

Kingala
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kingala
-
Antoś napewno wie że jest pod dobrą opieką
-
Krystynko zmarła mama MM która mieszkała w Bostonie. Zmarła nagle. Spędziliśmy z MM tam kilka dni, porządkując wcale nie łatwe sprawy.
-
Już na patelni. Na jednej żuliki na drugiej zwykłe placki. Zaraz zapach zbudzi moją córcie.
-
Muszę się spieszyć bo już piękna pogoda i czas do ogrodu a ja wciąż w domu.
-
Też robisz coś smakowitego.
-
Czasami wkładam do naczynia żaroodpornego i wkładam do piekarnika. Temp tak na oko nie zaduża. Jemy z surówką z kapusty kiszonej lub podobnie jak placki po prostu ze świeżym mlekiem. Wracam do pracy nad ciastem ziemniaczanym
-
Na rozgrzany tłuszcz kładę łyżkę ciasta ziemniaczanego na to łyżkę mielonego i przykrywam ciastem ziemniaczanym. Ze wszystkich stron łyżeczką zakrywam ciasto mielone. Podpiekam z obu stron, później patelnię przykrywam pokrywką, zmniejszam gaz u mnie elektrykę i podtuszam.
-
Już ziemniaczki potarkowane, trochę wodniste więc kilka łyżek wrzuciłam na sitko aby obciekły. Krochmal jaki utworzy sie na dnie soku ziemniaczanego dodaje do startych ziemniaków. Do ciasta ziemniaczanego dodam: sól, pieprz, mąka, jedno jajko i łyżkę świeżego mleka. Czasami dodaję łyżeczkę mąki ziemniaczanej w zależności od ziemniaków.
-
Rybciu mięso surowe mielone, dziś daję wołowe z kurczakiem, trochę soli, przypraw: sól czosnkowa, pieprz, słodka papryka i łyżeczka oliwy daję z oliwek. Mięsko mieszam i odstawiam nz czas obierania i tarkowania ziemniaków.
-
Zapraszam na placki ziemniaczane nadziewane mięsem, na wschodzie nazywane żulikami. Napawdę smak niezapomniany. Pracochłonne ale warto. Siedząc z książką i czekając na ciepełko doszłam do wniosku że warto poświęcić trochę czasu na dokarmienie rodziny. Woda na kawę już zaczyna wrzeć, tym razem czarną bez żadnych dodatków, podwijam rękawy i do roboty. pozdrawiam
-
Moje panie słoneczko już na wysokości okien jak to u mnie. okna zaczynają się od podłogi :p
-
Zapraszam na kawkę. Słoneczko prześwituje przez konary i gałęzie drzew. Będzie ponad 17 stopni oczywiście na plusie. Więc mogę przesłać z czystym sumieniem gorące promyczki w Waszą stronę. Krystynkko zapewne obowiązki babci nie pozwalają Ci na przybycie na ławeczkę ale, pamiętaj kochana, jesteśmy i czekamy na relacje o nowym człowieczku.
-
Już jestem u siebie. Nie wiem jeszcze jaka będzie dziś pogoda ale za oknem robi się jaśniutko. Aby uspokoić myśli muszę wziąć się ostro do pracy. Mam nadzeję że pogoda dopisze i popracuję na podwórzu. Krystynko Klaro Olimpio Rybciu Oczywiście przesyłam słoneczko
-
W środę wieczorem zmarła jedna z najbardziej cenionych poetek, laureatka literackiej Nagrody Nobla z 1996 roku Wisława Szymborska - poinformował w środę asystent noblistki Michał Rusinek. "Umarła spokojnie, we śnie" - dodał. Z Nowego Dziennika.pl
-
Te rozklepane na dłoni najbardziej mi pasują, aż zapachniało.Ale gotować mi się nie chce, może jutro. Słoneczko już u mnie cieplutko świeci więc, do ogrodu czas. Olimpio, Rybciu, Krystynkko, Klaro i nowa pomarańczo pozdrawiam serdecznie.
-
Zapraszam na popołudniową u Was u mnie poranną kawusię
-
Rybciu ale te muszle muszą być pracochłonne. Włożyć do każdej mięsko to dwa dni mi zejdzie. Dzis mamy ponuri słońce pokazało się przed 8am a teraz, ponuro z tym że umiarkowanie ciepło. Poczekam do południa z pracami na podwórzu. Przeglądam magazyny z kwiatami ogrodowymi. Ludzie robią cudeńka na swoich rabatkach. Niezdecydowałam jeszcze jakie kwiatki posadzę. pozdrawiam Was moje miłe panie
-
Rozpisałam się dziś jak nigdy. do jutra moje panie
-
Olimpio sos wyśmienity,nie tylko ja chwalę moja córcia również. Zrobiłyśmy podwójną porcję!!!!
-
ostatni Jasio przynosi do domu torbę pełną jabłek. Mama pyta go: - Skąd masz te jabłka. Na to Jasiu: - Od sąsiada. - A on wie o tym? pyta mama. - No pewnie, przecież mnie gonił!
-
List do św. Mikołaja: "Święty Mikołaju! Ponieważ mam małe kieszonkowe, włóż mi pod choinkę bębenek, trąbkę i pistolet na kapiszony. Dzięki temu dziadek mi będzie płacił za to, że nie zagram na bębenku, narzeczony mojej siostry za to, że nie zatrąbię kiedy się całują, a babcia która ma słabe serce za to, że nie będę jej straszył wystrzałami z pistoletu".
-
- Jeśli ktoś chciałby mnie o coś zapytać, niech podniesie rękę - mówi nauczyciel. Jasio natychmiast podnosi rękę. - Słucham Jasiu? - Eee... Nie nic. Chciałem tylko sprawdzić czy ten system działa.
-
Baba spotyka Nowakową i mówi do niej z niesmakiem: - Jak się chcecie kochać z tym swoim chłopem, to kupcie sobie żaluzje. - A wy sobie kupcie okulary, jak chcecie podglądać, bo to nie był mój chłop, tylko wasz.
-
Przychodzi gruba baba do lekarza - Panie doktorze, łykam te tabletki, łykam, ale nie chudnę. - To niemożliwe! A bierze je pani, tak jak kazałem, dziesięć razy dziennie? - Oczywiście. Jedną po każdym większym posiłku.
-
Przychodzi baba do lekarza: - Panie doktorze, bardzo boli mnie brzuch! - A co pani jadła? - Puszkę śledzi. - Czy były świeże? - Nie wiem, nie otwierałam!