Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mamaJulki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mamaJulki

  1. mamaJulki

    Moja nerwica...

    witam dziewczyny :) Pelasia dzięki za troskę :) coś źle ujęłam swoją wypowiedź nie chodził mi o zmanę osobowości, raczej o wyćwiczenie śmiałości, nie wiem jak to ująć, nie zawsze mam siłę przebicia... no i z tymi przyjacółami wypaliłam, cieszę się, że je mam, zawsze mogę na nie polegać ... ;) wszystkich pozdrawiam Paweł26 witaj :)
  2. mamaJulki

    Moja nerwica...

    Gosiak witaj nie bądź smutna wszystko będzie o.k czasami sa takie okresy. Przetrzymasz dzielnie pisz może pomożemy, :) :D
  3. mamaJulki

    Moja nerwica...

    ostatnim wspaniałym pomysłem na zapomnienie o N była szkoła makijażu w Krakowie było wspaniale, dla mnie czasami nerwowo, bo wszystko brałam strasznie poważnie a to wszystko miało byc rozluźnieniem :) skończyłam wspaniale z wysoka ilościa punktów i portfolio i czułam sie dumna z siebie...teraz znowu na cos bym postawiła, ale właśnie na taki kurs walki z własna osobowością, stawania sie śmiałą osobą, ja chyba uciekam przed problemami, wole nie rozmawiać, nie spotykac sie z ludźmi, mam dosłownie 2 przyjaciółki ...
  4. mamaJulki

    Moja nerwica...

    Marijke humorek wspaniały tez miałabym ochote trochę posiedziec w szpitalu ( tak serio) mam namiar na Kraków klinike Psychiatrii juz pisałam tysiąc razy (nie chcę męczyc tematu) ale jeśli któraś z WAs napisałaby, że była tam i miło wspomina pewnie bym poszła, przebadaliby mnie i zapisałabym się na kursik wychodzenia z nerwicy... MOże jest ktoś kto tutaj czyta z Krakowa i miał styczność mam parę nazwisk i nie wiem co wybrać... Skłaniałabym sie i może znowu zrobiła bym jakiś kursik, dla urozmaicenia życia... Pozdrawiam i wyśle fotki tym, które mnie nie widziały jeszcze..pa
  5. mamaJulki

    Moja nerwica...

    dzięki za zaproszenie ale jestem przeziębiona dzieciaki chore i nie mam nastroju.... będę dzisiaj odpoczywać..pa
  6. mamaJulki

    Moja nerwica...

    wszyscy na czacie? hmmm.
  7. mamaJulki

    Moja nerwica...

    kobitki wszystko sie ułoży wierze w to jeszcze tych dzidziuchów będziecie miały po uszy :D:D ściskam
  8. mamaJulki

    Moja nerwica...

    coś jeszcze skrobnę..ja ze swoim mężęm mieszkałam 4 lata przed ślubem a dzidzia pojawiłą się zaraz po ślubie i to było dla nas dziwne skąd ,,ono,, wiedziało? nie planowalismy pierwszego :O ślub wzięliśmy w czerwcu a juz w lipcu byłam w ciąży...hmm.... PO ciąży czułam się fatalnie, miałam depresję...i ciągle wspominałam cudowna ciążę.... aż po 2 latach zdecydowaliśmy sie za moja namową na następne... i była to córcia na której punkcie mam BZIka.. juz spadam ściskam i uciekam pappapa czas mnie goni
  9. mamaJulki

    Moja nerwica...

    hexa ja pisała wcześniej że wspaniale czułam się w ciąży chciałabym miec jeszcze ale potem ? boję sie znowu pieluch a tak mam odchowane.. ciążę wspominam pięknie, czułam się cudownie nie miałamżadnych ataków w ciąży jedynie pod koniec, brzuch miałam bardzo twardy, napięty bo ciągle myślałm kiedy urodzę?,, kiedy mnie to spotka?? czy aby nie na ulicy?? więc leżałam przez ostatni miesiąc . Tak więc pierwsze dziecko urodziło sie po terminie a drugie przed w 42 tygodniu i 36 tygodniu ciąży... Wspominam cudownie i ciągle hamuje sie by męża nie ,,zmolestować,, :D:D i zrobić sobie kolejną dzidzie ... :D :D :D
  10. mamaJulki

    Moja nerwica...

    ammarylis of kors
  11. mamaJulki

    Moja nerwica...

    ho hoohoo ale sie dziewczyny rozkręciły az miło słyszeć.. ammamylis dzięki za zproszenie na ,,rolowanie,, chyba bym się ze szczęścia rozpłynęła...:) marzy mi się jakiś ruch poza domem..Zaniedbałam aerobic na który mam daleko a dzieci małe i sie mnie kurczowo trzymaja i teraz sa na tak wysokim poziomie że az mi głupio jak sie gubię :O moje miasteczko mała mieścina, jeden aerobik na całą wieś ( !!! ) tak mi tego brakuje a najwspanialej byłoby załatwic sobie jakies masaże, albo bicze wodne... coś wymyślę bo jestem na skraju wytrzymałości :D :D chciałabym sie soba zająć wreszcie..... troszke zrzucic na mężą dzieci ale w sumie ni go szkoda,bo wraca późno i sobie kompletnie z nimi nie radzi ...
  12. mamaJulki

    Moja nerwica...

    spadam pappapa
  13. mamaJulki

    Moja nerwica...

    a ja kocham czekoladę temu dobijam do wagi słonia, wiadomo...po zjedzeniu czekolady rośnie w mózgu poziom neuroprzekaźników: serotoniny i endorfin. Serotonina przeciwdziała depresji oraz zmniejsza podatność na schorzenia układu nerwowego, np. schizofrenię. Endorfiny poprawiają nastrój i potęgują odczuwanie przyjemności.... a alkohol podobnie... rozluźnia
  14. mamaJulki

    Moja nerwica...

    Serotonina (czyli 5-hydroksytryptamina), jest aminą, hormonem pełniącym funkce neuroprzekaźnika (pełni on funkce neuroprzekaźnika zarówno w ośrodkowym układzie nerwowym jak i w układzie pokarmowym, stąd stymualacja apetytu). W ośrodkowym układzie nerwowym występują dwie struktury zawierające duże ilości serototniny, śą to jądra szwu oraz kora okolicy czołowej. Neurony w jadrze szwu wytwarzaja serotonine a nastepnie wysylaja aksonami do kory okolicy czołowej - obszar ten odpowiada u człowieka za stymulacje np. uczucia miłości (są tam odpowiednie receptory które reagują na obecność serotonin i wywołują uruchomienie określonej reakcji). Ponadto występuje relacja z przysadką mózgową, a konkretnie z osia: podwzgorze - przysadka - nadnercza to za pomoca serotoniny ( moduluje progową wrazliwosci na bodźce) podwzgorze i przysadka komunikuja sie z nadnerczami. Oś ta jest odpowiedzialna za tak zwane reakcje walki lub ucieczki - w chwili stresu podwzgorze wzmaga wytwarzanie czynnika pobudzajacego, a w koncu nadnercza do wydzielania hormonu walki(kortyzolu) Serotonina jest neuroprzekaźnikiem, który zwiększa ruchy robaczkowe jelit i hamuje motorykę żołądka, czyli automatycznie musi występować jakiś agonista serotoniny (substancja łącząca się z receptorem, wywołując reakcję w komórce, jest przeciwieństwem antagonisty, który łącząc się z receptorem, blokuje go nie wywołując reakcji) jakim jest np. Tegaserod (można o tym częściowym agoniscie dowiedzieć się więcej niestety tylko ze stron angielskojęzycznych,( polsce lek oparty o ten związek jest niezarejestrowany...) Co do stymulacji przez substancji psychotropowe czy narkotyki (np. LSD), są one zazwyczaj agonistami receptora serotoniny (konkretnie receptora 5-HT2A), dalsze działanie polega na zasdadzie sprzężenia zwrotnego (oddziaływanie sygnałów stanu końcowego procesu procesu, na sygnały referencyjne tegoż procesu), odpowiedni związek chemiczy krótkotrwale obniża poziom serotoniny, co prowadzi w efekcie do jej nadprodukcji. Kiedy LSD wyniku rozpadu przestaje oddziaływać z receptorami komórkowymi, następuje nagły wzrost przewodnictwa - impulsy między neuronami są silniejsze, co prowadzi do wykorzystywania połączeń, które w normalnym stanie (bez nadmiaru neuroprzekaźnika) nie byłyby wykorzystane, Może to prowadzić - w zależności od ilości do potęgowania różnych uczuć, halucynacji, itp. chciałam byc dobra i wkleiłam coś o serotoninie nie wiem czy to sprawdzone informacje chyba tak :)
  15. mamaJulki

    Moja nerwica...

    ammarylis basiaijuz
  16. mamaJulki

    Moja nerwica...

    Marzena pytała (dla mnie Marysia tak sie przyzwyczaiłam) czy biorę xanax? nie Marysiu nie biore brałam dłuższy czas do 2 miesięcy po 0,5 rano i wieczorem potem przez około miesiąc zmniejszałam dawki omijałam rano i brałam na noc bo w nocy czułam się gorzej, potem brałam pół z pół rano i wieczór, czułam sie okropnie jakbym miała grypę... wszystko mnie bolało, kości i nie mogłam się dotykać... jak najgorsze choróbsko...miałam ściski szczęki w skroniach było to okropne... ale ciągle wmawiałam sobie,że to tylko wredne myśli, wszystko minie... pomału minęło nie wiem na jak długo, sytuacje w domu mam bardzo dobrą, mąż dba o mnie, rozmawiamy, wspiera mnie, wiem że pani n nie odeszła, mam takie ,,fazy,, lepsze i gorsze i trzeba być dobrej myśli Na razie na żadną psychoterapię się nie zapisałam tzn zapisywałam sie pze 2 razy ale tchórzyłam nie wiedziałam jak dam sobie radę jak ktoś może mi pomóc, bałam sie i unikałam pomocy inych lęk, wstyd, obawa, ale chcę BArdzo trafic na dobrego fachowego lekarza żeby nie faszerował mnie prochami ale wytłumaczył czemu tak jest znalazł moją osobista przyczynę stanu w którym tkwię od dawna....... o.k wypisałam sie dziękuje za uwagę.. :D :D pozdrawiam mam nadzieję że nie zaszkodziłam nikomu :O ;)
  17. mamaJulki

    Moja nerwica...

    witaj iiyama miło przeciez czasami sie rozluźnić, zapomnieć, odstresować i sie rozgrzać wszystko o.k :) :D :) ja przeważnie mam opory gdy mam smaka na winko :O raz po winku miałam odlot niemiły..więc sie stresuje gdy go pije bzdurne wiem.. a moja teściowa takie pyszne swojskie winko robi wspaniałe i od czasu do czasu piję szklaneczkę z winogron czarnych słodziutkie i zdrowe.. ;)
  18. mamaJulki

    Moja nerwica...

    pisałam do hexa witaj iiyama
  19. mamaJulki

    Moja nerwica...

    bardzo fajnie to wszystko ujęłąś naprawde nie zdawałam sobie sprawy,że nas ,was tyle jest,żyłam tyle lat w świadomości,że jestem odludkiem, dziwnym stworzeniem nieradzącym sobie ze sobą i światem.. a tu uupss,,, tyle dziewczyn, kobiet, żon, matek, nawet faceci, mający napady dusznośc, lęki, zawroty głowy, az trudno w to uwierzyć,, a tak mało słychac o tym problemie wg mnie to plaga, problem całkowicie społeczny... miło mi że was tu odnalazłam na forum i ciągle jestem zdziwiona ile dziewczyn do nas dołacza wciąż i wciąż.... i trzeba walczyc :)
  20. mamaJulki

    Moja nerwica...

    pozdrawiam wieczorkiem wszystkich
  21. mamaJulki

    Moja nerwica...

    słonce 23 witaj :)
  22. mamaJulki

    Moja nerwica...

    ja nie mam odwagi...:O dobranoc
  23. mamaJulki

    Moja nerwica...

    upss bierzemy lekarstwa.. szybko szybko i sie mylę.. :O
  24. mamaJulki

    Moja nerwica...

    CZEŚĆ DZIEWCZYNY ja przelotem dzieciaki chore, piszemy lekarstwa, oglądamy bajki, ale chciałam napisac ,że ja będąc w ciąży już miałam podejrzenia o depresje, nerwice, czułam się bardzo bardzo dobrze i kiedy dzieciak miał ok 5 miesięcy miałam napad, płacząc powiedziałam lekarzowi że chce być ciągle w ciąży... i wiecie za 2 lata znowu byłam w ciąży i gdyby nie moje 30 lat to zdecydowałabym się na trzecie tak mi było cudownie, ... lecz potem dochodzi codzienność, stresy,zmęczenie, starsze dzieci do szkoły.. rozsądek wygrywa,.. a ciągle się łamię mieć nie mieć.. pozdrawiam,,
×