szkatułka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Validosku gratulacje!!! Piękne imię wybraliście dla synka :) Zawsze ciepło Was wspominam :) Świat usłany jest niespodziankami:) Bartuś od prawie 3 miesięcy ma siostrzyczkę Lenkę. Pozdrawiam!
-
Emsy Będzie dobrze, jesteś młoda i silna :) Całuję i jestem z Tobą :)
-
Kiedysiu gratuluję :) Dbaj o siebie i Maleńkiego :) Dziewczynki życzę Wam przede wszystkim zdrowia i uśmiechu w te święta, a w Nowym Roku spełnienia tego najskrytszego marzenia, aby tak jedno spełniało się w każdym roku, bo ile to jeszcze ich i związanych z nimi przezyć czeka! :)
-
Martuś pozdrawiam specjalnie :) Jestem i walczę - to najważniejsze. Zaglądam co u Was słychać, jak bedzie lepiej na pewno coś napiszę, a tak cieszę się z Waszych radości i niech na razie zostanie :) ściskam wszystkie
-
A_guu całuski i ogromne gratulacje :)
-
Dziękuję Jestem cała zryczana. Myslałam, ze zapomnicie o mnie, tak nawet chciałam, bo nie mogłam i nie mogę zabierać Wam ani kawałka radości i wywoływać smutek, gdy prawie wszystkie oczekujecie maleństwa. A ja po prostu chwilami nie mam już sił. W przyszłym tygodniu zaczynam chemię. całuję i życzę radości :)
-
Mikuś GRATULACJE i całuski dla Zosieńki :)
-
Mikuś wszystkiego najlepszego! I cudownej Zosieńki :)
-
Kochane dziewczynki:) Nie mialam czasu, żeby przeczytać wszystkie topikowe zaległości, ale ten czas nadejdzie...! Pojawienie się Bartusia na świecie troszkę przewartościowało i przekręciło całe życie. Pewnie i miałabym czas, zeby tu częściej wpadać, ale czasem zwyczajnie braknie na to sił, a czasem (okrutnie to zabrzmi) wolę zrobic w wolnym czasie cos innego. Bartus każdego dnia nas zadziwia, kazda minka, kazdy uśmiech wart jest tego, by czasem gdy on spi nic nie robić i patrzyć się na niego :) Niestety okazało się, że Bartuś ma problemy z nereczką :( Miał taki okres, że płakał niemal 24 godziny na dobę :( Nie wiedziałam juz co robić :( Teraz jest na antybiotykach i miejmy nadzieję, że one mu pomogą. Lekarz ostatnio nastraszyłmnie, że może potrzebna będzie operacja, wycinanie płata nerki. Na razie jest lepiej, ale jeśli macie jakies obawy o swoje dziecko to wykonajcie wszystkie możliwe badania. Ja nie mogłam patrzec jak Bartus się męczy i zadawałam sobie pytanie czy to moja wina? Wiem, ze nie, ale zdrowie dziecka jest najważniejsze. Całe szczęscie Mały ładnie juz spi, uwielbia kąpielki, jest troszkę niejadkiem, cały czas karmię go piersią. Dzis sobie nie wyobrażam, ze miałabym go zostawić i isc po macierzyńskim do pracy. Wiem, czasem nie ma wyboru, ale myslę, ze gdy on jest to warto jakis czas poświęcić dziecku. Coraz bardziej się organizuję, tzn. znajduję czas na wszystko co przez pierwszy miesiac było nie do ogarnięcia. Śmigam juz z Małym autkiem na zakupy, ale niestety mam jeszcze zjady i czasem muszę go zostawic na pół dnia. Próbuję pisac pracę dyplomową, włąściwie ją kończyc, bo sporo napisałam bedąc w ciązy (wiedziałam, ze tak to bedzie jak urodzę, zero szans na obronę). A tak jak dobrze pojdzie to za trzy tygodnie zamkniemy już podyplomówkę. Chiba bez ładu i składu napisałam ;) Wrzucę wam stronkę ze zdjęciami Bartusia. Trzymajcie kciuki za nereczkę :) Ściskam mocno :)
-
Zapomniana szkatułka wita! Gratulacje dla nowych brzuchatek:) Nie mam dziewczynki czasu, żeby wszystko Wam opisać. Jutro mamy badania i tzrymajcie kciuki za nereczkę Bartusia. Sciskam i całuję :)
-
Kochane dziewczynki! Kiedysiu gorąco gratuluję :D Miki tak czułam, że szykuje sięcórcia :D U mnie pełnia życia, nie mam czasu kompletnie na nic. Bartuś jest bardzo grzeczny, aczkolwiek stale dopomina się obecności mamy, a szczegolnie maminej piersi ;) W domu mamy jak po huraganie, bo nie nadązam wszystkiego wyprac i wysprzątac. Dotad myslałam, ze moje zycie jest szczesliwe, ale od czasu pojawienia sie synka czuję się dopiero naprawdę szcześliwa :) Siedzisz z wózkiem na ławce i nagle swiat jest taki piękny:) Buziaki musze leciec!
-
Kochane Kobietki!::D Bardzo dziękujemy za wszystkie gratulacje :) Nie miałam czasu, żeby tu do Was wpasc wczesniej, a i teraz czuję, ze jest to chwila wyrwana z jakiegos ułamka wolnosci i zaraz się pewnie skończy ;) Jestem taka szczęśliwa, że pewnie powiem Wam tu cos bez ładu. Bartus przyszedł na świat po dosc męczącym porodzie, bo trwającym ponad 5 godzin. Nie będę opowiadała Wam szczegółów, bo chyba nie jestem jednak odporna na ból, a nie chcę Was niepotrzebnie stresować. Miałam wspaniałą opiekę, jednak pod koniec porodu nie wiedziałam już co sięze mną dzieje. Chwilę po urodzeniu na pytanbie lekarza, czy wie pani co urodziła? Odpowiedziałam, ze nie. Za chwilę dostałam Bartusia :) Pozniej zabrali mi go jeszcze na chwilęi znowu do mnie wrócił :) Dobę po urodzeniu cały czas płakałam, patrzyłam na niego, karmiłam i płakałam. Jest taki malutki i śliczny:) I ma dołek w brodzie po mamusi :) Świat całkowicie mi zawirował. Mąż jest dwa tygodnie w domu ze mną. Przyjechała moja mama i mi pomaga, bez niej dom by chyba nie funkcjonował. Przez pierwsze trzy dni Bartus często płakał, usypiałam go i za chwilęsię budził z płaczem i tak 24 godziny na dobę. Teraz już przesypia dłuzej i mniej płacze. Spie czasem z nim w tych przerwach, ale często siedze i patrzę na niego :) Nawet brak snu mi nie przeszkadza, muszę sięnim nacieszyc. Gdy go wezmę na rączki to bije od niego takie ciepło, ze zapomina się o całym tym bólu i o tym, ze chciałoby się wyspać. Dostalismy od rodziny w prezentach tyle ciuszków, jakbysmy urodzili co najmniej pięcioraczki ;) Mamy już za sobąpierwszych gosci, więc Bartus zaprzyjaznia się z rodziną, ale zwykle w takich chwilach, gdy ktos chce go zobaczyc, to szybko i ładnie zasypia:) :P Taki mały spryciarz:) Byliśmy już na spacerkach, ale dzis chyba się nie wybierzemy, bo strasznie wieje. Jestem bardzo szcęsliwa:) buziaki
-
Hej Bartuś daje kopniaka ciotkom jeszcze przez brzuch mamusi ;) Ot takie pozdrowienie :)
-
Malduję, że jeszcze nie urodziłam :) Dziś mi się od bardzo dawna dobrze spało i myślałam, że może to jakiś znak ;) Przespałam ciągiem 8 godzin, co ostatnimi czasy jest nie do przyjęcia. Pogoda też jest taka, że dochodzi dodatkowy ciężar. W Gdańsku jest strasznie duszno, na słońcu normalnie lato. Cieszę się, że Bartuś na lato będzie już z nami, bo nie wiem, jakbym go przenosiła przez upały ;) Mąż codziennie rano pyta Bartusia czy już się decyduje ;) Ja juz tez z nim rozmawiam, bo jest mi naprawdę ciężko, przytyłam 16kg, bolą mnie biodra, kręgosłup i puchną mi nogi i palce u rąk. No i nie wspomnę, co prawie codziennie mam jakiś telefon z pytaniem czy urodziałam i kiedy to nastąpi w takim razie...oszaleć można... Miki, ja o zajęciach już zapomniałam. Teraz też miałam, ale niestety nie jestem w stanie wysiedzieć w jednej pozycji półtorej godziny, a tak czasem musiało być na zajęciach. Napisałam 3/4 pracy, wiec jakoś dam radę skończyc ta podyplomówkę ;) Piersi mnie strasznie też jakoś tak swędzą i bolą :( Nie marudzę już. Tmm - wszystko dobrze? Nie zrazaj się, że tu juz prawie wszystkie mamuśki ;) Buziaki :)
-
Przezierność karkową mają teraz chyba wszystkie mamusie. Idziemy na żywioł bez znieczulenia! Lekarz mi odradził. Jakos mam przypływ energii, wiec lecę ;) pa!