Szczupaczka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Szczupaczka
-
w moim temacie nikt nie odpisał, więc przyłączę się ponownie do was :) No niestety, ja zawsze tyję gdy jestem zakochana :O A jak pamiętacie - 2 miesiące temu pisałam że się b. zakochałam. :) Jak jestem między związkami to chudnę żeby być atrakcyjną i może coś \"złowić\" :p a jak już mam kogoś to zaczynam olewać dietę. To głupie i niepoważne, wiem. :( To że znów wzięłam się za odchudzanie, nie znaczy że rozstałam się ze swoim facetem. :) wszystko jest cudownie, on twierdzi że lubi mieć za co złapać i nie powinnam się odchudzać, ale ja swoje wiem. :) Ale znacie moją determinację - kilka tygodni i wrócę do tych 71 kg. Pytanie- co dalej? Ja zawsze się zatrzymuję w tej okolicy a potem zaczynam normalnie jeść i tyję. :( :( A mam straszne skłonności do tycia i jojo. No nic.... Dziś piję herbatkę odchudzającą i zjadłam kromkę chleba razowego.
-
o, znalazłam was, ale przypadek (szok)!! a od paru tygodni nie mogłam a tak się złożyło że właśnie założyłam nowy temat. :(
-
Hej! Pyzia o mnie pyta, a ja nie wiem kim ona jest? Hmm.... Nie pamiętam jej z tego topiku Nie odzywałam się, nawet tu nie bywałam, nie czytałam was z prozaicznego powodu. Poznałam kogoś kilka tygodni temu :) , jestem absolutnie zakochana, w ten weekend byliśmy nad morzem, chociaż zimno. :) Jestem zaabsorbowana Nim i stąd mam b. mało czasu na bywanie w sieci. A odchudzanie - stanęło w miejscu. Ważę tyle ile wczesniej, czyli w granicach 71-72 kg. Pewnie jeśli nie przyhamuję z jedzeniem, znów przytyję. :O ON mówi że jestem idealna i chciałby żebym się nie odchudzała. To miłe, ale ja sama źle się czuję ze sobą. Pozdrawiam! Wpadnę do Was od czasu do czasu, bo i tak mam zamiar ostro wrócić do diety.
-
Cześć, zaglądam do Was..... Widzę że się żadna nie ważyła w weekend - czemu?! A ja jestem chora. :(
-
vikusia >> ela wyżej pisała że robi sobie peeling z fusów kawy pisałyście o rodzajach pieczywa, dodam że ja również nie jem białego pieczywa. Jadam ciemne z ziarnami zbóż (kocham ziarenka :) czasami je oskubuję z chleba i zjadam)
-
Cześć laseczki. Niestety mnie w weekend nie będzie, wyjeżdżam, więc zwazylam się już dziś i modyfikuję naszą tabelkę. W tydzień mi ubył kilogram. :) Co dziwne - nie odchudzałam się jakoś specjalnie, muszę niestety ze wstydem przyznać że od jakichś 2 tyg ani razu nie pojezdzilam na rowerku aniżadnego innego ruchu. :( Więc chyba wynika to z tego że po prostu mało jem. Wczoraj zjadłam 3 kromki chleba: jeden z serkiem topionym i dwa z serem żółtym. NICK________WIEK____WZROST____BYŁO____JEST____BĘDZIE koper________20______176cm_____91kg____85kg____68kg Szczupaczka___25_____170cm_____90kg_____71,8 kg_____65kg brum84_______22______160cm_____98kg____97kg_____75kg FiśKa_________24______165cm_____80kg____ 72,5kg___60kg Wewe______ _28______164cm_____70kg__ _ 69kg_____58kg Bea_________41_______166cm_____95kg__ _98kg_____65kg wyzwanie... ___31_____185cm_____105kg____102kg____75kg vikusia_______22_____168cm______97kg______79kg____65kg kagrosz_______28_____164cm_____72kg_____70kg______60kg Heidi18_______19______165cm_____77kg____73,5kg_____63kg ela___________43______161cm_____87k -------78kg----------70kg alergiczka_____40______162cm_____85kg____81kg_______75kg fini ----------------40---------161-----------75----------?----------------60 gugajnaa______26______169cm_____104kg___102kg______75kg Lilea_________32_______172________108_____87________73 Becia________26________155cm_____64kg_____63kg_______50kg
-
Cześć laski. Ja mam dietę taką pół na pół. Dziś zjadłam przez cały dzień 4 kromki chleba i 3 jajka. Wczoraj 4 kromki chleba z serem i jogurt. Ja jednak nie umiem żyć bez pieczywa, a uwierzcie mi że to co jadam teraz to jest wielkie nic w porównaniu do tego jak się odzywiałam kiedyś: dwie wielkie bułki na śniadanie plus masło plus ser plus słodka herbata. Na obiad miska spaghetti. Na kolację 10 kanapek z serem, majonezem, masłem itd... I czasami jeszcze na sam sen potrafiłam sobie usmażyć jajecznicę albo omlet. W międzyczasie oczywiście przekąski - batony, chipsy, masło orzechowe wyjadane łyżeczką... Więc te moje teraźniejsze 4 kromki na dzień to prawie nic. Czuję coś w rodzaju zmniejszenia żołądka. Kiedyś miałam tak rozepchany, że właściwie jedząc tę 10-tą kanapkę czułam że mogłabym zjeść jeszcze, a teraz przy czwartej kromce chleba czuję przesyt, a potem nie czuję już głodu.
-
przepraszam, chocidzło mi o spódniczki. Na zameczki, wcale nie na gumkę w pasie.
-
Dziwne rzeczy z tymi rozmiarami... Chciałam kupić sobie sukienkę na Allegro, podany rozmiar 42, a w pasie 70 cm. :O A teraz widzę inną sukienkę rozmiar L (40) i w pasie ma 84 cm. Jak to jest? Czemu aż tak się różnią? Dlatego dość sceptycznie podchodzę do tego jak ktoś mówi że nosi rozmiar taki a taki, bo same widzicie jak diametralnie się one różnią.
-
No, miałam tak samo. 2 lata temu ważyłam 90 kg, odchudzałam się, miałam 74 kg, wtedy to wciąż było dla mnie dużo. Potem znów się obżerałam, znów wróciłam do wagi 90 kg i myślalam sobie że jaka byłam głupia że wtedy nie dociągnęłam diety do konca, tylko wszystko zaprzepaściłam. A teraz ważę jeszcze mniej i dlatego nie mam zamiaru drugi raz popełniać tego błędu żeby zaczynać żreć. W końcu nie dzieli mnie aż tak dużo od wymarzonej wagi. Jedyne czego się boję to tego że nawet jeśli osiągnę te 65 kg, to znów zacznę jeść, a ja mam skłonności do tycia i w kilka miesięcy ponownie będę miala 90 kg. Trzeba by było zmienić raz na zawsze nawyki żywieniowe i styl życia. ale ja leń jestem :( Ja lubię dobrze, tłusto zjeść i nienawidzę wysiłku fizycznego.
-
Waga pokazała mi dziś 72,7 kg - czyli o 0,1 kg mniej niż wczoraj. Niby nic a cieszy :) Pozdrawiam.
-
wage kupilam na allegro, dokładnie taką: https://ssl.allegro.pl/item133702841_hit_sliczna_nowa_waga_elektroniczna_najtaniej.html Dziś weszłam rano, bez ubrania, pokazała 72,8 kg.
-
przyszła moja waga elektroniczna, waży bardzo dokladnie, bo stawałam 5 razy w odstępach czasowych (np. kilkunastominutowych) i wciąż tyle samo, z dokladnością do 1 miesjca po przecinku. NIESTETY pokazuje więcej niż moja stara :( no ale cóż.... spodziewałam się tego bo: - po pierwsze - stara była dziwna, pokazywała różną wagę, sama się cofała poniżej zera - po drugie - ostatnio na starej wadze stawałam głodna, po wyproznieniu, rano i nago Tak więc nie sądzę że przytyłam, tylko nowa waga pokazuje wagę prawidłową. Mam 73,7 kg :( Ale tabelkę zmodyfikuję dopiero w sobotę, może do tego czasu coś się zmieni ;) Na instrukcji do wagi jest napisane by stawać na niej po przebudzeniu, bez ciuchów, po wypróżnieniu i przed posiłkiem. W ciągu dnia waga nie pokazuje prawdziwej liczby. Wiadomo że wtedy się pije, je. A wystarczy wypić kilka szklanek wody by mieć już ten 1 kg więcej. No nic to. Nie zasmuciło mnie to, raczej ucieszyło bo teraz będę mogła się cieszyć z każdego... hmm... jak się nazywa 1/10 kilograma? Bo dekagram to jest 1/100.
-
jeszcze jedno... choć zabrzmi to przekornie... życzę Wam i sobie żeby ten topik szybko się skończył. Ale nie dlatego że zrezygnujemy... Żeby jedna po drugiej osiągała swój cel i pisała swojego ostatniego posta tutaj. (bo tak po prawdzie to nie wierzę że jakaś która już będzie szczupła, będzie jeszcze miała ochotę i czas tu zaglądać :) )
-
wcale nie jestem zajęta :D no... może troszkę ... :) ale zaglądam kilka razy dziennie i czytam Was, tylko nie zawsze wiem co mam odpisać. Bo codzienne pisanie \"no, zjadłam dziś jednak trochę\" może się stać nudne :) Jestem w tej chwili bardzo objedzona. Zjadłam pół kalafiora gotowanego, bez żadnych dodatków typu bułka na maśle. Czekam na moją elektroniczną wagę z utęsknieniem. :) Miałam dziś mały dołek, popłakalam się bo..... nie jestem zadowolona ze swojego ciała (wiem że to śmieszne płakać z tego powodu), że mimo iż schudłam, wciąż się czuję jak spaślak, że na tyle męczarni nie jestem wciąż taka jaka chcę być. Nie śmiejcie się, wiem że ważę już stosunkowo niewiele i możecie czuć się dotknięte że tutaj, w temacie o dziewczynach xl które ważą 90-100 kg, jedna co waży 71 kg się użala. Ale to zostało w mojej psychice. Czuję się gruba i obleśna. :( Nienawidzę swoich wałków. :(
-
mi się b. czesto śni że jestem szczuplutka :) Dziś mi się śniło że pilnie musialam wyjść na jakieś spotkanie, ale byłam tak szczupła że wszystkie moje stare ciuchy wisiały na mnie, a spodnie spadały. Usiadłam i płakałam (we śnie) bo nie miałam co założyć :)
-
ja sobie zamówiłam wagę elektroniczną, moja dotychczasowa jest dziwna, czasami się sama cofa (nie pokazuje 0 tylko mniej), pokazuje różną wagę w wahaniach 2 kg, a to sporo. Jest wiekowa, ma już chyba 10 lat, więc najwyższy czas ją zmienić. Nowa waga przyjdzie do mnie w przyszłym tygodniu, więc prawdopodobnie zważę się z wami dopiero w następną sobotę.
-
no nie wiem... jedna z moich profesorek zwykła powtarzać \"Czemu się boicie przed egzaminem? dlatego że jesteście niedouczeni, gdybyście umieli, nie balibyście się\" - i tak faktycznie było. Bałam się tylko gdy nie nauczyłam się wszystkiego. A gdy umiałam wszystko, szłam na egzamin bez stresu, wręcz z lekkim podekscytowaniem że mogę sprawdzić swoją wiedzę.
-
brum, nie obraź się o to co napiszę nie ma takiego tłuszczu którego nie można spalić piszesz że przestajesz wierzyć w to że schudniesz, a zastanów się - chcesz najlepsze lata życia spędzić owinięta sadłem? Sama widzę po Twoich postach jak Ci to przeszkadza. Każdy grubas wie że myślenie o tej grubości właściwie zajmuje cały czas. Naprawdę tego chcesz? Przecież to udręka. Czy nie lepiej kilka miesięcy, przynajmniej kilka tygodni poświęcić na męczarnię, diety, ćwiczenia niż całe życie przejść w kompleksach? Spręż się, trzymaj się diety. Jeśli tego teraz nie zrobisz to nigdy, bo zawsze będzie to samo. Skup się. Jedzenie nie rządzi Tobą. Zrozum to. Na pewno nie umrzesz i na pewno wytrzymasz jeśli je odsuniesz. Pomyśl może jednak o głodówce? Na pewno nie wyjdzie Ci ona na niekorzyść, bo głodówki zalecają lekarze całego świata. W ciągu pierwszej glodówki traci się b. dużo kg. Ja w ciągu pierwszej głodówki schudłam w tydzień (przerwany jednym dniem jedzenia, ale trochę) 4 kg. Im waga jest wyższa tym się łatwiej zrzuca początkowe kg. Nie dość że wyczyścisz się z toksyn to stracisz kilka kg, a to z całą pewnością poprawi Ci nastrój. Nie chcę Cię oczywiście dobijać. Ale prawda jest taka że NIE CHCESZ BYĆ DŁUŻEJ GRUBA. Więc czemu robisz wszystko by taka pozostać?
-
pół kg na tydzień to wcale nie tak mało, to chyba norma. Jeśli utrzymasz dietę to w tym tempie za ok. 4 miesiące będziesz miała wymarzoną wagę :) A 4 miesiące miną b szybko. Ja postanowiłam wczoraj nie robić Dnia Obżarstwa, ale i tak zjadłam trochę. W ciągu całego dnia 4 kromki chleba z serem i pomidorem, niestety biały chleb :O nie miałam razowego. Mało wczoraj jeździłam na rowerku, bo tylko jakieś 15 minut. Potem godzina z sauną na brzuchu. Czemu tak jest że wszystko co pyszne jest niezdrowe, a przeważnie mało kaloryczne rzeczy są niesmaczne? :D Poza tym same wiecie że można cały dzień wpieprzać marchewkę i pomidory, a i tak nie da się tym najeść. Ja żeby czuć \"najedzenie się\" muszę czuć w brzuszku coś cięższego, chociażby kanapki. Dobra, idę głodować dalej. :)
-
Ależ ja ćwiczę! :) Dziś jeździłam na rowerku godzinę i 15 min. Sauna zadziałała! :) Już wiem dlaczego wcześniej nie. Otóż wcześniej rozbierałam się do naga, leżałam przy otwartym oknie i tak naprawdę marzłam. Nie pociłam się tylko skóra mnie piekła. Mimo że miałam założony aż przez godzinę. A teraz zrobiłam tak - pojeździłam na rowerku trochę żeby się rozgrzać, zamknęłam okno, zostałam w ubraniu, pas założyłam pod spodem, weszłam do łóżka i otuliłam się kołdrą. Gdy po godzinie zdjęłam pas, pot aż mi spływał z miejsca w którym go miałam. Sprzedać na allegro - nie opłaca się, bo to właściwie grosze, a za używany dostałabym jeszcze mniej. W tv pas-sauna jest za 299 zł, a ja na Allegro kupiłam za 19,99 zł. I nie jakaś podróbka, ale Sauna Belt. Czemu 2 talerze zupy? :) Bo jak pisałam - jak już coś zacznę jeść to nie umiem przestać. Najbezpieczniejsza jestem jednak gdy nie tykam jedzenia. Dziś zjadłam tylko jabłko. Ogólnie - cały dzień poświęcam odchudzaniu. Nie jem, piję herbatkę odchudzającą, co kilka godzin wcieram w siebie balsam odchudzający, jeżdże na rowerku, zakładam pas saunę, robię sobie masaż brzuszka.
-
Szczupaczko.. >> dziękuję za wyjaśnienia :) Wczoraj faktycznie skończyłam tylko na pomidorku, jeździłam na rowerku ponad godzinę. Dziś rano zjadłam jabłko i jeździłam na rowerku 10 min od razu po przebudzeniu. Mam dziś na obiad zupę pomidorową z makaronem, a jest naprawdę pyszna - ostra, pikantna i bardzo pomidorowa. Bez mięsa (jestem wegetarianką), bez tłuszczu. Jednak i tak wolałabym tego nie jeść bo kaloryczny jest makaron. Mam do was pytanie. Palicie? Ja palę. Sądzę że gdybym nie paliła, byłabym dwa razy grubsza, bo zauważyłam u siebie taki mechanizm: chce mi się coś przekąsić, ale akurat nie mam nic pod ręką więc sięgam po papierosa. To dla mnie taki substytut, bo \"mam coś w ustach\". :) Pewnie gdybym rzuciła palenie, zawsze gdy chciałoby mi się zapalić, sięgałabym po jedzenie.
-
zrobiłam tylko 30 min (po tamtych 45) rowerkiem, zjadłam dziś wyłącznie pomidora którego mam nadzieję już spaliłam :) głowa tak mnie napierda** że chyba za chwilę zwymiotuję :( idę się położyć dziewczynki :( Do jutra
-
aaa, wyzwanie >> ja właśnie lubię się smarować :) Leżę w łóżku, oglądam film i długo się smaruję balsamem :) Na pewno wolę to niż wysiłek fizyczny :D
-
Nie jadłam dziś nic. Właśnie zeszłam z rowerka po przejechaniu 45 minut. Drugie 45 minut za jakieś 2 godziny. Teraz popijam herbatkę odchudzającą a zaraz idę wmasowywać w siebie balsam wyszczuplający. :)