Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Aneta30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Aneta30

  1. A Wy chodzicie ze swoimi M do lekarza, byli z Wami na usg? Mój chyba ze mną nie pójdzie, pracuje od świtu do późnego wieczora. Jestem i będę zdana wyłącznie na siebie. Chciałabym, żeby zobaczył serduszko, żeby uwierzył, że rośnie w brzuszku dzidziuś. Ale chyba wszysscy M tacy są, że dopiero wierzą jak już jest na świecie, jak pisałyście powyżej.
  2. Ja robię na Komorowskiego - tam Diagnostyka ma swój punkt. Smutasko - obyś miała rację z serduszkiem. Ja nie wiem, czy jeśli je zobaczę będę płakać.Zawsze jak coś się dzieję jestem twarda, a po chwili ryczę jak emocje opadną. Ja nadal nie bardzo wierzę, że się udało, bo nic nie czuję, nie widzę , itd. Dlatego zastanawiam się, jak mi ta beta urośnie, bo mam nadzieję, że mimo wszystko będzie wysoka jak na ten tydzień ciąży. Nie mogę się doczekać kiedy powiem rodzince. Nawet moja młodsza siostra nie wie, ani tata.
  3. Ja na razie nie mam żadnych zachcianek, ani nie odrzuca mnie od niczego. To chyba za wcześnie.Są dni kiedy jem więcej, a sa kiedy jem zupełnie normalnie. Czy to prawda, że banany sprzyjają poronieniom? Ja je uwielbiam. Kiedy robiłyście pierwsze badania: krew, mocz? Smutasko, czy Ty je robiłaś w gabinecie? Jeśli tak, to musialaś zgłaszać, że masz tą kartę pacjenta z Diagnistyki, żeby zobaczyć w interenecie wyniki?
  4. Ja na razie nie mam żadnych zachcianek, ani nie odrzuca mnie od niczego. To chyba za wcześnie.Są dni kiedy jem więcej, a sa kiedy jem zupełnie normalnie. Czy to prawda, że banany sprzyjają poronieniom? Ja je uwielbiam.
  5. Smutasko - to na jaką zmieniłaś dietę? Lekarka Ci kazała? Ja myślałam, że mam jeśc jak zawsze, oprócz pleśniowych serów, coli, kawy, no i niedosmażonych mięs jak pisałyście. Co jeszcze? Pijesz soki z kartona? Owoce, warzywa? Ja jem to samo co wcześniej. To źle?
  6. Anulko - Gratulacje!!! Olinku, ja też bałam się , że jak boli jajnik to może pęknąć pęcherzyk przed inseminacją. Dr J chyba woli zaczekać jak pęcherzyk będzie większy i wtedy dać pregnyl, niż dać go jak pęcherzyk ma 20 mm. To znowu kwestia szczęścia. Lepiej jak pęcherzyk jest większy, ale widzisz, znowu trudno określić moment jeg pęknięcia. Jak Pregnyl dostałam wieczorem to pęcherzyk mi pękał po 2 dniach (najczęsciej przed południem), ale to też indywidulana sprawa. Mam nadzieję, że Twój pęcherzyk jeszcze poczeka na pregnyl i ins. w niedzielę będzie strzałem w 10. Wiem co czujesz, bo ja też byłam sceptycznie nastawiona do inseminacji, ale i tak zawsze miałam nadzieję, że może jednak się uda.Nie da się tego wyzbyć. Byłaś dzisiaj na usg? Jak wygląda sprawa? Smutasko, Pluszko, Olinku - odstawiłam Prenatal i kupiłam folik. Kupiłam sobie kawę bezkofeinową. Pisałam wam, że mnie przestał boleć brzuch, a tu jak mnie wieczorem zaczęło kłóć w podbrzuszu, to musiałam się aż położyć. Dziękuję Wam za wytłumaczenie jak się liczy te tygodnie ciąży. Wychodzi na to, że w niedzielę zacznę 6 tydzień, oczywiście około, bo nie wiem, kiedy doszło do zapłodnienia. Pęknięcie pęcherzyka nie jest równoznaczne z zapłodnieniem. Pójdę w poniedziałek na bhcg, zobaczymy co mi tam wyjdzie. Wygadałam się na razie M, siostrze i mamie. Reszcie powiem po wizycie u gin.
  7. Olinku - i co ? byłaś na monitoringu? są jakieś pęcherzyki? A jakTwój pęcherz? Antybiotyk pomógł?
  8. Olinku - masz rację.Zwróć uwagę, czy lekarz poczeka chwilę (tak 5 min.), czy od razu wyjmie Ci ten rozwieracz. Lepiej gdyby on chwilę został w Tobie, żeby nasionka nie wyleciały - tak mówił dr P. Olinku, widzisz, ja oprócz wrogości nic innego nie miałam, no i PCO. dopiero laparo wykazała że mam zrosty, początek endometriozy i takie tam. Nic mnie nie bolało, nie było żadnych objawów. Laparo mogła też nic nie wykazać. No i dodatkowo udrożnili mnie. Myślę, że wzystko się naraz złożyło.1 ins. po laparo mogła się nie udać, bo może było za wcześnie po takiej ingerencji w organizm. ym razem udało się może, bo były 2 pęcherzyki i któryś z nich zaskoczył. Przy tylu problemach jakie były boję się żebym nie straciła tej ciąży. Olinku, teraz idziesz w środę tak? To zabieg może wypaść Ci w niedzielę nawet. Ja kiedyś miałam już taki duży pęcherzyk 9 dc, że inseminacja była jakoś 10 - 11 dc.Różnie z tym bywa.Zależy jak organizm zareaguje na stymulację. Nie martw się słabymi wynikami nasienia, oni tam wybierają przecież najlepsze okazy a potrzebny jest tak naprawdę tylko jeden. Trzymam mocno kciuki za Ciebie. Pisz jak rozwija się sytuacja.
  9. Pluszko - dzięki za pocieszenie. My pod opieką lekarza staraliśmy się od 2 lat. M myślał pewnie, że skoro to już tyle czasu, to na pewno jeszcze drugie tyle może potrwać. No i nastawialiśmy się na in vitro. Zmykam, bo obiad muszę szykować dla niego.
  10. Jest szansa, że dołącze do Was. Bhcg 123. Za kilka dni mam ponowić badanie i potem do lekarza.
  11. Dziękuję Wam bardzo za gratulacje. Nie przemęczam się, mam siedzącą pracę, poza tym jedynie obowiązki domowe, takie jakie i Wy pewnie macie. Na razie stresów nie mam w pracy, bo szef się urlopuje, więc jestem póki co spokojna. Brzuch i jajniki mnie tylko pobolewają, ale to chyba przez rosnącą macicę. Rano jak jadę do pracy to mi się słabo robi, ale to chyba przez te upały -rok temu też tak miałam. Smustasko - rozmawiałam przed chwilą z pielęgniarką u dr EG i wiem tylko, że mam dalej zażywać luteinę i Acard. Niestety nie powiedziała mi nic na temat Sioforu. Ma teraz bardzo dużo pacjentek i nie rozmawiałam z nią osobiście.Bez sensu. I tak będę musiała do niej jeszcze zadzwonić jak ponowię bHcg. Olinku - cieszę się ,że dałam Ci nadzieję, której sama nie miałam aż do tej pory.Wierzę, że Tobie też szybciutko się uda. Nie wiem, czy zbyt krytycznie nie ocenię dr J, ale spróbuj tak wycyrklować, żeby trafić na dr P. On ma naprawdę szczęśliwe ręce. Przypuszczam, że ta laparoskopia mi pomogła, ale wiesz jak mówiłam w ifv o 5 inseminacji - to tylko wspominali o in vitro, a tu masz. M powiedziałam w niedzielę, że robiłam testy, pokazałam mu je i że ten ostatni nie wyszedł, i że to raczej nasza kolejna porażka. Wczoraj pokazałam mu wynik z krwi, a właściwie wydruk z komputera - powiedział, że jak zobaczy prawdziwy to uwierzy. Nie widziałam radości na jego twarzy, tylko totalne zaskoczenie. Nie wiedział co ma powiedzieć. On też nie wierzy, jeszcze do niego nie dotarło. Oczywiście uprzedziłam go, że jeszcze wiele rzeczy może się zdarzyć. Aniczku - za Ciebie też trzymam mocno kciuki, aby najbliższy przyjazd M był owocny. Ja starałam się prawie 2 lata. I tak się boję, żeby ... - dlatego zostanę jeszcze w tej górnej częsci tabelki. Przynajmniej do wizyty u gin. i usg.
  12. Ok, Pluszko. Ja dołączę do tej radości troszkę później. Na razie jestem w szoku.
  13. Mam już wynik bety: 123 Jak go zobaczyłam, nie mogłam uwierzyć. Nie skaczę z radości pod sufit. Dzwoniłam do lekarki od monitoringów, powiedziała, żeby jeszcze nie skakać. Mam ponowić betę za ok. 5 dni i jak będzie ok. 1500 przyjść do niej. Wieczorem ,ma do mnie zadzwonić i dać instrukcje co do leków. Jestem całkiem spokojna, bez emocji. Jeszcze dużo rzeczy może się wydarzyć. Cieszę się, bo przynajmniej wiem, że i bez in vitro może mi się udać. Olinku, Aniczku, Horaniu, Marlenko - teraz Wasza kolej.
  14. Była rano na becie. Wynik będzie jutro chyba. Smutasko dostałam kartę w Diagnostyce, to może wynik będzie już popołudniu. Olinku, jak przerwałam luteinę w 26 d.c. to po 2 dniach była @, ale teraz jej nie przerwałam tylko cały czas zażywam. Wszystko okaże się wieczorem.
  15. Dziewczyny, prosz o radę. Zrobiłam 2 testy przd terminem @, były dwie kreski, ale ta druga blada. Kontunuuję luteinę, boli mnie brzuch jak na @, dzisiak robiłam kolejny test z nadzieją ,że ta druga kreska będzie już mocno widoczna, dziś mam 29 dc. Okzało się, że tej drugiej kreski prawie nie ma. Muszę się wpartywać mocno żeby ją zobaczyć. Myślicie, że nie mam już szany na ciążę? Jutro zrobię bętę.
  16. Smutasko - dziękuję za pocieszenie. Powiem Ci, że ja po dzisiejszym teście straciłam wiarę. @ nadal nie ma, ale przypuszczam że to może być przez luteinę. Byłam pewna, że dzisiejszy test będzie ok i pobiegnę do klepu po buciczki i dam je mężowi. Ryczeć mi się chce.
  17. Zobiłam 3 test. Dzisiaj mam 29 dc. Miałam nadzieję, że ta blada kreska wzmocni się, a tu ledwo zobaczyłam tą drugą kreseczkę. Prawie jej nie widać.Na pierwszy rzut oka - nie ma jej tam. Mogłam Was posłuchać i zrobić betę.
  18. Dzięki Smutasko za info. Paskudny mam dzisiaj dzień, w domu impreza rodzinna, tyle przygotowań, nerwowa atmosfera, z M ciągle się o coś kłócę. Wszystko mnie wkurza. @ jeszcze nie ma, nadal pobolewa mnie brzuch. Humor mam jak przed @ właśnie. M od tygodnia unosi się ciągle, bo stres w pracy, ale jak ja mam stresy to wtedy mówi, że się na nim wyładowuje. Jutro zrobię test. Jeśli nadal będzie druga kreska zrobię betę w tygodniu i pójdę do lekarza. Wczoraj mi napisała, że jeśli ciąża się potwierdzi do dostanę zastrzyki zamiast Acardu - chyba są na podtrzymanie ciąży.
  19. Smutasko, Pluszko - dziękuję Wam bardzo za rady! Smutasko ja też palę. Wstrętny nałóg. Nie zrobiłam bety, bo jeszcze nie minął mi termin @. Mogę dostać ją jutro, albo w niedzielę, albo w poniedziałek. Z tego co pamiętam, to Ty zrobiłaś betę po tereminie @? Boję się, bo jest jeszcze ryzyko, że mnie @ odwiedzi, luteina też może przesunąć jej termin, zwłaszca, że jej nie przestałam zazywać wczoraj. Smutasko, a Ty zażywałaś luteinę? Pani dr przypisała Ci jakieś leki na podtrzymanie?
  20. Boli mnie troszkę dół brzucha, zwłaszcaa koło jajników. Chciałabym mieć już 100 % pewności. Już się zdążyłam nastawić że się udało, zwłaszcza, że tak mi dopingujecie. Obym płakała tylko ze szczęścia w tym cyklu. Olinku, no i dojazd, musiałabym zwalniać się z pracy, żeby tam jeździć na usg, a tak chodzę sobie spokojnie po mojej pracy, bez stresów.Drożność też miałam robioną w gabinecie mojej gin. Ma dobrą opinię, mnóstwo pacjentek.W szpitalu na laparo też mi powiedzieli, żebym się jej trzymała, bo jest dobrym lekarzem i wie co robi.
  21. Własnie olinku - moja gin. pisze mi wszystko na kartce, gdzie są jakie pęcherzyki, ile ma endom., dzień cyklu, kiedy jakie leki, daje zdjęcia z usg. Tak, do ivf jeżdżę tylko na zabieg. Raz mi tak wypadło, że byłam tam na zastrzyku i 2 x na usg przed zabiegiem.W ifv robiłam też jakieś badania. Gabinet mojej gin. współpracuje z Diagnostyką i te badania, które ona oferuje robię w gabinecie, Diagnostyka odbiera materiał do badań ok. 17.00 i przywozi im wyniki. Za badania płaci się jak w cenniku Diagnostyki. Gabinet wcześniej współpracował z iiną kliniką na Starowiślnej, ale pacjentki coś narzekały i zmienili na ivf. Chyba wszystkie pacjentki tam kierują. Z tym, że moja lekarka woli, żeby inseminację robili na niepękniętym pęcherzyku, bo plemniki mogą zaczekać , a w ivfie dr J woli robić na pękniętym, bo ma pewność że pęcherzyk pęknął. Więc jak mi dali pregnyl u mojej gin. to zawsze miałam ins. jak pęcherzyk był jeszcze, a jak poszłam na pregnyl do ivf to zrobili mi jak już go nie było. Teraz miałam robioną, jak jednego pęcherzyka już nie było a drugi jeszcze nie pęknął. Czuję ,że na tej linii są jakieś kwasy między nimi.
  22. Ja też wolę dr P. Olinku, nie zakładaj od razy, że tym razem się nie uda. Co do usg w 3 dc - zapytaj, bo mi lekarka zrobiła je raz przed @. Powiedziała, że wtedy też widać, no ale poza tym zawsze to był 3 dc. Co do monitoringów ja mogę Ci w ciemno polecić \"moją\" Panią dr MP. Kosztuje to 30 zł i miałabyś bliżej. Smutaska też ją zna. Ja mam dobre zdanie na jej temat. Robi monitoringi od 17.30 / 18.00, a szefowa gabinetu EG też je może robić tylko od rana do 17.30. Przyjmują na Sebastiana. Po drugie jak byłam na usg w ivfie, nigdy do mojej karty z monitoringiem (którą zawsze miałam prowadzoną na Sebastina) nie wpisywali mi danych, ani nie robili zdjęć z usg. Dopisywałam je sobie sama ołówkiem. Te karty z monitoringu są moje, zdjęcia z usg też - lekarka tylko do karty z moją historią wpisuje sobie dane z niej.
  23. Olinku - potwornie drogie te zastrzyki. Wiesz, przypominam sobie jak przez mgłę , że chyba kiedyś lekarka mi mówiła o jakiś zastrzykach i pytała czy umiałabym sobie zrobić, i że są drogie. Ja ich nie chciałam, bo nie dałabym rady się kłóć. Wiesz, wydaje mi się, że dr J lubi drogie leki. A 1 pęcherzyk w zupełności wystarczy, chyba, że ma być in vitro to iina sprawa. Ja zawsze miałam 1 pęcherzyk. Teraz wyjątkowo były dwa. Reszta pęcherzyków to tzw. drobnica. Napisz jak się będziesz czuła po tych zastrzykach. Domięśniowe są? Pluszko - ja właśnie nie dowierzam temu co zobaczyłam, zachowałam te dwa testy i zerkam na nie czasem, czy na pewno są tam dwie kreski. Kupiłam dzisiaj trzeci test, na razie się z nim wstrzymam. Może do jutra? ;-) hahaha Jeśli będą tam nadal dwie kreski to polecę do entliczka i kupię malutkie buciki, zapakuję je i dam w niedzielę M z karteczką, że to nasz prezent na rocznicę ślubu. Wolałabym, żeby to było potwierdzone przez lekarza, no ale cóż. Siedzę jak na szpilkach, bo boję się nadal, że ta wredna małpa przyjdzie i pokrzyżuje mi plany.
  24. Olinku, jakie dostałaś zastrzyki??? To dla mnie jakaś nowość. Napisz coś więcej. To dobrze, że Twoje dolegliwości nie przekreślają szansy na staranka. Będę trzymać kciuki, aby tym razem się Wam udało. Pierwsze koty za płoty macie za sobą. Co do mojego przypadku: moja lekarka mówi, że należy patrzeć na moje inseminacje \"że była to druga\", bo po laparoskopii nowe możliwości, a w ifv mówią, że skoro to już 5 to teraz tylko invitro. Ja nadal nie wierzę, że się udało, ale cieszy mnie fakt, że Wy w to wierzycie. Muszę iść zaraz do apteki, bo mi się Luteina kończy i pewnie kupię następny test. Nie chce mi się bo upał potworny, a jak jest taka temperatura to mi się słabo robi.
×