Venessa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Venessa
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 124
-
WITAJ LAWECZKO! Witam siedzaca Zofinke! 120 Jadwiga po jego wyjsciu wstawila kure na rosol.Obrala warzywa.Chorzy nie przysparzali klopotow.Jurko nadal sie rzucal przez sen.Antoni pochrapywal.Zmierzchalo juz,kiedy Zenon Gasiorek przyszedl ponownie.Zajrzal do chorych,potem wzial Jadwige na krotki spacer po wsi.W domu jego rodzicow posiedzieli dluzej.Jadwiga obiecala od nastepnego dnia przychodzic rano i wieczorem,by robic zastrzyki ojcu Zenona.Zenon,odprowadzajac ja,spytal,czy nie za pozno na jeszcze jedna kawe. ___Dla mnie nie,a dla pana? ___W sam raz.Teraz wieczory na wsi dlugie,a ja przyzwyczailem sie chodzic pozno spac. Juz w kuchni wyciagnal elegancko zapakowany koniak. __To do kawy.Wzialem taki juz z kieliszkami,bo moze pani nie ma. ___Nie mam.Do koniaku nie mam. __No to juz pani ma___zaczal otwierac kartonik.__Pacjenci mi znosza___wyjasnial.___Mam tego duzo.dawniej to ojcu przywozilem.Tak sie rozbestwil,ze tylko jasia wedrowniczka sobie zyczyl.Teraz juz niestety,popatrzec tylko moze.Ja pije umiarkowanie,chociaz trudno by mnie bylo nazwac abstynentem.A pani? __Prawie wcale.Koniak to moze dwa razy w zyciu pilam.Bulgarski. ___ten jest francuski.Podobno lepszy,ale to rzecz gustu___nalal do kieliszkow.__Pani zdrowie,sasiadko___wziosl toast. __Pana,doktorze. __Prosze mi mowic Zenek.Martwie sie o rodzicow,starzy sa.Oboje w wieku Antoniego.O tym,zeby ich do miasta zabrac,mowy nie ma.Mama krowe i kury jeszcze chowa.Ojciec kobylke trzyma w stajni.To caly ich swiat.A ojciec,niestety,juz na ksieza obore patrzy,tak sie tutaj mowi.Dlugo staruszek nie pociagnie,slabnie w oczach.Mama sie trzyma troche lepiej,ale jak ojca zabraknie,to nie wiem.Wie pani,jednego im zazdroszcze.Tyle lat przezyli razem,nie do wiary,jak dawno temu swietowalismy ich zlote gody.Mnie,niestety,nie dane bylo.Zona zmarla na raka osiem lat temu. _To tak jak moj maz. __No,coz zrobic,takie to zycie.,,,,, cdn Pozdrawiam LAWECZKE
-
[kwiat119 __Oczywiscie,ze zrobie___usmiechnela sie Jadwiga.___A kawa jeszcze z Ameryki. __Antoni bedzie spal___powiedzial po powrocie do kuchni.___Nie wstanie przez 3 dni.Dalem mu syrop,ktory mu w tym pomoze.Tamten,jak mu tam? Jurko,tak? Bedzie musial polezec troche dluzej.Slaby jak dziecko.Ale goraczka spadla.Musi tylko duzo pic,dobrze sie odzywiac i spac.Zreszta,pani dobrze wie,jak sie takim zajmowac.Z tym pobiciem to prawda.bandyci zatrzymali autokar i wywlekli wszystkich do lasu.Kazdy placil,tylko on sie postawil.To i dostal za swoje. __Skad pan to wie?____zdziwila sie. __Tu,pani Jadwigo,wszyscy o wszystkich wiedza,tylko nie o wszystkim chca mowic.On,ten Jurko,jest tutaj znany.Dobrze sie ludzie o nim wypowiadaja.Nie,niech sie pani nie obawia,bandyci juz go szukac nie beda.Nie maja po co.To pogranicze,pani Jadwigo.A pogranicze zawsze rzadzilo sie swoimi prawami. __No,wie pan___Jadwiga stawiala filizanki na stole___ale,ze policja nic nie robi? __A co ma do tego policja?___zdziwil sie.___Przeciez niekt skargi nie zlozyl i nie zlozy. __Ja naprawde nic z tego nie rozumiem. __Zrozumie pani,zrozumie powolutku.Z ludzmi ,pani Jadwigo,trzeba wiecej rozmawiac. __Ja tutaj nikogo nie znam. __Gadanie,pania wszyscy znaja,a to juz cos.Dlaczego pani po mleko do moich rodzicow sama nie chodzi? ___Antoni przynosil____wyjasnila. ___To blad.Samej trzeba.Na wsi w pojedynke dlugo sie nie da,a sasiedzi i tak wiedza,jak kto siedzi.No,wpadne jeszcze przed wieczorem____wstal od stolu.___Po wsi sie przejde,ostatnie recepty powypisuje,a przy okazji dowiem sie najnowszych plotek. cdn
-
Dziekuje Ci kochana niezapominajko Dobranoc.Do jutra,pa
-
Telepatia,,,,,pieknie wyskoczyla.A nie mowilam,ze cos wiecej,,,tylko w jakim to jezyku?,,,hihih
-
Telepatia akiciu! Telepetatia:D,a moze cos wiecej,,hihi
-
Akiciu____kingala pobiegla do sklepu ,,,,
-
Akiciu kochana,tez tesknie ogromnie za nasza POLIKO. Wiem,ze teraz nie moze.Pisala mi o tym w e-mailu. Wierze,ze pewnego dnia ujrzymy ja na LAWECZCE :D i nie tylko,,,
-
Akicu,dziekuje za piosenke!Dochodze do \'spokojnosci\".
-
Hej ,Zofinko! Nie posadzaj mnie o takie niecne zamiary! Nie moge wejsc na topiki,na ktorych pisze__nie powinnas mnie tak pochopnie oceniac. A druga rzecz_____ja tez tu pracuje,wiec nie zawsze moge sobie pozwolic na przesiadywanie na Laweczce. _____oto i ostatnia nformacja Bł±d: brak dostępu do bazy danych. Spróbuj ponownie za chwilę. Czasami odechciewa sie pisania! Sorry :D
-
WITAJ LAWECZKO Akiciu___________witaj sloneczko! Pojasnialo na laweczce! Odrobina serca czyjegos i juz cieplutko w sercach! Najwazniejsze,ze lepiej sie czujesz i jestes z nami Jeszcze cieszymy sie tu slonecznymi dniami___zyc sie chce! Kingalo,wiem,ze juz nie mozesz sie doczekac MM. Powtorze za akicia_____nie zapomnij o LAWECZCE i o nas. Dziewczyny! Wybywam na troszeczke.Pozniej zjawie sie z p.Jadzia! Do zobaczenia Pozdrawiam LAWECZKE
-
WITAJ LAWECZKO! Dziasiaj wiecej napisze, o p.Jadzi,,,od rana bede bardzo zajeta i nie wiem,kiedy bede wolniejsza,,,:D No tak ,Zofinko i pomaranczki nie moga sie jej doczekac,,,,, 118 __Moze ten Ruski,jak wyzdrowieje,sie przyda? Przyszedl tu,bo szukal pracy.Tak przynajmniej mowil,bo teraz wydaje mi sie,ze on szukal schronienia. __Moze i pracy tez.Ja go tu widywalem w okolicy___pocieszal doktor.__U moich rodzicow dach nad kurnikiem reperowal.Moze bedzie pani miala z niego pocieche? __Moze,zobaczymy. __Pani Jadwigo,bedziemy w kontakcie.Ja tu jutro z rana zajrze.Niech sie pani niczym nie martwi.dobrze bedzie. __Tak pan mowi? Na razie to ja mam same klopoty. __Wiem,slyszalem.Przygarnela pani Antoniego po smierci jego syna,teraz tego.Dobra z pani kobieta. __A pan Antoni,co mu dolega?___zmienila temat. __Nic,starosc.daje mu leki na obnizenie cisnienia,witaminy i leki na cukrzyce.Ale ogolnie to jest w dobrej kondycji.Jak na swoj wiek,rzecz jasna. __Powinnam sie domyslec.Wie pan,on w podziece za to,ze tu mieszka,oddaje mi cala rente.Pewnie nie chial narzac mnie na wydatki. ___Ma za co dziekowac___skwitowal lekarz.__Mogla go pani wyrzucic.Przeciez sprzedal dom. __No tak,ale tak nie mozna.Przeciez on nie mial gdzie pojsc.Opieka tez nie chciala mu pomoc. __Dobra z pani kobieta__powtorzyl lekarz.__jakos to wszystko sie ulozy. __Mam nadzieje___podala mu reke na pozegnanie. Nastepnego dnia,kiedy rozpalala w kuchennym piecu,znowu przyszedl doktor Zenon. __jak nasi chorzy?__spytal.kure przynioslem od mamy.Juz oskubana.Rosolu im pani nagotuje.Ma pani warzywa? Bo jak nie,to prosze isc do mojej mamy,da co potrzeba.Mleka tez przynioslem z rannego udoju. Zaskoczona wziela od niego reklamowke. __Dziekuje,bardzo dziekuje.A chorzy lepiej.Tylko pan Antoni lezec nie chce____poskarzyla sie. __To ja sobie z nim pogadam i tamtego zbadam przy okazji.Zrobi pani kawy?___spytal.Bardzo dobra ta pani kawa. cdn Pozdrawiam LAWECZKE
-
Emilko! Wzruszajaca opowiesc_________z pieknym moralem! Tak niewiele potrzeba by spelnily sie marzenia.Prawda? A co za tym stoi? Zwyczajna ludzka zyczliwosc.Tylko zyczliwosc___niby tak niewiele,a tak bardzo wiele,,,,:D Dziekuje!
-
oki doki,pozdrawiam
-
Pomaranczko! Chyba mnie zle odebralas,,,,zrozumialas. Pani Jadzia na pewno nie zniknie. Nie taki mialam zamiar! Uzbroj sie w cierpliwosc.Dobrze?
-
WITAJ LAWECZKO! Juz wczesniej pisalam,ze wiele osob czyta p.Jadzie i nie moge ich rozczarowac,,,:D Szczerze mowiac,czasami mam ochote cos z tym zrobic,,,, 117 Pan Antoni zgromiony przez Jadwige i doktora za niebranie lekow,cichutko poszedl do swego pokoju.Rozebral sie i przykryl pierzyna tak,ze wcale nie bylo go widac.Jurko rzucal sie przez sen. __O,to ma pani szpital w domu___powiedzial doktor.__Antoniemu tez w piersiach gra,trzeba by go ze 3 dni w lozku potrzymac,tak na wszelki wypadek.Pierwszy zastrzyk temy Ruskiemu moze pani zrobic zaraz,a potem co 6 godzin. Siedzieli w kuchni i rozmawiali.Dowiedziala sie,ze Zenon gasiorek przyjezdza czesto do rodzicow. __Starzy oboje__wyjasnial.Nikomu innemu nie wierza,wiec opiekuje sie nimi.Przy okazji lecze pol wsi.A pani to z nieba tu spadla.Mojemu ojcu trzeba bedzie zastrzyki robic.Juz zaczalem nawet szukac pielegniarki,ale sama pani rozumie.Tu daleko wszedzie. __Moge robic___Zapewnila Jadwiga.__To zaden klopot. __Wprawdzie dopiero jak ja wyjade,ale z gory dziekuje.A pani nic nie dolega? ___Odpukac w niemalowane__nic. __A co pania tu przygnalo?___zainteresowal sie. __Sama nie wiem___przyznala. __Oboje z mezem marzylismy o domku na wsi na emeryturze.Maz zmarl,a ja ___sama nie wiem dlaczego____kupilam ten dom bez wiekszego zastanowienia i teraz dopiero zaczynam sie martwic. __Z zewnatrz ladnie wyglada__pochwalil doktor.__Wewnatrz chyba wiosna bedzie pani cos robic? __Chcialam juz teraz,jesienia,ale nie uwierzy pan,ludzie nie chca pracowac.Nie moglam nikogo znalezc do pracy___poskarzyla sie. Tak juz tu jest.Ci,co chca pracowac,wyjezdzaja za granice,a ci,co zostali,nie chca.Im wystarczy wino wypite przed sklepem,a starzy juz sie nie nadaja do pracy___przytaknal doktor. cdn Pozdrawiam LAWECZKE
-
Uwielbiam Ciebie :D Jedna chwila ta Jedno bylo spojrzenie Nie wiedzielismy co z nami sie dzieje Obudzily sie w nas marzenia zakwitly nadzieje Bo milosc przychodzi gdy nie czekasz Bo milosc gdy gonisz ucieka Bo milosc stwarza lepszy swiat Bo milosc to szczesliwy zycia kwiat ... tak to ona Na nia czekam ty i ja Wygladamy w przyszlosc stale Nie przychodzi na zyczenie - z nasza cierpliwoscia sie bawi ciagle zwleka Agnieszka Minota
-
» Marek Grechuta » Serce __________akicu___dla CIEBIE Za smutek mój, a pani wdzięk ofiarowałem pani pęk czerwonych melangoli. I lekkomyślnie dałem słowo, że kwiat kwitnie księżycowo, a liście mrą srebrzyście. Pani zdziwiona mówi: \"Cóż, to przecież bukiet zwykłych róż.\" Tak, rzeczywiście. Więc cóż Ci dam? Dam Ci srece szczerozłote. Dam konika cukrowego. Weź to serce, wyjdź na drogę. I nie pytaj sie \"Dlaczego?\" Weź to serce, wyjdź na drogę. I nie pytaj sie \"Dlaczego?\" Stara baba za staraganem wyrzuciła wielki kosz. Popatrz jak na złota drogę twój cukrowy konik skoczył. Popatrz jak na złotą drogę twój cukrowy konik skoczył. Za smutek mój, a pani wdzięk ofiarowałem pani pęk czerwonych melangoli A pani? Cóż, nie chce tych róż. Że takie brzydkie, że czerwone i że z kolcami Więc cóż Ci dam? Dam pierścionek z koralikiem. Ten niebieski jak twe oczy. Popatrz jak na złotą drogę twój cukrowy konik skoczył. Popatrz jak na złotą drogę twój cukrowy konik skoczył. Dam Ci srece szczerozłote. Dam konika cukrowego Weź to serce, wyjdź na drogę. I nie pytaj sie \"Dlaczego?\" Weź to serce, wyjdź na drogę. I nie pytaj sie \"Dlaczego?\" Pozdrawiam
-
Witaj kochana akiciu! Pozwol,ze tylko westchne,,,,,i pomilcze,,,,, Kocham Cie za Twoja wrazliwosc,,,,za Twoje golebie serce,,,a przede wszystkim,ze spotkalam Cie na mojej drodze Jestes WIELKA Przytulam Cie z calych sil
-
WITAJ LAWECZKO Witajcie dziewczyny! Jestem strasznie zabiegana,,,,,mimo to poswiece czas p.Jadzi. Kingalo,zrobilas ten kefir? Nie znam sie na tym,,,,:D 116 Samochod pani ma__nie pytal,potwierdzajac fakty.__To ja tu zaraz wypisze recepty,a pani pojedzie do apteki.Zanim pani wroci,to my tu z Antonim zadbamy o pacjenta.Umys by go przy okazji troche trzeba. __To moze ja dam recznik i miske.moze kawy zrobie?__zaproponowala. __Niech pani jedzie do apteki,zanim calkiem sie nie sciemni.Juz my tu z Antonim damy sobie rade. __A moze lepiej by go dac do szpitala?__spytala Jadwiga. __Beda z tym klopoty___wyjasnil doktor.__Ruski,bez ubezpieczenia...Szpitale beda sie bronily przed nim jak przed zaraza.Nic nie bedzie__uspokoil.__Polezy z tydzien,no moze dwa i wydobrzeje.A kto go tak pobil? __Mowil,ze jego rodacy. __Mafia__przytaknal doktor.__Pewnie nie chcial sie z nimi podzielic zarobionymi pieniedzmi,to wzieli wszystko.Dobrze,ze tylko na tych siniakach sie skonczylo. __Ja chyba niewiele rozumiem__powiedziala Jadwiga. __Od niedawna tu pani__pocieszyl doktor.__Pomieszka pani tu troche,to i zycie pozna,i dziwic sie przestanie.Prosze,te recepty dla chorego,te przy okazji wypisalem dla pana Antoniego,a tamte sa dla mojego ojca.Jak juz pani jedzie to zrobi zakupy hurtem,dla wszystkich.Tu pieniadze na moje leki__podal kilka banknotow. __Mnie nic nie potrzeba___Antoni probowal odebrac recepty wypisane dla niego.__pani sobie glowy mna nie zawraca.Mnie nic nie potrzeba. __A kiedy pan ostatnio kupowal leki?___zapytal doktor. __Syn kupowal. __No wlasnie__westchnal lekarz.__I pewnie dawno sie skonczyly.Chce pan znowu miec klopoty? __Ale ja sie dobrze czuje,to niepotrzebnie. __Pan da te recepty___jadwiga wziela caly plik.__A z panem pane Antoni to sobie porozmawiam pozniej.Dlaczego nic pan nie mowil? Kiedy wrocila z apteki,chory juz umyty,oblozony zimnymi kompresami wygladal lepiej.Na twarzy mial kilka opatrunkow. __Goraczka spada___przywital ja doktor.__teraz spi.Trzeba mu duzo pic dawac.jakby co,to ja tu jestem__podal jej kartke,na ktorej zapisany byl jego numer komorkowy.__Niech pani dzwoni o kazdej porzed dnia i nocy. __Nie wiem,jak panu dziekowac___zaczela. __Mowila pani cos o kawie___przypomnial. __A napije sie pan? __Bardzo chetnie. cdn Pozdrawiam LAWECZKE
-
WITAJ LAWECZKO Witajcie dziewczyny! Akiciu____niestety,dzieci p.Jadzi byly nastawione na branie ,,,, nic od siebie,,,, Co to za milosc? Czy w ogole mozna mowic o milosci? No tak,,,,,jeszcze wiele przed p.Jadzia ____czy zycie bedzie dla niej laskawe? Powinno byc,ale czy tak bedzie? Czy urodzila sie pod szczesliwa gwiazda? Zycze pogody w sercach! Pozdrawiam bardzo serdecznie
-
WITAJ LAWECZKO! Witajcie dziewczyny! Nie moge doczekac sie jesieni,,,,u nas wciaz lato.Goraco,,,upalnie i duszno.Zapowiadaja nieco chlodniejsza srode,,, Dzisiaj znow biegne nad Michigan. Po powrocie beda czekac swieze maslaczki.Jak dobrze miec przyjaciol :D Zostawiam WAM na LAWECZCE jesienny wiersz Jak nie kochać jesieni... Jak nie kochać jesieni, jej babiego lata, Liści niesionych wiatrem, w rytm deszczu tańczących. Ptaków, co przed podróżą na drzewie usiadły, Czekając na swych braci, za morze lecących. Jak nie kochać jesieni, jej barw purpurowych, Szarych, żółtych, czerwonych, srebrnych, szczerozłotych. Gdy białą mgłą otuli zachodzący księżyc, Gdy koi w twoim sercu codzienne tęsknoty. Jak nie kochać jesieni, smutnej, zatroskanej, Pełnej tęsknoty za tym, co już nie powróci. Co chryzmatem bieli, dla tych, co odeszli. Szronem łąki maluje, ukoi, zasmuci. Jak nie kochać jesieni, siostry listopada, Tego co królowanie blaskiem świec rozpocznie. Co w swoim majestacie uczy nas pokory. Tego, co na cmentarzu wzywa nas corocznie. Tadeusz Wywrocki Pozdrawiam LAWECZKE
-
KINGALO_____zamarzyl :D sie Ci sie kryminal? W otoczeniu pani Jadzi?,,,,, Nikt nikogo nie ukatrupi. Biedny pan Antoni,,,,, Nie dziw sie ze p.Jadzia wybrala sie na urlop__________musi nabrac sil by sprostac wyzwaniom. Doktorek ,,,,,byc moze bedzie przyjacielem,,,ale czy zamieszkaja razem,tego juz nie bylabym pewna. Zycie splata wiele figli,,,wiec uzbrojmy sie w cierpliwosc . Pytasz o \"obcego\" ? Lezy w lozku z zapaleniem pluc. Akkkkkiiiciiiu! Zycze milej niedzieli Pozdrawiam Laweczke
-
WITAJ LAWECZKO Na chwile tylko tu wpadlam,ale widze,ze nie ma co czytac,, uciekam juz :D Zycze relaksu Pozdrawiam Was dziewczyny!
-
115 Jurko siedzial kolo kuchni,a glowa mu sama opadala.Bronil sie przed sennoscia,ale widac bylo,ze cos zlego z nim sie dzieje. Jadwiga dotknela jego czola,___Rozpalone,az parzy___powiedziala.___Pan chory jest __Nie,nic mi nie jest___zaprotestowal slabo.__nic...Tylko to cieplo mnie tak zmoglo.Ja zaraz___zerwal sie z krzesla.___ja zaraz poczuje sie lepiej___zrobil dwa kroki i zwalil sie na podloge. __O,moj Boze!___zawolalajadwiga.__Jurko,Jurko!___usilowala odwrocic go na plecy.__Co ja mam teraz z panem zrobic? Jurko stracil przytomnosc. __Pogotowie wezwe___Jadwiga zlapala telefon. ___Pan da spokoj,tu lekarz na miejscu___powiedzial Antoni,zakladajac gumowce.__Migiem tu bedzie. __Jaki lekarz? Skad? Dokad pan idzie? Moze samochodem trzeba___Jadwidze ze zdenerwowania trzesly sie rece. __U Gasiorkow___odpowiedzial Antoni.__To zaraz za nami.Do starego syn przyjechal wczoraj.On doktor,wszystkim tutaj pomaga. Jadwiga probowala ocucic nieprzytomnego.Zrobila mu zimny kompres na czolo,probowala wlac w niego troche wody. Antoni z doktorem zjawili sie szybko.Doktor wygladal na rowiessnika Jadwigi.bez slowa ukleknal przy chorym. __Mierzyla mu pani temperature?___zapytal. __Jeszcze nie--powiedziala. __trzeba go na lozko przeniesc.Wyglada to na cholerne przeziebienie,a kto wie czy nie zapalenie pluc. W trojke z wysilkiem przeciagneli nieprzytomnego do pokoju,ktory zajmowal Antoni.Jadwiga rozlozyla druga wesalke. Jurko chwilami odzyskiwal swiadomosc i probowal pomoc im,ale szybko znow tracil przytomnosc. __Ja jestem Zenon Gasiorek___mowil lekarz rozpinajac koszue chorego.__Pani to ta Amerykanka,o ktorej wszyscy mowia.\"A ten to kto\". __Przyszedl dzisiaj.To Ukrainiec,pracy szukal.Wczesniej byl w ekipie,ktora kladla mi dach__wyjasnila Jadwiga. __Tak jak myslalem,zapalenie pluc.Antybiotyk mu trzeba dac.Najlepiej byloby w zastzrykach.Tylko kto mu je zrobi?__zastanawial sie glosno.__Przepisze tabletki,trzeba bedzie mu je jakos wcisnac. __Ja moge robic zastrzyki__powiedziala Jadwiga.__Z wyksztalcenia jestem pielegniarka.I chociaz lata cale nie pracowalam w zawodzie,zastrzyki robilam calkiem niedawno.Mezowi,jak chorowal. __To swietnie sie sklada__ucieszyl sie doktor.__nawet bardzo dobrze.__A zrobilaby pani zastrzyki mojemu ojcu? __Czemu nie! __No to sie znakomicie uzupelniamy__usmiechnal sie lekarz. cdn
-
Witajcie dziewczyny! Zofinko! Zazdroszcze Ci ,,,, Jak ja tesknie do swojej dzialki,,,,tam tak pieknie o kazdej porze roku.Nawet zima zagladalismy i grzalismy sie przy kominku. Przyjdzie taki dzien,,,przyjdzie dzien,,,ze zjawie sie tam. Kingalo! Mysle,ze dalsze losy Jadzi Twojego autorstwa bylyby rowniez ciekawe.Sugerowalas nawet trupa,,,,Nie badz zaskoczona wydarzeniami ,,,,,jasnowidzem jestes,czy co? Nie moge sie wyrobic z czasem,,,moze teraz zaczne pisac. Biegne do Jadzi:D Pa,,,
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 124