Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Małżowinka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Małżowinka

  1. Renmanko, mój synuś też tak ma :) Mnie osikał juz kilka razy, siebie też kilka przy zmianie pieluch, a w szpitalu panią doktor i ścianę :) Ciekawe co tam u Megan... Ja o sączeniu sie wód nic wam nie powiem, ze mnie po prostu wypłynęły. I nie jest prawdą, że jak sie stoi to nie wypłyną - u mnie poszły na stojąco...
  2. Klo, przylapałaś mnie Zmienione!!!
  3. I zmiana stopki. Dzięki Ganesko za czujność :)
  4. Mi odejscie wód zasygnalizowało poród. Ale tego dnia slabo też czułam ruchy dziecka i nawet prosiłam o dodatkowe ktg (leżałam na patologii). Lekarz na wieczornym obchodzie powiedział mi, że wszystko ok i że pewnie zbliża się powoli poród. No i wody odeszły mi o 22.35 a o 2.55 mój Bartuś był na świecie :) Skurcze się pojawiły dpiero po odejściu wód.
  5. Mąż w środę zarejestrował syneczka i oficjalnie jest Bartosz Sebastian (o tego Sebastiana po mężu to musiałam powalczyć :) ) I muszę się Wam pochwalić: wczoraj bylismy w szpitalu na kontroli poziomu bilirubiny. Pani doktor obiecała mi medal, bo powiedziała, ze nie spotkała jeszcze mamy, która z taką determinacją trzymałaby dziecko pod lampami. I z poziomu 19,25 po dwóch dniach miał 8,4 !!!!!!!!! I mogliśmy wyjść do domu. Ona nie wie, że ja się z syneczkiem dogadałam :D Zbadała go teraz: bilirubina ok, ładnie przytył (już mu sie druga broda zrobiła :) i wszystko super!!!
  6. Dziewczynki, ja ze szpitala wróciłam w japonkach prysznicowych i dopiero dzisiaj moje nogi zaczynają przypominać te sprzed porodu. Ganesko, co do przytycia tylko 9 kg to ciężko sobie na to zapracowałam. Pomijając dietę cukrzycową w III trymestrze, to wcześniej też nie pozwalałam sobie na podjadanie tych pyszności, o których ciągle pisałyście podczas gdy mój ślinotok moczył klawiaturę :) Lily, sorki kochanie, bo pewnie już o tym pisałaś, ale ja nie jestem w stanie nadrobić zaległości: czy Ty nie karmisz z uwagi na cholestazę, czy był też jakiś inny powód?
  7. Klo, ja spię w staniku. jakoś wydaje mi się, że bedzie to mialo dobry wpływ na późniejszy jego wygląd :D Kupiłam sobie do spania 2 staniki laktacyjne z bawełny bez żadnych fiszbin i juz się do nich przyzwyczaiłam. Mój smok śpi na balkonie. Zasnął po opróżnieniu 2 piersi i chyba mu dobrze bo sobie pomrukuje :) Myszko, decyzja o dokarmianiu została podjęta w szpitalu (byliśmy tam z maluchem tydzień po porodzie) bo ja ewidentnie mialam mało pokarmu. Ale teraz piję herbatki laktacyjne i często przystawiam i pokarmu mam coraz więcej. Dokarmianie tylko na noc. Kama, Myszko, super, że macie tak dużo pokarmu. mam nadzieję, że i do mnie napłynie :)
  8. Cześć laseczki Poznanianko witamy :) Magua, u nas tak lekko nie ma. Bartuś dostaje butelke dopiero wówczas, gdy osuszy do cna obie piersi. I wiecie co? Sama jestem w szoku, że on tak super toleruje ten podwójny sposób karmenia: najpierw pierś na maxa a potem dopiero butla jak jest jeszcze głodny. Ja sie niepokoję, że on za dużo śpi: w nocy łaskawie w końcu pozwolił sie obudzić po 7 godzinach!!! Nie powiem, wygodnie mi z tym, ale boję sie, że ma za duże przerwy w jedzeniu... Co do wagi, to ja juz ważę tyle co przed zajściem w ciążę, czyli o 9 kg mniej. Lily, u mnie cukry wariują: od razu po porodzie kazali mi odstawić insulinę i było ok a teraz po jedzeniu mam cukry w normie, ale przed jedzeniem mam wysokie: powyżej 110 na czczo. W poniedziałek zadzwonię do diabetolozki.
  9. Cześć laseczki, pedem przeleciałam przez dzisiejszy dzionek na forum... Klo, fajna fryzurka, ale chyba też wolę, jak masz pod spód podwinięte włoski Lalicja, a może Laurka czuje sie niedokarmiona? Ja od początku miałam mało pokarmu i karmiłam co prawda piersią ale musiałam dokarmić mlekiem. Teraz niby tego pokarmu mam sporo, ale mój Bartuś jak karmię go tylko piersia, to zachowuje sie tak jak Laurka: niby przysnie, kładę go do łóżeczka i za chwilę rozpoczyna się szaleńcze poszukiwanie jedzenia. Na wieczór po karmieniu piersia daję mu jeszcze butlę \"na dopchanie\" i mały pada jak zabity i spi natychmiast albo czasami kładę go do łóżeczka a on sie rozgląda nawet ponad godzinę, ale nie płacze i zasypia grzecznie sam. Co do odejscia wód, to jak leżałam na patologii przyjęto dziewczynę, poszła na usg i stamtąd od razu na porodówkę, bo nie miała wód. Prawdopodobnie jej się wolno sączyły i brała to za śluż, ale lekarz też powiedział, że upały mają wpływ na ich ilość. Lily, Myszka, a jak tam Wasze poziomu cukrów?
  10. Hej mamuśki, Pliszko, gratuluję syneczka !!!! Ganeska, fatalnie opuchnięte stopy. Ja coś o tym wiem, bo o ile nie puchły mi stopy w ciąży, to zaczęły potwornie puchnąć po porodzie. Miałam chyba nawet większe niż ty, ale poleżeć sobie z nimi w górze nie mogłam, bo to było w szpitalu z maluchem u boku. Podobno część kobiet po porodzie tak ma. Związane jest to z naciskiem na żyły podczas porodu. Dopiero jak wróciłam do domu zaczęło przechodzić, ale jeszcze nie do końca. Lalicja, Lily ja juz mam baby blues x2. Pierwszy miałam w szpitalu, kiedy okazało się, że Bartuś musi leżeć 2 doby pod lampami. A synuś sprytny i okulary zdejmował sobie 100 razy na minutę, a my oczywiście nie śpiąc przez 2 doby mu je zakładaliśmy. I dzisiaj znowu mnie dopadło, ale kompletnie nie wiem dlaczego. Boje się, że sobie nie poradzę, nie wiem, czemu mały marudzi na spacerze etc. etc. No i oczywiście karmienie - 2 godziny nie wyjęte...
  11. Cześć Laseczki, wpadlam tylko na chwilę, bo lecę sie kłaść. W końcu niedługo kolejne karmienie :) Bartuś mój jest cudny: płacze wtedy kiedy jest głodny albo rozbierany i kąpany. Ale wraz z kliknięciem ostatniej napy w body następuje cisza i dziecko znowu jest radosne. Karmię go piersią, ale muszę dokarmiać, bo mam za mało pokarmu. Pewnie dzieki temu mały spi w nocy po 6 godzin a ja juz nie wiem, czy mam go budzic na karmienie czy nie. W każdej książce różnie piszą :( Też tak macie mamuski? Co ile karmicie w nocy?
  12. Cześć Kochane Brzuchatki i Jużniebrzuchatki :) Chyba nie dam rady nadrobić zaległości bo płodne jesteście pod każdym względem :D Bardzo Wam dziękuję za te wszystkie sms-ki, które otrzymywałam, a w szczególności Magule i Klo za przekazywanie najświeższych informacji :) Wrócilismy dzisiaj do domku. Nareszcie!!! Jest wszystko w porządku, Bartuś jest zdrowiutki, ładnie przybiera na wadze i oprócz tego \"incydentu\" z żółtaczką, to nic mu nie dolega. Macierzyństwo jest absolutnym cudem i kiedy patrzą na syneczka to aż mi trudno uwierzyć, że w moim ciele powstało takie cudeńko :) A przy okazji gratuluję Myszce, Lily i Lalicji ślicznych dzieciątek (o tych narodzinach dowiedziałam się dzisiaj z blogu :) )
  13. Klo, martwisz się na zapas. Nawet jak urodzimy wcześniej, to przecież będziemy zaglądać do czerwcóweczek :) No, ja na pewno będę musiała wiedzieć, czy zdążyłaś przed porodem umyć i ułożyć włosy :D Anita, nie wiem jaki masz glukometr, ale zasada jest taka: przed mierzeniem myjesz ręce w ciepłej wodzie i rozmasowujesz palec, z którego chcesz pobrać krew. Ja też miałam tak jak Ty i mi lekarka to wyjasniała: poziom cukru może się różnić w zależności od składu krwi. Jak jest dobrze rozmasowany palec, to krew jest wlaściwa i ładnie wypływa sama, ale jeśli te kropelkę musisz wyciskać, to może być sfałszowany wynika, bo we krwi będzie więcej osocza niż krwinek na przykład. No, kochane, żegnam sie z wami, mam nadzieję, że nie rozpakujecie sie wszystkie podczas mojej nieobecności :D i że zajrzę do was następnym razem z syneczkiem w ramionach. Pa, pa
  14. po zapakowaniu walizek, kojca miało być :(
  15. Poznanianko, fajna ta Altea. Obejrzyj ją dokładnie i przemyśl, bo na wyjazdy z maluchem, po zapakowanie walizek, kojcam, wózka itp. może Ci się przydać taki większy samochód. Ale Leonik to mi się bbb podoba, i to już od dawna :)
  16. O matko, to się sypiemy w maju!!! Majówki jeszcze nierozpakowane będą złe, że im się przed kolejkę wpychamy :P Lily, super, że syneczek zdrowy i duży i w ogóle, że jest ok. Czyli w piąteczek przytulisz malucha. Bardzo się cieszę... Anita, a jak mały? Nie wybujał na tym podwyższonym cukrze? Mam nadzieję, że nie, ale pewnie usg Ci robili. Napisz cos na ten temat... Poziom 125 to dość restrykcyjnie. A jakieś węglowodany możesz w ogóle jadać?
  17. Poznanianko, na pewno będzie zdrowiutki. Myśl tylko w ten sposób. czyli jednak podjęłaś decyzję zamieszkania z marcinem. Bardzo dobra decyzja, ratuj ten związek jak sie da, bo w końcu to ojciec Twojego dziecka... A ze spraw przyziemnych: jaki samochodzik kupiłaś? Bo ja dzisiaj podjęłam decyzję (jeszcze tylko muszę ją skonsultować z mężem :D ), że ja tez chcę zmienić na taki z klimą, bo w tym głupim mieście, gdzie sa korki nawet o 12 w południe to ugotuję się i ja i nasz synuś. I nie mam pomyslu, bo na razie kupujemy rodzinne kombi i cały czas o tym myslimy, a tu mnie dziś olśniło, że ja też chcę odmiany :D
  18. Klo, ja też gratuluję dyplomu Mail wysłany i i czekam na Twój nr, abym mogła przesłać Ci dobre wieści :D
  19. Pozdrowiłam Nikę od nas wszystkich!!! Nika odpisała, że miała cc, nie próbowali go przekręcać, bo synuś za duży na takie akrobacje, mały porzesłodki i cały czas spi. Pozdrawia nas wszystkie i twierdzi, że niedługo i my się doczekamy. Chyba ma rację :D Poznanianko, w razie czego pisz do mnie, bo wiesz ja mam plan taki: jutro idę, rodzę i wychodzę :D Ja tez będę pisała do Ciebie i do Klo...
  20. Zuzannka, a wiesz, że dzisiaj o Tobie myslałam. Zastanawiałam się, co sie z Toba dzieje? Wrzuciłaś zdjęcia na blog i zniknełaś nam z oczu. Oczywiście, że wpisuj sie do tabelki, natychmiast, przecież też jesteś naszą czerwcóweczką. Kama, ja mam ten sam problem. Miałam dać znać Nice albo Poznaniance. Nika już po, a z Poznanianką też nie wiadomo, bo jutro jej odstawiają leki. A ja jutro do szpitala!!!!!
  21. Nika, dużo całusków. Ściskam Cie mocno i gratuluję syneczka!!!!!!!!! Aż mi się łza w oku zakręciła... A mieli go tylko przekręcić.... Magua, wiesz może czy w końcu SN, czy cesarka?
  22. Cześć laseczki, u mnie tez dzisiaj pięknie ale nie wiem, czy mam się cieszyć, bo skoro jutro szpital, to dzisiaj mam mnóstwo spraw do pozałatwiania. A zaczęły mi puchnąć nogi w tych upałach i co gorsza jedyne klapki, które są dla mnie dobre farbują mi stopy na czarno. Wyglądają jakbym po polu z tydzień na boso chodziła. Jak ja na tą porodówkę jutro pójdę z takimi nogami? :D Chyba jakiś pedicure musze dzisiaj jeszcze raz zaliczyć... i przesiąść się w jakieś japonki basenowe... Klo, Ty nie martw sie przenoszeniem. Może tak Ci się wydawać na razie bo termin masz później niż większość z nas, ale jeszcze sie wszystko może zmienić... Myszko, to może być już za chwileczkę, już za momencik? Super. Ja też się nie mogę doczekać, zwłaszcza, że mój mały człowieczek może nawet zdecydować sie opuścić ciepłe gniazdko w moim brzusiu jutro :D
  23. Klo, kochanie, ja rozumiem Twój punkt widzenia. Mnie tylko denerwują takie mądralińskie uwagi, że \"zawsze jest lepiej jak dłużej\" mówione z pełnym przekonaniem. Pytam więc z przekorą, czy jak jest zatrucie ciążowe albo jakieś inne cholerstwo się przyplącze to też jest \"lepiej jak dłużej\"? Oczywiście znam przypadki robienia na siłę umówionej cesarki miesiąc wczesniej, bo \"już można\" i też sie temu sprzeciwiam, ale mój protest nie tego dotyczył ... Evi_21 - bardzo dziekuję za pociechę. Ja bardzo więrzę, że bedzie wszystko ok. Moi lekarze tez liczą tygodnie jak piszesz, tzn. 36 + 1 to jest już zaczęty 37 tc. Właśnie tak mam dzisiaj. Evi, i oczywiście gratuluję syneczka Widzę, że będę posądzona o prowokowanie małych kłótni :P To nie jest prawda, że my sie tu klócimy. Czasem jednak oprócz Kółka Wzajemnej Adoracji wyrzucamy z siebie co nas boli, bo tez po to właśnie tu sie spotykamy... chyba :P
  24. Cześć laseczki, zmieniłam stopkę, bo zaczęłam 37 tc :P to tak a\'propos dyskusji o tygodniach :) Klo słoneczko, co Ci sie dzisiaj sniło? Myszko, trzymam kciuki Acha, i z innej beczki... Zupełnie nie wiem po co nakręcacie siebie i inne tymi stwierdzeniami, że \"lepiej póxniej niż wczesniej\", że \"przed 37 tc to takie niebezpieczne dla płucek\" itd. Bo wiecie, czytałam to i mi sie coraz bardziej przykro robiło. Bo wiadomo, że tak jest i jeżeli można donosić do końca to super, ale czasami nie można. I jeśli lekarz decyduje o wcześniejszym zakończeniu ciąży, jak to prawdopodobnie bedzie u mnie, to co? Mam usiąść i płakać, że za wcześnie pomimo tego, że lekarz zdecydował, że tak bedzie lepiej? Ech, nie chcę nikogo urazić, ale pomyślcie sobie czasem, że nie zawsze jest tak fajnie, jak bysmy chciały. A ja, pomimo tego co piszecie i tak jestem bardzo szczęśliwa, że mój synuś waży 3000 g, jest zdrowiutki i skończyliśmy 36 tc. Niektóre nie mają nawet tyle szczęścia, tak jak ja już raz nie miałam ...
×