lazlo
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez lazlo
-
gawit - GRATULACJE! Na razie mogę się tylko domyślać jakie to szczęście przytulić do siebie swoją własną kruszynkę i tak na dobre się na nią napatrzeć. Życzę dużo zdrówka! Ja się dłuższy czas nie odzywałam, bo tak jak m.in. gawit głupio mi było pisać o mojej ciąży po takich smutnych przeżyciach innych. Georgio , Dosia i inni - trzymajcie się! Obecnie jestem w 19 tygodniu i powoli zaczyna być widoczny mój brzuchol. Niestety jeszcze nie znam płci bo na ostatnim USG dzidziuś sobie spał. Ciekawość mnie zżera a następne badanie dopiero za miesiąc! Pozdrawiam wszystkie "stare" i nowe forumowiczki!
-
Dosia - HURRRRRA !!! Gratulacje!
-
Witajcie! Widzę, że na naszym topiku się dzieje, ale się dzieje...! Większość z Was już jest tylko o krok od spełnienia marzenia, bo w końcu te wszystkie działania muszą w końcu dać efekt! Alicja - trzymaj się, ja też nie wierzyłam że sie uda naturalnie a tu po ponad 3 latach taka niespodzianka. A u ciebie w ostateczności insemka tuż tuż... Egz - tak jak wyżej pisałam udało się nam całkowicie naturalnie chociaż myślałam a właściwie byłam pewna że ten cykl jest spisany na straty i muszę czekać do września na wizytę w klinice niepłodności, do której dopiero co sie zapisałam. Szczerze mówiąc to jej nie odwołałam, bo wolę mieć to w zapasie jakby co (tfu,tfu)... A ty na urlopie na pewno podładowałaś baterie i z energią podejdziesz to dalszych działań :) Inka i Dosia - na was również czekam, powodzenia! georgio - chyba będziecie rodzicami w podobnym czasie co my, więc chętnie przeczytam co się u Was dzieje, jakie robicie badania itp. Megi, Moluś, ewikula, nadzieja i reszta dziewczyn - gorąco pozdrawiam!
-
Witam Was gorąco! Wczoraj zrobiłam badanie HCG i mam wynik 836,38 czyli HURRRA!! Jeszcze jestem w szoku i strasznie się cieszę. Mąż cały w skowronkach najchętniej powiadomiłby już całą rodzinę, ale ja go trochę hamuję z tym bo to chyba za wcześnie. Chciałam gorąco Wam podziękować za wsparcie i powiem szczerze że nie mam ochoty się stąd nigdzie przenosić. Chociaż nie zawsze się tu udzielam to codziennie z niecierpliwością tu zaglądam. Wy pierwsze się dowiedziałyście o moim szczęściu i wiem że nikt mnie tak dobrze nie zrozumie. W dalszym ciągu trzymam za Was kciuki i wierzę że już niedługo to będzie topik na temat moje spełnione jedyne marzenie... Pozdrawiam!
-
Nie odzywałam się tu od dłuższego czasu bo jak pisałam wizyte w klinice mam umówioną na 2.09. Więc tak sobie czekam i czekam ale... Dzisiaj wróciłam po pracy do domu i stwierdziłam że mam duży zapas testów ciążowych to nic się nie stanie jak jeden zmarnuję, zwłaszcza że okres mam dostać około soboty. No ale... ja widzę dwie kreski !!! Albo mi już całkiem odbiło i mam omamy albo wydarzył się CUD!!! Jestem cała roztrzęsiona, nie umiem sobie znaleźć miejsca. Nie wiem czy jutro od razu robić betę, czy jeszcze parę razy testować ?!! Mam ochotę skakać z radości i jednocześnie boję się że to jakaś potwornie paskudna pomyłka. Jednym słowem nie mogę uwierzyć w to co widzę. Jestem w totalnym szoku!
-
Saro dzięki za pamięć, ale ja wciąż tkwię w tym samym miejscu, czyli nic się nie dzieje!!! Umówiłam się do tej kliniki, ale termin wizyty powalił mnie na łopatki - 2.09. Ja się chyba załamię :( Jedyne co teraz mogę zrobić to trzymać za Was wszystkie kciuki i liczyć na Wasze doświadczenie na dalszym etapie. Pozdrawiam!
-
Witam was moje drogie! Nie było mnie trochę czasu bo przez dwa tygodnie byłam na urlopie w jednym z ciepłych krajów :) Było super, wróciłam wypoczęta i z @ :( Miałam wielkie nadzieje, że tam coś się zmieni a tu taka brzydka niespodzianka... Ale najważniejsze - SARA gratulacje!!! Bardzo się cieszę, że Ci się udało, a wiadomość, że to bliźniaki to już w ogóle SUPER - przynajmniej trochę poprawisz nam statystykę:) Jestem trochę po tyłach z czytaniem bo trochę się tu zaczęło dziać więc wybaczcie jeśli wypalę z czymś nie na temat. Ja już namierzyłam klinikę w miarę blisko mojego miejsca zamieszkania bo ok. 100 km w Katowicach. Niestety do Białegostoku mam zdecydowanie za daleko. Jeszcze tam nie dzwoniłam, ale klamka zapadła. Pozdrawiam gorąco wszystkie dziewczyny, trzymajcie się i powodzenia!
-
GRATULACJE!
-
Drogie dziewczyny, długo się nie odzywałam, bo kompletnie nic się u mnie nie działo. Jestem jednak na bieżąco, bo codziennie czytam ten temat. Przykro mi, że przez ten czas żadnej z nas się nie udało. Ja dzisiaj po 40 dniach (?!) dostałam @ i w związku z tym mam do Was pytanie. Chciałabym wykonać badanie hormonów, bo jeszcze nigdy nie miałam robionych. Od czego zacząć, bo z tego co się orientuję, to niektóre badania robi się na początku cyklu. Wiem , że o tym powinien zdecydować mój lekarz, ale idę do niego dopiero za 2 tygodnie i nie chcę żeby mi znowu coś przepadło. A poza tym widzicie jaki on jest... Chodzę do niego już 2 lata a on nawet o tych badaniach nie wspomniał. Co prawda nikt nie podejrzewał, że to tak opronie pójdzie, ale jednak... Dosia - ja też jestem po HSG i to całkiem niedawno, bo 12 lutego. Ja miałam znieczulenie dożylne i nie czułam tylko ręki :) Ale samo badanie i tak nie było bardzo bolesne, raczej nieprzyjemne. Po godzinie odpoczynku pojechałam do domu. Później już nic mnie nie bolało, klika razy poczułam lekkie kłucie. Nic się nie bój! Cieszę się, że tu jesteście, bo czasem brakuje mi kogoś zaufanego, komu mogłabym się wypłakać w rękaw. Wczoraj moja przyjaciółka powiedziała, że jest w ciąży - nieplanowanej, ale się cieszy. Ja też się cieszę, ale okropnie zazdroszczę. Nie wiedziałam, że taka jestem. Od wczoraj chce mi się wyć i jeszcze mi nie przeszło... Jednak się nie załamuję i proszę Was o radę. Rozglądam się też za jakąś profesjonalną kliniką. Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam gorąco!
-
Witam. widzę, że prawie wszystkie macie już opracowany plan działania na najbliższe miesiące i tego Wam zazdroszcze, bo wiem że jasno sprecyzowane cele pomagają jako tako w przeżyciu kolejnej @. Ja niestety ciągle stoję w miejscu, bo po tym HSG muszę czekać z wizytą u gin. do czerwca, bo moooże się uda. Póki co się nie udaje, bo pierwszy dzień świąt okazał się być pierwszym dniem kolejnego cyklu. Miło jest jednak przeczytać, że komuś się udało, tak więc Dosia liczę na Ciebie! A tak przy okazji to jak sobie radzicie z utrzymywaniem wagi, bo ja ciągle myśląc że może tym razem się powiodło nasze staranie porzucam wszelkie diety, wysiłek fizyczny (no poza jednym:) i efekt jest taki, że w ciągu ostatniego roku przybyło mi prawie 5 kg. To tak nawiązując do wielkanocnego obżarstwa ;)
-
Witam Was wszystkie gorąco. Trochę się nie odzywałam, bo też nie było o czym pisać, a poza tym w pracy mam takie urwanie głowy, że po przyjściu do domu nic mi się nie chce. Aktualnie wzięłam się za mierzenie temperatury bo dotychczas wierzyłam tylko w testy ow. ale nie zawsze były dla mnie jasne. Może jednak dokładniejsza obserwacja własnego organizmu okaże się skuteczniejsza? U nas dzisiaj wyszło słonko i od razu poprawił mi się nastrój i z optymizmem podchodzę do działań w wiadomym temacie. Będzie dobrze! Pozdrawiam!
-
Dziękuję za przyjęcie do waszego grona. Alicja ja się jeszcze łudzę, że po tym HSG może coś się zmieni ale daje nam czas do czerwca zgodnie z tym co mówił lekarz. Później trzeba iść w innym kierunku, jeszcze nie wiem jakim, bo mój lekarz jest jakiś powolny jeśli chodzi o diagnozy. Co do wieku to mam 29 lat, więc też już najwyższy czas na jakieś konkrety. Teraz zaczynam się martwić czy z moją owulacją jest wszystko ok bo wg testów to ja nie jestem pewna czy je dobrze interpretuje. Myślałam już nawet czy jednak nie zgłosić się teraz na sprawdzenie jeśli właśnie teraz są największe szanse, ale znowu gin kazał przyjść w czerwcu. Ech już sama nie wiem... Gawit trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno, bo jeszcze do soboty myślałam, że jestem w podobnej sytuacji jak Ty. Niestety w niedziele @ i wszystko zaczynam na nowo.
-
Ja również Was podczytuję od jakiegoś czasu i teraz zamierzam się przyłączyć. My staramy się o dziecko już 2,5 roku. Przyczyna niepowodzeń nie została jeszcze ustalona, ponieważ wyniki nasienia męża są w normie i moje również. W poprzednim cyklu miałam nawet robione badanie HSG ale wykazało że jajowody są drożne. W dodatku po tym badaniu @ mi się spóźniła o 10 dni. Możecie sobie wyobrazić co się działo, nadzieja, testy, badanie krwi, no i... znowu NIC! Tak jak Wy wszystkie nie mogę myśleć o niczym innym, każda znajoma w ciąży to mój wróg, nie mogę na nie patrzeć. Ciągle jeszcze myślę, że po tym badaniu nasze szanse są większe, ale ja już mam dosyć ciągłego życia od okresu jednego cyklu do drugiego. Poza tym nikt z mojego otoczenia nie wie, że ciągle się staramy i nie chcę żeby wiedzieli bo boję się że będzie jeszcze gorzej, chyba nie zniosłabym ciągłego zadawania pytań. Wolę porozmawiać tutaj anonimowo. Pozdrawiam.