mamaJulki
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mamaJulki
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 32
-
szramka przejęłam się tym co napisałas .. kobieto głowa do góry i zdaj sie na kobiecą intuicje wszystko bedzie dobrze... pozdrawiam pozdrawiam kobitki nie mam ostatnio czasu tylko migiem czytam co napisałyście ale nie zawsze wszystko
-
szramka przejęłam się tym co napisałas .. kobieto głowa do góry i zdaj sie na kobiecą intuicje wszystko bedzie dobrze... pozdrawiam pozdrawiam kobitki nie mam ostatnio czasu tylko migiem czytam co napisałyście ale nie zawsze wszystko
-
to na znak,że jestem z wami
-
chciałam napisac wcale nie chudnę .. a ciagle się odchudzam bo jak większość nerwusów nie jestem zadowolona z siebie z wyglądu, ale kiedy jestem bardziej pogodna wraca wiara w siebie, wyższa samoocena, chudnięcie to tez sprawa leków i ch skutków ubocznych,
-
a co do wagi?? hmm nie wiem czemu alke ja wcale chudnę... waże tak sobie z tendencją do nadwagi teraz o zgrozo 70 kg ale wiele nerusek nie je ma ścisk w gardle i brak apetytu. Ja nie jestem żarłokiem ale zawsze na poprawę nastroju kawka i ciasteczko albo cokolwiek co przyniesie chwilowe szczęscie ,,ptyś,, czekoladka,, a potrafie nie jeść obiadu, kolacji, i waga nigy nie była mała mimo nerwów...
-
Marzenko ciężko pisac o twojej sytuacji :ja mam kochanego mężą wspaniałego dba o mnie martwi się jestem szczęśliwa i dziękuję Bogu za to moja nerwica ciągnie się od dzieciństwa bo miałam ojca pijaka, choć miał wspaniałe stanowisko i nie byliśmy patologiczną rodziną ... widziałam co przeszła moja mama...i moje rodzeństwo patrząc ja ojciec pije, bije mamę, sprowadza kolegów, nie było jedzenia, czasami uciekaliśmy z domu...wiem to okropne i trudne, u nas się skończyło tak,że ojciec zginął w wypadku i szkoda pisać jakie jeszcze cuda przeszliśmy (stąd te nerwice: u mnie i rodzeństwa) Mama w młodym wieku zmieniała zupełnie miejsce zamieszkania, chciała zapomnieć o starej przeszłości, nie wracała do tego co było... teraz ma nowe życie ma spokój dorosłe dzieci, choć te wspomnienia zostają na szczęście pamięta się tylko te dobre (podobno?!) TWOJE ŻYCIE należy do Ciebie to twoja sprawa co z nim zrobisz, ale znaczenie w dzisiejszym życiu mają też pieniądze, jakieśmiejsce by godnie żyć, wszystko jest powiązane... taki ten świat.. Teraz uciekam pozdrawiam
-
Marzenko przykro mi bardzo, nie moge ci pomóc tylko szkoda ciebie, nie masz możliwości odizolowania sie? pięknie by było zacząć od nowa, samej? Choć wiem, że tacy ludzie ciotka moja ma mężą pijaka, wstręnego syna więc jakieś podobieństwo? i nie potrafi z nimi życ cierpi codziennie ale jednak martwi sie o nich pierze sprząta, gotuje jest uzależniona? wykorzystywana, a jednak nie potrafi tego przerwać... Mogę przytoczyc sytuację mojej kuzynki była 10 lat po śłubie, nie miała dzieci, mężą pijaka, teraz dowiedziałam się,że po ostatniej scsenie w domu wyrzuciła go raz na zawsze... była w tej dobrej sytuacji mieszkał u niej w domu, miała dosyć, postanowiła żyć w spokoju, cieszy się bardzo rozmawiałam z nią kochała swojego męża ale upokarzał ją, męczył, pił, teraz ma spokój...A jest młoda ma 40 lat więc całe życie przed nią może znajdzie człowieka wartego uczuć ? :) wartego miłości : miłego dnia
-
nie wiem co napisac czy to wciąż ,,moje,, forum?? czy jakaś pomyłka? witam wieczorkiem i chciałabym wszystkim wam oddac trochę szczęścia i spokoju ale co by mi zostało ?? :D :) żartuję nie wiem jak to wszystko działa? ale wydaje się,że mi przeszło w skali od 0 do 10 czuje się na 8... wiem,że nerwica mnie nie opuści ale każdy musi odnaleźć swoja broń, by sie nie dać! Marzenko Ty pewnie też dałabys rade i wszystkie nerwuski tylko jescze te warunki sprzyjające, czasami kochany mąż jak w moim przypadku do przytulenia i dobrego słowa i przyjaciel z którym mozna o wszystkim pogadac zawsze nawet o północy i dzieci małe potrzebujące mamy i chęć życia większa niż ta paskudna nerwica! i póki co L72 i magnez pozdrawiam dziewczyny ściskam i aby wszystkim się udało a mnie sie nie wróciło ;) :D
-
witam ja tu ostatni tylko ghościnnie zagladam i szkoda, że ciągle wszystkie nerwuski truja sie lekami, musi byc inny sposób aby czuc sie lepiej jeśli to każdy inywidualnie zrozumie to wygra. Ja brałam xanax około 2-3 lat róznie, z przerwami, myślałam,że jeśli nie połkne to umrę. Ale da sie życ bez tego. Każdy indywidualnie musi znaleźć coś innego- zamiennik który łykając zastąpi mu prochy. Ja też byłam w zapłakanym stanie ale jeśli nie wyrzuci sie prochów na zawsze tych uzależniających z ,,jadłopspisu,, wszystko będzie sie powtarzać i szczęście chwilowe, uspokojenie, by znowu wrócił niepokój, lęki, jak tu wcześniej dziewczyny próbowały mi wytłumaczyc ŻE LEKI to tylko chwilowo nie na zawsze one niczego nie wylecza nie naprawią za NAS ZA WAS samych. Ja juz wiem, że lepiej nie brać benzo, lepiej przetrzymać, wypić magnez krople, przytulic sie do przyjaciela, do kota, psa, wyjść lub zasnąć i minie ALe trzeba własnej woli, uśmiechu, chęci by nie upaść zbyt nisko bo ciężko sie potem podnieść... I smutno mi trochę czytając to forum, że każdy prawie narzeka, to jest dołujące, choć wiem, że wyrzucenie tych złych emocji jest potrzebne. Zmieńcie dziewczyny nastawienie do siebie do życia do świata szkoda marnować dni na ciągłe żale, ..I pewnie ktoś może mi mieć za złe że to pisze może ktoś zrozumie o co mi chodzi, może sam bedzie na tym etapie co ja teraz i przyzna mi rację. Ja mimo nerwic, lęków żyję na wysokich obrotach, pracuję jeżdżę autem i wychodzę do ludzi. W szkole jestem w tzw> trójce klasowej wcześniej nigdy bym w to nie uwierzyła?! ja? kiedy rozmawiałam z ludźmi głos mi drżał a ręcę trzęsły...a jednak ja myślałam,że nie wyjadę za róg autem a udało się. Trudne to było i może niebezpieczne ale jadę teraz przytomna a pierwsze moje wyjazdy na miasto to była katastrofa!? noga tak sie trzęła raz jedna raz druga, że nie mogłam jej utrzymać i udało się. To są moje sukcesy, ale nie siedzę w domu, staram się nie narzekać, ciągle coś robię ide do przodu, nie łykam żadnych prochów choć do niedawna tak było. MOŻna. warto dla siebie, dla rodziny, WArto i jestem szczęśliwa Pisze to by kogoś przekonać do magnezu do homeopatii do ziół do zaufania sobie i uwierzenia we własne siły. miłego dnia mamaJulki
-
basia Zgredek musze leciec dalej pa
-
Zgredek gdzie TY mieszkasz ?? może słabo szukasz? Mama wiele przypadków ze swojego otoczenia gdzie chłopaki koło 30 takie ,,babeczki,, poznali i żyją szczęśliwie... a też się zamartwiali każdy znajdzie swoją połówkę nawet na końcu świata :)
-
Zgredek nie mów że nie ma w kim?? ja mam mnóstwo obiektów koło siebie ale pasowało by na nowo w swoim mężu ha ha :D
-
Zgredek witaj ja też czasami tu zaglądam, :) Marzenko ja tez pożeram xanax ale sporadycznie 0,25 jak już mnie trzepie nie do zniesienia ale to tak 2 razy w tygodniu zdarza się tydzień bez ale my sie już poznałyśmy :) dżizabel super nick :) ja też miałam stresa ponad normę we własny ślub, duszności, ściski w gardle ale u nas w górach na rozluźnienie wypija sie ze dwa kieliszki ,,na uspokojenie,, nie wiem czy pomogło ale jakoś przeżyłam... Chyba wtedy wszystko zaczęlo sie uwidaczniać cała moja nerwica, to był taki wstrząs dla mnie. Całe przygotowywania, pół roku byłam za granica by zarobić na całe przyjęcie i nie widziałam się z moim chłopakiem i to miała byc nasza próba przetrwania, udało sie jesteśmy razem od wielu lat 4 lata przed ślubem i 8 po ślubie. Jest różnie, bywało cudownie a po tylu latach miłośc jakby ucichła :( i trzeba więcej o nią dbać :) Pocieszę wszystkich (choć nie wiem jak porównać moja nerwice z waszymi?), że wszystko można pokonać... najważniejsze by się nie poddawać i małymi kroczkami do przodu, wszystko co teraz robię jest moim wielkim wyczynem, osiągnięte trudem ale teraz to doceniam. Jak można się docenić? zmobilizowac do działania? by nie być samotną? smutną? Jak jak mnie dopada apatia powtarzam sobie Jestem wspaniała bo jestem dobrym człowiekiem, dobra mamą, mam czas i serce dla swoich dzieciaków, kocham moją rodzinę oni mnie i ważne by być dla siebie, na zawsze :) dobre pozytywne myślenie potrafię, dam sobie radę, zioła choćby melisa ... czasami czyni cuda i oczywiście MAGNEZ z wit B6, spore dawki Dziewczyny chłopaki uwierzcie w siebie( i chłopaki ) warto być szczęśliwym a najlepiej sie zakochać pozdrawiam
-
się tutaj dziewczyny rozpisały :) ja tez czasami zagladam jako ciągła bywalczyni od strony około 200-nej... ale nie mam natchnienia by cos kliknąć :) pozdrawiam i sie melduję z rana ide kawkę zalać pa
-
EFka witaj i dobrej nocki
-
witajcie jak to jest z tym u mnie na początku mąż bardzo sie martwił każdym atakiem dusznościami i słabościami ale kiedy się dowiedział że to tylko :) nerwica to trochę ma mnie dosyc choć nie powinien... twierdzi, że od tego się nie umiera... ale mimo wszystko jest ze mną i mnie ,,ratuje ,, w złych chwilach... Pewnie nie rozumie jak mogę sie czuc bo jest zupełnie innym człowiekiem bardziej na luzie i wszystko umie sobie wytłumaczyc, co stara sie wpoić i mnie ale z marnym skutkiem.. dobranac lecę bo nie mam czasu papapapa
-
witajcie kobitki co u WAS? ja ide wieszac pranko u mnie ładnie za oknem słonko pozdrawiam
-
dosyć juz tych reklam !! brrr..
-
aliess a w górach bardzo ciepło słonko opalam się a u Ciebie pada? ;) całuski
-
póki co jestem po kościele z rodzinkją i robimy z córcią knedle ze śliwkami, mężulek poszedł do lasu poszukac grzybka dla relaksu, odpoczywamy i także życzę miłej niedzieli
-
Efka dziękuje nawet nie wiem co Ci powiedzieć...czasami wydaje mi się że nie zasługuje na takie właśnie słowa, cały czas mam nadzieje,że wszystko się ułoży, poukłada, przeżyję nawrót wielkiej miłości, będę żyła pełną piersią bez ścisków w klatce, w gardle... no i mój mąż spojrzy na mnie inaczej, jak kiedyś z iskierką w oku... ale co trzeba zrobic by tak było...? :(
-
netka wiesz ciagle się pocieszam że silna jestem, dam radę ale czasami nie daje ... chciałabym sama z swoimi myślami pobyć ale nie jest mi to dane wokół mnie dzieciaki biegają mam mnóstwo roboty i nie jest na 100% z moim facetem jak powinno byc ostatnio wszystko przez tę budowę domu stresy, brak kasy, jakieś mamy zakłócenia na łączach ha ha.. no i zyczę Ci z całego serca wymarzonego dzidziusia mi dodawał za każdem razem sił.. i to była moja ucieczka... czułam sie taka potrzebna, wspaniała, cudowna, czego teraz mi brakuje:( :) i może nawet zdecydowałabym się na ciążę ale mój już nie chce mąż, a ja wiem,że w sumie to znowu miałabym więćej na głowie, dziecko do szkoły dziecko do przedszkola a ja w ciąży i boje sie ale w akcie ostatniej deski ratunku kiedy będę u kresu sił to postanowiłam sobie że jeszcze jedno 3 dziecko wybawi mnie i znowu poczuję sie kochaną... nie wiem czy tu jest jakieś wytłumaczenie psychologiczne?? pewnie tak ucieczka w macieżyństwo? ale takl czuję :) dzięi za wszystko kobitki , fakt pięknie tu mam pozdrawiam z gór.. czuć juz jesień
-
bianka :) pozdrawiam i duchowo się wiążę ;) bo wiem co przeżywasz mi też jest ciężko mąż też ma mnie dosyć że się ciągle denerwuję, że nie moge podejść z uśmiechem z luzem do życia... czemu ja ze wszystkiego robię problem? tak to inni odbierają ... dla mnie błaha sprawa jest wyczynem... więc cieszę się z wszystkiego co osiągnę,że byłam w stanie urodzić dwoję dzieci co wydawało się ponad moje siły... że po 10 latach od zrobienia prawa jazdy jeżdżę sobie autkiem, że skończyłam szkołę dwuletnią o której marzyłam i mam dyplom makijażystki, to mnie buduje do działania... że jednak potrafię a jeśli cos ,,chwilowo,, mnie dobija, męczy to minie ... A ja jestem potrzebna, sobie mam nadzieje mężowi po 8 latach małżeństwa...a najwięcej dzieciom i mojej kochanej Julci która jest moją radością życia ( może tu tkwi tajemnica?) Więc i od was wszystkich wiem że nie jestem sama i jeśłi ktoś inny pokonał zły dzień, pokonał i czuje się lepiej, może nawet ta franca go pozostawi na miesiąc na dwa na rok towarto dla siebie , dla bliskich ... i najważniejsze że nie jestes sama ja nie jestem sama, reszta się ułoży... bomjesteśmy wspaniałe dobre i za bardzo uczuciowe :) ok koniec tego monologu, ciekawe ile ludzi to przeczyta? zawsze się zastanawiałam ;) :D :D
-
jakoś tu pustawo ostatnio.. :( :) czasami bywało gwarniej... hallo gdzie wszyscy >>??
-
izolda witaj :) to już choroba społeczna ta nerwica wydaje mi sie że co 3 kobita jest znerwicowana ? ma różne problemy wielkie te maleńkie z którymi nie radzi sobie .. choć się stara ... a najgorsze jest to że większość nie ma dla siebie czasu, tylko dla siebie aby się odstresować, zadbać więcej o siebie np ja :D :) właśnie musze lecieć do dzieci, do garków, ;)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 32