pozniej co to moze byc...jak tak dalej bedzie to nie bagatelizuj tego moze ..bo kto wie co za tym stoi.. Przydalaby sie Rojeczka Ona ma szkolne doswiadczenia moze by cos doradzila...Rojeczko -gdzies Ty....?:)
  19. hey czarnulko:) masz racje pewnie kazda ma takie duchy w przeszlosci roznego rodzaju...: Moj sobie wlasnie urzadzil powrot z przeszlosci po 8 mcach. i pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy ze te 8 miesiecy minelo i zmienilo sie pare rzeczy.. Wiem ze czeka mnie jutro ciezka rozmowa a jak znam zycie to na jedenj moze sie nieskonczyc bo ludziom czesto trudno pogodzic sie z sytuacja i wyborami innych..Przypuszczam ze On tez czuje ze moje nastawienie sie zmienilo zreszta czul to chyba z kazdym miesiacem.. Jeju ale moze ja juz taak przynudzam w tym temacie ze blee...... Tak czy siek jutro WAm zdam relacje co zaszlo i do jakich kto wnioskow doszedl.Zeby o tym wiele nie myslec ide dzis za przykladem Batlanka i wpadne do mamci na pogaduchy.Ma tez byc siorka ze szwagrem wiec popoludnie bedzie mile...Gorzej jutro..najpierw ta rozmowa a popoludnie zapowiada mi sie samotnie tylko z mala wiec tego czasu na myslenie bedzie az za natto i bedzie bedzie \"dół\"..
  20. eee idze Moncia urazilas? nie wiem czym nawet gdybys pozadnie zmyla mi glowe to tez by mnie to nieurazilo bo mialabys racje-uciekanie w romans przed problemami to przecierz zadne wyjscie.Tak jak tu ktoras z Was powiedzial zycie mozna sobie ukladac jesli stare sprawy sie pozamyka a nie na gruzach popzrednich ktore sie samemu wali...Wydaje mi sie ze wiem czego chce...Spokoju:)Przez te 8 mcy docenilam go bardzo .Poprzedni rok to wieczne szarpanie,łzy i nieprzespane noce..a wiem ze teraz nie byloby inaczej.Wiecie ja nigdy nie oszukiwalam tego czlowieka ze zostawie meza ,rozbije rodzine dla niego nie wiem co On myslal i mysli ale przynajmniej tu mam czyste sumienie .Zadnych deklaracji nigdy mu nie skaladalam... Nooo..powaznie sie zrobilo jak cholera..:) JAk widac kazda z nas ma swoj\"krzyz\"do niesienia ...:)
  21. Ellulka masz tu lineczka to dowiesz sie wiecej o tym specyfiku kosztuje kolo 12 zł. i chyba moga go brac przyszle mamcie ale zapytac zawsze lepiej:) Mnie najlepiej robi Cirrus ale tez nie wiem czy mozna brac podczas ciazy bo to juz nie jest homeopatyczny lek chyba...tak czy tak polezec wskazane,goracej herbatki ze soczkiem albo miodkiem i minie...mowia ze leczony katar trwa 7 dni a jieleczony tydzien...:)cos w tym jest i trzeba przemeczyc...
  22. Ellulka to takie wirusisko w powietrzu lata wiec nie wypominaj sobie ze sie przeziebilas bo to raczej nie Twoja wina dziewczynko..:).. Zadbajo siebie i dzidzie.. Na katarek moge Ci polecic Coryzalia -Boiron...to homeopatyczne -mozesz w aptece zapytac.Ja mialam katzrysko maXa 2 tyg. temu i pomoglo ssie sie tabletke co godzinke...
  23. Moj maz ..tak domyslal sie chyba ze odsowam sie i ze jest ten ktos..byla nawet awantura bo sprawdzil biling komorkowy kiedys a tych polaczen bylo kilkanascie i mnostwo smsow..Mielismy powazna rozmowe cze chce odejsc..mysle ze bał sie..w zasadzie wiem to-widzialam jego łzy..:(Odeszlabym gdybym byla pewna ze go nie kocham..Dzis wiem ze rodzajow milosci jest napewno wiele..Moja milosc do meza jest inna niz tamta..Pytasz czy milosc umarla?..nie wiem Brgamotko dzis uslyszlam jego glos i scisnelo mi gardlo-ale widac taka jest reakcja bo wszystko galopem w myslach powraca..Tylko ze ja nie chce wpasc w pulapke tego co bylo-w jakis s posob to juz przecierz przeszlosc..Łatwiej teraz wyjasnic sobie pewne rzeczy niz znow to zaczynac potem konczyc odrecac..jeju wiem ze madrze sie a to tylko slowa .wiem ze jutro Go zobacze ,ze czas nagle sie cofnie..to bedzie trudne bardzo trudne.. W jakis sposob los jest przwrotny szkoda ze juz nie jestem w ciazy to wieleby zalatwilo.Ja bylabym stanowcza a i facet ucieklby pewnie gdzie pieprz rosnie...:)...a moze sie myle..(bo On nie jest taki)
  24. Hey bergamotko:) czemu mam nieodpowiedziec...choc nie wiem czy mozna wytlumaczyc takie rzeczy w taki sposob zeby to niewygladalao jak usprawoedliwianie sie lub obwinianie drugiej polowy...Mysle patrzac z perspektywy czasu ze wine zawsze ponosza obie strony w przypadku zdrad,nieporozumien choc nam wydaje sie zawsze inaczej ze to On lub Ona jest winna..zadko tak bywa. Moj maz to wspanialy facet-naprawde tylko ma naprawde ciezki charakter ale pewnie kto nie ma:)Nie nalezy do ludzi wylewnych,kiedy ma problemy zamyka sie w sobie ,ucieka od ludzi,milczy...ja jestem jego zupelnym przeciwienstwem.Potzrebuje kontaktow z ludzmi jak jedzenia i powietrza..Wiec nie przeczytasz tu ze mnie bil czy dreczyl psychicznie..porostu czulam ze zycie przecieka mi przez palce,ze juz nic mnie w nim nie spotka ze zawsze bedzie tak samo..pobudka ,sniadanie,zakupy,obiady..jego powrot na ktory czekam ale kiedy wraca irytuje mnie jesgo duchowa nieobecnosc..to trawalo juz dlugi czas i myslalam zwyczajnie ze tak ma byc az do tego momentu kiedy poznalam jego...na poczatku byla tylko zwyczajna znajomosc ale ja czulam ze to cos wiecej widzialam jak na mnie patrzy,jak mnie slucha,w jaki sposob sam do mnie mowi...to nie bylo rach ciach do lozka i juz..wszystko pomalu sie rozwinelo i w pewnym momencie poczulam ze nieumiem bez niego przezyc dnia,ze sie dusze i wariuje...W domu bylo coraz gorzej Maz widzial ze cos nie gra ze sie zmienilam..dlugoby pisac o tym ile sytuacji dobrych i zlych wydazylo sie przez 1 1/2 roku tej znajomosci...sytuacja jakby rozwiazala sie sama kiedy mi powiedzial ze zaproponawano mu krotka prace w anglii na 2 tyg. ...pojechal....tylko ze z 2 tyg. zrobilo sie 8 mcy. a u mnie wszystko sie wtedy zmienilo..na poczatku bylam zalamana co tu ukrywac,czulam sie oszukana,zraniona,On dzwonil i pisal codziennie ale z kazdym dniem jakby mniej mi zalezalo na tym.Usiadlam i probowalam rozmawiac sama z soba..po co mi to..jaka jest gwarancja ze bede z nim szczesliwa,co zyskam co strace..Wiecie taki zwyczajny \"rachunek sumienia\"..Udalo mi sie tez coraz czesciej nawiazywac kontakt z moim mezem,zaczelam w inny sposob do niego docierac.Pewne zeczy ignorowac a na inne zwracac wieksza uwage..Duzo sie zmienilo na lepsze przez ten okres.Nawet postanowilismy powiekszyc rodzine:)ale to wiecie.. I teraz On wrocil a ja musze sie rozliczyc z przeszloscia wypic to\"piwo\" nawarzone...:(..no ale za bledy sie placi...choc ja nie wiem czy to byl blad czy nie.W sumie nie zaluje w jakis sposob tego.Bo nauczylo mnie to zycia poprostu .Dalo poznac jak to smakuje i z czym sie wiaze..juz nie mysle jak kiedys ze to az takie przyjemne ani proste..
×