Ewikkk
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewikkk
-
Duzo bylo dzisiaj czytania. Ciekawe rzeczy. O miastach, o historii, o kinach. Pamietam bylo o teatrze. Ale fajne miejsce w Internecie znalazlam. Juz jest 6:PM po poludniu, nie ma slonca i robi sie szaro. Ale sniegu tez nie ma. Nie martwcie sie o mnie. Stan Nowy York jest dalej na polnoc od Manhattanu. My bedziemy miec snieg w grudniu moze i to kilka centymetrow. Zrobia duzo halasu i za dwa dni wszyscy zapomna, ze byl jakis snieg i niebezpieczenstwo: Gorsze sa wiatry, zniszczyly mi juz wiele parasolek, bo tak zabawnie wyginaja sie w druga strone. No i potem lamia. Juz niedlugo Halloween. Wszedzie pomaranczowe dekoracje. Moje dzieci szykuja kostiumy. To znaczy ja kupie kostiumy juz gotowe, w markecie. Nie mam czasu szyc. Syn bedzie Dracula, a corka jeszcze mysli. Moze czarownica. Ale tych czarownic wszedzie na peczki. No, jeszcze nie wiemy. Zobaczymy. Musze kupic duzo slodyczy dla dzieci, ktore przyjda z koszykami lub dyniami i beda mowic; \"trick or treat \"- zart albo smakolyk. Trzeba dac wtedy slodycze, albo pieniadze. Pieniadze sa dla starszych. Moje dzieci tez tak robia, a potem przynosza do domu kilo okropnych cukierkow. Maz i ja chowamy je zawsze w nocy. Nie chcemy, zeby dzieci jadly az tyle tanich slodyczy. Co roku to samo. Wiem, ze w Polsce ludzie wiedza co to Halloween. Czy sa zabawy u was, w waszych miastach?
-
Zostawilam obiad na gazie. A niech sie gotuje sam. Przylecialam do komputera, a tu urodziny. Wszystkiego najlepszego Aurinko. Moze sie kiedys spotkamy na Manhattanie. Zycze ci, zebys mogla do nas przyjechac kiedy. Sama wiesz, ze w Big Apple zyje sie dobrze. Dziekuje za jablka zostawione dla mnie na stoliku na Werandzie :)
-
Czytam Werande i wtedy jestem na chwile w kraju. Nie mam czasu na czytanie gazet. Na werandzie sa takie ciekawsze rzeczy. Idalia napisala o Bieleckiej. Moja mama bardzo ja lubi. Ja zreszta tez. Ja tez spotkalam kiedys slawna osobe. Na Manhattanie. To byl Woody Allen. Maly smieszny starszy pan. Wcale nie wygladal na w i e l k i e g o rezysera. Nie rozmawialam z nim. Gdzies sie spieszyl. Przeczytalam w Wikipedii ze jego prawdziwe nazwisko to Allen Steward Konigsberg. Szkoda, ze nie znam go osobiscie. Od wczoraj wielkie zamieszanie na Manhattanie. Z powodu wypadku samolociku. Trudno bylo po atakach we wrzesniu 2001. Teraz znowu strach, ale na szczescie - tylko dwie godziny i wszystko wyjasnili. Nikt z moich znajomych i bliskich nie ucierpial. Ani teraz ani wczesniej. Strach ten sam pozostal. Zaraz czas isc po synka i zabrac go z przedszkola. Wychodze z Werandy. Ale wroce. Jak mama przyjdzie wieczorem, to przeczytam jej wszystko nowe z Werandy. Razem czytamy. Namawiam mame, zeby sama pisala. Nie lubi komputera. Moze sie boi? Czesc
-
Jestem juz na Werandzie. Bylo trudno czekac. Lubie Werande i lubie wszystkie panie, ktore na niej pisza. Nie zawsze mam czas pisac.:( Jak Nowy York, to Manhattan. Jak Manhattan to Broadway. Jak Broadway to teatr. Dla niektorych 42 Ulica ;) , ale ja chce pisac o teatrze. Mam male dzieci i nie mam z kim ich zostawic. Babysitter kosztuje duzo. Do teatru chodzimy z mezem na raty. Ja z kolezanka, on z kolega (rzadziej, bo on woli kino lub koncert. A tak naprawde to woli mecz!!!) Widzialam kilka przedstawien. Najbardziej podobaly mi sie \"Koty\". Nawet sie poplakalam. W Warszawie rzadko chodzilam do teatru. Pamietam Teatr Wspolczesny na placu Zbawiciela. Czesto grali tam komedie. Komedie lubie najbardziej. Widzialam panie z usa, ktore pisza na topikach. One moze ogladaja teatry polskie w usa. Ja z polonia sie nie spotykam, dla mnie to trudne. Nie wiem czym oni sie zajmuja. Dobrze, ze piszecie o teatrze. Jak przyjade do Polski, zaraz kupie bilety. Na komedie. W nas w telewizji jest \"kanal 13\" Public Broadcasting TV. Tam daja teatry. Raz bylo przedstawienie z Polski, z teatru z Gdanska. Niestety nie pamietam tytulu. Bylam wzruszona. Jak bylam mala napisalam sztuke. Mam ja do dzisiaj i czasami sobie czytam i zawsze sie smieje. Mialam wyobraznie, nie ma co mowic. Pa
-
Tak ladnie wszyscy tutaj pisza o jesieni. Fajnie poczytac. Polska zlota jesien. Pamietam. Na Manhattanie jesien jest ciepla i przyjemna. Pieknie wyglada Park Centralny. Najpiekniej jest w parku nad stawem. A najpiekniejsze sa wierzby placzace. Jak w kraju. Od kiedy mieszkam tu w USA, nie martwie sie zima. Bardzo rzadko dokucza. Najczesciej jest lagodna. Smiac mi sie chce, kiedy mowia o klesce zywiolowej. Dwie stopy sniegu! S t r a s z n e ! Oni tutaj w Nowym Yorku nie wiedza, co to jest prawdziwa zima. Pozna jesienia bedzie duzo poteznych wiatrow. Kiedys huragan porwal moja coreczke. Toczyla sie jak pilka, a ja nie moglam jej dogonic. Miala wtedy dwa lata i bardzo sie przestraszyla. Ja tez. Zawsze trace jakas czapke jesienia. Jak tylko nie zawiaze pod broda, podmuch, i musze kupic nastepna. Ale to dopiero w listopdadzie. Teraz jest kolorowo i slonecznie. Zaraz ide na spacer na East End rog 84 Ulicy do Karl Schutz Park. Tam jest naprawde ladnie. Widac rzeke East River i mozna zobaczyc ludzi, ktorzy smiesznie sie poruszaja. Oni cwicza tai chi (?)
-
Zagladam sobie na werande, a tu cos z usa. G.W.Bush. Fajne. Polityka jest wszedzie. Byla w Polsce, jest w Nowy Yorku. wszedzie. Mam jej dosyc. Nie dziwie sie , ze sie Aleks zdenerwowala. Jak ja patrze na \"naszego\" Busha to mam ochote na wymioty, ale co mozna zrobic. Moja siostra pisze z Polski takie rzeczy o politykach. nawet nie chce mi sie powtarzac. Ciagle urzadzam pokoj corki. Kupilam dywan i nowe biurko.. Kiedy bedzie zima i wieczory dlugie, to zrobie narzute na lozko. Patchwork. mam juz pomysl. Moje sasiadki sa tak samo biedne jak ja. Od nich nauczylam sie duzo rzeczy. Pomagaja oszczedzac pieniadze. Tu jest duzo rodzin z kazdej strony swiata. Nauczylam sie gotowac fajne rzeczy. na przyklad - smazone papaty, albo smazony ryz z warzywami. umiem juz robic tabuli - surowke z natki pietruszki, pomidorow, cebulki i specjalnego zboza (podobne do kus kus). moj maz bardzo to lubi. ja tez. Aurinko, czy ty mieszkalas w domu nr 303East ? to naprzeciwko mojego. napisz, bo bardzo jestem ciekawa.
-
Aleks, fajna ta opowiesc o samochodzie. Ja pamietam moj pierwszy, jeszcze w Polsce. To byl Zaporozec - pomaranczowy. Wsciekly kolor, ale mnie sie podobal taki jaki byl. Tu nie mamy samochodu i dobrze jest. Przynajmniej mamy mniej klopotow. Opowiadan o samochadach tez nie mamy. Najbardziej zaluje moj maz. Na party wszyscy gadaja o swoich wozach a on nie ma nic do powiedzenia. Na Manhattanie wszedzie mozna szybko dojechac metrem. Najblizsza stacje mam na 86 Ulicy. Najgorzej z wakacjami. Ach, e tam.....
-
Nie mamy samochodu. Na Manhattanie trzymanie samochodu to podwojny koszt. Kilka dni temu zanjoma zostawila nam swoj samochod. Na dwa tygodnie. Najpierw cieszylam sie. Zrobilam plan wycieczek za miasto. Taki plan do lasu i do rezerwatu, gdzies dalej, i nad rzeke. No tak, zeby pojezdzic. Wszystko dobrze, tylko nie pomyslelismy o parkowaniu. Na garaz nas nie stac. A na ulicach nie ma miejsc. Jak wracilismy dzisiaj to ja z dziecmi do domu, a maz pol godziny, albo dluzej szukal miejsca. krazyl po ulicach i czekal, az ktos wyjedzie. W naszej dzielnicy jest duzo restauracji i pubow, wieczorem nie ma wolnych miejsc na parkingach. Samochod tylko ladnie sie nazywa. Ford Mustang. Ale jest do bani. Drzwi ma zamykane, nie - otwierane- na srubokret. Bagaznik trzeba przywiazywac sznurkiem. Wszystko trzeszczy. Taki grat. A tak sie cieszylismy. Lepiej bylo wziac metro. Pa
-
Aurinko pytalas mnie kiedys o stragan z owocami. Wciaz jest. Chyba ten sam. na rogu Drugiej i 83 rd ulicy. prowadzi go od lat chinska rodzina. Nawet tam czasami kupuje. Ale wole ten ma 84 rog 1 Av. Czy go znasz? Chyba nie bo jest nowy-tak mi sie wydaje. A kiedy ty mieszkalas na Manhattanie? Moze sie spotkalysmy, a nie wiemy o tym? :) O to cie mialam zapytac.
-
Mam stracha jak pisze na tym topiku. Tu sie strasznie zwraca uwage na bledy. Kurcze, a co bedzie jak ja jakis zrobie? Nie mam slownika pod reka, kiedy pisze. Nie mam czasu sprawdzac. Czytalam regulamim forum. Podobno bledy sa dozwolone. A jak jest na tej werandzie? czy pogaduszki moga byc z bledami? czy grozi mi, ze mnie wyrzuca? Lepiej przestane pisac. Po co sie narazac na przykrosci. Fajna jest Aleks_555 i Idalia i Linka58 i Aurinko. Was bede czytac. Aurinko nie martw sie, twoje bledy mi nie przeszkadzzja. Kurcze, mialam pisac o czyms innym, a wyszlo inaczej.
-
Jestem zmeczona. Weranda jest chwila odpoczynku. Remont juz kazdego zmeczyl, cala rodzine. Nawet naszego najmlodszego - Roberta. Pokoj corki czeka na meble. Idalia - dziekuje za rade. Najbardziej mi sie podobal pomysl z firankami (\"... Moga to byc firanki skladajace sie z dwoch czesci. Mysle o podziale poziomym (przypominajacym troche zazdrostki w kuchni). Czesc dolna bardzo zageszczona, czesc gorna luzna, wycieta w trojkaty lub polokregi.\"). Juz wiem, jak ja to zrobie. Jutro ide do mojego ulubionego sklepu na 86 Ulicy, tam maja wszystko co bedzie mi potrzebne. Tak mysle. A pozniej, jak sie uda - przysle zdjecie pokoju juz zrobiobego. Festyn na naszej ulicy byl jak kazdego roku. Dobry. Znajoma sprzedala sporo bransoletek, a ja kupilam za 2 dolary furto z karakulow. Z czarnych. Jest w strasznym stanie, ale akurat wystarczy go na kolnierz do paltka. Ja mieszkam w dzielnicy Yorkville na Manhattanie, tam mieszka duzo Niecow i Wegrow. Bylo bardziej eurpejsko. Gral fajny zespol dla mlodych, a dla starszych tanczyli w strojach ludowych. Szkoda, ze nie bylo Polakow. Ja tesknie czasami. Chinczycy mieli swoje woki - ogromne. Smazony ryz z dodatkami to moje danie ulubione. Na niemieckim straganie byla nawet golonka. Wtedy mojemu mezowi zapachnialo Polska. Moze kiedys znowu pojedziemy na Brooklyn na Green Point, zeby zjesc pierogi i pogadac po polsku. Sprobuje wyslac zdjecia, bo sama zrobilam kilka. Same zobaczycie, bedzie tak lepiej.
-
Duzo sie mozna nauczyc na topiku \"pogaduszki na werandzie\" na przyklad: slowo \"marzenia\". Dziekuje, powiem wszystkim znajomym Polakom. Przeciez to takie warzne.;) Juz niedlugo zaczyna sie festyn. Za kilkanascie godzin. Zeby tylko ludzie przyszli. Tyle bylo pracy z przygotowaniem wszystkiego. Nasz dom zaraz bedziemy ozdabiac. Bedzie kolorowo i wesolo. Pomagaja dzieci i starsi ludzie. To tak jakby wspolzawodnictwo. Zrobie zdjecia i przysle. A czy to z pokojem mojej corki dotarlo do werandy, czy sie otworzylo? Jeszcze swieci slonce, wiec - dowidzenia
-
W moim komputerze nie ma tych polskich ogonkow. Smiesznie wygladaja polskie slowa bez ogonkow. Wam to nie przeszkadza, prawda? Moje dzieci mowia po polsku. Musza miec wtedy dobry humor. A kiedy sa zle - kloca sie ze mna po angielsku. W niedziele bedzie festyn na naszej ulicy (83 Street). Taki maly festyn. Moja sasiadka przygotowuje bransoletki z koralikow do sprzedazy. Robi je wieczorami caly rok i czeka na takie festyny, bo bez podatku i bez kontroli. Jesienia sa festyny na kazdej Ulicy, w kazdy tydzien w kazda niedziele. Najlepsze sa te na duzych Alejach. Sa raz w miesiacu. Ja mieszkam przy Drugiej (rog 83 Ulicy). Za dwie niedziele bedzie na Lexington Av. Duzy i ciekawy. Chcialabym zabrac na ten festyn Stelle54, bo moglabym zaprosic ja na ciastko i kawe. To taki moj prezent na urodziny. Wszystkiego najlepszego!